DOM
1967Andrzej Titkow
Druga połowa lat 60., hotel robotniczy, dwunastu mężczyzn w jednym pokoju, łóżko przy łóżku, szafka przy szafce. Popołudnie i wieczór spędzają w pomieszczeniu, które jest jednocześnie kuchnią, jadalnią, salonem i sypialnią. Nie ma w tej przestrzeni miejsca na spokój, na prawdziwy odpoczynek, na intymność. Ścieżkę dźwiękową etiudy dokumentalnej Andrzeja Titkowa wypełnia niemilknący gwar, strzępy rozmów, stukanie naczyń, fragmenty audycji radiowej. Dobiegające z głośników słowa stają się gorzkim, ironicznym komentarzem do obrazu hotelu. Głos z radia przekonuje, że Anatol France, francuski pisarz i poeta, znalazł doskonały sposób, by odpocząć: "zagłębia się on mianowicie w lekturze pisarzy XVIII w." Dalej następuje wyjaśnienie kilku francuskich słów i zwrotów, m.in. przeszkadzać komuś, odpocząć, upadać ze zmęczenia, chęć do życia. Tymczasem w hotelu ktoś prasuje, ktoś wymienia zelówki w butach, ktoś je grubą kromkę chleba popijając herbatą z emaliowanego garnuszka, ktoś rozpuszcza smalec na patelni. Wieczór to gra w karty i picie wódki. Kamera wyławia twarze bohaterów - stare, poorane zmarszczkami, ale i młode, a już zmęczone. Radio nadaje reklamę proszku Ixi: "Pranie w płynie Ixi marki Uroda zmienić może życie w niekończącą się idyllę." W finale słyszymy zza kadru głos jednego z anonimowych bohaterów, który złorzeczy: "Niektóry to przeklina, żeby pierun jasny strzelił w te hotele, żeby spaliło to się wszystko, żebym już więcej do tych hoteli nie trafiał. Może bym sobie jakiś środek inny do życia znalazł." Mężczyźni śpią na łóżkach, niektórzy nie zdjęli ubrań, inni nie zdołali przykryć się kołdrą.
W rozmowie z Tadeuszem Sobolewskim Titkow wspomina: "Organizacja partyjna Wytwórni Filmów Oświatowych napisała ostry list w sprawie mojej etiudy Dom, dokumentu o hotelu robotniczym. Zastraszony rektor szkoły czytał mi ten list: przecież pan zrobił film antysocjalistyczny i antyrobotniczy. Ja, naiwnie: no to trzeba go pokazać robotnikom, niech ocenią..." (Lęk i euforia, "Polska Szkoła Dokumentu", Warszawa 2015). Już za moment dokumentaliści uznają za konieczne oddanie głosu robotnikom - rzekomo hołubionej przez system klasie, której jednak narzucono milczenie.
Rok wcześniej Krzysztof Kieślowski zrealizował szkolny film Urząd, dwa lata później powstanie etiuda Marcela Łozińskiego Na skrzydłach. Do głosu w polskim kinie dokumentalnym dochodzi wówczas młode pokolenie twórców, które będzie odkrywało nieopisaną rzeczywistość PRL-u, świat dotąd nieprzedstawiony. Siedem lat po nakręceniu Domu ukaże się słynny tom esejów Świat nie przedstawiony Juliana Kornhausera i Adama Zagajewskiego, który stanie się wyrazistym głosem poetów nowofalowych: "Jest rzeczywistość ludzi, rzeczy i świadomości, zebrań i kolonii dziecięcych, rzeczywistość podwójnej wiary, zakłamania i nadziei, rzeczywistość partyjnych zebrań i meczów piłkarskich, Wyścigu Pokoju i dowcipów politycznych, szpitali i transparentów. (…) Jeśli nie pojawi się sprawne i posiadające całościowy program działania pokolenie kulturotwórcze, nasz świat pozostanie nie opisany, będzie dla przyszłych pokoleń równie tajemniczy, jak dla nas Atlantyda" (Adam Zagajewski: Rzeczywistość nie przedstawiona w powojennej literaturze polskiej. W: Adam Zagajewski, Julian Kornhauser: Świat nie przedstawiony. Kraków 1974, s. 43, 46.). Etiuda Titkowa bez wątpienia wpisuje się w nurt dokumentu, które nazwane zostanie "nową zmianą" lub "szkołą krakowską". Dojmujące poczucie absurdu i okrucieństwa totalitarnej rzeczywistości wzmocnia jeszcze doświadczenia roku 1968. Titkow, choć przynależy z pewnością do tej generacji artystycznej, pozostanie twórcą osobnym, dla którego najważniejsze będzie spojrzenie na zdarzenia od środka, oczyma bohatera, co widoczne jest już w szkolnych filmach, a najpełniejszy wyraz znajdzie w głośnym dokumencie Daj mi to (1988).