ZA GROSZ
1997Agnieszka Woźnicka
"Historia ubogiego człowieka, który za grosz zastawia w lombardzie swoją twarz. Za uzyskany pieniądz kupuje los loteryjny w nadziei na wielką wygraną" - tak zarysować można fabułę animowanej etiudy Agnieszki Woźnickiej, zrealizowanej w roku 1997 pod artystyczną opieką Piotra Dumały. Za grosz to animacja lalkowa w technice poklatkowej.
Od pierwszych ujęć autorka konsekwentnie buduje atmosferę tajemnicy i nastrój smutku. Niemal puste i ciemne wnętrze, ulica pogrążona w mroku, po której przemykają ludzie bez twarzy i ci, którzy twarz przed momentem odzyskali - Woźnicka tworzy świat oniryczny, a jednocześnie naturalistyczny i okrutny, w którym wszędzie i na każdego czai się zło. Nie od razu pokazuje skromne mieszkanie bohatera. Najpierw widzimy blaszany kubek, okruchy chleba i stół, nad którym świeci nisko zamieszona lampa. Jest ona jedynym źródłem światła w tej ciasnej, jak się za chwilę okaże, przestrzeni. Światło i kolorystyka, utrzymana w brązach i sepiach, oraz muzyka budują klimat pierwszej sceny filmu. W kolejnych ujęciach Woźnicka pokazuje mieszkanie w szerszych planach, a w nim przygarbionego, smutnego mężczyznę w starym swetrze. Ucho bohatera wychwytuje dźwięk kół toczących się po bruku za oknem. Przyjechało wesołe miasteczko. Budzi się nadzieja. Scena w lombardzie rozgrywa się w przestrzeni pozakadrowej. Słyszmy jedynie brzęk monety o ladę. W długim ujęcie przyglądamy się w tym czasie wystawie komisu. W tym miejscu autorka używa mocnego, filmowego "znaku interpunkcyjnego" - ściemnienia, który dzieli opowieść na dwie części. Odtąd bohater nie będzie miał twarzy, a i charakter opowieści wyraźnie się zmieni. Co prawda, mężczyźnie nadal nie będzie dopisywało szczęście. Nie wygra fortuny, na którą tak liczy. Zostanie bez grosza i bez twarzy. W finale nastąpi jednak gwałtowny i zaskakujący zwrot akcji...
Natychmiast narzucającym się kontekstem interpretacyjnym tej opowieści jest wieloznaczność związku frazeologicznego: "stracić twarz", czyli mieć powody do wstydu, stracić honor, skompromitować się. Bohater jest jednak w sytuacji bez wyjścia. Jedyne co mu zostało, to właśnie twarz. Postanawia zaryzykować. Okazuje się zresztą, że twarz można odzyskać, ale cena, którą trzeba za to zapłacić jest wysoka. Bohater musi bowiem dokonać zbrodni. Przewrotność etiudy polega na grze z owym frazeologizmem i językowymi przyzwyczajeniami widza. Woźnicka dokonuje bowiem odwrócenia znaczeń: utrata twarzy związana jest bowiem z dramatyczną i budzącą litość sytuacją bohatera, zaś jej odzyskanie z zabiciem drugiego człowieka - przestępstwem powszechnie potępianym, wywołującym oburzenie.