ABSOLUTORIUM
1971Marcel Łoziński
Etiuda Marcela Łozińskiego to z pozoru prosta rejestracja dokumentalna spotkania dawnych kolegów z klasy, absolwentów Liceum Ogólnokształcącego nr 34 w Warszawie. Nie widzieli się od dwunastu lat. Tłumnie przybywają jednak do domu reżysera na jego zaproszenie. Wspominają, opowiadają o swoich życiowych wyborach, dyskutują zaciekle jak przed laty. Jedni są rozczarowani ("Ja sobie piszę. To nie jest tak dobre, jak sobie wyobrażałem, że będzie, lat temu trzydzieści, ale sobie piszę."), rozgoryczeni ("Każdy z nas sobie poszedł tak, śmak czy owak. Ja sobie poszedłem tak, że jestem w stanie przyznać, że bardzo źle poszedłem"), inni wciąż wierzą w swoje możliwości i zachowują nadzieję ("Mamy dopiero po trzydzieści lat. Jak się spotkamy za następne dziesięć, będziemy mieć dopiero po czterdzieści."). Zmieniają się wątki, tematy, głosy nakładają się na siebie. Bohaterowie mówią dużo i głośno, czasem z sensem, niekiedy bez. Część rozmów urywa się nagle, pozostaje fragmentem, który jednak pozwala na zbudowanie obrazu pokolenia ówczesnych trzydziestolatków.
W momencie, gdy Łoziński kręcił Absolutorium w Stanach Zjednoczonych rodził się dokument autobiograficzny. W Polsce wówczas nikt jeszcze nie podejmował prób tego rodzaju. Pierwsze takie filmy powstaną dopiero dwie dekady później. W tej wczesnej etiudzie Łozińskiego pojawiają się jednak wątki autobiograficzne. Kilkakrotnie widzimy autora, który wita gości w korytarzu, przyłącza się do rozmów, zadaje pytania. Kolegów z klasy raz jeszcze uczyni bohaterami swego filmu. W roku 1991 nakręci Siedmiu Żydów z mojej klasy - dokument o młodych ludziach, którzy w roku 1968 zmuszeni zostali do emigracji. Wątki autobiograficzne dyskretnie wprowadzi dwadzieścia lat później w filmie Tonia i jej dzieci (2011). Bohaterami tego dokumentu są Werka i Marcel, których mama była aktywistką komunistyczną w latach czterdziestych. W związku z jej działalnością rodzeństwo spędziło wiele lat w domach dziecka. Biografia widocznego w kadrze reżysera, który jednak rzadko zabiera głos, jest w wielu miejscach zbieżna z historią bohaterów. Dwa lata później powstanie w pełnym znaczeniu tego terminu autobiograficzny dokument Łozińskiego Ojciec i syn w podróży (2013). We wcześniejszych filmach reżyser ukazuje swoje pokolenie i siebie jako jego cząstkę, eksponując kształtujące je wydarzenia (np. Marzec '68), wspólne doświadczenia, podobny sposób postrzegania świata.
W Absolutorium bohaterów zajmują drobne, codzienne sprawy, ale i kwestie fundamentalne. Zadają sobie pytania o sens swoich wyborów, o wartości, przy których należy trwać. W latach sześćdziesiątych powstało sporo filmów, których twórcy usiłowali naszkicować portret pokolenia. Autorem najciekawszych z nich był z pewnością Kazimierz Karabasz, opiekun artystyczny szkolnej pracy Łozińskiego. W zrealizowanym w roku 1965 Na progu opowiada o dziewczętach, które właśnie zdały maturę. Jest to jednak nie tyle film o nich, co próba refleksji nad granicami i możliwościami kina dokumentalnego. Karabasz zadaje sobie pytania, czy wystarczy czysta obserwacja, czy metoda wywiadu pozwala wydobyć prawdę o "dziewczętach na progu", a może listy przez nie pisane. Łoziński wskazuje czwartą drogę: ukazanie pokolenia od środka, z pozycji kolegi, uczestnika rozmów.