RYNEK
1970Józef Robakowski
W 1970 roku z inicjatywy studentów i absolwentów łódzkiej Szkoły Filmowej powstał Warsztat Formy Filmowej, działający zgodnie ze statusem koła naukowego. Wśród neoawangardowych twórców realizujących swoje projekty znaleźli się m.in.: Wojciech Bruszewski, Paweł Kwiek, Ryszard Waśko, Tadeusz Junak, Zbigniew Rybczyński, Marek Koterski i Józef Robakowski. Młodzi filmowcy pragnęli odświeżyć język współczesnego polskiego filmu, zbyt mocno, w ich przekonaniu związany z kulturą słowa. W swoich rozważaniach nad kinem odwoływali się głównie do konceptualizmu - nurtu w sztuce XX wieku, który opierał się na eksponowaniu procesu twórczego. W ogłoszonym przez Warsztat manifeście pisali: "Odrzucamy to wszystko, co uniemożliwia przełamanie tradycji hamującej konstruowanie innego obrazu rzeczywistości niż ten, jaki wpoiła nam szkoła i wychowanie. (…) Zwracamy szczególną uwagę na aparaturę techniczną jako na kanał czysty, nieobarczony naleciałościami z zewnątrz. (…) Dlatego nie mając ambicji skonstruowania obrazu świata (więc niejako ukończenia dzieła), usiłujemy ustalić: co da się skonstruować dzięki takiemu fenomenowi, jakim jest technika filmowa; jaki jest obszar i jego granice, wykraczający poza możliwości ujęć werbalnych. (Manifest, w: 60 lat Szkoły Filmowej w Łodzi, oprac. A. Cichowicz, Łódź 2008, s. 18.).
Rynek jest jedną z pierwszych prac Warsztatowców (współautorami eksperymentu, poza Robakowskim, byli członkowie Warsztatu: Tadeusz Junak i Ryszard Meissner). Film zrealizowany został, jak informuje napis końcowy, 25 lipca 1970 między 7. 00 a 16. 00 metodą poklatkową. Na miejsce obserwacji twórcy wybrali jeden z łódzkich rynków. Ustawili kamerę tak, by obserwowała zdarzenia z odpowiedniego dystansu, z góry i rejestrowała dwie klatki co pięć sekund. Statyczny i odległy od filmowanych obiektów kadr oraz częstotliwość zapisu uniemożliwiają śledzenie poszczególnych zdarzeń na rynku. Warstwa audialna filmu składa się wyłącznie z rytmicznego dźwięku pracy kamery. Obserwujemy obraz, który stopniowo zapełnia się rozedrganym tłumem. Od pewnego momentu ludzie powoli ubywa. Znów zapada ciemność nad rynkiem. Jeden dzień skondensowany zostaje do pięciu minut. "W rezultacie otrzymany wyciąg z normalnego procesu rejestracji daje wielu odbiorcom wrażenie ciągłego zapisu tego zdarzenia." (J. Robakowski, Jeszcze raz o "czysty film", "Polska" 1971, nr 10, podaję za: www.robakowski.net).
Etiuda Robakowskiego jest wyrazem poszukiwań powiązań pomiędzy filmem a rzeczywistością. Jej autorzy pokazują, że wystarczy niewielka modyfikacja ustawień sprzętu, by można było uzyskać obraz odległy do jego przyzwyczaiło nas kino tradycyjne. Sztuka filmowa, która przez lata postrzegana była w ścisłym powiązaniu z kategorią mimesis, okazuje się złudzeniem. Każde bowiem włączenie kamery jest równoznaczne z odrealnieniem filmowanej rzeczywistości.