PODANIE
1972Andrzej Barański
Dorosły bohater, którego imienia i nazwiska nie poznajemy, składa podanie o przyjęcie do przedszkola, gdyż nie może sobie dać rady w życiu. W przedszkolu chciałby pozostać do końca swych dni. Dyrektorka placówki nie wydaje się być zaskoczona jego wnioskiem. Odrzuca go wyłącznie z powodu przepełnienia. Mężczyzna czuje się plamką, punkcikiem ledwie widocznym na płachcie szarego papieru pakowego. Przemierza miejskie ulice, oddzierając po kawałku z papierowej płachty i rozdając te fragmenty "siebie" przypadkowym przechodniom. Wszyscy posiadacze strzępów jego osobowości zgromadzeni są w jednym pomieszczeniu. "Jeszcze niedawno była to jedna osoba, ale znudziło mu się życie w jednym kawałku, więc podzielił się na nas." - mówi jedna z cząstek jego osobowości. Wszyscy nazywają się teraz "tacy a tacy", wszyscy mają "taki a taki" stosunek do życia. Przeglądają dokumenty bohatera, robią notatki, obradują. Gdy mężczyzna dociera do biura, nie są nim jednak zainteresowani. Odchodzi więc ze swą dziewczyną. W nocy budzi go sygnał karetki. Już wie, że jest mokrą plamą, miazgą. Samochód miał wypadek, pociąg się wykoleił, spadł na niego balkon...
Podanie zrealizowane zostało w konwencji quasi-dokumentalnej. Bohaterowie zwracają się wprost do kamery. Mężczyzna kilkakrotnie przechodzi mimo niej, zauważając jednak jej obecność. Podobnie jak w innych etiudach szkolnych, Andrzej Barański sięga w Podaniu po kategorię absurdu. Staje się ona zarówno podstawą konstrukcji fabularnej opowieści o bohaterze bez właściwości, świata przedstawionego, ale i formalnej struktury filmu. Zasada prawdopodobieństwa jako podstawa realistycznego modelu opowiadania zostaje przez Barańskiego w tej etiudzie całkowicie odrzucona. Choć poszczególne elementy rzeczywistości ukazane są w konwencji realistycznej: ulice, klatka schodowa, mieszkanie, stołówka, przedszkole, to relacje pomiędzy nimi zostają zaburzone. Świat bohatera, podobnie jak jego osobowość, uległ bowiem dezintegracji. W tak widzianej rzeczywistości swobodnie może odbyć się dialog pomiędzy mężczyzną w biurze a bohaterem, który nie wie, gdzie jest. I nie mamy żadnej pewności, czy postaci znajdują się w dwóch różnych przestrzeniach, jaka dzieli je odległość. Warto zauważyć, iż greckimi odpowiednikami łacińskiego terminu absurdus są átopon i adínaton. Pierwsze z nich oznacza "poza miejscem", drugie - "to, co niemożliwe". Te dwie, nieco odmienne od potocznego rozumienia absurdu, definicje stanowią wyjaśnienia osobliwości świata ukazanego w Podaniu. Kategoria absurdu, rozumiana jednak inaczej, stanie się również kluczowym elementem konstrukcji świata przedstawionego w dwóch późniejszych filmach pełnometrażowych Barańskiego: w debiucie Wolne chwile (1979) i w zrealizowanym w roku 1995 Horrorze w Wesołych Bagniskach.