ZAKOCHANY PINOKIO
1958Andrzej Kondratiuk Jerzy Augustyński
Swobodna impresja na temat miłości. Nieszczęśliwy arlekin wędruje po świecie w poszukiwaniu wielkiego uczucia.
"Pokolenie Polańskiego, Kostenki, Kondratiuka stało się w Szkole początkiem czegoś zupełnie nowego i niewyobrażalnego. Myśmy naśladowali naszych ojców, wszystko było w nas przedwojenne, łącznie z dobrym wychowaniem." - wspominał po latach Andrzej Wajda (Filmówka. Powieść o łódzkiej Szkole filmowej, red. K. Krubski i in., Warszawa 1998, s. 94-95). Pierwszych studentów pobierających nauki przy Targowej szokowały prowokacyjne zachowania nieco młodszych kolegów i zaskakiwały ich propozycje filmowe, oddające atmosferę Odwilży i względnej swobody w polskiej kulturze. W roku 1958 powstały trzy filmy, które łączą nazwiska twórców - zgranej paczki przyjaciół, poetyka wyraźnie naznaczona wpływami surrealizmu i muzyka jazzowa. Roman Polański realizuje wówczas Dwóch ludzi z szafą, Janusz Majewski - Rondo, Andrzej Kondratiuk (wspólnie z Jerzym Augustyńskim) - Zakochanego Pinokia.
Kondratiuk posługuje się tymi samymi kategoriami estetycznymi, do których odwołują się Majewski i Polański. Jego bohater uwikłany zostaje w równie absurdalne sytuacje, które czynią postać raz tragiczną, raz groteskową. Związek Zakochanego Pinokia z przywołanymi etiudami ujawnia się najwyraźniej w scenie zrealizowanej na plaży. Nagle jego postać znika - widz obcuje przez chwilę wyłącznie z odbiciem bohatera w lustrze wetkniętym w piach. Fale długo liżą brzeg, na pustej plaży wśród konstrukcji z powyginanych prętów znajdują się porzucony płaszcz Pinokia i kryza. Nagle pojawia się baletnica, ukochana bohatera. Tańczy, ale sprawia wrażenie jakby kogoś szukała.
Zaburzenie typowej dla realizmu percepcji świata przedstawionego jest konsekwencją nie tylko odrzucenia zasad dramaturgicznych i logiki przyczynowo-skutkowego opowiadania, lecz także rezultatem konsekwentnie stosowanych zabiegów operatorskich, inscenizacyjnych, ujęć trickowych. Pinokia poznajemy siedzącego w rozhuśtanym wagoniku karuzeli. Po chwili świat wiruje. To ujęcie Kondratiuk montuje w szybkim rytmie, który podpowiada mu muzyka, z obrazami tańczącej baletnicy. Wielokrotnie wykorzystywane w etiudzie lustro to typowy dla surrealizmu rekwizyt, przedmiot o konotacjach freudowskich oraz element zaburzający sposób postrzegania bohatera, wprawiający jego obraz w dodatkowe drżenia, zniekształcający jego twarz.
Finał etiudy wyraźnie nawiązuje do surrealizmu francuskiego okresu kina niemego. Na plaży znajduje się tańcząca słuchawka prysznicowa, z nieba spadają parasole. Ostatnie ujęcie przedstawia szczęśliwą, jak można przypuszczać parę - Pinokia i baletnicę, idących po pomoście, opuszczających przestrzeń surrealnego spektaklu.