WYCIECZKA
2010Bartosz Kruhlik
Bohaterami filmu są Asia Jagielnicka i jej dziadek, Zbigniew. 13-letnia dziewczyna wyrusza na kolejną wycieczkę ze swym dziadkiem, który uczy ją jazdy na skuterze, pokazuje uroki przyrody. Ma też jej coś ważnego do powiedzenia.
Bartosz Kruhlik opowiada o spotkaniu pokoleń, o próbie znalezienia porozumienia i o osamotnieniu obojga bohaterów. Etiudę otwiera ujęcie ukazujące kadry z gry komputerowej, w którą gra dziewczynka. Niechętnie odrywa się od zabawy, gdy dziadek namawia ją na wycieczkę. W końcu wyruszają motorem na całodzienną wyprawę. Długie, statyczne ujęcie pod napisami ukazuje szosę ginącą wśród zielonych pagórków i kęp drzew. Po niej mkną bohaterowie. W ostatnim ujęciu, zrealizowanym o zmierzchu z niemal tego samego ustawienia kamery, dziadek i dziewczynka wracają do domu. Ta podróż zmienia ich, choć porozumienie nie przychodzi łatwo. Oboje są milczący, rozmawiają urywanymi zdaniami. Podczas jednego z postojów dziadek jednak zdobywa się na odwagę i zwraca się do wnuczki: "Powiedz, dlaczego tak się dzieje, że tych wycieczek jest coraz mniej. Leniuchujesz..." Ma do niej żal, że nie dzwoni. Uważa, że pora już nauczyć się właściwie dysponować czasem. Wie, że jemu niewiele go pozostało. Bohaterowie ukazani zostali w tej kluczowej scenie filmu w bliskich planach. Choć dziewczyna niewiele mówi, kamera poświęca jej tyle samo uwagi co dziadkowi. Widzimy zmieniającą się twarz Asi, emocje rysujące się na niej. Światy dziadka i wnuczki są od siebie odległe, mimo to w tej scenie dochodzi do ich zbliżenia. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że to jedna z ostatnich takich chwil. Nabiera ona znaczeń dodatkowych: to nie tylko spotkanie wnuczki z dziadkiem, ale też spotkanie z Drugim, które ma charakter relacji etycznej tak, jak rozumiał ją francuski filozof Emmanuel Lévinas, gdy twarz innego człowieka staje się moralnym wyzwaniem, apelem do naszej duszy.
Do wpisania filmu Kruhlika w szeroki kontekst refleksji humanistycznej uprawnia nie tylko jego treść, lecz także forma, a szczególnie podsuwane przez reżysera tropy kulturowe i symbole. Choć w tytule etiudy wydobyta zostaje codzienność podróży bohaterów, to przecież w rozwoju akcji staje się ona zdarzeniem z porządku symbolicznego. Wędrując poznajemy siebie i innych, zmieniamy się duchowo i intelektualnie. Skromna opowieść Kruhlika utkana jest jedynie z sygnałów symbolicznego bogactwa tego motywu. W szerzej omówionej scenie bohaterowie rozmawiają o zachodzie słońca. Chowające się za horyzont słońce filmowane jest w długim, statycznym ujęciu. Obserwujemy je dopóki nie zniknie zupełnie i nie zapadnie zmierzch. Staje się ono filmowym znakiem szybko i nieodwracalnie upływającego czasu.