PLAKAT Z DREWNA
1961Agnieszka Osiecka
Druga (po STS 58 (1959)) z dokumentalnych etiud Agnieszki Osieckiej okazuje się krótką (nieco ponad czterominutową), osobliwą mieszanką reportażowej aktualności i klimatu interwencji, znanego choćby z wielu materiałów Polskiej Kroniki Filmowej. Rzecz dotyczy niegospodarnej, katastrofalnej w potencjalnych skutkach wycinki lasów, na czym najbardziej korzystać mają odbiorcy z zagranicy. Jak z pewną zgryźliwością zauważa czytający komentarz: "Kupuje u nas lesista Szwecja, oszczędzając w ten sposób własne drzewo. Kupują u nas przemysłowe Niemcy, które już w tej chwili mają więcej lasów niż Polska". Co gorsza, drewno wywozi się w najtańszej postaci, czyli w formie desek, a liczba nowych sadzonek w żaden sposób nie jest w stanie zbilansować poniesionych już strat, zwłaszcza że "w ciągu piętnastolecia wykonano plany wyrębu za lat czterdzieści. Co dalej?". Ano właśnie - trochę inaczej, niż młodsze o kilka lat dokumenty "czarnej serii", które niekiedy oskarżano o wyłącznie krytyczne spojrzenie na polską rzeczywistość, Plakat z drewna zawiera w sobie również pierwiastek "pozytywny". "Drzewo, drzewo i jeszcze raz drzewo" - słychać słowa komentarza, podłożone pod obrazy wykonanych z niego mebli - "a przecież te same meble można wykonać z tworzyw sztucznych. Plastik i metal, z których wykonano to krzesło [na ekranie: młoda kobieta siada przy kawiarnianym stoliku - PP], są równie trwałe i ładne, jak drzewo". Podpowiedzi jest zresztą więcej: "palmy węglem", "budujmy z cegły", "trzeba ograniczyć eksport".
Najbardziej sugestywne kadry i sformułowania zachowała jednak Osiecka na koniec: kamera (w rękach Daniela Szczechury) rejestruje obrazy przetrzebionego drzewostanu, gdzieniegdzie znajdując uschnięte pozostałości po dawnym krajobrazie, a lektor - nie przebierając w słowach - mówi: "Ten pejzaż jest ostrzeżeniem. Jeżeli nie wstrzyma się rabunkowej gospodarki, wszystkie nasze lasy tak będą wyglądały". "Rabunkowa gospodarka"? Los niepokornej etiudy łatwo przewidzieć: "z powodów cenzuralnych - pisze Marek Hendrykowski - nie była pokazywana w czasach PRL. (…) Świadomością i klarownym ujęciem podjętego tematu film Osieckiej wyprzedza daleko swoją epokę. Jego proekologiczny nerw zaskakuje nawet dzisiejszego widza" [M. Hendrykowski, Etiudy Agnieszki Osieckiej, "Images. The International Journal of European Film, Performing Arts and Audiovisual Communication", vol. XI, nr 20, Poznań 2012, s. 181].