STEFAN I ŻUCZEK
2012Piotr Loc Hoang Ngoc
Historia przyjaźni Stefana z Żuczkiem. Stefan jest odnoszącym sukcesy, uwielbianym przez kobiety, trenerem pływania. Pewnego dnia poznaje Żuczka, który jest ucieleśnieniem wszystkiego, co jest zabronione w świecie Stefana. Czy ich przyjaźń przetrwa? Czy Stefanowi uda się zabić wyrzuty sumienia, tak jak choinkami zapachowymi udaje mu się zabić zapach przyjaciela?
Stefana poznajemy w chwili, gdy w strugach deszczu przemierza ulice. W czerwonym dresie i z czerwonym parasolem zmierza w tym samym kierunku, co pozostali identycznie ubrani, smutni przechodnie. Gdzieś w tle, za plecami tłumu rozgrywa się dramat insektów, które sprowadzono do roli pracujących niewolników, których za najmniejsze przewinienie czeka bicie lub eksterminacja. To świat podzielony murem: wyznaczonymi trasami chadzają ludzie, innymi swoje wózki i kulki gnoju toczą żuki. Przestrzeń została zorganizowana tak, by nie dochodziło do spotkań pomiędzy jedną a drugą grupą społeczeństwa. Zamykana na chwilę ulica, by mogły przejść nią żuki, wysokie mury i ostrzegawcze plakaty przywodzą na myśl dobrze znaną z historii i reprezentacji kulturowych przestrzeń getta. O tym, że żuki zepchnięte zostały do gett, przekonuje również moment, gdy Stefan podąża za swym przyjacielem do jego dzielnicy, która znajduje się na obrzeżach miasta i składa się z nędznych ruder.
Piotr Loc Hoang Ngoc opowiadając swą historię o przyjaźni czy miłości niemożliwej, nie odsyła widzów do żadnej, konkretnej rzeczywistości historycznej, choć umieszcza w świecie przedstawionym sygnały (odwołania do gett historycznych i współczesnych, przełożony Stefana wykrzykujący swe komendy językiem przypominającym niemiecki), które pozwalają widzowi zinterpretować go jako rzeczywistość totalitarną. Nie bez przyczyny basen i spa, w którym pracuje Stefan nazwany został "Nowy wspaniały świat". Identyczność i stabilność, filary społeczeństwa z powieści Huxleya, zdają się również obowiązywać ludzi z filmu Stefan i Żuczek. Porządek wyznaczają wszechobecne sygnalizatory świetlne, a strzegą go brygady dezynsekcyjne, które w każdej chwili gotowe są do interwencji.
Choć znaczenia wpisane w etiudę Stefan i Żuczek mają ciężar refleksji nad istotą wolności i zniewolenia, to ich wehikułem pozostaje forma z pozoru lekka. Czytelna animacja, jednolite plamy barwne to kształty, jakie w filmie przybiera groteska, której najprostszym narzędziem jest deformacja i hiperbola: nienaturalnie duże głowy, gigantyczne, wytrenowane ciało przełożonego Stefana, pękate uczestniczki wodnego aerobiku, choinki zapachowe na szyi głównego bohatera, które mają zneutralizować zapach żuczego gnoju.
Loc Hoang Ngoc opowiada o odmienności i izolacji w jej efekcie, bo w świecie totalitarnym "nietypowość zagraża czemuś więcej niż tylko życiu jednostki; ona godzi w Społeczeństwo samo." (Huxley).