LECIEĆ NIE LECIEĆ
2013Aniela Gabryel
Na cienkim pasmie lądu, pomiędzy jeziorem a morzem grupa naukowców prowadzi swoje badania. Zawieszeni pomiędzy niebem a ziemią próbują odkrywać tajemnice, skrywane przez otaczającą ich dziką naturę.
Etiuda Anieli Gabryel rozpoczyna się niczym współczesny horror inspirowany stylistyką dokumentalną. Noc. Grupa ludzi brodzi w mokradłach. Pnie drzew oświetlają punktowe światła latarek. Słuchać przyspieszone oddechy, podmuchy wiatru, chlupot wody. W ostatnim ujęciu prologu, w bliskim planie ukazana zostaje sowa – ptak symbolizujący w naszej kulturze mądrość, ale i budzący lęk. W kolejnej scenie widzimy już bohaterów filmu, ale wciąż nie mamy pewności, czym się zajmują. Odziani w przeciwdeszczowe kapoki, z kominiarkami na twarzach, w fatalnej pogodzie leżą na ziemi i obserwują coś przez lornetki. Dwaj mężczyźni prowadzą dialog językiem, który dla osób postronnych brzmi niczym szyfr. Dopiero w scenie w namiocie dostrzec możemy maleńkiego ptaka, którego między palcami trzyma młody człowiek. Obrączkuje go i opisuje.
Na pozór film Anieli Gabryel jest tradycyjnym dokumentem obserwacyjnym – przyglądamy się grupie ludzi, którzy z pasją obserwują i opisują ptaki. Są wśród nich doświadczeni ornitolodzy i ptasiarze (bird-watcherzy), przerzucający się fachową terminologią, nazwami gatunków, które udało im się zaobserwować i adepci oglądania ptaków. Wyjątkowość filmu Gabryel polega na specyficznej strukturze opowiadania, w którym długo zachowana zostaje tajemnica i napięcie. Twórcy stopniowo odkrywają świat tych niezwykłych bohaterów, wnikają w ich język, czemu z pewnością służą sceny z udziałem dziewczyny, uczącej się dopiero trudnej i wymagającej sztuki obserwacji ptaków. Jest w nich zawarta również pewna doza humoru, szczególnie w opisie ewolucji ptaków, w którym pada tytułowa fraza „Lecieć – nie lecieć”. Kamera podąża za ptasiarzami, przygląda im się z bliska, pozwala poczuć ich emocje.
W ostatniej scenie filmu, poprzedzającej napisy końcowe, powraca obraz sowy. Tym razem jest on dla widzów całkowicie klarowny – nie budzi lęku, a raczej fascynację pięknem tego ptaka. Jeden z bohaterów wyplątuje go z zastawionych sieci, trzyma w ręku, komentuje specyficzny ruch głowy i w końcu wypuszcza na wolność. Kamera skupiona jest na twarzy mężczyzny – jego oczy lśnią fascynacją i zachwytem.