VAKHA I MAGOMED
2010Marta Prus
Subtelna obserwacja codzienności dwojga uchodźców z Czeczenii mieszkających w Warszawie 10-letniego Magomeda i jego ojca Vakhy, która staje się opowieścią o ludzkiej miłości i godności. Etiudę Vakha i Magomed Marta Prus nakręciła na pierwszym roku studiów, podczas którego studenci stopniowo wprowadzani są w tajniki realizacji filmów dokumentalnych. W podręczniku Grażyny Kędzielawskiej, przeznaczonym dla adeptów reżyserii filmowej w Szkole Filmowej w Łodzi, autorka wymienia szereg ćwiczeń, których celem jest przygotowanie studenta do realizacji pierwszej szkolnej etiudy dokumentalnej. Jedno z nich to "umiejętność rozmowy z bohaterem - spotkanie z człowiekiem". Kędzielawska podkreśla: "Najważniejszym problemem w przeprowadzonej rozmowie jest pytanie o granice. Na ile możemy ingerować w czyjeś prywatne życie? Czy wszystko jest "na sprzedaż"? Do jakiego stopnia możemy manipulować materiałem?" (G. Kędzielawska, Przewodnik dokumentalisty, Łódź 2012, s. 90). Subtelność dokumentalnego portretu zrealizowanego przez Martę Prus polega na dostrzeżeniu i zachowaniu tej granicy. Dopiero końcowy napis w filmie uzmysławia widzowi, jak niezwykle trudnej i delikatnej materii dotknęła reżyserka.
Przez nieco ponad dziesięć minut przyglądamy się codzienności ojca i syna, których łączy szczególnie silna więź oparta na miłości, wzajemnym zaufaniu i uważności. Mężczyzna bawi się z chłopcem nad rzeką. Ćwiczą boks. Ojciec towarzyszy synowi podczas gry na komputerze. Przygotowuje dla niego posiłki. Obcina mu włosy. Wspólnie odwiedzają galerię handlową i ogród zoologiczny. Ojciec przygląda się śpiącemu dziecku. Rozmawiają niewiele, przyciszonymi głosami. Stopniowo odkrywamy, że nie żyją w zwyczajnym domu, lecz w ośrodku dla uchodźców, gdzie otacza ich mnóstwo ludzi, gdzie plac zabaw wypełniają dzieci, gdzie panuje nieustanny gwar i ciasnota. Drobne gesty i pojedyncze ujęcia sugerują, że mężczyzna nosi w sobie rozpacz. Z jego ust nie padają jednak słowa ją wyrażające. Nie zostaje również wprost opowiedziana przeszłość Vakhi i Magomeda. Tylko napisy umieszczone na końcu filmu informują, że żyją oni w Warszawie, że przed rokiem uciekli z Czeczeni, gdzie zginął starszy syn Vakhi.
Kamera znajduje się blisko bohaterów. Nie jest jednak nachalna, choć rejestruje czynności intymne - chwile namysłu, smutku, modlitwy. Niekiedy wycofuje się, zachowuje dystans. Innym znów razem znajduje się tuż obok bohaterów. Co istotne, twórcy nie ukrywają jej obecności. Zachowują budujące emocjonalną atmosferę filmu ujęcia, w których spoglądają oni w obiektyw. Ich historia nie zostaje opowiedziana przy pomocy słów, lecz dzięki obrazom ich twarzy uchwyconym w cierpliwej obserwacji. Mistrz polskiego dokumentu, Kazimierz Karabasz, pisał: "Jednak źródło najbogatsze - w moim odczuciu - to właśnie ludzka twarz. Dla dokumentalisty - najważniejszy obszar penetracji. Szukamy bowiem prawdy o naszym bohaterze, w spontanicznych niekontrolowanych momentach szczerości. A te, najpełniej i najsugestywniej, wyraża właśnie jego twarz..." (K. Karabasz, Cierpliwe oko, Warszawa 1979, s. 65).