B-1033
2009Paweł Kryszak
W laboratoryjnych warunkach przeprowadzany jest eksperyment. Kobieta zostaje wepchnięta do niewielkiej sali, w której płacze dziecko. Krzyk nasila się i nic nie jest w stanie go ukoić. Kobieta rozpacza. W końcu popada w obłęd.
Paweł Kryszak nie precyzuje czasu i miejsca zdarzeń, nie określa imion i nazwisk osób. B-1033 to jedynie numer identyfikujący eksperyment. Jest to jedna z wielu tego typu prób, o czym przekonują długie rzędy szafek skrywających w szufladach skatalogowane dokumenty. Nie mamy do końca pewności, czy mężczyzna przeprowadza pseudoeksperyment na pacjentce szpitala psychiatrycznego, czy jest to jeden z kolejnych etapów dręczenia więźniarki. W etiudzie nie padają słowa. Kobieta zostaje siłą wpędzona do celi lub sali, a ścieżkę dźwiękową wypełnia wyłącznie płacz dziecka i krzyki.
Sekwencję ukazującą dziewczynę spina narracyjna klamra. W pierwszej scenie widzimy buty wchodzącego mężczyzny, w ostatniej - moment, gdy opuszcza laboratorium. W głównej części filmu dominuje obraz z kamery przemysłowej. Zachowaniom kobiety przyglądamy się wraz z eksperymentatorem, co potęguje wrażenie opresji. Zdarzenia w celi za sprawą ustawienia urządzeń rejestrujących oraz zabiegów eksperymentatora ulegają fragmentaryzacji. Mężczyzna paląc papierosa, metodycznie patrzy w monitor, niekiedy tylko przesuwa taśmę. Ma tym samym pełną kontrolę nad kobietą, która zostaje sprowadzona do roli przedmiotu, całkowicie zdepersonalizowanego. Ubrana w szarą koszulę dziewczyna nie ma twarzy. Kamera nie pozwala jej dostrzec. Obserwujemy wyłącznie reakcje jej ciała, coraz bardziej kompulsywne próby uciszenia niemowlęcia. Nie wiemy nic o jej przeszłości, o czynie, wskutek którego znalazła się w tej sytuacji. Być może w ogóle nie zrobiła nic złego. Być może już od chwili uwięzienia jest ofiarą systemu, którego nie znamy. Nie wiemy, jakie reguły nim rządzą poza bezwzględnością i zobojętnieniem. Eksperymentator nie reaguje, nie interweniuje. W ostatniej scenie wkłada dokumenty do katalogu i po prostu wychodzi.
Kryszak tworzy w B-1033 metaforę okrutnego systemu, wobec którego jednostka pozostaje bezsilna. Ujmuje tym samym w formę artystyczną myśl bliską Zygmuntowi Baumanowi (Nowoczesność i Zagłada, Kraków 2012): opresyjne państwo, które uosabia w filmie eksperymentator-urzędnik dysponuje jedynym legalnym aparatem przemocy. Współczesna technologia powoduje oddalenie (obrazowane w etiudzie poprzez zapośredniczający obraz z monitora) pomiędzy sprawcą przemocy a ofiarą, zdejmując odpowiedzialność z tego pierwszego i czyniąc go obojętnym na cierpienie.
Co ciekawe, film zrealizowany został techniką animacji 3D tak realistycznej, że w żadnym momencie nie zaburza procesu projekcji-identyfikacji i pozwala na całkowite zaangażowanie emocjonalne odbiorcy. Podważa tym samym stereotypowe myślenie o przemocy w filmie animowanym, które wielokrotnie bywało już przedmiotem refleksji filmo- i medioznawców, szczególnie w kontekście edukacyjnych funkcji tej formy filmowej. Kreacyjny charakter animacji sprawia bowiem, że ulega ona złagodzeniu, zmiękczeniu, że opresja obrazu nie jest tak silna jak w filmie dokumentalnym czy fabularnym aktorskim. Wbrew takim przekonaniom Kryszak, tworząc wyimaginowany i sterylnie czysty świat, nie pozostawia złudzeń, co do jego okrucieństwa i nieodwracalności skutków eksperymentu.