FILM O PANKACH
1983Mariusz Treliński
Dokumentalna etiuda Mariusza Trelińskiego powstała w roku 1983, gdy rozkwitała w Polsce subkultura punkowa, a festiwal muzyczny w Jarocinie, który gromadził miłośników między innymi tego gatunku muzycznego, znacznie się rozrósł i został przeniesiony do amfiteatru. W uprawianej przez władze Polski Ludowej propagandzie, której tubą była wówczas telewizja, wizerunek punków był bardzo negatywny. Za sprawą środków masowego przekazu subkulturę tę kojarzono z narkomanią, pijaństwem, z młodymi ludźmi, którzy znieważają autorytety i nie kierują się żadnym systemem wartości. Warto zaznaczyć, że nie była to pierwsza subkultura, która padła ofiarą komunistycznego systemu w Polsce, walczącego przecież z równą zapalczywością z bikiniarzami w latach 50.
W pierwszej połowie lat 80. powstało kilka filmów poświęconych punkom, które na różne sposoby zaprzeczały rozpowszechnionemu wizerunkowi młodych buntowników. Były wśród nich dokumentalne - Jarocin 82 (1982) Pawła Karpińskiego, Być człowiekiem (1983) Juliana Pakuły, czy fabularny To tylko rock (1984) Pawła Karpińskiego. W 1986 roku Piotr Łazarkiewicz zrealizował pełnometrażowy dokument Fala. Szkolny film Trelińskiego, choć nie tak złożony formalnie i znaczeniowo jak utwór Łazarkiewicza, zdaje się ukazywać zbliżony sposób myślenia o młodzieżowym buncie początku lat 80. Tym, co bez wątpienia łączy oba filmy, jest wyrażany w nich stosunek do mediów, przede wszystkim do telewizji, ostatecznie skompromitowanej w epoce Gierka i w czasie stanu wojennego. Łazarkiewicz wprowadza do swego filmu dwa wątki: filmuje jarocińską scenę i młodzież zgromadzoną na koncertach oraz jarocińskich decydentów i grupy młodych ludzi związanych z partią. Drugi z wątków ukazywany jest głównie za pomocą czarno-białych, przetworzonych zdjęć, stylizowanych na obraz z kamery telewizyjnej.
Bohaterowie Filmu o pankach z niechęcią zwracają się w stronę kamery, mimo że reżyser od początku wyraźnie sygnalizuje, iż jest po ich stronie. W malowanym farbą napisie tytułowym litera "a" zapisana została jako symbol anarchistów. W jednej z końcowych scen etiudy Treliński rozmawia z bohaterami na temat sensowności realizowania o nich filmu. Nie wierzą w prawdę na ekranie. Oglądali bowiem stoczniowców, hutników, którzy mówią do kamery to, co wcześniej ustalono, zawsze to samo. Wyrażają przekonanie, że prawdę można by ukazać tylko wówczas, gdyby kamera przyglądała się im bez przerwy, bez żadnych ograniczeń. Tymczasem, jak twierdzą bohaterowie już w prologu, kamera hamuje. Jeden z nich wskazuje oskarżycielsko palcem wprost w aparat. Rzucają ubraniami, prowokacyjnie plują na obiektyw. Treliński jednak nie ucieka. Kamera staje się symbolicznym przedmiotem ataków, które skierowane są przeciw władzy, przeciwko systemowi, przeciwko pokoleniu rodziców, ustalonemu porządkowi. Reżyser zdaje się szukać właściwej formy, jakby sprawdzać, za pomocą jakich środków uda się najpełniej oddać świat buntowników. Montuje Film o pankach z ujęć zrealizowanych w mieszkaniach i nakręconych podczas koncertów. W ścieżkę dźwiękową włącza fragmenty ich wypowiedzi, rozmów z nimi, a przede wszystkim fragmenty piosenek. Kilka minut filmu przywodzi na myśl wideoklip. Słowa piosenki Ku przyszłości grupy Dezerter, której członkowie i miłośnicy to główni bohaterowie dokumentu, Treliński ilustruje statycznymi, krótkimi ujęciami równych okien w szarym bloku, nóg monotonnym krokiem zmierzających w tym samym kierunku, krawatów na szyjach przechodniów, popękanego asfaltu. Pałac Kultury pojawia się w tym fragmencie etiudy dwukrotnie. Po raz drugi sfilmowany zostaje w odwróconym kadrze...