SELF(LESS) - PORTRAIT
2012Matej Bobrik
Dokumentalny film autobiograficzny to forma, która od ponad dwudziestu lat cieszy się w Polsce coraz większą popularnością wśród twórców i publiczności. Na gruncie polskiego kina formuła dokumentu autobiograficznego pojawiła się w połowie lat 90. w filmach szkolnych i do dziś wykorzystywana jest przez studentów stosunkowo często, ponieważ jeden z jej podstawowych wzorców dotyka zagadnienia tożsamości, kluczowego dla młodych artystów. Drugi paradygmat opiera się na konstrukcjach retrospektywnych i zwykle realizowany jest przez filmowców doświadczonych, skłonnych do podsumowań.
Szkolna etiuda Mateja Bobrika Self(less) Portrait należy oczywiście do pierwszej ze wskazanych grup. Adept sztuki reżyserii filmowej kręci ją w 30 roku życia. Bezpośrednim impulsem staje się śmierć matki autora i wynikająca z niej potrzeba przepracowania doświadczenia utraty. Bobrik nie opowiada jednak o przeszłości swej rodziny, nie próbuje dokonywać podsumowań, docierać do przyczyn zdarzeń, choć i jego film w subtelny sposób dotyka problemu tożsamości. Etiuda rozpoczyna się charakterystycznym dla kina biograficznego prologiem, złożonym z rodzinnych fotografii ukazanych w porządku chronologicznym. Z odbiorczych przyzwyczajeń wybija widza sposób wykorzystania dźwięku, który współtworzy dramaturgiczną strukturę tej części filmu. Zdjęciom przedstawiającym młodych rodziców autora-bohatera towarzyszy pogodna melodia. Oglądamy ich jako narzeczeństwo, przyglądamy się fotografii ślubnej. W kadrze pojawia się mały Matej i jego siostra. Rodzice są coraz starsi, zmieniają się stroje i miejsca, w których byli fotografowani. Trzy ostatnie zdjęcia prologu to kadry ze szpitalnej sali. Widoczny jest w nich czujnik na palcu chorej, monitor kontrolujący akcję serca i tylko ostatni z nich ukazuje zamazaną sylwetkę kobiety, ledwie widoczną z prawej strony obrazu. Nie słyszymy już radosnej muzyki, milknie też dźwięk rzutnika przerzucającego slajdy. Pojawia się natomiast długi, przenikliwy i jednostajny pisk - oczywisty sygnał czyjejś śmierci. Potem zapada ciemność. Ścieżka dźwiękowa prologu oraz dobór fotografii zapowiadają dwie dominujące w etiudzie i nieustannie przeplatające się tonacje, oddalające dokument Bobrika od wyobrażeń filmu-pożegnania: radość i pogodę ducha bohaterów - Mateja i jego narzeczonej oraz smutek i melancholię wywołane świadomością utraty kogoś bliskiego, ale i zdarzeniami bieżącymi - jak katastrofa w Fukushimie, o której news bohaterowie oglądają na ekranie komputera.
Z uwagą śledzimy perypetie pary młodych ludzi: Słowaka - Mateja i jego dziewczyny Japonki - Mariko, którzy próbują jakoś ułożyć sobie życie w Warszawie. Mariko usiłuje zdać egzamin uprawniający do jazdy samochodem, oboje borykają się z polszczyzną, przygotowują do ślubu, rozmawiają ze swoimi bliskimi. Zabawne sytuacje kamera Bobrika rejestruje z czułością, uzupełniając je surrealnymi i utrzymanymi w groteskowym tonie sekwencjami snów. Moment kulminacyjny filmu stanowi chwila, w której oboje stawiają się w warszawskim urzędzie, by wziąć ślub. W ten porządek codzienności Bobrik wpisuje refleksję nad upływem czasu. W kręconym przez rok filmie przyglądamy się więc ujęciom ukazującym podwórko przed blokiem i zmieniające się pory roku, odlatujące ptaki, sceny wyjazdów i przyjazdów.
W Self(less) Portrait komizm sąsiaduje z melancholią i nostalgią obecną już w prologu. Nostalgia zdaje się pozostawać dla autora-bohatera rodzajem wrażliwości, modelem zapatrywania na świat, który ma jednak konkretne źródło w osobistym doświadczeniu. Współistnienie tonacji komediowej ze smutkiem wyróżnia większość etiud szkolnych, które zrealizował Matej Bobrik. Przejawia się ono w specyficznym, absurdalnym, czarnym humorze filmów fabularnych Dom śmierci (2010) czy Ewa i Marcin (2009). Bodaj najwyraźniej owo łączenie tonacji dochodzi do głosu w wielokrotnie nagradzanej etiudzie dokumentalnej Tam gdzie słońce się nie spieszy (2009). Powraca w nakręconych w Studiu Munka w ramach projektu "Pierwszy dokument" Odwiedzinach (2013).