BĘDZIE POMNIK
1975Leszek Baron
"Łódzka kobieta to w jednej postaci przedstawia dwie kobiety - i pracującą, i tą matkę, żonę. Łódzka kobieta, ja to tak mówię, jak granit - jest twarda, szorstka, ale jednocześnie łatwa do wypolerowania. Ja sobie taki granitowy pomnik wyobrażam." - stwierdzają bohaterki szkolnej etiudy Leszka Barona. Bohaterki, których nie widać. Narracja słowna filmu budowana jest bowiem wyłącznie przy pomocy głosów zza kadru. To fragmenty zapisu zebrania, które dotyczyło budowy pomnika "łódzkiej kobiety". Dyskutanci spierają się, czy ma to być pomnik prządki, czy monument bardziej uniwersalny, symboliczny. Decydenci, do jednego z nich należy głos mężczyzny w filmie, wysłuchują, dopytują. Pomnik jednak nigdy nie powstaje. Wplecione w dokumentalną opowieść Barona, ujęcia orkiestry dętej, jaka zwyczajowo przygrywa przy okazji odsłaniania pomników, stanowią ironiczny komentarz do dyskusji.
Baron tworzy swój krótki film niejako w zastępstwie owego niezbudowanego monumentu. Warstwę wizualną etiudy stanowią niemal wyłącznie ujęcia kobiet sprzątających salę po niedawnej zebraniu - to one są właściwy bohaterkami filmu. Etiudę rozpoczyna sekwencja ukazująca kobietę wykonującą codzienne czynności domowe. Do drewnianego domu z niewielkim ogródkiem wodę nosi wiadrami, nastawia czajnik na kuchence opalanej drewnem, przygotowuje kanapki, starannie układa włosy i wyrusza z koleżanką do pracy. Od czwartej minuty filmu zapis niedawnej debaty zostaje połączony z obserwacją obu kobiet zbierających z długiego stołu przykrytego zielonym suknem naczynia i butelki po napojach, opróżniających wypełnione po brzegi popielniczki.
Pomnik włókniarek wciąż nie powstał, a jedna z ważniejszych łódzkich arterii nosi nazwę Aleja Włókniarzy. We współczesnej narracji o historii miasta coraz częściej jednak pojawiają się wątki związane z pracującymi w nim kobietami. Nieco zapomniany film Barona to ciekawe uzupełnienie tej opowieści złożonej "z heroicznej, skierowanej ku przeżyciu wytrwałości. Z bilionów utkanych metrów tkanin, wyżętych ścierek, obranych ziemniaków, niedospanych nocy. To powtarzalny rytm dni zanurzonych w powtarzalnym rytmie fabrycznej pracy, w powtarzalnym rytmie domowej krzątaniny." (Marta Madejska, Aleja Włókniarek, Wołowiec 2018, s. 14).