AMERICAN DREAM
2007Jakub Wroński
Co łączyło Harry'ego i Scarlet w chwili, gdy we wstecznym lusterku pojawił się tajemniczy Cadillac? Historia jak z amerykańskiego snu.
Bohater filmu Jakuba Wrońskiego żyje w świecie wyobrażeń, w barwnej rzeczywistości witryn, reklam wielkoformatowych, neonów i okładek czasopism. Nawet chodniki, po których chodzi usłane są wycinkami z gazet. On sam jest szaro-bury, wydaje się uosobieniem nijakości. Aż pewnego dnia schodzi do niego - smutnego i samotnego - dziewczyna jak ze snu, wchodzi w jego życie wprost z kolorowej okładki, w modnej garsonce, z uszminkowanymi ustami. Bohater gotów jest dla niej zrobić wszystko. Gdy wyruszają na przejażdżkę, ona spogląda na mężczyznę z plakatu reklamującego nowy, lśniący model cadillaca. Od tego momentu wiemy już, że historia nieuchronnie zmierza do tragicznego finału, w którym z ust bohatera padną słowa: "To ja śniłem na jawie". Tak opowiedziana etiuda Wrońskiego to typowy melodramat - opowieść o niespełnionej miłości z dead endem.
Ale sposób opowiadania czyni zeń parodię gatunku, podszytą powagą losu zwykłego człowieka. W otoczeniu bohatera wszyscy są wycięci z gazet - ukochana i mężczyzna z reklamy. Tylko on - starszy, łysiejący, mężczyzna - wydaje się prawdziwy. Ona, Scarlet, chodzi zachowując okładkowe pozy, pozbawiona jest mimiki. Autor konsekwentnie podtrzymuje wrażenie, że mamy do czynienia z postacią wyciętą z papieru. Ponieważ bohaterowie są różnych światów i z różnych animowanych materii, to nawet wówczas, gdy dochodzi do pocałunku, nie możemy być pewni, czy ich wycięte i narysowane usta naprawdę się spotkały. Scarlet jest dwuwymiarowa, pozbawiona głębi w dosłownym i metaforycznym nieznaczeniu. Kiedy ujrzy mężczyznę podobnego do niej, bez wahania wskoczy z nim na plakat reklamowy i pozostanie tam na zawsze. Wszystkie dialogi w filmie prowadzone są po angielsku, u dołu ekranu pojawiają się napisy, ścieżkę dźwiękową wypełnia subtelny jazz i szum miasta, ulice pełne są ludzi i samochodów, budynki wysokie i oświetlone, bohaterowie noszą imiona Scarlet i Harry. Autor nie pozostawia wątpliwości - przedstawiona przestrzeń to Stany Zjednoczone, gdzie spełniają się marzenia. W kulminacyjnym momencie filmu Scarlet i Harry prowadzą stosunkowo długą rozmowę, stylizowana na finałowe sceny dialogowe melodramatu. Za sprawą wycinankowej animacji nabiera ona jednak cech parodii - tym bardziej, że tuż za pochyloną sylwetką Scarlet czai się ideał mężczyzny i dumny posiadacz modillaca.
Harry na moment stał się jednak częścią swego wymarzonego, wykreowanego przez reklamy świata. Fikcja wkroczyła w rzeczywistość, ale ostatecznie okazała się destrukcyjna dla bohatera.