WELCOME KIRK
1966Feridun Erol Marek Piwowski
W roku 1966 Kirk Douglas został wysłany do krajów Europy Wschodniej z misją dobrej woli. Odwiedził wówczas łódzką Szkołę Filmową. Film Piwowskiego i Erola jest rejestracją tego nietypowego spotkania.
Wizyta Douglasa nie była przygotowywana miesiącami. Jerzy Bossak, ówczesny dziekan Wydziału Reżyserii, dzień przed przybyciem gościa odebrał telefon z informację o jego przyjeździe. Zadanie zrealizowania filmu na ten temat zlecił studentowi III roku reżyserii Markowi Piwowskiemu, który nakręcił wcześniej w dużej mierze improwizowaną etiudę Muchotłuk (1966) oraz krótką fabułę Przedział na sto i więcej osób (1965). Wraz z kolegą z roku Ferudinem Erolem, przygotowującym w tym czasie musical westernowy dla łódzkiego teatru "7.15" w ciągu jednej nocy przygotowali scenografię miasteczka z Dzikiego Zachodu, kostiumy i rekwizyty.
Czarną limuzyną wjeżdża do szkoły Douglas, witają go tłumy studentów w kowbojskich kapeluszach, szkolna orkiestra. Douglas rozmawia ze studentami, odpowiada na ich pytania. Na dziedzińcu szkolnym studenci szybko wciągają aktora we wspólną zabawę. Odgrywają scenki z westernu: udawane bójki, strzelaniny i pościgi. Studentki żegnają go, wręczając malutkie bukiety kwiatków. Film zamyka napis, który pełni również funkcję elementu scenografii: "Come back Kirk." "Nie znaliśmy wtedy słowa happening, ale to był happening" - wspominał Ferudin Erol. Następnego dnia Bossak wezwany został do Komitetu Centralnego PZPR, gdzie zmuszono go do wyjaśnień, dlaczego propaguje amerykańską kulturę w Polsce Ludowej. Po dwóch miesiącach film otrzymał Grand Prix na festiwalu w Amsterdamie.
W roku 1982 na polecenie prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana zrealizowany został program telewizyjny Let Poland be Poland, który był gestem solidarności z obywatelami Polski pogrążonej w stanie wojennym. W dokumencie na temat Polski wypowiadają się znani twórcy kultury. Jest wśród nich również Kirk Douglas, wspominający swą wizytę w łódzkiej Szkole Filmowej: "Ludzie byli ubrani jak kowboje, strzelali z pistoletów. Dokoła młodzi ludzie, pełni energii. Aktorzy, muzycy, pisarze, reżyserzy - wszyscy spragnieni wolności. Wydawali się być pełni oddania i radości. Aktor potrafi odróżnić rzeczywistość od fikcji. Szczęśliwe chwile, które razem spędziliśmy, były prawdziwe. Walka była udawana. Dziś szczęśliwe chwile wydają się w Polsce fikcją, ale walka jest prawdziwa." Słowom Douglasa towarzyszą ujęcia ze szkolnej etiudy Erola i Piwowskiego.