DOTYK SARNY
2005Joanna Bartczak
Sto lat temu pisał Stephan Wiktor: "Obok wnykarza, kłusownik jest drugim wielkim nieprzyjacielem sarny. Lekki zarobek go nęci, nie przebiera zatem w rodzaju i czasie. (…) Czegóż jednak spodziewać się od ludzi surowych i nieokrzesanych, ubraniem chyba tylko różniących się od dzikich, kiedy ludzie, mający pretensye do dobrego wychowania i wykształcenia, nie wiele lepiej postępują" [S. Wiktor, Sarna. Cervus Capreolus, Warszawa 1903, s. 34]. Trudno dociec, z kim dokładnie (myśliwym czy kłusownikiem) spotyka się zwierzęca bohaterka szkolnej etiudy animowanej Joanny Bartczak Dotyk sarny, niemniej jednak skutki tej konfrontacji potrafią zaskoczyć.
Czarna, dynamiczna kreska, pulsujące tło i kształty ograniczone do trzech figur: polującego, jego psa oraz sarny. Pierwszy etap opowieści wydaje się zatem oczywisty: myśliwy ze swym groźnie uzębionym, węszącym towarzyszem poszukują ofiary. Jest! W tle surowe dźwięki gitary elektrycznej - karabin złożony do strzału - ciało psa wyprężone w pościgu - tylko czekać na niosący się w powietrzu huk. Oczom mężczyzny ukazuje się jednak niespodziewany widok: smukła sylwetka zbliżającej się doń sarny coraz bardziej przypominać zaczyna zgrabnie poruszająca się kobietę. Jest naga, z każdym krokiem wyraźniejsze stają się kontury jej kuszącego ciała - myśliwy łączy się z nim w uścisku (znika gitara, rośnie za to tempo elektronicznych dźwięków - jakby goniło za szybciej krążącą krwią kochanków). Dotyk ma jednak osobliwe konsekwencje: sprawia bowiem, że to mężczyzna przeistacza się w sarnę, która musi uciekać przed pędzącym psem. Niestety, szczęka tego ostatniego jest bezwzględna. Pozostając w świecie zbliżonej tematycznie metaforyki: niósł wilk razy kilka...
Edward Schechtel, opisując w swym dziele Sarna. Szkic łowiecki (sic!) wygląd tytułowego zwierzęcia, sformułował znamiennie brzmiący tu akapit: "Jest to jedno z najpiękniejszych naszych zwierząt. Zgrabny tułów z przodu nieco niższy niż w tyle - wspiera się na wysmukłych, niezwykle zgrabnych nóżkach. (…) Na zgrabnej szyi wspiera się bardzo piękna, stosunkowo krótka głowa, o parze dużych, czarnych, wspaniałych oczu, dużych, łyżkowatych, ruchliwych uszach i przepięknym, czarnym, jak z laki, pyszczku" [E. Schechtel, Sarna. Szkic łowiecki, Wilno 1929, s. 1]. Sarna w (zwięzłej i bardzo sugestywnej) etiudzie Joanny Bartczak bardzo odpowiada przedwojennej charakterystyce - bez wątpienia jest z natury piękna. Jest też jednak żywa, ale o utrzymanie tego stanu trzeba już zawalczyć.