SONATA B
- Spektakl telewizyjny
- Rok produkcji:2002
- Premiera:2002. 09. 22
- Barwny, 66 min
"Piekielne pomysły działają na zmysły, a dusza gdzieś skryta, nikt
o nią nie pyta" - pisał Witkacy. W tym spektaklu padają pytania o duszę,
istotę tworzenia, o nikłą granicę dzielącą Byt i Niebyt, tragizm i
śmieszność.Premiera "Sonaty b." odbyła się w Teatrze im. Stanisława
Ignacego Witkiewicza w Zakopanem w styczniu 1989 r. Było to z
pewnością jedno z najważniejszych, najdojrzalszych przedstawień w
repertuarze znanego już wówczas zespołu. Realizacja telewizyjna to
powrót do spektaklu, który przed kilkoma laty zszedł z afisza, lecz
absolutnie nie stracił swych walorów artystycznych, intelektualnych, a
także czysto wizualnej atrakcyjności. Powstały w 1925 r. utwór
Stanisława Ignacego Witkiewicza, w oryginale zatytułowany "Sonata
Belzebuba", był wielokrotnie wystawiany na polskich scenach, zwłaszcza
w latach 70. i 80. dwudziestego wieku. Andrzej Dziuk, założyciel i
kierownik zakopiańskiego teatru, "z pokory wobec autora" zmienił tytuł
dzieła. Jak podkreślał, jego "Sonata b." była zaledwie próbą własnego
odczytania tekstu, jedną z wielu wariacji na temat dramatu. Faustowski
dylemat wyboru między sztuką a życiem stał się dla reżysera inspiracją do
wyrażenia niepokojów i przemyśleń współczesnego artysty, działającego
w świecie coraz bardziej stechnicyzowanym, pozbawionym uczuć
metafizycznych, atakowanego przez coraz bardziej anachroniczne, przeżyte
bądź zbanalizowane formy.
Witkiewiczowska "Sonata..." rozgrywa się w Mordowarze u stóp
góry Czikla, w salonie Babci Julii, w "metafizycznej dziurze" będącej
schronieniem dla ludzi wierzących w sztukę, filozofię, tradycję. Tutaj
cierpi męki twórcze Nowy Faust, kompozytor Istvan, szukający
natchnienia dla swojej muzyki. W nadziei na twórcze spełnienie zawiera
pakt z diabłem, ale diabeł może tylko niszczyć, nie tworzyć. Belzebub
żąda - "Myśl, ale nie czuj nic". Będący jego dziełem Istvan-manekin,
wyzuty z uczuć ludzki wrak, ma tylko jedno wyjście, by pozostać wielkim
do końca - śmierć "na pasku od portek u wejścia do opuszczonej sztolni
na stoku góry Czikla".
W iście mordowarski wieczór, w iście mordowarskim nastroju,
spotykają się "dziwni ludzie" zaludniający wyobraźnię teatralną
Witkacego. Ekscentryczna Babcia Julia, która w młodości była
prawdziwym "potworem moralnym", opowiada Istvanowi historię
nieszczęśliwego muzyka samobójcy, który marzył o napisaniu sonaty
przewyższającej wszystko, co kiedykolwiek stworzono, jaką by sam
Belzebub skomponował, gdyby był kompozytorem. "Niech mi babcia
wierzy, to od pieniędzy wszystko zależy" - przekonuje Istvan, który sam
bezskutecznie próbuje skomponować dzieło na miarę swych ambicji.
Wkrótce zjawiają się Hieronim baron Szakalyim, rasowy arystokrata
aktualnie w szponach kobiety demonicznej, urocza, acz w uczuciach
niestała panna Krysia, dawny kochanek Babci Julii Teobald Rio Bamba,
a także uwodzicielska Hilda Fajtcacy, kobieta fatalna. Ponętnej, choć
zimnej divie operowo-kabaretowej towarzyszy tajemniczy hodowca byków
w Brazylii, plantator wina i nieudany pianista, Joachim Baltazar de
Campos de Baleastadar. Poczciwa Krysia dostrzega w nim "następnego
kandydata na bzika", lecz Babcia Julia wróży, że tej nocy pełnej
przeznaczeń spełnią się rzeczy dziwne i złowieszcze. Demoniczny
przybysz proponuje Istvanowi układ - geniusz w zamian za całkowite
wyrzeczenie się uczuć, zerwanie wszelkich więzi z ludźmi i z życiem.
Baltazar prowadzi swego podopiecznego do piwnicy artystycznej,
"jednej z tych głupich instytucji rozweselających", gdzie zdaje się
królować "czyste zło". Są pióra i sztuczne brylanty, diva kabaterowa i
orkiestra, upiorne czerwone światło i diabły, kosmate i rogate. Jak
zauważa Istvan, to kabaretowo-dancingowe piekło "bardzo myszką trąci".
Baltazar jako Książę Ciemności - wszak każde piekło musi mieć swojego
Belzebuba - zarządza obcinanie diabłom ogonów. Po odrąbaniu ogona
Balzebubowi wyrastają rogi jakby baranie. Wszystko przeradza się w
makabryczny żart. Istvan ma dość tej komedii, chce wyrwać się z piekła,
ale Belzebub domaga się obiecanego dzieła. Przywołuje obraz tamtego
muzyka z mordowarskiej legendy, który zawisł na własnych szelkach u
wejścia do sztolni. W sukurs diabłu spieszy Hilda, kobieta demoniczna,
która pragnie, żeby artysta przetworzył jej ciało w dźwięki muzyki. Istvan
tworzy. Nie czuje nic i nic go już nie łączy z ludźmi, których znał.
Następnym krokiem genialnego manekina może być tylko akt fizycznej
samozagłady. O pozostawione dzieło, zrodzone z inspiracji szatańskiej,
zatroszczy się sam Belzebub."Szczyt ironii możliwy jedynie w naszych
podłych czasach". [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Realizacja telewizyjna
- Asystent realizatora telewizyjnego
- Adaptacja
- Reżyseria światła
- Operator kamery
- Oświetleniewspółpracawspółpracawspółpraca
- Scenografia
- Współpraca scenograficzna
- Asystent scenografa
- Muzyka
- Wykonanie muzykitrąbkakontrabasAdam Leśniakperkusjafortepian
- Dźwięk
- Współpraca dźwiękowa
- Realizacja nagrań
- Montażoff lineon line
- Charakteryzacja
- Redakcja
- Redaktor prowadzący
- Kierownictwo techniczne
- Kierownictwo produkcji
- Kierownictwo planu
- Obsługa planu
- Producent
- Produkcja wykonawcza
- ProdukcjaProgram II TVP S.A.
- Obsada aktorskaIstvan SzentmichalyiJoachim Baltazar de Campos de BaleastadarHilda FajteaeryBabcia JuliaKrystyna CeresHieronim baron SzakalyiTeobald Rio BambaCiotka IstvanaLokaj ILokaj IICzerwonoarmistkaCzerwonoarmistaCzerwonoarmista
Pierwowzoryschowaj
Pierwowzór | |
SONATA BELZEBUBA | |
Dramat | |
Autor | Stanisław Ignacy Witkiewicz |
Patrz także:schowaj
- 1970Spektakl telewizyjny / Stanisław Ignacy Witkiewicz / Stanisław Bieliński