PRZERWANE ŚNIADANIE BRACI MONTGOLFIER
1980Michał Tarkowski
Dwudziestominutowa etiuda Michała Tarkowskiego rozpoczyna się długim monologiem, w którym słyszymy nakładające się głosy nagrane z telewizji. Magma dźwięków pojawia się na tle trwającej na ekranie ponad minutę czerni. Następnie obserwujemy serię obrazów zgranych z odbiornika telewizyjnego. Z chaosu wyłania się informacja o Akademii Podhalańskiej, która wznowiła swe działania. Tematem sesji będzie pomiar świata. Uczczona zostanie również dwusetna rocznica pierwszego lotu balonem, a gośćmi honorowymi będą bracia Montgolfier. Informacja tonie w powodzi obrazów, pozornie przypadkowych, wadliwych. Plansza informuje widza, że oglądamy Program Ósmy, a w nim Akademię Podhalańską z udziałem naukowców, medium oraz francuskich wynalazców z XVIII wieku i Alicji, która wskutek "tąpnięcia grawitacji" zaginęła, nie znajduje się już po drugie stronie lustra. Seria absurdalnych scen układa się w historię. Świat nawiedza fala samorzutnych teleportacji, która opóźnia zbiory w Ameryce Południowej. Wyrwa w czasie przesuwa się po obszarach Europy Środkowowschodniej. Co grozi Alicji? Czy uda się ją odnaleźć? Czy Akademia znów przystąpi do pracy? Czy wyrwa w czasie zagrozi światu? I wreszcie - czy w ogóle dowiemy się tego z filmu?
W etiudzie Tarkowskiego sytuacje zainscenizowane przed kamerą sąsiadują z obrazami z telewizyjnego ekranu, strzępy komentarza z monologiem lektora czytającego wiadomości, animacja poklatkowa ze stylistyką dokumentalną. Niekiedy obraz staje się niemal abstrakcyjny. Ludzie z różnych czasów spotykają się w jednej przestrzeni lub w sąsiadujących ze sobą ujęciach. Przerwane śniadanie... to w aspekcie formalnym manifest wolności i niezależności. Króluje w nim absurd i groteska - dwie kategorie szczególnie bliskie Tarkowskiemu jako artyście scenicznemu.
Widz kinowy kojarzy Michała Tarkowskiego przede wszystkim z kreacjami aktorskimi "kina moralnego niepokoju". W Personelu (1975) Krzysztofa Kieślowskiego zagrał krawca Sowę, w Człowieku z marmuru (1976) Andrzeja Wajdy wcielił się w Wincentego Witka - przyjaciela Birkuta, a po latach kierownika budowy Huty Katowice. Grał też u Feliksa Falka i Agnieszki Holland. Urzeka reżyserów i odbiorców niezwykłą umiejętnością naturalnego podawania dialogu, która okazała się bezcenna w kinie tak ściśle związanym z rzeczywistością. Chociaż wszystkie wymienione role Tarkowskiego były całkowicie serio, na scenie dawała o sobie znać jego szczególna vis comica. Wraz z Jackiem Kleyffem i Januszem Weissem współtworzył Salon Niezależnych. Kiedy w drugiej połowie lat 70. członkowie kabaretu objęci zostali zakazem występowania za podpisanie Listu 59, w którym protestowali przeciwko zmianom w konstytucji - przyznaniu PZPR kierowniczej roli w państwie oraz wieczystemu sojuszowi ze Związkiem Radzieckim, Tarkowski stworzył domowy Teatr Paranoiczny im. Eugeniusza Bodo. Życie artystyczne na długie lata stało się częścią życia rodzinnego. To właśnie z doświadczeń kabaretowych wyrasta szkolny film Tarkowskiego, studenta reżyserii, Przerwane śniadanie braci Montgolfier. Pobrzmiewają w nim echa słynnej piosenki Salonu z tekstem Jacka Kleyffa Telewizja z roku 1972 ("Telewizja pokazała a uczeni podchwycili,/ że jednemu psu gdzieś w Azji można przyszyć łeb od świni..."). Tarkowski uderza w najistotniejsze medium gierkowskiej propagandy sukcesu. Źródeł inspiracji szuka jednak nie tylko w swych doświadczeniach kabaretowych, ale i w awangardzie kina - w pracach Jeana Cocteau i Fernanda Légera. Przerwane śniadanie... to formalny eksperyment, zabawa obrazem i dźwiękiem, na jaką pozwolić można sobie w krótkim metrażu, a szczególnie w etiudzie szkolnej, która stanowi dla adepta sztuki reżyserskiej swego rodzaju poligon doświadczalny.