TRAMWAJ
1966Krzysztof Kieślowski
Młody chłopak opuszcza prywatkę, wsiada do nocnego tramwaju, gdzie z początku zaskakuje go widok grupy kontrolerów (najwidoczniej kończą zmianę i zmierzają do zajezdni), zaś po skasowaniu biletu jego uwagę przykuwa siedząca samotnie dziewczyna. Po wyjściu na przystanek, przez chwilę obserwuje odjeżdżający skład (pasażerka zasnęła i została w środku), by ostatecznie rzucić się za nim w pościg. Oto krótka fabuła krótkiego (nieco ponad pięciominutowego) Tramwaju, czyli pierwszej szkolnej etiudy Krzysztofa Kieślowskiego, w której wspomniane postaci zagrali Jerzy Braszka i Maria Janiec. Opowieść o dwójce nieznajomych jest niema - wszystko, co można z niej wyczytać, kryje się w obrazie, a właściwie w pozbawionej ekspresyjnych gestów grze aktorskiej głównych bohaterów. Najpierw ona poprawia sukienkę i płaszcz, czując na sobie pierwsze spojrzenie współpasażera. Chwilę później spotykają się wzrokiem po raz drugi, choć nadal czynią to w sposób ukradkowy (twarz mężczyzny niemal całkowicie zakryta jest przez rygorystyczny komunikat: "Tylko dla posiadaczy biletów okresowych, abonamentów pracowniczych i 10-ciu przejazdowych"). O ujawnieniu się tramwajowej znajomości, jakkolwiek enigmatycznie to brzmi, napisać można w kontekście scenki, gdy chłopak mocuje się z otwartymi drzwiami, widząc trochę wcześniej, że dziewczynie jest zimno. Efekt? Przez obie twarze przemykają delikatne uśmiechy. Ten jej nawet się powiększa, bo uczynny pasażer śmiesznie wydyma sobie policzek kostką cukru, a potem w całości ją połyka. Gdyby tylko na przystanek wyszli wszyscy podróżni… Opiekę pedagogiczną nad debiutancką etiudą Kieślowskiego (ocenioną na trzy z plusem) sprawowała Wanda Jakubowska ("- Przesłanie musi być humanistyczne. A resztę rób, jak chcesz - to była rada, której udzielała studentom. Kiedy na fali przemian po 1989 roku wypominano jej komunistyczne zaangażowanie ideowe, Kieślowski bronił jej: - Nie powiem złego słowa. Nas nie indoktrynowała. Była dobrym pedagogiem" [S. Zawiśliński, Kieślowski. Ważne, żeby iść…, Izabelin 2005, s. 88]). I jeszcze o drobnym wrażeniu, którego trudno się pozbyć, oglądając pościg chłopaka za uciekającym tramwajem. Czy nie podobnie (tyle że za rozpędzającym się pociągiem) biec będzie wiele lat później Witek Długosz (Bogusław Linda), bohater filmu Krzysztofa Kieślowskiego Przypadek [1981]? Filmu, w którym jednym ze współpracowników reżysera był nie kto inny, jak… Jerzy Braszka.