MC. CZŁOWIEK Z WINYLU
2010Bartosz Warwas
"Jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tylko jednemu człowiekowi..." Prawie że prawdziwa, choć mało znana historia życia człowieka, bez którego nie byłoby niczego: ani upadku muru berlińskiego, ani zerwania żelaznej kurtyny, ani nawet opuszczenia spodni w kroku." Marcin Cieślak, tytułowy MC, zaczynał od poezji, ale ona nie porywała tłumów, a przede wszystkim nie wprawiała w zachwyt kochanej miłością platoniczną Darii. Postanowił więc połączyć talent literacki z muzyką i tak rozpoczęła się kariera pierwszego w Polsce rapera, walczącego z systemem totalitarnym, niezłomnego. Nie udaje się go zwerbować bezpiece. Sława, mimo pobytu w więzieniu, wciąż rośnie. Sięga daleko poza granice naszego kraju. Polityka pozostaje konstytutywnym tematem jego muzyki. Z czasem, już na emigracji, MC zapoczątkuje nowy nurt muzyczny, który znajdzie najwybitniejszych kontynuatorów w zespole Beastie Boys. "To ja sprawiłem, że stali się sławni" - powie z dumą MC.
Film Bartosza Warwasa otwierają zrealizowane reporterską kamerą ujęcia dziennikarki, która podaje się za autorkę filmu o MC. Poznała go w 1983 roku, ale dopiero po 25 latach wraca, by nakręcić dokument o tym fascynującym człowieku. Słyszymy wypowiedzi znanych osób: Krzysztofa Zanussiego, Zbigniewa Hołdysa, Małgorzaty Potockiej, Krzysztofa Skiby, Jerzego Urbana, Hirka Wrony. Za pomocą archiwaliów opowiedziane zostają najważniejsze i najbardziej dramatyczne momenty z ostatnich trzydziestu lat historii Polski: wybór Karola Wojtyły na papieża i jego pierwsza pielgrzymka do Polski, radość z podpisania Porozumień Sierpniowych w roku 1980, wybuch stanu wojennego. Reżyser wybiera z materiałów archiwalnych ujęcia kliszowe, wielokrotnie wykorzystywane przez telewizję i twórców filmów dokumentalnych. Sięga do spetryfikowanych rezerwuarów naszej pamięci. Używa rozpowszechnionej we współczesnych przekazach audiowizualnych formy "gadających głów". Bohaterowie mówią o MC z przejęciem i przekonaniem. By uwiarygodnić obraz Cieślaka, Warwas odwołuje się do zapisanych na taśmie filmowej obrazów strajków. Częścią MC. Człowiek z winylu staje się między innymi etiuda Małgorzaty Potockiej Od nowa (1982), która opowiada o proteście okupacyjnym w Szkole Filmowej w okresie stanu wojennego. Warwas w podobnej stylistyce, odwołując się do poetyki filmów "kina moralnego niepokoju" (np. wariantu drugiego opowieści o Witku z Przypadku Krzysztofa Kieślowskiego), utrzymuje stricte fabularne fragmenty filmu. Widzimy więc tajne zebrania, powielanie ulotek, wspólne śpiewy. Inscenizacje zaczynają stopniowo dominować w strukturze filmu. Stają się jednocześnie coraz mniej wiarygodne. MC zostaje pokazany w momencie werbowania przez bezpiekę, w więzieniu.
Mockumentaries, zwane inaczej "dokumentami fałszywymi" lub łże-dokumentami, powstają w Polsce wciąż rzadko. Beata Kosińska Krippner w artykule poświęconym między innymi filmowi Pierwsi na Księżycu Aleksieja Fiedorczenki i Rok diabła Petra Zelenki pisała, że "w Polsce nie powstał jeszcze tak spektakularny przykład mock-dokumentu, jak wyżej wspomniane filmy. Pewne elementy mock-documentalne można odnaleźć w 11-minutowym filmie telewizyjnym Krzysztofa Gradowskiego z 1978 roku pt. Deja vu, czyi skąd my to znamy." ("Kwartalnik Filmowy" 2006, nr 56). Niektórzy znawcy dokumentu wśród nielicznych realizacji tej formuły wymieniają filmy Marka Piwowskiego. Nascycenie współczesnych przekazów medialnych elementami typowymi dla "telewizji realności", sprawiło, że również w Polsce utworów tego typu powstaje jednak coraz więcej (np. Basia z Podlasia Aleksandra Dembskiego, 2011, Człowiek z reklamówką Jakuba Polakowskiego, 2012). W mock-dokumencie przejawia się zasadnicza tendencja współczesnego kina do łączenia elementów fikcjonalnych i niefikcjonalnych, do zacierania granicy pomiędzy filmowym faktem a zmyśleniem oraz do autorefleksji. Jest on wyrazem utraty wiary w referencjalną siłę dokumentalnego przedstawienia. Jego cechą zasadniczą pozostaje ciążenie ku ujęciom parodystycznym. Przedmiotem parodii w MC Człowiek z winylu są nie tylko znane z kina i telewizji konwencje opowiadania, lecz także, a może przede wszystkim, dominujący w społecznym dyskursie sposób widzenia historii, jej romantyczno-martyrologiczny paradygmat, poprzez który wciąż odczytujemy najnowsze dzieje naszego kraju.