LUTEK I INNI
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2000
- Barwny, 24 min
Jeszcze nie tak dawno większość ze 100 tysięcy mieszkańców Jaworzna żyła z pracy w czterech kopalniach, dużych zakładach chemicznych i trzech elektrowniach. Śląski przemysł jednak upada. Z czterech jaworzyńskich kopalń została już tylko jedna. Część górników przeszła na urlopy, cześć na emerytury, reszta powiększyła rzesze bezrobotnych. Lutek Czyż znalazł się wśród emerytów. Przepracował w kopalni 22 lata. Stracił w niej oko i zdrowie. Teraz mógłby odpoczywać. Z siedmiorga dzieci tylko dwoje jest jeszcze na jego utrzymaniu. Nie potrafi jednak siedzieć bezczynnie. Przypomniał sobie, jak w dzieciństwie chodził na hałdę w czasie wakacji zbierać węgiel. Sprzedawał go, by kupić buty albo spodnie, na co najczęściej brakowało w domowym budżecie. Teraz znów co rano rusza na hałdę - odkąd odkryli, że wywożony na nią gruz z likwidowanych i wyburzanych kopalń pełen jest złomu. Złomonośne hałdy stały się dla niektórych mieszkańców Jaworzna źródłem utrzymania, a nawet dorobienia się. Niestety, także nieszczęścia. Za ich sprawą na przykład zginęła kobieta, zamordowana przez jednego z trzech braci, kiedy próbowała wejść na opanowaną przez nich hałdę. Lutek Czyż w poszukiwaniu złomu przerzuca gruz razem z kolegą, a pomagają mu w tym dwaj synownie - kierowca Rafał i Tomek, który całe noce pracuje w hurtowni cukru, ale przychodzi popracować jeszcze z ojcem. Dysponują jedynie grabiejącymi na chłodzie, gołymi rękami, samozaparciem i wiecznie psującą się ciężarówką. Ale nie narzekają. Wiedzie im się nieźle, zwłaszcza że niektórzy kierowcy informują ich życzliwie, czy to, co zwalono do skrzyni za ich plecami warte jest zachodu. W sąsiedztwie przeszukują hałdę dzieciaki. Interesują ich głównie kable. Opalają potem izolację i cierpliwie składają jeden miedziany drucik do drugiego, by większą ich porcję zanieść do punktu skupu. Lutek zaś i jego kompani biorą wszystko co nadaje się do hutniczego pieca, ale polują zwłaszcza na aluminium: na tym dopiero można naprawdę zarobić. I żałują, że udało im się odzyskać najwyżej połowę zmieszanego z gruzem złomu.Reszta zostanie na hałdzie. Kiedyś urosną na niej brzózki, a może i grzyby, w co synowie Lutka wątpią, ale on jest pewien, że tak się stanie. Kamera towarzyszy nie tracącemu pogody ducha Lutkowi Czyżowi w domu i na hałdzie, a nawet u lekarza. Chodzi tam co jakiś czas na badania kontrolne. Przeszedł dwa zawały, ale dzięki operacji wstawienia bypasów, której poddał się w styczniu 1999 roku, czuje się zupełnie dobrze. Ma dopiero 46 lat. Pani doktor zapewnia go, że z jego sercem nie jest tak źle. Ale on myśli, że ona musi go pocieszać i wątpi, czy dociągnie do pięćdziesiątki. Mimo to gna na hałdę, choć żona narzeka, że ciągle nie ma go w domu, że nawet śrubki nie ma kto wkręcić, jeśli trzeba. Idzie tam o świcie, jak wtedy, kiedy był dzieckiem. Gorzej, że ta ich jaworzyńska już się kończy, wraz z ostateczną likwidacją kopalni. Lutek więc myśli, by zawczasu poszukać następnej. Musi coś robić, ruszać się - lekarka przecież kazała mu schudnąć.
[www.tvp.com.pl]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Scenariusz
- Zdjęcia
- Współpraca operatorska
- Dźwięk
- Montaż
- Kierownictwo produkcji
- Producent wykonawczy
- Produkcjadla Programu 2 TVP