Wyszukiwaniex

Proszę wpisać poszukiwane słowo lub jego fragment.

Opcja fragment pozwala wyszukać każde wystąpienie poszukiwanego wyrażenia.

Opcja początek pozwala wyszukać wszystkie tytuły i nazwiska rozpoczynające się od wyszukiwanego wyrażenia.

Opcja dokładnie wyszukuje tylko te filmy i osoby, których tytuły, imiona i/lub nazwiska są takie same jak wyszukiwane wyrażenie.

WAŻNE!
W tytułach filmów w wyszukiwarce nie uwzględniamy występujących w nich znaków przestankowych.
Proszę pamiętać, że każda osoba wpisana jest do bazy w formie „nazwisko, imię”. Wyszukując osoby w opcji początek należy wpisać jej nazwisko lub jego początkowy fragment, w opcji dokładnie należy wpisać np. Kowalski, Jan (nie Jan Kowalski). W tej opcji wpisanie przecinka i spacji JEST KONIECZNE.

Szukaj w bazie

ADAM I EWA

141

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 25 min

Kiedy Melania i Karol zasiadają do obiadu w ich domu pojawia się Adam, Laudański ostentacyjnie wychodzi z salonu, tylko Melania cieszy się z wizyty siostrzeńca. Adam mówi, że przyszedł po tylko swoje rzeczy. Melania bardzo żałuje, że nie będzie już mieszkać z ukochanym siostrzeńcem, zwierza się Adamowi, że jest w ostrym konflikcie z Karolem i nie może dojść z nim do porozumienia, bowiem wuj jest ślepo zapatrzony w Monikę, nie docierają do niego żadne argumenty, uparł się, że wszyscy wkoło kłamią i twardo stoi po stronie swojej ulubienicy. Adam przypuszcza, że to chwilowe zaślepienie, zaboli go jednak kiedy przekona się z kim tak naprawdę ma do czynienia. Melania nie wie już czy Karol Monikę traktuje bardziej jako swoją córkę czy żonę, wydaje się jej, że mąż na stare lata zgłupiał do reszty, nie wie jak długo wytrzyma jeszcze w takiej atmosferze. Adam pociesza ciotkę, obiecuje, że jak się tylko urządzi to zabierze ją ze sobą i zamieszka wspólnie z nim i Ewą, z którą zamierza się ożenić. Melania jest zaskoczona, pyta co ze sprawą z sądzie, Adam ją uspokaja, żadnego procesu nie będzie, bo Magda wycofała pozew. Laudańska jest szczęśliwa, czuje się jakby kamień jej spadł z serca, przeprasza siostrzeńca, że tak usilnie namawiała go do związku z Moniką. Adam prosi ciotkę by się nie obwiniała, był już wtedy dużym chłopcem i to że się ożenił z Moniką to nie jej wina. Melania zapewnia Adama, że będzie się modliła za jego udany związek z Ewą. Ewa udaje się do kancelarii Bogdana, mówi, że właśnie wraca od prokuratora, który chce ich córkę wsadzić do więzienia, mniema, że to kolejny spisek męża, ta cała sprawa z gwałtem była przecież przez niego nakręcona. Werner wszystkiemu zaprzecza, uważa, że Ewa nie ma żadnych dowodów, przemawia jednak do niego argument, że Magda to również jego dziecko, dlatego postara się ją wyciągnąć z tych opresji, obiecuje, że nie dopuści by córka trafiła do więzienia. W międzyczasie do mieszkania przy Kościuszki z walizką przychodzi Adam, pod nieobecność Ewy gości go Renata. Hydraulik naprawiający przeciekający kaloryfer w pokoju Piotrusia rozpoznaje Rozdrażewskiego, mówi, że czytał o nim w gazetach, to podobno jakiś gwałciciel. Renata zaprzecza jakoby w jej mieszkaniu przebywał Rozdrażewski, dowodzi, że to jego sobowtór, jednak Adam sam się dekonspiruje przedstawiając się podczas odbierania telefonu od Ewy. Rozdrażewski pyta potem Renatę dlaczego nie chciała przyznać się przed robotnikiem że to on, zmieszana Kamieńska tłumaczy, że obawiała się plotek, chociaż sama nie wierzy w te pogłoski o gwałcie. Adam uspokaja Renatę że żadnego procesu nie będzie, bowiem Magda wycofała pozew. Bogdan chce się dogadać z Ewą w sprawie ich rozwodu, proponuje rozwód bez orzekania winy, nie chce bowiem publicznie prać brudów. Ewa jest mile zaskoczona kulturalną propozycją ze strony męża i chętnie na nią przystaje. Wydaje się jednak że to kolejny podstęp Bogdana, bo kiedy Ewa odchodzi Werner niby sam do siebie mówi, że niektórzy to w życiu się niczego nie nauczyli. Magda pojawia się w zamkniętym zakładzie dla osób psychicznie chorych, w którym przebywa Maria, prosi siostrę Emilię o rozmowę, mówi, że dotąd była bardzo zła, popełniła wiele strasznych błędów, skrzywdziła najbliższych jej ludzi i chciałaby to jakoś naprawić, dlatego pomyślała, że mogłaby opiekować się tutaj babcią i innymi chorymi, chce by siostra pozwoliła jej zrobić coś dobrego, może chociaż w ten sposób uda się jej wymazać swoje winy. Zakonnica chętnie przystaje na tę prośbę, z zadowoleniem wita Magdę wśród wolontariuszek, ostrzega jednak, że to bardzo ciężka i niewdzięczna praca, bo ich chorzy w większości nie są w stanie tego docenić. Magda pomagając zakonnicy w opiece nad Marią uczy się podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych, nieoczekiwanie pyta jakie warunki trzeba spełnić by zostać zakonnicą. Siostra Emilia odpowiada, że przede wszystkim trzeba mieć powołanie, bo to jest decyzja na całe życie zazwyczaj podejmowana przez bardzo młodych ludzi, a Kościół musi dbać żeby nie była podejmowana pod wpływem impulsu czy chwilowego załamania, dlatego kandydaci do duchownego stanu podlegają bacznej obserwacji. Ewa wraca wreszcie do domu, wszyscy wspólnie jedzą kolację, z czego bardzo cieszy się Renata, bo już dawno cała rodzina nie siedziała razem przy jednym stole. Ewa korzystając z okazji oznajmia zebranym, że zaraz jak tylko ona i Adam dostaną rozwody to się pobiorą, mówi też postanowiła jednak się nie wyprowadzać, za to Adam zamieszka razem z nimi. Renata, która dotąd zamartwiała się, że Ewa zostawi ją samą w mieszkaniu tylko z Kamilą, jest zdumiona, ale i zadowolona z decyzji pasierbicy. Jeszcze bardziej cieszy się Kamila, teraz będzie miała doskonałą okazję, by uwieść Adama. [Robert Kufel]

142

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Magda po powrocie do domu modli się i czyta Pismo Święte, potem telefonuje do matki, mówi, że jest szczęśliwa i bardzo ją kocha, nigdy też sobie nie wybaczy, że była taka głupia. Ewa prosi córkę by już o tym nie myślała, to przeszłość, wszystko na pewno się ułoży. Magda przyznaje się, że była dzisiaj u babci i długo rozmawiała z zakonnicami, dodaje, że chciałaby przedyskutować z matką jedna kwestię. Ewa zaprasza córkę jutro do siebie do galerii, wtedy będą mogły porozmawiać, mówi też, że Adam się dzisiaj do niej wprowadził, będzie tu mieszkał do czasu aż nie znajdą mieszkania. Magda bardzo się z tego cieszy, bardzo pragnie by mama i Adam byli szczęśliwi, żywi przekonanie, że tak będzie. Kamila wykorzystuje każdą chwilę, by zwrócić na siebie uwagę Rozdrażewskiego, tym razem wyczekuje go w przedpokoju, by w jakiś sposób sprowokować do rozmowy, jednak ciągle przeszkadza jej Piotruś, który kręci się po korytarzu. Kiedy Adam wychodzi z łazienki Kamila prosząc o pomoc w otwarciu puszki z ananasami zwabia go do kuchni, tam mówi, iż zdaje sobie sprawę, że czuje się on tutaj skrępowany, ale ma się nie martwić, ona niedługo się wyprowadzi, dlatego nie muszą już tak gwałtownie szukać mieszkania, dodaje, że nie chce stawać na drodze ku jego szczęściu z Ewą, dobrze wie, że siostra jej nie cierpi, z żalem mówi, że Ewa zawsze miała wszystko - ojca i jego. Adam czuje się zażenowany tą rozmową, a Ewa zniecierpliwiona długą nieobecnością Adama zagląda do kuchni, czuje się zazdrosna widząc go z Kamilą. Kłosówna natychmiast znika, bowiem czuje, że zanosi się na awanturę. Adam tłumaczy Ewie, że tylko rozmawiał z Kamilą, przecież dobrze wie, iż tylko ona jest jej skarbem, jak chce to może jej przyrzec, że do końca życia nie będzie już rozmawiał z żadną inną kobietą. Ewa daje się udobruchać i razem wracają do sypialni. Tymczasem Kamila w swoim pokoju sama do siebie mówi, że dotąd zawsze ustępowała siostrze, ale tym razem będzie musiała przegrać, owinie sobie bowiem Adama dookoła palca i będzie jej, tylko jej. Renata zauważa, że córka wpada w obsesję na punkcie Adama, przestrzega ją, aby dała sobie spokój, nie ma żadnych szans, bo on jest bezgranicznie zakochany w Ewie, za to starci Wiktora, przecież on nie jest idiotą, w końcu się połapie lub ktoś mu doniesie. Kamila przypuszcza, że tym kimś może być matka albo Monika, bo widziała ją dzisiaj rano całującą się z Adamem, jest pewna, że on ją kocha, tylko jeszcze o tym nie wie, jednak dla niej zostawi Ewę, to tylko kwestia czasu, mówi, że poczeka, przecież umie czekać. Renata jest przerażona słowami córki, uważa, że bredzi, jest pewna, że oszalała. W nocy bandyci podkładają w galerii Nowickiego bombę. Adam uważa, że muszą koniecznie znaleźć mieszkanie, bo Kamila jest jakaś dziwna, twierdzi, że wszystkim w tym domu zawadza i nagle stała się taka miła, bardzo go niepokoi jej zachowanie. Ewa bardzo pragnie Adama, lecz ciągle nie jest dane im się kochać, tym razem przeszkadza nagła wizyta Piotrusia, który przynosi im w prezencie model samolotu nazwany na ich cześć "Adam i Ewa". Piotruś wymusza na mamie i Adamie przyrzeczenie, że już nigdy więcej się nie rozstaną. Kiedy już udaje się pozbyć Piotrusia i można wreszcie pławić się w miłosnych rozkoszach nagle odzywa się telefon, to policja zawiadamia Ewę, że w galerii wybuchła bomba. Ewa razem z Adamem postanawiają natychmiast tam jechać. Widok spalonej galerii jest szokujący - osmolone ściany, fragmenty nadpalonych rzeźb i totalny nieład. Michał jest załamany, bo spłonął dorobek jego życia, mówi, że od samego początku wiedział, że to tak się skończy, niepotrzebnie zwlekał, mógł od razu zapłacić haracz i mieć święty spokój. Policja uważa jednak inaczej, już po pierwszych pogróżkach ze strony mafii powinien był zgłosić ten fakt organom ścigania. Michał się z tym nie zgadza, gdyby poszedł na współpracę z policją to mafia pierwsza by się o tym dowiedziała i Bóg raczy wiedzieć jak by się to dla niego skończyło, pewnie zrobiliby pokazówkę by zastraszyć innych niepokornych. Kiedy Ewa wchodzi do galerii jest zszokowana widokiem, z płaczem rzuca się Michałowi w ramiona, uważa, że nie powinni się poddawać tylko spróbować to wszystko odbudować. Michał sądzi, że to niemożliwe, odbudować to można lokal, ale nie eksponaty, wielu artystów już nie żyje a inni bardzo niechętnie sprzedają swoje rzeźby, poza tym nie ma pieniędzy, jest zrujnowany. Ewa podejrzewa, że bandytów zdenerwowało zebranie z sąsiadami, które zorganizowała, by wspólnie bronić się przed szantażystami, i właśnie któryś z zastraszonych sąsiadów musiał ich o tym poinformować. Policjanci z politowaniem kręcą głowami, teraz znają już odpowiedź na pytanie dlaczego podłożono bombę właśnie tutaj, Michał zaś nie może uwierzyć, że Ewa odważyła się zrobić coś wbrew jego woli, swoją nieodpowiedzialnością zmarnowała kilka lat jego pracy, krzyczy że mógłby ją udusić własnymi rękami, nazywa skończoną idiotką. Milczący dotąd Adam zwraca Nowickiemu uwagę by liczył się trochę ze słowami, ten jednak żąda by Rozdrażewski się nie wtrącał i natychmiast wyszedł. Ewa prosi Adama by poczekał na nią na zewnątrz, chce sama porozmawiać z Michałem. Przed galerią zdenerwowany Adam rozmawia z policjantem, ten mówi, że wiedzą, iż mafia opanowała całą okolicę, ale nic nie mogą zrobić, bo nikt nie chce z nimi współpracować, jednak na podstawie dzisiejszych wydarzeń musi przyznać, że rozumie tych, którzy się boją. Adam mówi, że musi być jednak jakieś rozwiązanie, Ewa chcąc zmobilizować sąsiadów miała rację. Policjant uważa, że pani Werner źle się do tego zabrała, powinna była najpierw zdobyć zaufanie tych ludzi, przekonać każdego z osobna do swoich racji, bo ktoś to zebranie mógł odebrać jako prowokację mafii, owszem, chciała dobrze, ale chciała też zbyt dużo od razu załatwić, a jakie są tego skutki widać patrząc na zgliszcza galerii. [Robert Kufel]

143

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Bandyci pod restauracją sąsiadującą z galerią Nowickiego czekają na jej właściciela, z kontekstu ich rozmowy wynika, iż to właśnie restaurator powiadomił ich o zebraniu zorganizowanym przez Ewę. Kiedy pojawia się Kaniewski, rzeczony właściciel lokalu mafiosi żądają od niego podwójnego haraczu, zwiększenie stawki argumentują faktem, iż okolice Starego Miasta stały się ostatnimi czasy bardzo niebezpieczną dzielnicą i z uśmieszkiem zadowolenia spoglądają w stronę spalonej galerii, tak więc ich starania by w pozostającej pod ich opieką restauracji można było się nadal spokojnie napić musi automatycznie drożej kosztować. Kaniewski próbuje negocjować, mówi, że przecież regularnie płaci i informuje ich o każdych niewygodnych dlań inicjatywach, poza tym przekonuje, że nie stać go na dawanie większego okupu. Fryzjer i Lalik pozostają niewzruszeni, radzą Kaniewskiemu zarobić pieniądze i wywiązać się z żądań, w przeciwnym razie i jego restaurację może spotkać los podobny do galerii Nowickiego. Tymczasem w domu Renata ubolewa nad szerzącym się w Polsce bandytyzmem, sama już nawet boi się wyrzucać śmieci, dowodzi, że to wszystko przez to, że w szkołach jest za dużo lekcji chemii i fizyki, na których uczą jak bimber pędzić i bombę skonstruować, mniema, że niedługo bandyci mogą podłożyć ładunek wybuchowy pod Agencję "Wikam", gdzie przecież pracuje Kamila. Kłosówna przysłuchująca się wywodom matki drwi z nich, z uśmieszkiem politowania na ustach mówi, że po pierwsze Agencja nie jest dla mafii interesująca, po drugie bandyci nie zasadzają się jeszcze na gospodynie domowe, po trzecie zaś uważa, że matka naczytała się zbytnio gazet. Za chwilę do domu wracają wyczekiwani już Adam i Ewa. Zdruzgotana Wernerowa mówi, że galeria doszczętnie spłonęła, siebie obwinia o ten wybuch, bo przecież nie pozwoliła Michałowi zapłacić haraczu a potem zwołała zebranie właścicieli okolicznych sklepów. Kamila jest wstrząśnięta, za szaleństwo uznaje buntowanie się przeciwko mafii, Ewa powinna się cieszyć, że to tylko tak się skończyło, mogło być znacznie gorzej. Ewa zauważa, że najgorsze jest to, że pokłóciła się z Michałem, on ma do niej żal, bo uważa, że to stało się z jej winy, nie wie z czego on i ona będą teraz żyli. Ewa twierdzi, że nie ma już siły, czego się nie dotknie to klapa - Michał stracił galerię, Adam musiał wyprowadzić się z rodzinnego domu, a Magdzie grożą więzieniem. Adam stara się pocieszyć Ewę, sądzi, że przesadza, przecież to dzięki niej stał się najszczęśliwszym z ludzi, inne sprawy też się jakoś załatwi i wszystko będzie dobrze, zapewnia, że bardzo ją kocha i to jest najważniejsze. Kamila z zazdrością przysłuchuje się słowom Rozdrażewskiego. Melania wciąż nie rozmawia z Karolem, ten próbuje jakoś załagodzić spór, ale nie zgadza się na żądanie żony by Monika natychmiast wyprowadziła się z ich domu, uważa nawet, że przez żonę przemawia nienawiść do tej biednej dziewczyny. Laudańska uzmysławia sobie, jaki wielki wpływ na Karola wywiera Monika, jest wręcz nią zauroczony i nie docierają doń żadne argumenty, zarzuca mężowi naiwność a nawet głupotę. Magda udaje się do redakcji "Głosu Dnia", prosi redaktor naczelną by zamieściła sprostowanie na temat gwałtu, dlatego że to nieprawda, bowiem ona skłamała. Naczelna odmawia twierdząc, że to nie jest interesujący temat dla jej czytelniczek. Magda czuje się zawiedziona, ale jeszcze się nie poddaje, napotkanego na korytarzu redakcyjnego fotografika prosi o wskazanie gdzie może znaleźć dziennikarkę ukrywającą się pod pseudonimem Kalina, mężczyzna pokazuje właściwe drzwi. Magda ze zdziwieniem stwierdza, że tą osobą jest Iwona Rudecka, kochanka ojca. Magda wyłuszcza Iwonie swoją prośbę, lecz i ta odmawia zamieszczenia sprostowania, co więcej, zarzuca dziewczynie, że i ją oszukała, bo w dobrej wierze napisała ten artykuł o Rozdrażewskim by opinia publiczna mogła znać cała prawdę na jego temat. Magda przyznaje się dziennikarce, że wycofała z sądu pozew przeciwko Adamowi i gotowa jest ponieść wszelkie konsekwencje swojego czynu, włącznie z więzieniem. Iwona uważa, że Magda chyba nie wie co mówi, w więzieniu była by gwałcona i bita, nie wytrzymała by tam nawet jednego dnia, radzi następnym razem dobrze się zastanowić zanim popełni kolejne głupstwo. Magda słuchając tak Iwony uświadamia sobie, że cały czas była przez nią i ojca manipulowana, uważa, że są wstrętni, ona im zaufała a oni dla swoich niezrozumiałych celów ją oszukiwali i robili wodę z mózgu, wiedzieli, że kłamie i cały czas utrzymywali w tym kłamstwie. Za chwilę do pokoju redakcyjnego wchodzi fotografik Bartek, wspomina o wybuchu bomby w galerii Nowickiego. Przerażona Magda natychmiast telefonuje do matki, chce się upewnić, że nic się jej nie stało. Telefon odbiera Ewa, uspokaja córkę, jest cała i zdrowa, tylko galerii już nie ma. Piotrusia słyszącego tę rozmowę rozpiera duma, jak koledzy w szkole dowiedzą się o bombie to będą mu zazdrościć. Ewa jest oburzona postawą syna, mówi, że myślała, iż jest mądrzejszy. Adam zapewniwszy Ewę że wszystko będzie dobrze zabiera Piotrusia by odwieźć go do szkoły. Kiedy mężczyźni wychodzą Renata pyta Ewę co teraz zamierza robić, ta mówi, że musi wziąć się w garść i znaleźć sobie jakąś pracę, nie może przecież siedzieć tak z założonymi rękami. Zdrojewski spotyka się z Dumała, prywatnym detektywem, który na jego zlecenie śledził Milagros. Detektyw odkrywa, że kobieta zameldowała się w hotelu pod fałszywym nazwiskiem - Milagros Kapusta de Ramirez. Zdrojewski uważa te informacje za interesujące, wręczając detektywowi czek poleca węszyć dalej, może znajdzie jeszcze coś ciekawego. [Robert Kufel]

144

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 25 min

Adam prosi Piotrusia o okazanie większej wyrozumiałości dla mamy przechodzącej obecnie trudne chwile związane ze spaleniem galerii i utratą pracy. Chłopiec nie rozumie, dlaczego bandyci napadli na galerię, Adam tłumaczy mu, że dlatego bo to bandyci, a mama nie chciała się zgodzić dać im pieniędzy i założyła nawet straż obywatelską, jednak ze strachu nikt nie chciał się do niej przyłączyć. Piotruś z uznaniem stwierdza, że nie wiedział, iż mama jest taka ostra, Adam mówi, że Ewa jest jedyna w swoim rodzaju, całkiem wyjątkowa. W Agencji Wiktor przegląda bieżące rachunki, jest tego sporo, a firma przeżywa okresowe trudności, ma jednak nadzieję, że bliska sfinalizowania umowa reklamowa z jednym z towarzystw ubezpieczeniowych pozwoli im wyjść na prostą. Kiedy w Agencji pojawia się Adam Korcz domaga się od niego płacenia po połowie za wynajem lokalu, nie docierają do niego argumenty, że Rozdrażewski przeżywa teraz trudności finansowe, sarkastycznie stwierdza nawet że on składa się wyłącznie z samych problemów, nie zamierza dalej prowadzić go za rączkę, zresztą w przypadku konkurencyjnej firmy było by to przesadną filantropią. Pomiędzy Rozdrażewskim a Korczem dochodzi do pyskówki, Kamila stara się załagodzić konflikt między mężczyznami. Adam, mimo kłopotów finansowych, unosi się honorem i obiecuje wydobyć sporne pieniądze nawet spod ziemi. Kiedy Adam wychodzi Wiktor narzeka na dawnego wspólnika i przyjaciela, uważa, że on chyba nigdy nie wydorośleje, a ze swoich ostatnich doświadczeń nie wyciągnął żadnych wniosków. Kamila staje w obronie Adama, Wiktor przypomina, że to dzięki jej namowom zrezygnował ze spółki z Rozdrażewskim. Kłosówna zaprzecza, uważa, że to on sam chciał rozłamu. Zaskoczony Wiktor zarzuca Kamili luki pamięciowe, to przecież ona wymyśliła zablokowanie kont Adamowi. Kobieta oświadcza, że to nie ma nic wspólnego z pozbyciem się wspólnika, stara się też nieco ostudzić nerwową atmosferę, lekko kokietuje Wiktora, ten poddaje się jej urokowi i zaczyna całować, jednak jego umizgi przerywa telefon od sekretarki, przyszedł podobno przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej negocjować kontrakt. Kiedy Korcz wychodzi Kamila z obrzydzeniem ociera z ust pozostały nań smak jego pocałunków. Renata z relacji Ewy dowiaduje się, że Bogdan zaproponował jej rozwód bez orzekania winy, nie chcą bowiem publicznie prać małżeńskich brudów. Renata w propozycji Bogdana podejrzewa kolejny podstęp z jego strony, snuje przypuszczenia, że on może w sądzie wykorzystać fakt, że mieszka u nich Adam. Skłóceni Laudańscy nadal ze sobą nie rozmawiają. Karol próbuje pocieszyć Monikę po ostatniej awanturze z Melanią. Chcąc wzbudzić jeszcze większe współczucie w Laudańskim Monika opowiada wujowi, że widziała jak Adam całuje się z Kamilą, dodaje, że w rozmowie z Kłosówną dowiedziała się, że on ma wobec niej poważne zamiary. Laudański jest poruszony rewelacjami Moniki, a ta uśmiecha się z satysfakcją, że w tak prosty sposób udało się jej uknuć kolejną intrygę. Adam udaje się do stadniny i prosi Zdrojewskiego o odłożenie płatności za Ahmeda tłumacząc się poważnymi problemami finansowymi. Biznesmen dworuje sobie z Rozdrażewskiego, potem przypomina, że ma przecież kamienicę. Adam wyjaśnia, że ona nie jest już jego, chce ją bowiem podarować Ewie Werner w prezencie ślubnym. Zdrojewski nazywa Rozdrażewskiego niepoprawnym romantykiem a także idiotą, a tacy ludzie zawsze będą mieli problemy. Adam zauważa, że może nie miał by kłopotów gdyby nie to, że został oszukany przez Wernera, zarzuca przy okazji biznesmenowi, że działał w porozumieniu z tym łajdakiem, kiedy finalizowali sprzedaż kamienicy. Obruszony Zdrojewski zaprzecza, wyjaśnia, że Adam dał się oszukać przez pozbawionego jakichkolwiek zasad mecenasa Wernera, wróży, że Bogdan przez to kiedyś źle skończy. Tymczasem Iwona sprytnymi podchodami próbuje dowiedzieć się od Bogdana czy ma jeszcze jakikolwiek wpływ na córkę, uświadamia mu również, iż po swojej rozmowie z Magdą doskonale wie o wycofaniu pozwu przeciwko Rozdrażewskiemu, a to oznacza, że dziewczyna straciła zaufanie do ojca i tym samym nie powierzy mu opieki nad odziedziczonymi po dziadku pieniędzmi. Bogdan uspokaja kochankę, mówi, że sprawy wymknęły mu się trochę spod kontroli, ale postara się je wyjaśnić, poza tym ma jeszcze syna, który posiada prawa do drugiej części depozytu. Iwona szydzi z Wernera, mówi, że bardzo stracił w jej oczach na atrakcyjności, potem nakazuje mu wynosić się z jej mieszkania. Bogdan jest zaskoczony, nie poddaje się jednak, wychodząc z mieszkania kochanki przypomina jej o byłym mężu, to nic, że zniszczyła wszystkie dowody w jego sprawie, są jeszcze świadkowie, na przykład on, będzie mu miło niedługo pogawędzić sobie z jej ex-małżonkiem. [Robert Kufel]

145

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Adam w dość minorowym nastroju wraca do mieszkania Ewy, mówi, że nic mu się nie udało załatwić, Wiktor zażądał od niego pieniędzy za wynajem biura, a Zdrojewski nie zgodził się na przełożenie terminu zapłaty za Ahmeda, obawia się, że będą musieli go sprzedać. Ewa stanowczo się na to nie zgadza, to jest jej koń i ona go utrzyma, poza Ahmed wiąże się nierozerwalnie z jednym z najpiękniejszych wspomnień z jej życia, a wspomnień się nie sprzedaje. Adam ma nadzieję, że uda mu się chociaż załatwić jakąś kampanię reklamową i w końcu ruszyć z nową firmą, potem pyta Ewę czy była u mecenasa. Ewa zaprzecza, pełnomocnik w sprawie rozwodowej nie będzie jej potrzebny, Bogdan zaproponował jej rozwód bez orzekania o winie, więc wszystko przybiegnie bez problemów i pomoc prawna oraz świadkowie nie będą potrzebni, poza tym ona ma swoje życie, Bogdan swoje, niczego od siebie nie oczekują, więc przynajmniej rozstaną się jak ludzie. Adam zauważa, że to szlachetne założenie, ale aż tak nie ufał by dobroduszności Bogdana. Tymczasem do mieszkania przy Kościuszki wpada Bogdan i oświadcza zdumionej Renacie, że znowu będzie tu mieszkał, potem zanim Kamieńska zdążyła mu cokolwiek odpowiedzieć udaje się do pokoju i Ewy i bez pukania tam wchodzi zastając żonę w objęciach Adama. Werner jest tak zaskoczony, że w pierwszej chwili nie potrafi wykrztusić z siebie słowa, potem wskazując na Rozdrażewskiego pyta, co ten facet robi w jego sypialni z jego żoną. Nie mniej zaskoczona Ewa zabrania mężowi zadawać takie pytania, to od dawna nie jest jego sypialnia, a poza tym chyba nie zapomniał, że jutro mają sprawę rozwodową. Bogdan zauważa, że póki co to Ewa jest jeszcze jego żoną i nie życzy sobie w swoim mieszkaniu takich scen. Adam wtrąca, że Werner chyba nieco przesadza, wtóruje mu Ewa zarzucając mężowi chamskie zachowanie. Bogdan w swoim postępowaniu nie widzi nic złego, w końcu jest u siebie, za to jego żona zachowuje się niczym dziwka. Po tych słowach unosi się Adam, dopada Wernera, mówi, że być może Ewa jest jeszcze formalnie jego żoną, ale to nie znaczy, że może ją obrażać. Bogdan dworuje sobie z Rozdrażewskiego, raz jeszcze przypomina, że on i Ewa nie mają jeszcze rozwodu, dopiero jutro ma odbyć się rozprawa i jeszcze nie wiadomo co sąd orzeknie, wspomina też, że sprawa usiłowania gwałtu jeszcze się nie zakończyła i Ewa może srodze zawieść się na swoim kochasiu - gwałcicielu. Adam jest wściekły, chwyta Wernera za kołnierz i grozi, że jeszcze jedno słowo a wepchnie mu te kłamstwa do gardła. Ewa prosi Adama by nie dał się sprowokować, bo Bogdanowi tylko o to chodzi. Ewa ciska w męża kocem i poduszką, a ten śmiejąc się wychodzi zadowolony z jej pokoju. Werner wraca do salonu, ma pretensje do Renaty, że nie uprzedziła go o obecności Rozdrażewskiego. Kamieńska wyjaśnia, że Adam tu teraz mieszka, Ewa już oficjalnie ich o tym zawiadomiła, pytała ich nawet o zgodę. Werner zauważa, że tylko jego zapomniała zapytać. Tymczasem Adam i Ewa zastanawiają się co zrobić w zaistniałej sytuacji. Adam chce jeszcze na jakiś czas dopóki nie znajdzie mieszkania zamieszkać w Agencji, Ewa się jednak nie zgadza, nie pozwoli by Bogdan nadal dyktował jej warunki, poza tym nie chce by teraz ją opuszczał. Rozdrażewski postanawia porozmawiać z Wernerem w cztery oczy, mówi, że przecież jego drogi z Ewą już dawno się rozeszły, pyta więc dlaczego nie chce zostawić jej w spokoju, uważa, że nie ma prawa jej czegokolwiek zabronić. Bogdan stwierdza, że on po prostu tutaj teraz mieszka, to mieszkanie jest tak samo jego jak i jej, może tu zostać nawet po rozwodzie, za to obecność Adama jest w tym mieszkaniu nie na miejscu. Adam stwierdza, że ta kamienica należała kiedyś i ponownie należeć będzie do Ewy i może mu obiecać, że jego fałszerstwo podpisu profesora Kamieńskiego na pełnomocnictwie prędzej czy później wyjdzie na jaw i to nie Ewa a on będzie za to odpowiadać, raz jeszcze żąda by Werner dał Ewie spokój i pozwolił jej żyć tak jak ona tego chce. Bogdan zgadza się, ale dopiero od jutra, jeśli sąd orzeknie rozwód, a to nie jest takie oczywiste. Tymczasem spłoszona Renata udaje się do Małgorzaty i opowiada co zaszło w jej mieszkaniu, jest pewna, że oni tam się pozabijają, czuje się bezradna. Małgorzata aplikując Kamieńskiej środki uspokajające stwierdza, że Bogdan jest zdolny do wszystkiego, zna go przecież nie od dziś, ale to tchórz, woli działać z zaskoczenia a nie wprost. Monika odwiedza Rączkę, wynajętego przez nią prywatnego administratora kamienicy, którą kupił Adam, chce wiedzieć jak posuwają się przygotowania do generalnego remontu nieruchomości. Administrator zapewnia, że remont może się rozpocząć choćby jutro, potrzebny jest tylko podpis właściciela domu na przygotowanej już umowie. Monika chce sama podpisać tę umowę, Rączka ma jednak pewne obiekcje, Rozdrażewska zauważa, że kiedy podpisywała jego umowę o pracę to nie było żadnego problemu, tak więc i teraz nic się nie stanie jak z upoważnienia właściciela ona złoży na dokumencie swój podpis. Adam wraca do pokoju Ewy, komunikuje jej, że Bogdan naprawdę chce ponownie tu zamieszkać. Ewie cała ta sytuacja wydaje się idiotyczna, nie rozumie dlaczego mąż to wszystko robi. Adam postanawia pomieszkać jeszcze trochę w Agencji, Ewa błaga go by nie zostawiał jej teraz samej z Bogdanem. Małgorzata uświadamia Renacie, że rozwikłała tajemnicę śmierci Kazimierza, ma nawet dowody, jest przekonana, że za tym morderstwem stoi Bogdan, mówi, że był u niej pewnej nocy, zakradł się jak zbrodniarz myśląc że ją nastraszy, nie rozumie tylko dlaczego Kamieńska go kryje. Renata wszystkiemu zaprzecza, nie kryje Bogdana, co więcej, nie ma z jego sprawami nic wspólnego. Małgorzata nie dowierza Kamieńskiej, mówi, że żal jej Renaty, jeżeli w porę nie odetnie się od Wernera to zginie razem z nim. [Robert Kufel]

146

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 23 min

Piotrek wróciwszy ze szkoły jest zdziwiony zastając ojca w domu. Bogdan jest bardzo przyjaźnie nastawiony do syna, chwali jego modele samolotów, mówi, że choć ostatnio rzadko się widywali to teraz to się zmieni, bo postanowił ponownie tu zamieszkać. Piotruś pyta ojca czy to ma znaczyć, że nie rozwodzi się już z mamą, Bogdan jednak unika odpowiedzi na to pytanie. Za chwilę rozlega się dzwonek u drzwi, w mieszkaniu przy Puławskiego z wielkim bukietem czerwonych róż pojawia się Michał, on też jest zaskoczony obecnością Bogdana, nie ukrywa, że się go tutaj nie spodziewał. Bogdan złośliwie pyta Michała czy on także kocha się w jego żonie, zauważa, że kiedy razem studiowali to też przychodził do Ewy z rośliną i wtedy ona też nie miała dla niego czasu, wychodząc z pokoju ostrzega Nowickiego, że mają sublokatora. Zdenerwowany Nowicki domyśla się, kto może tutaj mieszkać, by stłumić ból jednym haustem wypija brandy, którym poczęstował go Werner. Kiedy w salonie zjawia się Ewa Nowicki wręcza jej kwiaty i przeprasza za swoje wczorajsze uniesienie w galerii, tłumaczy, że był zdenerwowany, przyznaje, że był zadufanym w sobie głupcem i nie posłuchał jej dobrych rad, a jak się okazało to ona miała rację, gdyby od samego początku działali wspólnie i konsekwentnie na pewno by nie doszło do tego pożaru. Ewa prosi Michała by się nie oskarżał, czas puścić w niepamięć dawne urazy i zastanowić się, co robić by odbudować galerię. Nowicki nie widzi szans na reaktywowanie galerii, wszystko niemal doszczętnie spłonęło, jest bankrutem. Za chwilę do salonu wchodzi Adam, Michał i jego przeprasza za swoje niemiłe zachowanie. Adam chłodno przyjmuje przeprosiny i demonstracyjnie całuje Ewę, Michał czuje się upokorzony. Niespodziewanie w mieszkaniu pojawiają się też Kamila i Wiktor, są zaskoczeni obecnością Nowickiego, ale w osłupienie wprawia ich informacja, że Bogdan ponownie się tutaj wprowadził. Tymczasem Bogdan w pokoju obok rozmawia z Piotrusiem, tłumaczy, że to, iż rozwodzi się z mamą nie musi oznaczać, że i oni muszą się rozstać, uważa, że faceci powinni trzymać się razem, wspominając wakacje w Jastarni kiedy to popłynął po syna, który zbyt daleko na materacu odpłynął od brzegu i tym samym uratował mu życie zapewnia, że i teraz chłopiec może zawsze na niego liczyć. Piotruś pyta ojca czy nadal jest z tą kobietą, z którą niejednokrotnie go widział, Bogdan zaprzecza, mówi, że ona się już nie liczy, zrozumiał bowiem że najważniejszy jest dla niego jego syn, potem przyjacielsko całuje chłopca w czoło. Michał negatywnie opiniuje kontrakt, który miał zamiar podpisać Wiktor. Korcz jest pod wrażeniem prawniczych umiejętności Nowickiego, proponuje mu etat radcy prawnego w "Wikamie", Michał jednak odmawia, ma bowiem zamiar wyjechać do Szwajcarii gdzie studiuje jego syn i mieszka jego siostra, która prowadzi kilka galerii sztuki użytkowej, dodaje, że czuje iż musi stąd wyjechać, przynajmniej na jakiś czas. Ewa uświadamia sobie, że ostatecznie straciła pracę i będzie musiała poszukać sobie innego zajęcia. Do salonu wraca Bogdan, nonszalancko wita się z wszystkimi, gratuluje Ewie zorganizowania tak wspaniałego spotkania - były kochanek, obecny kochanek no i oczywiście mąż, taka mała Unia Europejska. Werner wybiera się z synem po hulajnogę, w drzwiach wpada na przestraszoną Renatę, która drżącym głosem mówi, że Małgorzata zna całą prawdę o śmierci Kazimierza. Bogdan drwi z rewelacji Renaty, a ta z płaczem zauważa, że już po nim, po niej zapewne też. Karol i Melania nadal nie mogą się porozumieć, wciąż nawzajem obsypują się złośliwościami. Laudański w rozmowie z żoną zarzuca jej nienawiść do Moniki opartą na niesprawiedliwych i niesprawdzonych oskarżeniach, dowodzi, że wie na pewno, iż to właśnie Moniczce dzieje się krzywda, bowiem ten lekkoduch i kobieciarz Adam wzorem swojego ojca nie dość że jest z Ewą to jeszcze romansuje z Kamilą. Melania jest bardzo zaskoczona słowami męża, Karol zarzuca żonie, że wychowała playboya, który skacze z kwiatka na kwiatek, Monika jest jego pierwszą i zapewne nie ostatnią ofiarą. Tę rozmowę Laudańskich podsłuchuje Monika i nie ukrywa zadowolenia z jej przebiegu. Jest późny wieczór, a Piotruś nie wrócił jeszcze do domu, Ewa czuje się zaniepokojona i jednocześnie oburzona zachowaniem Bogdana, podejrzane wydaje się jej tak nagłe zainteresowanie męża synem, dziwi ją też jego dzisiejsze wystąpienie, kiedy to w przeddzień rozwodu odegrał rolę zazdrosnego męża, uważa, że on się tutaj wprowadził tylko po to by zagrać jej na nerwach. Adam zauważa, że Bogdan jest przecież ojcem Piotrusia, ma prawo go odwiedzać i po rozwodzie też będzie jej miał. Za chwilę do domu wracają Piotruś i Bogdan. Ewa czyni mężowi wymówki za zbyt późny powrót do domu, ten puszcza jej słowa mimo uszu, potem zaprasza wszystkich domowników na wspólną kolację. [Robert Kufel]

147

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Bogdan zaprasza wszystkich do stołu, mówi, że skoro Adam jest ich sublokatorem i jednocześnie narzeczonym Ewy to mogą chyba jak normalni ludzie spożyć kolację, tym bardziej, że być może będzie to ich ostatnia przedrozwodowa wieczerza. Ewa jest zdziwiona przyjazną postawą męża, pyta czy to ma znaczyć, że nie ma nic przeciwko temu by Adam tutaj mieszkał. Bogdan waha się, lecz po chwili odpowiada, że to jej wybór i decyzja. Ewa z zadowoleniem stwierdza, że to bardzo cywilizowane wyjście z tej niezręcznej sytuacji, potem udaje się do pokoju Renaty by zaprosić ją na kolację. Renata odmawia, tłumaczy się złym samopoczuciem i pragnie nieco odpocząć. Bogdan nad stołem wygłasza płomienne przemówienie, prosi o wybaczenie, jeśli był dziś dla nich trochę nieprzyjemny, ale to zrozumiałe, że poczuł się zdenerwowany tą sytuacją, jednak to Piotruś wyjaśnił mu ich plany i wtedy zrozumiał swój błąd, pragnie by rozstali się jak ludzie, którzy choć chodzą już innymi ścieżkami nadal są sobie bliscy, życzy Adamowi i Ewie szczęścia na ich nowej drodze życia. Już po kolacji Adam wyraża wątpliwość w dobre intencje Bogdana, podejrzewa, że on znowu coś knuje, ten jego toast zbytnio przypominał mu mowę obrończą, podejrzana też wydaje mu się ta nagła troska o Piotrka. Ewa prosi Adama by dał sobie spokój z tą podejrzliwością, może Bogdan naprawdę się zmienił, cieszy ją fakt, że wreszcie zainteresował się synem. Ewa zagląda jeszcze do pokoju Piotrusia, chłopiec jeździ po pokoju swoją nową hulajnogą, mówi, że czuje się szczęśliwy, iż wszystko wreszcie się poukładało, cieszy się z prezentu od ojca, pyta czy po rozwodzie będzie mógł nadal spotykać się z tatą, Ewa zapewnia, że zawsze, kiedy tylko będzie miał na to ochotę. W nocy Renata zagląda do kuchni, choć stara się zachowywać bardzo cicho to jednak budzi śpiącego na kanapie w salonie Bogdana, zarzuca mu, że prowadzi jakąś kolejną grę, uważa, że źle skończy, mówi, że tacy jak on są nikomu niepotrzebni, wręcz zbędni, nazywa go potworem, z którym nigdy więcej nie chce mieć nic wspólnego. Werner zapewnia, że to niemożliwe, są ze sobą bardziej związani niż stare małżeństwo i ma ona o tym nigdy nie zapominać. Renata żąda by Bogdan dał jej wreszcie święty spokój. Rano Adam budzi Ewę, mówi, że jeśli się nie pośpieszy to spóźni się na własną rozprawę rozwodową. Ewa jest przerażona zbliżającym się procesem, uważa, że to na pewno będzie okropne, Adam prosi by pomyślała, że za kilka dni będzie wreszcie wolna i tylko jego. Tymczasem Renata pakuje swoje walizki i cichcem wymyka się z domu. Bogdan telefonicznie rozmawia z sędziną, która będzie prowadziła jego sprawę rozwodową, zauważa, że ta zawsze mawiała, że nie umawia się z żonatymi mężczyznami, więc jeśli się postara to będzie miała wreszcie szansę by się z nim spotkać. Renata udaje się do banku i żąda wypłacenia z jej konta 40 tyś.$. Kasjer jest zaskoczony wysokością wypłaty, udaje się na konsultacje do kierowniczki placówki, ta zaprasza Kamieńską na zaplecze do specjalnego pokoju po odbiór gotówki. Renata skrupulatnie liczy swoje pieniądze, widząc zaskoczenie w oczach kierowniczki banku zapewnia, że podjęcie dzisiaj tak dużej sumy ma dla niej kolosalne znaczenie, to wręcz sprawa życia i śmierci. Bogdan i Ewa razem przyjeżdżają do sądu na rozprawę rozwodową. Ewa jest tak zdenerwowana, że ku zdziwieniu Wernera prosi go o poczęstowanie papierosem. Za chwilę protokolantka sądowa wzywa strony na salę rozpraw. Przed sądem Ewa potwierdza, że jedynym powodem dla którego chce uzyskać rozwód jest niezgodność charakterów, dodaje, że nie rości żadnych pretensji do męża. Tymczasem przesłuchiwany Bogdan oświadcza, że jako powód rozwodu podał niezgodność charakterów, chciał w ten sposób uniknąć publicznego prania brudów i dlatego na prośbę żony zgodził się na rozwód bez orzekania winy, ale wobec ostatnich jej posunięć jest zmuszony zmienić tę decyzję. Ewa nie kryje swojego zaskoczenia, nie rozumie o co Bogdanowi chodzi. [Robert Kufel]

148

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Bogdan przed sądem oskarża żonę o romans z Adamem Rozdrażewskim, człowiekiem zdemoralizowanym, pozbawionym wszelkich zasad i wartości, który posunął się nawet do tego, że próbował zgwałcić ich osiemnastoletnią córkę, na dowód przedstawia prasowe zdjęcia jego żony w objęciach kochanka, potem występuje z wnioskiem o odebranie jej prawa do wychowywania ich syna Piotra. Ewa jest wstrząśnięta podłością męża. Zaraz po Bogdanie swoje zeznania przed sądem składa Ewa, zaprzecza wszelkim zarzutom, jakie postawił jej mąż, mówi, że do tej pory myślała, że Bogdan jest złym człowiekiem, teraz jednak widzi, że on jest chory z nienawiści, oświadcza, że wszystko, co powiedział to stek oszczerstw i bzdur, mówi, że to mąż ze względu na swoją pozycję w tutejszym sądzie zaproponował rozwód bez orzekania o winie, zgodziła się na to, ale on do ostatniej chwili nie poinformował jej o zmianie swojej decyzji, więc odwołała swojego adwokata, dlatego też będzie próbowała bronić się sama. Ewa zarzuca Bogdanowi kłamstwo, oświadcza, że on miał kochankę o wiele wcześniej niż ona poznała Rozdrażewskiego, po drugie Adam nie jest żadnym zboczeńcem tylko przyzwoitym człowiekiem o wiele wartościowszym od jej męża, a wszelkie artykuły prasowe na jego temat są wyssanymi z palca kłamstwami, zaś fakt aresztowania Rozdrażewskiego za rzekomy gwałt na jej córce okazał się nieporozumieniem o czy świadczy odwołanie przez Magdę swoich zeznań w prokuraturze. Sędzina pyta Ewę czy próbowała już kiedyś kogoś przekupić, kiedy Wernerowa zaprzecza prosi o przesłuchanie taśmy, którą przyniósł jako dowód w sprawie Bogdan Werner. Po odsłuchaniu taśmy Ewa oświadcza, że to nagranie jest spreparowane, zapewnia, że nigdy w życiu nikogo nie przekupiła. Kamila próbuje wykorzystać nieobecność Ewy w domu i podejmuje kolejną próbę uwiedzenia Adama, nachalnie pomaga mu zawiązać krawat, potem zmusza go do pocałunku. To zdarzenie przypadkiem widzi Piotruś. Adam odsuwa od siebie rozpaloną żądzami Kamilę, prosi by się nie wygłupiała, to nie ma sensu, zaprzecza sugestiom dziewczyny jakoby ten pocałunek sprawił mu przyjemność. Piotruś wychodzi do szkoły, Adam proponuje, że go odwiezie, jest zaskoczony, kiedy chłopiec odmawia. Kamila zauważa, że nareszcie ona i Adam zostali w domu sami, Rozdrażewski bez słowa wychodzi z mieszkania, a Kamila czuje się wielce rozczarowana. Renata przyjeżdża na lotnisko Okęcie, w kasie prosi o bilet na najbliższy lot, wszystko jedno dokąd, spośród dwóch propozycji - Moskwa lub Rzym wybiera podróż do stolicy Włoch. Kamieńska udaje się do odprawy celno - paszportowej, zaś kasjerka zaniepokojona dziwnym zachowaniem klientki informuje o tym fakcie służby celne. Funkcjonariusze Straży Granicznej podchodzą do Kamieńskiej i proszą o otwarcie walizek tłumacząc, że to rutynowa kontrola, kiedy w jej bagażu znajdują pokaźną ilość obcej waluty proszą ją do osobnego pomieszczenia na szczegółowe przesłuchanie. Celnicy zarzucają Renacie próbę nielegalnego wywozu za granicę 40 tyś.$ co jest przestępstwem karno - skarbowym zagrożonym karą więzienia do 10 lat. Renata jest całkowicie nieświadoma czynu jakiego się dopuściła, kiedy orientuje się, że jej pieniądze ulegną przepadkowi siłą próbuje wyrwać je celnikom, dochodzi do przepychanki, funkcjonariusze wzywają na pomoc policję. Po rozprawie pomiędzy Wernerami dochodzi do awantury, Ewa nazywa Bogdana złym, okrutnym i przewrotnym człowiekiem, dodaje, że go nienawidzi, przysięga, że od dzisiaj przestała być naiwną idiotką, będzie z nim walczyć, zapewnia, że nigdy nie odbierze jej Piotrka, a na następną rozprawę przyprowadzi bardzo dobrego adwokata, który potrafi być równie bezwzględny jak on. Bogdan z cynicznym uśmieszkiem na twarzy oświadcza, że Ewa nie ma przeciwko niemu żadnych dowodów, za to on ma na nią ich pełną garść. Bogdan i Ewa ponownie spotykają się przed szkołą syna, tam kontynuują kłótnię. Świadkiem scysji rodziców jest Piotruś, upokorzony ich zachowaniem ucieka, udaje mu się zmylić pościg matki i ojca, potem nieszczęśliwy i oszukany udaje się do Małgorzaty szukając u niej bezpiecznego schronienia. Piotruś komunikuje Okińczycowej, że nie chce mu się wracać do domu, bo rodzice wciąż się kłócą i w ogóle nie zwracają na niego uwagi, dodaje, że dłużej już tego nie wytrzyma, nie wie już kto kłamie a kto mówi prawdę. Małgorzata mówi, że tak już jest, kiedy rodzice się rozwodzą, radzi chłopcu by mimo wszystko trzymał się matki, ona nigdy go nie zawiedzie. Renata zostaje zatrzymana przez policję i osadzona w areszcie. Początkowo Kamieńska uznaje to za żart, potem zarzuca policjantom złe traktowanie, grozi, że złoży na nich skargę. Kiedy Ewa wraca do domu jest tam już Bogdan, sama zaś jest zaniepokojona nieobecnością Piotrusia. Werner zarzuca żonie histeryzowanie, nie przyjmuje do wiadomości jej słów, że może chłopiec nie chciał do nich wracać i uciekł z domu. Tymczasem Piotruś dalej rozmawia z Małgorzatą, broni ojca, uważa, że tata zrozumiał swój błąd i dla niego rozstał się ze swoją kochanką. Okińczycowa próbuje uświadomić chłopcu by zbytnio nie wierzył w dobre intencje ojca. Piotruś wyznaje też Małgorzacie, że widział dzisiaj jak Adam całował się z Kamilą. Kobieta jest zaskoczona, próbuje jednak tłumaczyć zachowanie Adama, mniema, że może dziękował on za coś Kamili, więc nie ma co z jego postępowania wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Renata trafia do więziennej celi, za współtowarzyszki ma dwie kobiety, jest jednak wobec nich bardzo nieufna, nie chce z nimi rozmawiać, zapewnia tylko, że nic nie zrobiła i w areszcie znalazła się przez pomyłkę. [Robert Kufel]

149

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Małgorzata raz jeszcze tłumaczy Piotrusiowi by nie wyciągał zbyt pochopnych wniosków z pocałunku Adama i Kamili, uważa, że jest już na tyle duży, że powinien odróżnić co jest dobre a co złe, prosi chłopca by nie robił przykrości mamie. W mieszkaniu Okińczycowej zjawia się Adam, zabiera rozżalonego Piotrusia do domu mówiąc, że pewnie mama martwi się jego przedłużającą się nieobecnością, zapewne zaraz zacznie go szukać. Tymczasem Wernerowie wciąż kłócą się w swoim mieszkaniu, Bogdan oświadcza żonie, że jeśli nie podoba się jej jego obecność w tym mieszkaniu to zawsze może się wyprowadzić, radzi też jej bardziej krytycznie spojrzeć na Adama, który z buciorami włazi na głowę ich rodzinie. Ewa oświadcza Bogdanowi, że po tym, co jej dzisiaj zrobił w sądzie przestaje traktować go poważnie, uważa, że on nie dorasta Adamowi nawet do pięt. Bogdan śmieje się tylko cynicznie. Kiedy Piotruś wraca do domu Bogdan podnosi głos na chłopca, kiedy jednak pojawia się Adam łagodzi ton. Piotruś oświadcza rodzicom by choć raz pomyśleli o swoich dzieciach zanim zaczną się kłócić, dodaje, że on nie ma ochoty wysłuchiwać ich waśni, potem zamyka się w swoim pokoju. Bogdan zarzuca Adamowi, że to on tak nastawia chłopca przeciwko niemu, oświadcza, że nie pozwoli manipulować swoim dzieckiem. Adam się unosi, nazywa Wernera dupkiem, przed niepotrzebną konfrontacją powstrzymuje go Ewa. Już w swoim pokoju Ewa relacjonuje Adamowi wydarzenia, jakie miały miejsce w sądzie, mówi, że Bogdan kolejny raz ją oszukał, wszystko miał już wcześniej przygotowane. Adam przekonuje Ewę, że nie straci Piotrusia, ale musi o niego walczyć, dodaje, że z Bogdanem nie ma co wchodzić w żadne układy, bo on nigdy nie dotrzymuje danego słowa. Ewa uważa, że powinna spakować siebie i Piotrka i natychmiast się wyprowadzić, Adam przekonuje, że to nie jest dobry pomysł, chłopiec sam powinien się przekonać ile wart jest jego ojciec. Do Piotrusia do pokoju przychodzi Bogdan, próbuje zjednać sobie zdenerwowanego chłopca, proponuje mu wspólny spacer, ten jednak odmawia. Bogdan nie ustępuje, przekonuje syna, że nie musi wierzyć we wszystko co mama mówi na jego temat, powinien jednak zrozumieć, że rodzice czasem się skłócą, szczególnie przy rozwodzie, daje słowo że wszystko postara się załatwić jak najspokojniej, jednak za mamę nie może ręczyć. Ewa zastanawia się, dlaczego Bogdan tak usilnie zabiega o uczucia syna, coś jej tu nie gra, ale czuje podstęp, zbyt dobrze zna męża żeby podejrzewać go o dobre chęci. Adam sugeruje, że być może Werner chce objąć pieczę nad przekazanymi w depozyt pieniędzmi, które Kazimierz zapisał wnukowi, wspomina swoją rozmowę z Jackiem w areszcie, chłopak powiedział mu o zapisie w testamencie profesora Kamieńskiego. Ewa zaczyna wszystko rozumieć, Bogdanowi bardziej niż na dziecku zależy na jego pieniądzach. Kiedy Kamila wraca do domu pyta Bogdana o jego sprawę rozwodową, dopytuje się też o Adama. Werner uświadamia sobie, że Kamili także zależy na uczuciach Rozdrażewskiego, sugeruje nawet, że szykuje się tutaj jakiś trójkącik, jednak dziewczyna ze złością oświadcza, że żadnego trójkąta nie będzie. Bogdan zastanawia się o co w tym wszystkim chodzi. Ewa zagląda do pokoju Piotrusia, tłumaczy synowi, że ta cała sytuacja z rozwodem także i dla niej jest bardzo trudna, mówi, że pomiędzy nią a jego ojcem zdarzyło się tyle złego, że trudno jest tak nagle o wszystkim zapomnieć i udawać, że nic się nie stało, prosi chłopca by postarał się ją zrozumieć, obiecuje więcej przy nim nie kłócić się z mężem. Domownicy odkrywają zniknięcie Renaty, Ewa postanawia odwiedzić Małgorzatę, może u niej znajdzie swoją macochę. Tymczasem Renata nadal przebywa w areszcie śledczym, rozbawia współwięźniarki pytaniem czy one mają tutaj spać pod tak cienkim kocykiem i dlaczego w celi nie ma telewizora. [Robert Kufel]

150

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Bogdan jest niezadowolony z faktu, że Renata tak nagle zjednała się z Małgorzatą, wypytuje Kamilę o wizyty Kamieńskiej u Okińczycowej. Kamila sugeruje Bogdanowi, że wie o jego niecnych interesach z jej matką, podejrzewa, że wspólnie potajemnie sprzedali kamienicę. Zdenerwowany Werner zaprzecza domysłom Kamili, zapewnia, że nieruchomość zbył na wyraźne życzenie teścia, grozi Kamili by nie ważyła się z nikim o tym rozmawiać. Kamila nie boi się gróźb Bogdana, zapewnia, że w razie czego to z nią nie pójdzie mu tak łatwo jak z Renatą. Ewa odwiedza Małgorzatę, wypytuje ją o Renatę, jednak Okińczycowa nie ma pojęcia gdzie mogła ona zniknąć, ma jednak nadzieję, że nie zrobiła jakieś głupstwa, dodaje, że kiedy ostatni raz u niej była to wyglądała na bardzo zagubioną. Małgorzata przy okazji przestrzega Ewę przed Bogdanem, uważa, że on coś knuje, zaleca daleko idącą ostrożność, bo w jej domu mieszkają teraz razem ludzie, którzy nie powinni ze sobą mieszkać. Ewa wraca do domu, wszyscy wspólnie zastanawiają się gdzie mogła zniknąć Renata, obdzwaniają wszystkie szpitale, ale nigdzie jej nie ma. Tymczasem Renatę męczą senne koszmary, śni się jej, że jest w więzieniu, kiedy się budzi z przerażeniem stwierdza, że jej sny ziściły się na jawie. Adam ze zdziwieniem stwierdza, że ostatnimi czasy często gubi guziki od koszuli, zupełnie nie rozumie tego faktu. Ta tajemnica wkrótce się wyjaśnia, to Kamila kradnie Adamowe guziki, zakrada się też do pokoju Rozdrażewskiego i obcina mu kosmyk włosów, wszystkie te przedmioty potrzebne są jej do magicznych zaklęć mających na celu omamienie Adama i skierowanie jego zainteresowania tylko na nią. Przy śniadaniu Piotruś wspomina o klasowej wycieczce do Zakopanego, prosi o pieniądze. Ewa daje synowi ostatnie 100 zł, Bogdan wciska mu do ręki drugi banknot. Adam odwozi Ewę do adwokata, potem próbuje podjąć pieniądze z bankomatu, jednak i jego konto okazuje się puste, na domiar złego operator wyłącza mu telefon komórkowy z powodu zbytniego zadłużenia. Ewa spotyka się z mecenasem Orlińskim, relacjonuje mu swoją pierwszą rozprawę rozwodową i wniosek Bogdana o odebranie jej prawa do opieki na synem. Adwokat rozumie dlaczego mecenas Werner zaproponował żonie rozwód bez orzekania o winie, chciał po prostu uśpić jej czujność, zapewnia jednak, że podejmie z nim walkę, trzeba jednak zebrać niezbite dowody przeciwko niemu, przekonuje Ewę że najlepszą obroną jest atak, radzi by w procesie rozwodowym powołać na świadka Magdę, jej zeznania bardzo by im pomogły. Ewa nie chce się na to zgodzić, uważa, że córka ostatnimi czasy miała wystarczająco dużo własnych kłopotów i związanych z tym przeżyć, że nie może mieszać jej do swojej rozgrywki z mężem. Mecenas rozumie obawy swojej klientki, radzi jej raz jeszcze wszystko przemyśleć, może przypomną się jej jakieś znaczące fakty, może też znajdą się jacyś nowi świadkowie. Tymczasem Adama stara się w banku o kredyt pod zastaw kamienicy przy Puławskiego, rezygnuje jednak kiedy okazuje się, że na wniosku potrzebny jest podpis jego żony Moniki. Adam wychodzi z banku bardzo zdenerwowany, nie wie co ma teraz robić, wreszcie odszukuje wizytówkę swojego przyjaciela Marka Wochny i komunikuje mu, iż zdecydował się spróbować ponownie swoich sił na estradzie. Marek zaprasza Adama na spotkanie w night club'ie "Pulp Fiction". [Robert Kufel]

2024.06.06 03:04:53
© 1998-2024 Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi.
Internetowa Baza Filmu Polskiego filmpolski.pl jest bazą danych chronioną przepisami Ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych (Dz. U. 2001 nr 128 poz. 1402). Kopiowanie treści zawartych w serwisie bez zgody redakcji zabronione. Kopiowanie i wykorzystywanie fotosów oraz materiałów audiowizualnych zamieszczonych w serwisie bezwzględnie zabronione, z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych przez prawo. Cytowanie fragmentów treści zawartych w serwisie wymaga zgody redakcji. W każdym przypadku konieczne jest podanie źródła w podpisie pod cytowanym fragmentem. W przypadku portali internetowych żródło musi być linkiem do serwisu filmpolski.pl.
Internetowa Baza Filmu Polskiego filmpolski.pl działa na podstawie art. 2 Ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. 2018 poz. 1000).
Internetowa Baza Filmu Polskiego filmpolski.pl współpracuje z TVN w zakresie publikacji promocyjnych materiałów audiowizualnych. Administratorem danych pozyskanych w związku z emisją tych materiałów jest TVN.

Informacja o zasadach publikacji linków i danych adresowych w serwisie filmpolski.pl w ramach pakietu premium.

Ta strona używa plików cookie. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki.