CZUŁOŚĆ I KŁAMSTWA
61
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:1999
- 29 min
Łukasz wciąż nie może wybaczyć Jackowi zdrady, zachowując się arogancko w stosunku do niego nieświadomie go upokarza. Michał przyznaje się Ani że marzy mu się dom na wsi, w którym mógłby razem z nią zamieszkać. Filip szuka na oddziale Ewy, ale jeszcze jej nie ma, bo odsypia nocy dyżur. Iwona zaprasza gościa do dyżurki na herbatkę i przy okazji obgaduje doktor Miśkiewicz. W międzyczasie nadchodzi Ewa, zza drzwi słyszy plotki na swój temat, wściekła wpada do dyżurki i udziela wścibskiej pielęgniarce ostrej reprymendy, grozi jej nawet wyrzuceniem z pracy za permanentne niedopełnianie obowiązków służbowych. Iwona wychodzi obrażona rzucając jeszcze w kierunku Ewy niegrzeczną uwagę. Paulina rozmawia z Jackiem o konieczności znalezienia kogoś na miejsce Magdy, bo sprzęt stoi i się kurzy, a oni tracą pieniądze. Miśkiewicz nauczony doświadczeniem wolałby, żeby tym razem w siłowni pracował mężczyzna, jednak Paulina ten problem pozostawia wspólnikowi, bowiem postanowiła, że od dzisiaj ona będzie się zajmowała pubem, a on siłownią. Martyna traci nadzieję, że Kinga sama znajdzie sobie jakąś pracę, dlatego też przypomina Łukaszowi by porozmawiał z ojcem, może ten jednak znajdzie dla niej jakieś zajęcie w pubie. Łukasz, jako że ma wyrzuty sumienia o złe traktowania ojca uznaje, że rozmowa o pracy dla Kingi to dobry pretekst do przełamania lodów i doprowadzenia do zgody. Ewa przeprasza Filipa za niemiłą scenę z Iwoną i jej paplaninę, ma wyrzuty, że była chyba dla niej zbyt ostra, postanawia ją przeprosić. Jacek bezczynnie siedzi w pubie popijając drinki, Ola zaś szuka tam Maćka, ale ten ciągle boczy się na swoją dziewczynę za jej zbytnie spoufalanie się z Szymczakiem. Iwona skarży się Michałowi na Ewę i jej ciągłe kaprysy, szczególną uwagę zwraca na fakt, iż doktor Miśkiewicz wciąż kręci się blisko profesora Koseckiego. Ewa podczas kontrolnej wizyty bada pacjentkę ze złamanym palcem Sylwię Lewicką. Kobieta przy okazji zwierza się ze swoich problemów, opowiada o swoim dwuletnim synku, który jest zagrożony ślepotą i bezskutecznych wysiłkach w zgromadzeniu 80 tyś.$ na operację w Stanach Zjednoczonych. Ewa jest poruszona historią opowiedzianą przez pacjentkę. Maciek wciąż jest zazdrosny o swoją dziewczynę, Ania rozwiewa obawy brata, że Olę i Rafała łączy coś więcej niż przyjaźń. Maciek dziękując siostrze za słowa otuchy biegnie natychmiast na spotkanie z Olą. Tymczasem do Ani telefonuje Rafał, ale ta nie chce z nim rozmawiać. Łukasz pyta ojca czy nie znalazłby się jakaś praca dla Kingi. Jacek mimo nieskrywanej niechęci do tej akurat koleżanki syna obiecuje coś załatwić, właśnie szukają kogoś do siłowni, a i Paulina powinna być zadowolona, bo charakter jej i Kingi jest podobnie wredny. Łukasz zauważa, że ojciec jest pijany, Jacek tłumaczy swój stan rozterkami związanymi z Ewą, obiecuje synowi, że zrobi wszystko by się z nią pogodzić, przeprasza też go za wszystko, co się wydarzyło. Michał wciąż marzy o własnym domu, Ania słuchając jego wywodów na ten temat rzuca, że ten pewnie nie chciałby nikogo do tego domu wpuścić, mówi nawet, że chyba umarłaby z nudów przy tym jego kominku. Joanna przegląda szafę i próbuje wybrać kreację na sobotni bankiet w pubie, nic nie jest jednak na tyle eleganckie by mogła się w to ubrać. Kiedy Joanna raz jeszcze przyrzeka córce, że nigdy więcej nie tknie alkoholu ta pożycza jej swoją sukienkę. Serafińska robi sobie nadzieje związane z Filipem, choć ten nie dał jej ku temu żadnych powodów. Martyna nie jest zachwycona nowymi planami matki, ale po zastanowieniu dochodzi do wniosku, że na jej miejscu zrobiłaby to samo. Maciek i Ola wyjaśniają sobie wszystkie nieporozumienia i między nimi znowu wszystko jest O.K. Ola cieszy się także ze swoich sukcesów fotograficznych, magazyn "Okiem reportera" chce bowiem opublikować jej fotoreportaż. Szczęśliwy Maciek otwiera szampana i wznosi toast za jej i swoje sukcesy artystyczne, potem kolejny raz wyznaje dziewczynie miłość. Ola przyznaje, że też go kocha, potem długo i namiętnie się całują. [Robert Kufel]
62
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:1999
- 26 min
Przy śniadaniu Ewa podpytuje syna o jego pracę w szpitalnym archiwum i jego związek z Martyną. Chłopak nie daje się namówić na głębsze zwierzenia, przyznaje jednak, że Martyna jest super. Łukasz ma żal do matki, że ostatnio tak dużo pracuje, że nigdy nie ma jej w domu, wyraża też swój żal z powodu straty dziecka. Iwona kokietując Michała próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o profesorze Koseckim, Gieriatowicz jednak bardziej niż problemami pielęgniarki woli zajmować się Anią, która jest wyraźnie zazdrosna o Iwonę. Ewa chce by mąż spał w innym pokoju niż ona, kiedy urażony Jacek proponuje, że w ogóle się wyprowadzi ona nie ma nic przeciwko temu, mówi, że to by było nawet lepiej dla ich obojga. Rafał natyka się w pubie na Maćka, znowu mu docina, a ten nie pozostaje dłużny. Maciek zaprasza Olę do siebie do domu na rodzinną kolację. Ewa przeprasza Iwonę za wczorajszą awanturę, pielęgniarka mówi, że nie ma sprawy, zna swoje miejsce w szeregu, przyzwyczaiła się już, że wszyscy traktują ją tu jak przedmiot, ale to nieistotne, najważniejsze, że lubią ją pacjenci. Iwona w mało delikatny sposób daje Ewie do zrozumienia, że podejrzewa ją o romans z profesorem Koseckim. Ania, Michał, Ola i Maciek uzgadniają, że na rodzinną kolację przyjdą razem, wcześniej spotkają się w pubie. Michał nie może pojąć dlaczego Andrzej tak nie lubi Oli, Ania wyjaśnia, że ojciec nie dopuszcza do siebie myśli by jego syn mógł zadawać się ze zwykłą barmanką, traktuje to jako potwarz. Ewa opowiada Filipowi o bezsilności swojej pacjentki w znalezieniu pieniędzy na operację ciężko chorego syna. Kosecki z uwagą przysłuchuje się Ewie i w jego głowie rodzi się pewien plan jak zaradzić tej biednej kobiecie. Jacek w swoiście złośliwy sposób rekomenduje Paulinie Kingę do pracy w pubie. Sypniewska postanawia przyjąć Kingę do pracy, chce by ta zajęła się rozprowadzaniem kart promocyjnych. Kinga bez zażenowania pyta ile będzie zarabiać, Paulina odpowiada, że to będzie zależało tylko od niej, będzie miała prowizję od każdego zamówienia. Alicja przypomina mężowi o dzisiejszej kolację, prosi by się nie spóźnił, dzieciom bardzo na tym zależy. Andrzejowi nie na rękę akurat dzisiaj ten rodzinny zjazd, nie jest też zachwycony faktem, że Maciek przyprowadzi do domu Olę. Alicja strofuje męża, prosi by postarał się być miły. Ania czekając w pubie na Maćka i Olę rozmawia z Jackiem. Miśkiewicz zauważa, że Ola bardzo przejęła się dzisiejszą kolacją i pojechała do domu się przebrać, a Maciek za nią jak piesek, pewnie boi się żeby się nie rozmyśliła i nie uciekła. Nagle w lokalu pojawia się Rafał, podchodzi do Ani i raz jeszcze dziękuje jej za uratowanie życia. Ania zauważa, że Szymczak kiepsko wygląda, radzi by poszedł do lekarza. Rafał szepce, że jego lekarz nie chce na niego patrzeć. Po chwili do pubu przychodzi Michał, dostrzegając Anię rozmawiającą z Rafałem nie potrafi ukryć zazdrości. Pomiędzy Gieriatowiczem a Szymczakiem dochodzi do pełnej wzajemnej niechęci wymiany uszczypliwości. Kosecki prosi Iwonę o pomoc w zdobyciu adresu Sylwii Lewickiej, pacjentki doktor Miśkiewicz, obiecuje zachować daleko idącą dyskrecję, o to samo prosi pielęgniarkę, potem zaś spotyka się z Ewą i zaprasza ją do teatru. Ewa waha się czy przyjąć zaproszenie, lecz w końcu ulega Koseckiemu. Iwona przychodzi do pubu gdzie rozmawia z Rafałem, przyznaje mu się, iż ten pantoflarz Gieriatowicz już jej nie interesuje, teraz chce poderwać Koseckiego. Iwona dostrzega, że Szymczak źle się czuje, pyta go, co kilka dni temu robił z Anią w szpitalu, podobno zszywała mu jakąś ranę. Rafał unika odpowiedzi na te pytania, mówi, że czasem lepiej jest za dużo nie wiedzieć. Podczas rodzinnej kolacji Andrzej nie ustaje w złośliwych atakach na Olę, Alicja strofuje męża, ten jednak nie zważając na uwagi żony jakby wszystkim na złość "bawi" gości opowieściami dziwnej treści, zauważa, że podobno Jacek zatrudnił w pubie to podejrzane indywiduum Szymczaka. Ola potwierdza informacje Konopki, dodaje nawet, że Rafał jest jej przyjacielem. Ania dość ma złośliwych uwag ojca, chce odejść od stołu, lecz zatrzymuje ją Michał i uroczyście pyta czy zechce zostać jego żoną. Ania jest ogromnie zaskoczona, długo nic nie mówi, jednak wobec tylu świadków nie pozostaje jej nic innego jak przyjąć oświadczyny. Michał przyjmuje gratulacje od Maćka i Oli, Ania zaś płacze, mówi, że to łzy szczęścia, ale tak naprawdę żałuje, że powiedziała "tak". [Robert Kufel]
63
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:1999
- 29 min
Ola dzieli się z Maćkiem swoimi wrażeniami z wczorajszej kolacji, wspomina ją bardzo sympatycznie, dziwi jednak się, że Ania i Michał tak nagle zdecydowali się małżeństwo, zwłaszcza teraz. Maciek nie bardzo rozumie co ma znaczyć to "zwłaszcza teraz". Zmieszana Ola tłumaczy, że myślała, iż obecnie Ani bardziej zależy na pracy i karierze niż na małżeństwie. Maciek ma nadzieję, że teraz obok siostry przestanie się wreszcie kręcić ten Szymczak. Joanna przygotowuje się do bankietu, jest pełna optymizmu, zapewnia Martynę, że nie przyniesie jej wstydu. Tymczasem w pubie trwa już bankiet z okazji obrony doktoratu przez jednego z lekarzy z oddziału chirurgii urazowej, brakuje tylko Andrzeja, który musiał pilnie pojechać do Puław, bo podobno wydarzył się tam jakiś poważny wypadek. Duszą towarzystwa jest Filip, kiedy w pubie pojawia się Joanna od razu przechodzi z nią na "ty", potem porywa do tańca Ewę. Na parkiecie bawią się już Ania i Michał oraz Ola i Maciek. Joanna obserwuje bawiących się wspólnie Ewę i Filipa, jej złudzenia związane z Koseckim rozwiewają się jak dym, Serafińska swój żal topi w alkoholu. Siedzący z boku Rafał bacznie przygląda się Ani i zaczyna sobie uświadamiać, że ją traci. Na bankiecie goszczą także Łukasz i Martyna a także Kinga, która z zaliczki, którą dostała od Pauliny zwraca koleżance dług. Ania, mimo że wciąż bawi się w towarzystwie Michała myślami jest zupełnie gdzie indziej, wciąż rzuca ukradkowe spojrzenia w kierunku Szymczaka. Jedną z nielicznych osób, które źle czują się na tym bankiecie jest Jacek, siedzi gdzieś w kącie i wypija drinka za drinkiem. Na balu nieco spóźniony zjawia się Andrzej, z miejsca porywa żonę do tańca. Ania w biurze poprawia makijaż, zaskakuje ją tam obecność Rafała, który przyznaje się, że obserwuje ją cały wieczór i jest przekonany, iż jest ona szczęśliwa. Ewa zagląda do siłowni gdzie samotnie przesiaduje Jacek, pastwi się nad mężem i jego niedawną zdradą. Jacek zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd, ale starł się przecież go naprawić. Ewa mówi, że zwykłe przepraszam nie wystarczy, przez niego straciła dziecko, potem odchodzi. Joanna upija się i staje się nieznośna, użala się nad sobą, uważa, że nic nie jest warta. Rafał czuje się bardzo źle, ból w okolicach rany wzmaga się, stara się go stłumić alkoholem, ale na wiele to się nie zdaje, w końcu traci przytomność. Andrzej dostrzega krwawiącą ranę na brzuchu Szymczaka, postanawia natychmiast zabrać go do szpitala. Ania, kiedy tylko dowiaduje się od Iwony co się stało chce natychmiast jechać do szpitala, wściekle zazdrosny o Szymczaka Michał powstrzymuje narzeczoną i żąda by wytłumaczyła mu co zdarzyło się tej nocy, o której wspominała pielęgniarka. Martyna zdenerwowana zachowaniem matki płacze, Łukasz stara się uspokoić dziewczynę, postanawia też zabrać ją do domu, wcześniej jednak chce powiedzieć ojcu, iż już wychodzi. Ewa i Filip spotykają się w biurze pubu i wyznają sobie miłość, potem zaczynają się namiętnie całować. Do biura przypadkowo zagląda Łukasz, jest zszokowany widokiem całującej się z Koseckim matki. [Robert Kufel]
64
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:1999
- 29 min
Ewie wydaje się, że w czasie, kiedy całowała się z Filipem ktoś wszedł do biura, chce stąd jak najszybciej wyjść. Filip prosi by zostali jeszcze chwilę, zmęczył go już ten tłum i chce patrzeć tylko na nią. Ewa odczuwa lęk przed nieznanym jej dotychczas doświadczeniem, jakim jest zdrada, boi się popełnić głupstwo, pojawiają się wyrzuty sumienia, przyznaje się nawet Koseckiemu, że ma wątpliwości czy rodzące się między nimi uczucie ma sens, on przecież niebawem wraca do Stanów, ona zaś ma rodzinę. Filip nie podziela tych obaw, jest przekonany, że tylko z nim Ewa może być szczęśliwa. Andrzej kończąc zszywać Rafała zauważa, że uwielbia on pakować się w kłopoty, dodaje, że poprzednie szwy były założone prawidłowo tylko on był nieostrożny i stąd to krwawienie, pyta, kto go wcześniej opatrywał. Rafał nie chce ujawnić prawdy, mówi tylko, że zszywała go dobrze zapowiadająca się, a zarazem piękna pani chirurg. Andrzej domyśla się, że była to Ania. Martyna niepokoi się o matkę, nie wie co się z nią dzieje, a przecież z doświadczenia wie, iż potrafiła ona przez kilka dni nie wracać do domu. Łukasz obserwując resztkę pijanych już gości bawiących się w pubie jest zażenowany tym widokiem. Iwona dostrzega wychodzących z biura Ewę i Filipa i uśmiecha się znacząco, potem bacznie obserwuje każdy ich krok. Ania pragnie już iść do domu, Michał złośliwie pyta czy to niepokój o Szymczaka tłumaczy ten pośpiech. Ania zaprzecza, gdyby jej zależało to zadzwoniłaby do szpitala i zapytała jak się on uczuje, teraz jednak jest pewna, że powinni już iść, w przeciwnym razie zapewne się pokłócą. Kosecki proponuje Ewie, aby poszli do niego, ta jednak się nie zgadza, nie mogą przecież tak nagle razem wyjść, bo od razu zaczną się plotki i komentarze. Kosecki czuje się rozczarowany, niby oboje są dorośli, a ciągle zależą od kogoś albo od czegoś, a przecież każdy ma prawo do wolności. Ewa przekonuje Koseckiego, że nie istnieje abstrakcyjne pojęcie wolności, nie żyją sami na tym świecie i nic nie jest oderwane od kontekstu. Filip upiera się przy swoim zdaniu, uważa, że tylko człowiek wolny może kogoś naprawdę kochać. Martyna i Łukasz w domu oczekują powrotu Joanny, dziewczyna zaczyna poważnie obawiać się o los matki. Łukasz stwierdza, że nikt tak naprawdę nie zna swoich rodziców, chcą być autorytetem dla swoich dzieci, a sami nie są w stosunku do siebie lojalni, przypuszcza, że romans matki z Koseckim to jej swoista zemsta na Jacku. Iwona obserwując umizgi Maćka i Oli użala się, że tylko jej nikt nie chce kochać. Łukasz czuwa przy Martynie znużonej oczekiwaniem na powrót matki, sam też nie chce wracać do domu, nie ma do czego. Kinga jest tak wstawiona, że pojawiają się u niej problemy egzystencjalne, uważa, że życie nie ma sensu. Paulina wyrzuca z pubu pijaną nastolatkę, grozi, że jeśli zostanie tu jeszcze minutę dłużej to wywali ją z pracy. Michał odprowadzając Anię do domu wypytuje o tajemniczą historię w szpitalu z nią i Szymczakiem w rolach głównych. Ania opowiada narzeczonemu o wydarzeniach tamtej nocy, tłumaczy też, że nie powiedziała mu o tym wcześniej, bo na niego samo słowo "Rafał" działa jak płachta na byka. Gieriatowicz wyznaje Ani że jest zazdrosny o Szymczaka, bo ją kocha, Ania prosi by kochał ją tak żeby zapomniała o bożym świecie. Kosecki domaga się od Ewy by zdeklarowała się czy to, co między nimi jest to miłość czy tylko romans, prosi jednocześnie by nie mówiła, że mogą zostać przyjaciółmi, nie chce być jej przyjacielem a kochankiem. Ewa wyjawia Filipowi, że zakochała się w nim od chwili, kiedy wpadła na niego na szpitalnym korytarzu. Alicja miło wspomina bankiet w pubie, niepokoi się jednak o Joannę, podejrzewa, że ta kobieta ma chyba problem alkoholowy. Martyna budząc się rano odnajduje matkę śpiącą na kanapie w salonie, bardzo cieszy się z jej powrotu, swoją radością dzieli się przez telefon z Łukaszem. Andrzej zmęczony wraca ze szpitala, tłumaczy, że tyle czasu zajęło mu ponowne zszycie rany Szymczakowi i prowadzenie niepotrzebnych dyskusji z tym człowiekiem, chwali też Anię za fachowe pierwotne chirurgiczne zaopatrzenie rany Rafała, to nie jej wina, że szwy się rozeszły, on był nieostrożny. Jednocześnie Konopko gani córkę, że nie powiadomiła go wcześniej o tym wypadku. Przysłuchujący się tej rozmowie Michał uważa, że Ania powinna była natychmiast zawiadomić policję, przecież to była rana zadana nożem. Andrzej ucisza Gieriatowicza, uważa, że teraz powinien on trzymać stronę Ani, w końcu to jego narzeczona. Urażony Michał wytyka Konopce, że jego pojęcie etyki jest co najmniej dziwne, potem opuszcza dom profesora. Alicja odnosi wrażenie, że ten wypadek Ani i tego Szymczaka całkowicie zmienił ich życie, przyznaje, że najchętniej wyjechałaby stąd i o wszystkim zapomniała. Andrzej komentując słowa żony mówi, że nie ma zamiaru nigdzie uciekać. Filip zaprasza Ewę na spacer. Iwona złośliwie nazywa romans doktor Miśkiewicz i profesora Koseckiego swoistą wymianą międzynarodowych doświadczeń. Ewa słyszy tę uwagę, wściekła żąda, by pielęgniarka nie wtrącała się w nie swoje sprawy. [Robert Kufel]
65
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2000
- 28 min
Rano przy śniadaniu Ewa dzieli się z Jackiem swoimi wrażeniami z wczorajszego bankietu, mówi, że wybawiła się za wszystkie czasy, uważa, że pub to świetne miejsce na takie kameralne imprezy w ścisłym gronie. Jacek jest podobnego zdania, także uważa, iż powinni częściej organizować takie spotkania. Ewa przeprasza męża za to, co powiedziała w siłowni, to nie była dobra pora na takie rozmowy, on jednak jest zdania, że żona miała do tego prawo. Ewa pyta o Łukasza, bo wyglądał na przygnębionego, ma nadzieję, że znowu nie pokłócił się z Martyną, wczoraj wydawało się jej, iż syn doskonale się bawił, nie zauważyła niczego niepokojącego. W klinice cała załoga, choć nieco zmęczona po całonocnych harcach na parkiecie z wigorem przystępuje do codziennych obowiązków. Iwona z zadowoleniem wspomina wczorajszy bankiet, niby miało być tak drętwo, a tu tyle atrakcji, na przykład ta z Rafałem. Ania i Michał udają, że nie rozumieją o czym pielęgniarka mówi. Ewa nieco zaniepokojona przygnębieniem syna pyta co się stało. Łukasz przyznaje się matce, że widział ją wczoraj z Filipem w dwuznacznej sytuacji. Ewa próbuje się tłumaczyć, ale chłopak nie chce jej słuchać, wie swoje, przecież nie jest już dzieckiem. Andrzej podczas porannej odprawy informuje swoich asystentów, że na oddział ponownie trafił ich były pacjent - Janusz Urbaniak, mężczyzna jest w ostatnim stadium raka, umiera, przy życiu utrzymuje go jedynie respirator. Ania, mimo że jest lekarzem nie może pogodzić się z bezsilnością medycyny w przypadku tak zaawansowanego nowotworu i bezsensem takiego umierania. W pubie Jacek rozmawia z Olą o Ewie, wydaje mu się, że żona wciąż się od niego oddala, nie rozumie dlaczego nie daje mu szansy na naprawienie błędów. Ola zauważa, że gdyby chodziło tylko o zdradę to może Ewa by już mu wybaczyła, ale ona straciła coś więcej, tak długo oczekiwane dziecko, takie rany goją się latami, tak więc Jacek musi cierpliwie czekać. Łukasz nie może dojść do siebie po odkryciu romansu matki. Martyna radzi chłopakowi by nie wyciągał zbyt pochopnych wniosków z tego co przypadkowo zobaczył tylko szczerze i otwarcie porozmawiał z matką, zdrada, jeśli w ogóle miała miejsce, nie jest najgorszą rzeczą jak może przydarzyć się kobiecie, zdarzają się gorsze, dodaje, że może sama nie ma takich doświadczeń życiowych jak on, ale czasami potrafi wykrzesać z siebie odrobinę zrozumienia, inaczej nie potrafiłaby żyć ze swoją matką. Łukasz jest nieprzejednany, matka zdradziła Jacka i to jest fakt niezaprzeczalny. Tymczasem Ewa opowiada Filipowi o podejrzeniach syna, nie wie jak ma się mu wytłumaczyć, targają nią wyrzuty sumienia, wie, że oboje zrobili coś złego. Ewa chce ograniczyć swoje spotkania z Filipem, ale nie potrafi oprzeć się jego czarowi. Joanna odwiedza w aptece Alicję, dziękuje jej za zorganizowanie wspaniałego wieczoru, jednocześnie przeprasza za swoje nieodpowiednie zachowanie. Alicja proponuje Joannie rozmowę od serca, wie, że koleżanka bardzo tego potrzebuje. Łukasz będąc w szpitalu dostrzega na jednej z sal oddziału chirurgii urazowej umierającego pacjenta, jego twarz wydaje mu się dziwnie znajoma, zaintrygowany podchodzi bliżej i w mężczyźnie rozpoznaje swojego dawnego nauczyciela wychowania fizycznego z podstawówki, jest wstrząśnięty swoim odkryciem, opowiada potem przypadkowo napotkanej Ani o Urbaniaku, wspomina, że był to miły i dobry człowiek, zawsze pełen energii, nie potrafi zrozumieć dlaczego to właśnie jego tak okrutnie potraktował los. Anie także uważa, że to niesprawiedliwe, ale niestety, nic nie da się już zrobić. Łukasz jest zdania, że powinno się odłączyć chorego od respiratora i pozwolić mu umrzeć, nie ma sensu przedłużać jego cierpień. Anie oświadcza, że nie mogą tego zrobić, polskie prawo na to nie pozwala. Kinga przychodzi do siłowni i próbuje uwieść ćwiczącego tam Rafała, Szymczak delikatnie daje nastolatce do zrozumienia, że nawet mu się podoba, ale lepiej będzie jeśli powstrzyma swoje zapędy. Jacek organizuje rodzinną kolację przy której raz jeszcze przeprasza żonę za zdradę. Ewa błaga męża by nic nie mówił, potem wybucha niezrozumiałym płaczem. Łukasz bardzo dziwnie reaguje na tę scenę, niespodziewanie bez słowa wyjaśnienia odchodzi od stołu. Jacek obawia się, że z synem dzieje się coś niedobrego. Ewa uspokaja męża, Łukaszowi nic nie jest, to z nimi coś się stało. [Robert Kufel]
ODCINEK SPECJALNY (bez numeracji)
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2000
- 30 min
Odcinek specjalny będący skrótem najważniejszych wątków przewijających się w serialu w prezentowanych dotychczas 65 odcinkach wyemitowany jedynie w telewizji TV4. [Robert Kufel]
66
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2000
- 29 min
Jacek oświadcza żonie, że jest gotowy do szczerej i otwartej rozmowy, Ewa jednak wciąż jeszcze nie jest na to przygotowana. Przy łóżku śmiertelnie chorego Urbaniaka przesiaduje jego żona Dorota, "rozmawia" z nieprzytomnym mężem. Łukasz obserwuje kobietę i jest wstrząśnięty jej nieszczęściem. Urbaniakowa mówi, że obiecała mężowi, że nie pozwoli mu się męczyć, wie, iż śmierć byłaby dla niego błogosławieństwem, dlatego ma pretensje do lekarzy, że ci nic nie robią by ulżyć jego cierpieniom. Łukasz zaczyna płakać, a Ania próbuje uspokoić zrozpaczoną panią Dorotę. Jacek zwierza się Oli, że postanowił uporządkować swoje życie, na początek chce odzyskać miłość żony, zrozumiał bowiem że rodzina jest dla niego najważniejsza, nie wie tylko czy nie jest już za późno. Miśkiewicz postanawia też bardziej zająć się pracą, chce uatrakcyjnić działalność pubu. Ola cieszy się z przemiany szefa, wierzy, że uda mu się spełnić to co zamierza. Tymczasem kwitnie romans Ewy i Filipa, Kosecki proponuje by wyjechali gdzieś razem, właśnie ma kilka wykładów w Gdańsku, mogliby wspólnie spędzić kilka dni. Ewa waha się, lecz nie odbiera nadziei Filipowi, obiecuje zastanowić się nad jego propozycją. Mężczyzna jest szczęśliwy, obiecuje Ewie, że wykupi wszystkie fiołki w mieście i będzie jej rzucał pod nogi. Łukasz raz jeszcze pyta Anię czy powinno się sztucznie utrzymywać Urbaniaka przy życiu. Ania jako lekarz jest przekonana, że tak, ale już jako człowiek ma pewne wątpliwości, szybko jednak ucina dalszą rozmowę na ten temat. Ola wspomina Paulinie, że Jacek ma jakiś nowy pomysł na uatrakcyjnienie pubu, Sypniewska pozostaje sceptyczna, uważa, że wspólnik niczego przyzwoitego nie może wymyślić. Ola prosi Paulinę by nie gasiła od razu zapału Jacka, on przechodzi teraz ciężki okres w życiu. Sypniewska nie bez złośliwości zauważa, że to co złe dopiero przed nim, zapomni co to śmiech. Ola ze zdziwieniem patrzy na Paulinę, nie bardzo rozumie co też ma ona na myśli. Andrzej wciąż nie może pojąć fascynacji Maćka muzyką, uważa, że to niepotrzebne marnowanie czasu, radzi synowi by zaczął uczyć się anatomii i podjął wreszcie studia medyczne. Maciek przekonuje ojca, że lubi to co robi i nie zamierza zostać lekarzem tylko po to by zaspokoić jego wygórowane ambicje. Jacek wyłuszcza wspólniczce swój pomysł na uatrakcyjnienie oferty pubu, proponuje organizowanie wieczorków z atrakcją np. dni różnych kuchni. Paulina z miejsca odrzuca ten pomysł, radzi wspólnikowi wymyślić coś innego miast całymi dniami przesiadywać w siłowni lub romansować z panienkami. Jacek jest zły, zarzuca wspólniczce, że zawsze z miejsca gasi każdą jego inicjatywę. Maciek opowiada matce o kolejnym spięciu z ojcem, skarży się, że ten wciąż próbuje narzucać mu swoją wolę. Nieoczekiwanie Alicja trzyma stronę męża, też jest zdania, że syn powinien zacząć studiować. Maciek jest podirytowany, mówi, że nie zamierza żyć tak jak oni, w ciągłej pogoni za pieniądzem, mówi, że jak kiedyś będzie miał syna to w odróżnieniu od ojca zawsze znajdzie czas by zabrać go na mecz albo do kina. Alicja wytyka synowi, że w istocie myśli podobnie jak ojciec, jeszcze nie ma syna, a już planuje jego wolny czas według własnego widzimisie. Ewa zauważa syna jak przygląda się cierpiącemu Urbaniakowi, prosi go by zbytnio nie angażował się w chorobę pana Janusza, bo jego ulubionemu nauczycielowi medycyna nie jest już w stanie pomóc. Łukasz jednak wciąż nie może pogodzić się z wyrokami losu. Urbaniakowa nadal przesiaduje przy łóżku męża, "rozmawia" z nieprzytomnym mężczyzną, opowiada mu o poczynionych zakupach. Ola otrzymuje propozycję stałej współpracy z miesięcznikiem "Okiem reportera". Maciek gratuluje dziewczynie sukcesu, Jacek zaś wyraża żal, że będzie musiał rozstać się z tak dobrym pracownikiem, ta propozycja to dla niej wielka szansa, radzi by z niej skorzystała. Ola jednak nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, to wszystko wydaje się jej mało realne. Wieczorem do gabinetu ordynatora wpada przerażona Iwona mówiąc, że Janusz Urbaniak nie żyje, ktoś odłączył go od respiratora. [Robert Kufel]
67
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2000
- 29 min
Na oddziale chirurgii urazowej trwa zebranie kadry mające na celu wyjaśnienie okoliczności śmierci pacjenta Janusza Urbaniaka. Ewa jest zdania, że Andrzej powinien powiadomić o tym wypadku policję. Konopko zapewnia, że to zrobi, wcześniej jednak sam chciałby dowiedzieć się co się tutaj naprawdę wydarzyło. Michał zauważa, że znalezienie sprawcy odłączenia pacjenta od respiratora nie będzie łatwe, po szpitalu kręciło się przecież mnóstwo ludzi. Andrzej nie ma wątpliwości, że ktoś umyślnie dokonał tego czynu, chce wszcząć wewnętrzne śledztwo w tej sprawie, postanawia porozmawiać z personelem medycznym oddziału. Jacek ma kolejny pomysł jak ożywić pub, chce zorganizować w nim wernisaż fotografii Oli. Paulina oświadcza, że nie zamierza ładować swoich pieniędzy w promowanie niewydarzonej artystki, nie stać jej na to, zaś jeśli wspólnik chce to robić to proszę bardzo, ale na własny koszt. Andrzej pyta Ewę czy Urbaniak był dla niej kimś bliskim, wyraźnie chce ją wrobić w śmierć pacjenta. Oburzona Ewa stanowczo zaprzecza sugestiom ordynatora, oświadcza, że bez względu kim byłby dla niej jakikolwiek pacjent zajęłaby się nim jak każdym innym, a z tym zdarzeniem nie ma nic wspólnego. Andrzej wycofuje się ze swoich sugestii, wyjaśnia, że chce tylko dociec prawdy. Ewa nie zamierza dalej słuchać Konopki, ostentacyjnie wychodzi z jego gabinetu, potem opowiada Filipowi o insynuacjach Andrzeja. Kosecki przypuszcza, że respirator mogła odłączyć żona pacjenta, potem wymienia z Ewą poglądy na temat eutanazji. Łukasz jest wstrząśnięty nagłą śmiercią swojego nauczyciela, wspólnie z Martyną zastanawia się kto mógł odłączyć respirator, jest jednak zdania, że ktokolwiek to zrobił chciał tylko ulżyć cierpieniom umierającego mężczyzny. Rafał przegląda umowę Oli z redakcją "Okiem reportera" i znajduje w niej kilka niejasnych punktów, które mogą ubezwłasnowolnić młodą artystkę, radzi renegocjować kontrakt. Joanna zachodzi do apteki i zaprasza Alicję do kina, za chwilę pojawia się tam także zdenerwowana Ewa i skarży się na profesora Konopkę i jego nieuzasadnione podejrzenia. Tymczasem Andrzej przypadkowo podsłuchuje rozmowę Martyny i Łukasza w toku której chłopak opowiada się za eutanazją. Kinga chwali się Paulinie swoimi sukcesami w sprzedaży kart promocyjnych pubu, obawia się jednak by lokal nie zmienił się w galerię fotografii. Dziewczyna podczas rozmowy z Sypniewską bierze do rąk stojącego na jej biurku misia, pyta co to za maskotka. Paulina odpowiada, że to "przypominacz", który nie pozwala jej zapomnieć krzywd, jakie ktoś kiedyś wyrządził jej matce. Iwona jest podekscytowana morderstwem na oddziale, dziwi się, że profesor Konopko nie zawiadomił jeszcze o tym fakcie policji, pielęgniarka podejrzewa, że na tamten świat mogły pomóc przenieść się Urbaniakowi dwie osoby - albo jego żona, albo... Ania. Oli udaje się wynegocjować nową korzystniejszą umowę z "Okiem reportera", pocałunkiem dziękuje Rafałowi za wybawienie jej z kłopotów. To zdarzenie widzi Maciek, chłopak, jak to ma w zwyczaju, najpierw robi dziewczynie scenę zazdrości, by potem znowu ją przepraszać. Maciek dziwi się skąd Szymczak tak od razu wiedział, że ta umowa jest wadliwa, Ola stwierdza, że Rafał wie różne rzeczy, tylko oni o nim niewiele. Ewa rozmawia z Łukaszem, mówi, że Andrzej prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Urbaniaka, chce wiedzieć czy syn wczoraj rozmawiał z żoną zmarłego pacjenta i czy umie odłączyć respirator. Łukasz nie zaprzecza, a Ewa zaczyna gubić się w domysłach. Tymczasem Martyna w rozmowie z matką porusza temat eutanazji. Joanna nie chce by córka mieszała się do tej sprawy. Ewa komunikuje Filipowi, że Andrzej zdecydował się powiadomić policję o tajemniczej śmierci pacjenta Janusza Urbaniaka, niepokoi ją jednak wezwanie do gabinetu szefa razem z synem Łukaszem. [Robert Kufel]
68
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2000
- 28 min
W swoim gabinecie ordynator Konopko w obecności Ewy przesłuchuje Łukasza, chłopak już na wstępie oświadcza, że to nie on odłączył respirator Urbaniakowi. Andrzej nie daje wiary słowom chłopaka, pyta jeszcze o jego stosunek do eutanazji. Ewa stanowczo przeciwstawia się przesłuchaniu syna uznając je za bezprawne. Pomimo zakazów matki Łukasz decyduje się odpowiadać na pytania Konopki, mówi, iż uważa, że w pewnych przypadkach eutanazja jest dobrodziejstwem, nie można bowiem skazywać człowieka na bezsensowne cierpienia. Andrzej zauważa, że to ciekawy pogląd, tyle, że niezgodny z prawem, według niego eutanazja jest zabójstwem. Łukasz wtrąca, że przedstawił tylko swój pogląd, ale to nie znaczy, że mógłby to zrobić. Ewa wciąż próbuje przerwać to według niej bezprawne przesłuchanie, jednak bez skutku, Łukasz decyduje się dalej zeznawać, przyznaje, że odczuł ulgę, kiedy dowiedział się, że Urbaniak nie żyje, dodaje jednak, iż to nie on pomógł śmiertelnie choremu nauczycielowi przenieść się na tamten świat. Andrzej wciąż nie wierzy w wyjaśnienia Łukasza, po tym, co usłyszał jest przekonany, że to on przyczynił się do śmierci Janusza Urbaniaka. Ewa ma dosyć tego śledztwa, żąda by Konopko przestał znęcać się nad nią i jej synem, nie rozumie dlaczego sieje on do nich taką nienawiścią, chce by zostawił ich w spokoju, potem razem z Łukaszem opuszcza jego gabinet. Jacek jest podniecony własnym pomysłem zorganizowania wystawy prac Oli, raz jeszcze próbuje nakłonić Paulinę by zgodziła się sfinansować ją z pieniędzy pubu. Sypniewska konsekwentnie odmawia, nie wierzy w powodzenie tego przedsięwzięcia, raz jeszcze oświadcza Jackowi, że musi sfinansować swój pomysł z własnych środków, złośliwie dodaje, że może żona mu pożyczy brakującą sumę z wdzięczności, że wrócił na łono rodziny. Martyna opowiada matce o oskarżeniach profesora Konopki o celowe odłączenie przez Łukasza respiratora. Joanna nie może w to uwierzyć, uważa, że to jakieś piramidalne nieporozumienie. Jacek dowiaduje się o oskarżeniach wobec Łukasza, ma pretensje do Ewy, że pozwoliła na to przesłuchanie, jest oburzony postępowaniem profesora Konopki, zabrania żonie pracować z tym człowiekiem. Ewa zarzuca mężowi śmieszność, uważa, że nie ma on żadnego prawa czegokolwiek jej zabraniać. Ania dowiaduje się od Michała, że ojciec winą za śmierć pacjenta obarczył Łukasza. Ewa zarzuca pielęgniarce Iwonie, że to właśnie ona doniosła ordynatorowi, że jej syn jest mordercą, powiedziała mu przecież, że Łukasz jest zwolennikiem eutanazji. Iwona zaprzecza insynuacjom doktor Miśkiewicz, ale Ewa i tak jest przekonana o jej winie. Przypadkowo świadkiem tej scysji jest Filip, przekonuje potem Ewę by nie brała sobie do serca insynuacji Konopki, jest pewny, że policja wszystko wyjaśni. Ewa czuje się bezradna, nie wie jak pomóc swojemu dziecku. Łukasz w rozmowie z Martyną przyznaje się, że pokazał Urbaniakowej jak się wyłącza respirator, jest przekonany, że to właśnie ona uśmierciła męża. Martyna radzi Łukaszowi by o wszystkim powiedział policji. O całej aferze związanej ze śmiercią Urbaniaka dowiaduje się i Maciek, zarzuca ojcu, że bezpodstawnie oskarżył Łukasza, wybrał go na sprawcę tego morderstwa by uspokoić własne sumienie. Maciek spotyka się też z Łukaszem, mówi, że nie wierzy w oskarżenia ojca, dodaje, że to stara metoda jego tatusia, winny musi się znaleźć choćby nie wiem co, on jest teraz jego następną ofiarą. Łukasz dziękuje za słowa otuchy. Joanna na szpitalnym korytarzu spotyka Dorotę Urbaniak, okazuje się, że to jej przyjaciółka z dawnych lat, kiedy dowiaduje się, że zmarły wczoraj pacjent to jej mąż w jej głowie zaczyna kołatać się pewna tragiczna myśl. Paulina proponuje Rafałowi by wziął od niej pieniądze i pożyczył je Jackowi na zorganizowanie wernisażu fotografii Oli. Szymczak nie rozumie dlaczego Paulina sama nie chce zaproponować Jackowi pożyczki, ta tłumaczy, że wyśmiała wcześniej ten jego pomysł, teraz jednak widzi w nim jakąś szansę powodzenia, ale nie potrafi przyznać się do błędu. Rafał zgadza się pośredniczyć w tej transakcji. Ania wciąż nie chce wierzyć, iż ojciec mógł oskarżyć Łukasza o zabójstwo, jest jednak zbulwersowana jego postępowaniem, kiedy to bezpośrednio od niego otrzymuje potwierdzenie tej smutnej prawdy. Konopko próbuje udowodnić córce, że chłopak miał motyw, a poza tym znany jest jako złodziej i kłamca. Dorota w rozmowie z Joanną dowiaduje się o postępowaniu toczącym się po śmieci jej męża i że jedynym jak na razie podejrzanym jest syn jednej z lekarek Łukasz. Urbaniakowa przyznaje się, że to ona wyłączyła respirator, a Łukasz pokazał jej jedynie jak to się robi. [Robert Kufel]
69
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2000
- 29 min
Martyna wciąż martwi się o Łukasza, chłopak jest załamany, ona nie wie jednak jak mu pomóc. Joanna prosi córkę by była dobrej myśli, sprawa musi się wyjaśnić, zaleca cierpliwość. Martyna podejrzewa, że matka coś przed nią ukrywa, nie mówi jej całej prawdy. Maciek rozmawia z Olą o wypadku w szpitalu, za wielce nieprawdopodobne uznaje by to Łukasz mógł odłączyć respirator. Ola żałuje Ewy i Jacka, tyle kłopotów ostatnio zwaliło im się na głowę, nie wie jak oni to zniosą. Martyna w archiwum czeka na Łukasza, ale chłopak nie pojawia się w pracy, nie odbiera też telefonów. Paulina podpytuje wspólnika o przygotowania do wernisażu fotografii Oli. Jacek wątpi by udało mu się zorganizować tę imprezę, nie ma na to pieniędzy ani głowy by szukać sponsora, teraz najważniejsza jest dla niego rodzina. Sypniewska złośliwie zauważa, że Jacek chyba trochę za późno zaczął troszczyć się o swoich bliskich. Jacek ripostuje, że lepiej późno niż wcale, daje też Paulinie do zrozumienia, że ona nigdy nie zrozumie jak ważna dla człowieka może być rodzina. Po tych słowach Sypniewska wybucha niepohamowanym gniewem, krzyczy, że on nie może wiedzieć co dla niej jest najważniejsze. Kobieta jest zła także z tego powodu, że nie powiodła się jej kolejna intryga. Filip nie może znieść przygnębienia Ewy, postanawia pójść do Andrzeja i powiedzieć, iż jego podejrzenia są bez sensu. Ewa uważa, że bez sensu to jest rozmowa z Konopką na ten temat. Kosecki wierzy, że wszystko się wyjaśni. Ania raz jeszcze próbuje przekonać ojca o niewinności Łukasza, nie rozumie dlaczego ten oskarża chłopaka nie mając żadnych dowodów a jedynie drobne poszlaki. Ordynator Konopko rozmawia z dyrektorem szpitala o śmierci Urbaniaka. Bogucki radzi nie wyciągać na razie zbyt pochopnych wniosków i poczekać na rozwój wypadków, sugeruje też Andrzejowi by ograniczył swoje wyjazdy do Puław i nieco odpoczął, czeka ich bowiem ciężki okres. Ania i Michał planują swój ślub. Michał chce by odbył się on gdzieś w małym wiejskim kościółku w tajemnicy przed całą rodziną, Ani zaś marzy się wielkie wesele. Łukasz żali się ojcu, że podczas przesłuchania czuł się nie jak świadek, ale jak już oskarżony o morderstwo. Jacek próbuje uspokoić syna, oświadcza, że nikomu nie pozwoli go skrzywdzić. Pomiędzy Kingą a Olą dochodzi do nieprzyjemnej wymiany zdań na temat Maćka, ich sprzeczkę słyszy Paulina, która czyni potem barmance uwagi, że zamiast zająć się swoimi obowiązkami rozwiązuje w pracy swoje osobiste problemy. Po kolejnej rozmowie z matką Martyna nabiera pewności, że ona coś wie o kulisach śmierci Urbaniaka, inaczej wciąż by jej nie pocieszała, że ta sprawa wkrótce się wyjaśni. Andrzej siedzi przygnębiony, Alicji swój stan tłumaczy nadmiarem pracy i przemęczeniem, wspomina też o sugestii Boguckiego dotyczącej ograniczenia wyjazdów do Puław. Alicja podziela zdanie dyrektora, uważa, że mąż przez te ciągłe wyjazdy zaniedbał zarówno ją jak i rodzinę. Ewa w rozmowie z Jackiem mówi, że Łukasz potrzebuje teraz pomocy i wsparcia obojga rodziców, więc jeśli i tym teraz się na nim zawiedzie to będzie to oznaczało kres ich małżeństwa. [Robert Kufel]