KOLUSZKI BLUES
2009Bartosz Warwas
Daleko, daleko stąd, w małej mieścinie skrytej za wielkim lasem uwięziony jest Warkocz. Wyzwolić może go tylko Wielka Miłość. Warkocz cierpliwie czeka na jej przyjście, czesząc swoją długą brodę, w której ukryta jest cała jego moc... Dokument Bartosza Warwasa nie jest jednak bajką. Opowiada o marzeniach samotnego mężczyzny, o poszukiwaniu miłości i potrzebie spełnienia.
Refleksyjno-zabawny nastrój Koluszki blues wydaje się w dużej mierze konsekwencją wyboru bohatera i podążania za nim, próby odwzorowania jego sposobu widzenia świata. Warkocz to mężczyzna w średnim wieku, trochę malarz, trochę pisarz, który próbuje sprawić, by jego życie stało się sztuką. Wzorcami są dla niego z pewnością artyści modernistycznej bohemy, stąd jego fantazyjne kapelusze, warkocz na brodzie i wyjątkowe stroje. Warkocz jest jednak na wskroś nowoczesny - godziny spędza przed komputerem w poszukiwaniu miłości swego życia. Zza kadru słyszymy odczytywane przez bohatera fragmenty miłosnych maili i codziennie spisywanych refleksji.
Konstrukcja filmu oparta jest na kontraście pomiędzy bohaterami - Warkoczem i ojcem, z którym artysta mieszka i który częściowo go utrzymuje. Ojciec jest zniedołężniały, wymaga pomocy i opieki. Syn to "błękitny ptak", który z trudnością odnajduje się w rzeczywistości i niechętnie wykonuje czyjeś polecenia. Ojciec jest zwolennikiem porządku w życiu i porządku w mieszkaniu. Pochylony nad głośnikiem radia lub skwapliwie modlący się za swoich bliskim, nie chce i nie potrafi zrozumieć aspiracji Warkocza. Syn z kolei nie dostosowuje się do oczekiwań ojca. Żyją raczej obok siebie niż ze sobą.
Film otwiera i zamyka scena, w której bohater siedzi na dachu bloku. Niebo rozświetlają ostatnie promienie zachodzącego słońca. Rozmarzony Warkocz patrzy w w otwartą przestrzeń. Wyrazem jego tęsknot są również ujęcia bohatera nago przechadzającego się po plaży, wchodzącego do morza. Swoboda, wyzwolenie od konwenansów i uwięzienie w codzienności - to bieguny pomiędzy, którymi rozpięte jest życie Warkocza.