POŁOWA MNIE
2007Justyna Tafel
Aza ma 44 lata, męża i dwoje dzieci. Mieszkają w Ośrodku dla Uchodźców w Lininie. "Rodzina Merzhoev z Czeczenii przebywa w Polsce od 2004 roku. Wszystkie ich wnioski o przyznanie statusu uchodźcy zostały odrzucone. W każdym momencie grozi im deportacja." - głosi napis zamykający szkolną etiudę Justyny Tafel Połowa mnie.
Z pozoru krótki dokument Tafel jawi się jako prosty, oparty na obserwacji i monologu zza kadru, portret kobiety. Subtelnymi środkami udało się w nim jednak uchwycić istotę cierpienia. Film otwiera szeroki plan, ujęcie z góry: w centrum kadru znajduje się położona pośród lasów kręta droga, z boku widoczny jest fragment ogrodzenia i zabudowań. Droga staje się w filmie metaforą odsyłającą zarówno do losów bohaterki (jej ucieczki z Czeczenii) i do jej marzeń: chciałaby móc wyjechać, zobaczyć kraj, do którego przybyła. Tymczasem tkwi za wysokim płotem ośrodka - w miejscu, w którym nie sposób zapomnieć o tym, co spotkało ją i jej bliskich. Dnie spędza na przygotowywaniu posiłków we wspólnej kuchni, praniu, zabawie z dziećmi, a także na modlitwie i wspominaniu. W jednej ze scen siedzi z mężem i dziećmi przed telewizorem i ze łzami w oczach ogląda reportaż TvNizam Historia czeczeńskiego narodu. Rodzina Azy znalazła się w pułapce ciągłego przeżywania swego dramatu od nowa.
Aza ma za sobą doświadczenia, których nie sposób wymazać. "Po tych czterech dniach, kiedy siedziałam z martwą matką, już się nie uśmiechałam." - wyznaje bohaterka. Śmierć brata sprawiła, że w połowie przestała istnieć. By przekazać dramatyczną sytuację kobiety, Tafel w niemal całym filmie ukazuje jej niemą twarz. Monolog płynie zza kadru, jakby bohaterka nie była zdolna do opowiadania, nie miała siły na mówienie wprost. Jej stan opisany zostaje również poprzez lejtmotyw wizualny: ujęcia na ciemnych korytarzach ośrodka, które bohaterka przemierza wiele razy w ciągu dnia. Ostre światło w tle sprawia, że jej sylwetka jest pogrążona w głębokim cieniu. To właśnie ów cień staje się znakiem losu Azy. Podobne znaczenia przenosi kontrast bliskich planów twarzy, scen w korytarzach z ujęciami otaczającej ośrodek przyrody: soczystej, zielonej, niezmiennej od lat i spokojnej.
Choć Aza próbuje układać sobie życie, walczyć o godne warunki egzystencji dla swej rodziny, nieliczne promienie światła pojawiają się na jej twarzy tylko na moment. Prześladują ją obrazy zmarłych bliskich, rozczłonkowanych ciał dzieci, nawracające sny. "Najbardziej ogólna definicja określa traumę jako reakcję na niespodziewane, przytłaczające i nagłe zdarzenie albo zdarzenia, których nie sposób w pełni uchwycić, kiedy się wydarzają. Powracają one z opóźnieniem we flashbackach, koszmarach sennych i innych powtarzających się zjawiskach." (C. Caruth, Traumatyczne przebudzenie. Freud, Lacan i etyka pamięci, w: Antologia studiów nad traumą, red. T. Łysak, Kraków 2015, s. 31). Aza nosi w sobie niezamazywalny ślad doświadczenia traumatycznego: połowa jej żyje tu i teraz - dla męża i dzieci, druga połowa umarła w Czeczenii, połowa jej angażuje się w codzienność, druga część istnieje wyłącznie w przerażającej przeszłości.