ADAM I EWA
171
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 23 min
Piotruś protestuje przeciwko decyzji matki o wyprowadzce do Magdy, oświadcza, że nie jest meblem, który można przesuwać gdzie się chce. Ewa przeprasza syna, wie, że powinna go uprzedzić, ale była bardzo zdenerwowana, dodaje, że ta kamienica nie jest ich i takie jest prawo, że właściciel w każdej chwili może zarządzić remont i przenieść dotychczasowych lokatorów do pomieszczeń zastępczych. Piotruś uważa, że to, co robi właściciel posesji jest zwykłym świństwem, chce by matka powiedziała kto to jest to pójdzie do niego i powie mu do słuchu. Ewa uważa, że to nie ma już żadnego znaczenia, wszystko i tak jest już przesądzone. Renata ubolewa nad faktem, że dożyła takich czasów, kiedy córka Kamieńskich musi się wyprowadzić z własnego mieszkania, uważa, że to wszystko jej wina, pada na kolana i błaga Boga by to ją ukarał, jeśli nie ma już innej rady, potem zaś prosi Ewę by się nie wyprowadzała i nie zostawiała jej samej z chorą Kamilą. Piotruś zauważa, że jak będzie remont to i Renata będzie się musiała wyprowadzić, Kamieńska jednak nie wierzy w groźby Adama. Piotruś jest zdziwiony, że to Adam jest obecnym właścicielem kamienicy. Z decyzji Ewy bardzo zadowolona jest Kamila, teraz już nic nie stoi na przeszkodzie by Adam mógł się do niej wprowadzić, postanawia natychmiast go o tym zawiadomić. Ów telefon Adam odbiera w samochodzie, wysłuchawszy rewelacji Kamili rzuca tylko by dała mu ona wreszcie święty spokój. Zdenerwowany Adam przyjeżdża do Laudańskich, robi Monice awanturę z powodu kamienicy, oświadcza, że nie życzy sobie by rozporządzała ona jego własnością i wyrzucała z niej kogokolwiek. Monika komunikuje mężowi, że dom jest ich wspólną własnością i póki jest jego żoną nic tego nie zmieni, poza tym zaprzecza jakoby organizowała jakiś remont i próbowała kogoś wyrzucać na bruk, pyta skąd dowiedział się o tych rewelacjach. Adam przyznaje, iż dowiedział się tego od Małgorzaty, dla Moniki jest jasne, że jeśli rozmawiał z tą czarownicą to tak jakby słyszał Wernerową, potem próbuje przekonać męża, że Ewa jest aferzystką i oszustką, i że to właśnie ona doprowadziła wuja Karola do zawału serca rozpuszczając niesprawdzoną plotkę o jego rzekomej śmierci. Adam nie wierzy Monice, zapewnia, że wszystko sprawdzi w administracji, a jeśli okaże się, że zamierzała wyrzucać lokatorów kamienicy to wróci tu i jeszcze sobie porozmawiają. Zaraz po wyjściu Adama Monika telefonuje do Rączki i uprzedza go przed rychłą wizytą jej męża, chce by administrator powiedział mu, że nie będzie żadnego remontu kamienicy, a jeśli zrobi inaczej to wyleci z roboty na zbity pysk. Małgorzata ze zdziwieniem przyjmuje wiadomość o wyprowadzce Ewy, nie mniej zdziwiona jest Magda, kiedy nagle matka i brat z walizkami zwalają się do jej mieszkania przy Puławskiego. Ewa wyjaśnia córce, że jest zmuszona u niej zamieszkać, bo obecnym właścicielem kamienicy przy Kościuszki jest Adam, a ona nie ma zamiaru codziennie rano zastanawiać się czy pozwoli jej mieszkać w swoim domu czy też nie. Tymczasem Adam wpada do administracji i naskakuje na Rączkę, żąda wyjaśnień czyj to był pomysł z remontem jego kamienicy i eksmisją lokatorów. Administrator udaje, że nic nie wie o remoncie, owszem, był dokonać pomiaru mieszkań, ale to była tylko rutynowa kontrola, bo posesję trzeba czasem odnowić, ale o wyrzucaniu lokatorów nie było mowy. Już nieco spokojniejszy Rozdrażewski przeprasza administratora za awanturę, potem pyta skąd dowiedział się o jego rzekomej śmierci. Rączka wyznaje, że to pani Ewa Werner mu o tym powiedziała. Wzburzony tym, czego dowiedział się w administracji Adam pojawia się w kamienicy przy Kościuszki by porozmawiać z Ewą, drzwi otwiera mu Kamila i myśląc, że jej ukochany postanowił się do niej wprowadzić nie kryje z tego powodu radości. Rozdrażewski zdaje się nie zauważać Kłosówny, po wszystkich pokojach szuka Ewy, a nie znalazłszy jej bez słowa pożegnania wychodzi i udaje się do Małgorzaty, tam w bardzo arogancki sposób domaga się ujawnienia gdzie jest Ewa, bo musi z nią koniecznie porozmawiać, dodaje, że nie obchodzi go, że ona może tego nie chcieć, musi mu wyjaśnić, dlaczego popełnia takie idiotyzmy. Małgorzata stanowczo żąda by Adam dał Ewie święty spokój, po tym, co jej zrobił nie ma żadnego prawa czegokolwiek się od niej domagać. Rozdrażewski opuszcza mieszkanie Okińczycowej. Do domu Czarka Zdrojewskiego przychodzi niejaki Dumała, ostrzega chłopaka, że po śmierci jego ojca jest wielu ludzi zainteresowanych przejęciem jego wpływów, potem pyta czy zaglądał już do sejfu i czy zastanowił się, co zrobi z tym, co tam znajdzie. Czarek zaintrygowany słowami Dumały pyta go, czego właściwie od niego chce, bo ma wrażenie, że przyszedł tu już z przemyślanym planem. Dumała wyjaśnia Czarkowi, że wiele lat pracował dla jego ojca, a teraz, jeśli tylko on zechce to może pracować i dla niego, mógłby zostać zarządcą odziedziczonego majątku, w zamian za to wprowadzi chłopaka w tajniki interesów starego Zdrojewskiego. Czarek obiecuje rozważyć tę propozycję, najpierw jednak musi przejrzeć dokumenty ojca. Monika ponownie pojawia się w szpitalu i wypytuje lekarza dyżurnego o stan zdrowia Karola Laudańskiego. Lekarz wyjaśnia, że jak na razie wszystko jest pod kontrolą, pacjent przeszedł rozległy zawał serca i jego stan może jeszcze w każdej chwili ulec pogorszeniu, jednak są duże szanse na to, że uda mu się przeżyć tę chorobę. Niemal w tym samym czasie do szpitala przyjeżdża Adam, on jednak w pierwszej kolejności swoje kroki kieruje do sali, w której przebywa wuj Karol. Laudański jest zdziwiony odwiedzinami siostrzeńca, zauważa, że każdego by się tu spodziewał tylko nie jego, przecież podobno przestał dla niego istnieć. Adam przypomina wujowi, że to właśnie on wyrzucił go z domu, Karol zaś, że uczynił tak, bo nie mógł dłużej znieść jego podłego zachowania. Adam mówi, że widzi to inaczej, pyta wuja dlaczego nawet nie próbował go zrozumieć, Laudański o to samo zapytuje siostrzeńca, potem radzi mu się zastanowić nad swoim zniszczonym małżeństwem. Adam stwierdza, że to nie było dobre małżeństwo. Karol nazywa Rozdrażewskiego głupcem, nie obchodzi go już co zrobi on ze swoim życiem, sam znalazł już swój cel, zawsze pragnął mieć córeczkę, bo tylko córki potrafią naprawdę kochać swoich ojców, niestety, Bóg poskąpił mu dziecka, ale miał jego, Adama, w nim wszystkie jego marzenia się ziszczały, ale teraz już nic ich nie łączy, ale za to dobrze jest mieć córkę, która go kocha, rozumie, i takową odnalazł w Monice, dodaje, że jest już stary i być może żywy stąd nie wyjdzie, ale warto było czekać tyle lat. [Robert Kufel]
172
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 26 min
W Agencji Reklamowej "Wikam" gości Michał gdzie przegląda umowę z firmą, z którą Wiktor ma zamiar podpisać kontrakt. Nowicki stwierdza, że to jest bardzo dobra umowa, ale tylko dla jednej ze stron, sam czegoś takiego by nie podpisał. Wiktor jest pod wrażeniem umiejętności Michała, który pomimo braku praktyki okazuje się być bardzo dobrym prawnikiem, jest bardzo zadowolony z tej współpracy, bo jak sam zauważa do tej pory nie miał szczęścia do wspólników. Nowicki stwierdza, że jeśli się prowadzi interesy z kobietami do których się coś czuje to nigdy nic dobrego z tego nie wynika, potem przyznaje się Wiktorowi, że kocha Ewę jak nikogo na świecie, od momentu kiedy kolega ze studiów, Bogdan Werner, przedstawił mu swoją dziewczynę nikt się dla niego nie liczył tylko Ewa. Zdziwiony wyznaniem Nowickiego Wiktor zauważa, że był on przecież żonaty, Michał mówi że to prawda, ale to nie było dobre małżeństwo, bo nie mogło być, jego żona prócz wielu innych wad miała tę największą - nie była Ewą. Wiktor wysuwa przypuszczenie, że chyba w związku z tym ucieszył go fakt, że Ewa skończyła z Adamem. Michał śmie w to wątpić, bo po to przecież nie pierwsze ich rozstanie, a poza tym to, że Ewa rozstała się z Adamem wcale nie znaczy, że przestała go kochać, potem zauważa, że właściwie to był świadkiem ich wszystkich rozstań, tak więc może czuć się ekspertem. Wiktor nic z tego nie rozumie, może jest na to za głupi, a Michał dodaje, że nawet na pewno, zresztą jak każdy facet, ale nie ma się czym przejmować, bo gdyby wiedzieli dlaczego kobiety tak z nimi postępują jak postępują to by już ich tak nie pociągały. Adam wciąż siedząc przy łóżku wuja Karola prosi go by nie wyciągał teraz wszystkich jego spraw. Laudański przyznaje siostrzeńcowi rację, i tak się nie porozumieją, dlatego najlepiej będzie jak już sobie stąd pójdzie i odwraca się doń plecami. Adam odchodzi, ale rzuca jeszcze w kierunku wuja by się nie zdziwił jak znowu tu przyjdzie, bo pomimo tego co mu dzisiaj powiedział i tak zamierza go odwiedzać. Zaraz po wizycie Adama u Laudańskiego pojawia się Monika, Karol z radością ją wita. Adam odwiedza ciotkę Melanię, żali się jej, że nie ma szczęścia do kobiet, mając na myśli Ewę mówi, że zawsze myślał, iż w życiu najważniejsza jest miłość, że to ona daje szczęście, ale najwyraźniej się pomylił, nie ma prawdziwej miłości, ludzie załatwiają tylko swoje interesy wykorzystując uczucia innych. Melania jest zatrwożona słowami siostrzeńca, pyta dlaczego tak źle mówi o Ewie. Adam z wyraźną złością w głosie wyjaśnia, że Ewa jest zwykła intrygantką, która próbuje się na nim mścić za to, że nieświadomie ją zdradził, a najgorsze jest to, że wszyscy myślą, że ona jest taka wspaniała, niewinna, a to przecież zwykła cwaniara, która nie tylko jego oszukała, z Bogdanem też rozwiodła się tylko dlatego że nie był jej już do niczego potrzebny. Tymczasem Ewa spotyka się z Michałem i ubolewa nad swoją własną głupotą, że kolejny raz dała się nabrać temu łajdakowi Adamowi, była gotowa na każde jego skinienie poświęcić wszystko, a on przez cały czas ją oszukiwał. Michał zauważa, że choć nie jest zwolennikiem Adama ani nawet jego kolegą, ale chyba nie jest ona aż takim potworem, niby po co miałby to wszystko robić. Ewa dowodzi, że Adam jest jeszcze gorszy od Bogdana, owszem pomógł jej przy rozwodzie, ale nie bezinteresownie, w tym samym czasie, kiedy zapewniał ją o swojej dozgonnej miłości kombinował z kamienicą, wtedy kiedy wydawało się jej, że przeżywa najpiękniejsze chwile w swoim życie Adam wykorzystywał ją do swoich brudnych interesów, dodaje że to że kiedyś przespał się z Kamilą może by i mu wybaczyła, ale Rozdrażewski sypia z każdą, nie wie czy jest w mieście kobieta z którą by się nie przespał albo przynajmniej nie próbował, potem nagle wstaje od stolika oświadczając że musi już wracać do domu. Rozgoryczenie Adama sięga zenitu, wzburzony podłością Ewy wyjawia Melanii, że rozpowiada ona wszystkim, iż kupił kamienicę tylko po to żeby wyrzucić stamtąd lokatorów, a przecież ciotka doskonale wie, że nabył właśnie dlatego żeby nikt nigdy nie mógł jej stamtąd wyrzucić, zrujnował się dla niej, a ona rozpowiada wszędzie, że chciał ubić na niej interes. Melania sądzi, że Adama zbytnio ponoszą nerwy, ten jednak uważa, że ciotka niesłusznie broni Ewy, nie wie bowiem jeszcze najważniejszego, że to ona rozpuściła plotkę o jego śmierci i dla swoich miernych interesów o mało co nie zabiła wuja Karola. Melania pyta co Ewa na to wszystko, Adam odpowiada, że nie ma pojęcia, nie udało mu się z nią spotkać, wyprowadziła się i nawet nie wie gdzie, zresztą po co ma się z nią spotykać, nie ma zamiaru wysłuchiwać steku kolejnych bzdur i tracić nerwy, jednak po chwili dochodzi do wniosku że może powinien się z nią zobaczyć, choćby po to by wygarnąć jej w oczy co o niej myśli, ona przecież nigdy mu tego nie szczędziła czy miała rację czy nie, nie miała żadnych zahamowań by zmieszać go z błotem przy najmniejszej nawet okazji. Melania błaga Adama by przestał już snuć domysły a pomyślał lepiej gdzie może być Ewa. Adam domyśla się, że pewnie znalazła bezpieczne schronienie u Magdy, postanawia jej tam poszukać. Karol komunikuje goszczącej u niego Monice, że w zamian za troskę jaką mu okazuje zamierza w swoim testamencie zapisać cały majątek jej dziecku. Monika czuje się wielce rozczarowana, liczyła bowiem że to jej osobiście przypadnie całe spadek. Kiedy Ewa wraca do domu Magda informuje ją, że dzwonili ze stadniny, z jej koniem dzieje się coś niedobrego, podobno zachorował. Ewa postanawia natychmiast tam jechać, w końcu koń nie jest niczemu winien. Ewa przyjeżdża do stadniny, zastaje Ahmeda leżącego w boksie, stajennego pyta co mu się stało. Pan Marek nie wie co odpowiedzieć, mówi, że rano jak zwykle wyprowadził konia na pastwisko, hasał jak źrebak, a nie minęły dwie godziny a Ahmed leży i tylko oczami przewraca, dodaje że pierwszy raz widzi coś takiego żeby z młodym koniem tak się porobiło. Adam przyjeżdża do Magdy i domaga się by powiedziała mu gdzie jest Ewa. Magda wspomina o kamienicy, pyta czy to prawda, że chce wyeksmitować wszystkich lokatorów. Adam odpowiada, że to wersja jej matki, zresztą nie chce na ten temat rozmawiać, chce tylko wiedzieć gdzie jest Ewa. Magda ujawnia Rozdrażewskiemu miejsce pobytu matki, ten jak oszalały mknie do stadniny w drodze wciąż pomstując na Ewę i inne kobiety w jego życiu: Iwonę, Monikę, Kamilę, dochodzi do wniosku, że wszystkie one są takie same - obłudne i zakłamane. Tymczasem Wernerowa klęczy przed koniem i błaga go by nie umierał, przecież jest jedynym świadkiem jej szczęścia, potem w myślach wspomina tę chwilę, kiedy Adam podarował jej Ahmeda i mówi, że tak kochać można tylko raz w życiu, choć teraz uważa, że Adam był pomyłką. Do stadniny wpada Adam, mimo że Ewa nie chce z nim rozmawiać zmuszą ją by go wysłuchała, pyta kto wpadł na pomysł by zawiadamiać jego rodzinę, że nie żyje. Ewa wyjaśnia, że to było nieporozumienie, Adam jednak mówi, że to nieporozumienie jego wuj o mało co nie przypłacił życiem, poza tym nazywała go krwiopijcą, który się na niej mści, uważa, że przez cały czas go oszukiwała bo chodziło jej tylko o pieniądze. Ewa nie pozostaje dłużna zarzutom Rozdrażewskiego, oskarża go, że chciał wyrzucić ją z mieszkania, że kiedy mówił o miłości to kłamał, dobrze wie, iż interesowała go tylko jej kamienica, zniszczył jej życie. Wzajemnych oskarżeń nie ma końca, Ewa zarzuca Adamowi, że jest chory na nienawiść, ten jej, że niszczy każdego kogo spotka na swojej drodze, wreszcie pchnięty jakąś wewnętrzną siła przyciąga ją do siebie i ogarnięty żądzą zaczyna namiętnie całować. Ewa z wielką siłą odpycha coraz bardziej natarczywego Adama i rzuca w jego stronę wizytówkę kustosza Drzazgi - Igielińskiego mówiąc, iż te książki też może sobie zabrać, należą przecież do Rozdrażewskich, nie chce ich, nie chce mieć z nim nigdy nic więcej wspólnego i ma to sobie zapamiętać raz na zawsze. [Robert Kufel]
173
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 24 min
W night club'ie "Pulp Fiction" Kamila siedząc przy barze wyczekuje przyjścia Adama, przy okazji jest świadkiem wizyty w lokalu bandyty Fryzjera. Mężczyzna ostrzega Berniego, że jeden gość zwrócił się do jego firmy z prośbą by odzyskali jego pieniądze, które utopił w tym interesie, uważa, że barman powinien uprzedzić szefową, iż czekają ją kłopoty, daje czas do końca tygodnia na zwrot długu, tak więc niech Jola wykopie kasę choćby spod ziemi. Fryzjer świadomy tego, iż Kamila podsłuchiwała jego rozmowę z Bernim wychodząc z klubu zaczepia ją i nakazuje trzymać gębę na kłódkę, bo może stracić swoją piękną twarzyczkę. Pada ukochany koń Ewy - Ahmed. Ewa płacze, wraz z końcem miłości jej i Adama umarł także symbol tego uczucia. Jola jest wściekła, nie wie skąd wziąć pieniądze na spłatę długu, w banku kredytu nie dostanie, bo nie zwróciła jeszcze poprzedniej pożyczki. Kamila tymczasem wpada na pewien pomysł, prosi Jolkę o rozmowę, przedstawia się jako przyjaciółka Adama Rozdrażewskiego i ma dla niej propozycję, mówi, że od dawna jest zainteresowana prowadzeniem tego typu lokalu i chętnie zainwestuje tu swoje pieniądze, krótko mówiąc proponuje spółkę. Jola zaprasza Kłosównę do swojego biura, tam dobijają targu. Berni próbuje przestrzec szefową przed wchodzeniem w układy z Kamilą, mówi, że to jest jakaś wariatka, która wciąż prześladuje Adama, uważa, że ona chce wejść do spółki tylko ze względu na niego żeby go od siebie uzależnić. Jola nie chce nawet słuchać ostrzeżeń barmana, mówi, że nic ją nie obchodzi Rozdrażewski i jego dziewczyny, potrzebuje pieniędzy, a one same do niej przyszły, poza tym im większą idiotkę weźmie do spółki tym lepiej, przynajmniej jej nie wykołuje. Do stadniny po zrozpaczoną Ewę przyjeżdża Michał i zgodnie z jej życzeniem odwozi ją do Małgorzaty. Ewa siebie obwinia o śmierć Ahmeda, choć to irracjonalne, ale czuje, że gdyby pomiędzy nią a Adamem wszystko było dobrze to ten koń by żył, a tak Adam zabijając ich miłość zabił też Ahmeda. Ewa dziękując Michałowi za pomoc podkreśla, że jest on jedynym człowiekiem na którym nigdy się nie zawiodła. Nowicki kolejny raz wyznaje Ewie miłość, ona zaś przyznaje, że jest świadoma jego uczuć, wie, że zawsze może na niego liczyć, jednak w obecnej chwili nie może odwzajemnić jego uczucia, prosi by dał jej trochę czasu, musi najpierw otrząsnąć się pod rozstaniu z Adamem. W związku z niebotycznymi długami, jakie Adam ma w "Pulp Fiction" barman Bernard odmawia mu dalszego kredytowania drinków, nalewa mu jednak jeden kieliszek whisky, ale robi to tylko dlatego że ma dla Rozdrażewskiego wiadomość, która pewnie go nie ucieszy, otóż Jolka ma nową wspólniczkę, a została nią Kamila. Adam nie chce w to wierzyć, postanawia natychmiast porozmawiać z szefową, jednak i u niej uzyskuje potwierdzenie, że Kłosówna została współwłaścicielką "Pulp Fiction". Zdesperowany Rozdrażewski grozi zerwaniem kontraktu, Jolka jednak ani myśli słuchać jego ultimatum, pozwala mu odejść, najpierw jednak niech ureguluje swoje długi w barze i zwróci jej pożyczone wcześniej 3 tyś. zł. Rozdrażewski kapituluje, nie ma przecież pieniędzy, pozbawiony jakichkolwiek środków finansowych postanawia jednak udać się do Biblioteki Narodowej i sprawdzić depozyt Kazimierza, którego Ewa zrzekła się podczas ich ostatniej kłótni w stadninie. Ewa gości w mieszkaniu Małgorzaty, opowiada jej o swojej kłótni z Adamem, nie kryje oburzenia jego chamskim zachowaniem, uważa, że on wciąż się na niej mści. Małgorzata słuchając Ewy czuje się okropnie, to wszystko w pewnym sensie także i jej wina, przysięga jednak, że nie znała Adama z takiej strony. Ewa komunikuje Okińczycowej, że oddała Rozdrażewskiemu książki, której ociec przepisał jej dzieciom. Małgorzata jest zbulwersowana tym faktem, przecież nie ma żadnej pewności, że te woluminy należały do Rozdrażewskich, Ewa czyniąc tak pozbawia dzieci cennego spadku. Postępkiem matki oburzona jest także Magda, pyta ją skąd teraz wezmą pieniądze na spłacenie zobowiązań wobec sierżanta Żaby. Ewa zapewnia, że zdobędzie jakoś te pieniądze. Adam próbuje skontaktować się z kustoszem Drzazgą - Igielińskim, tymczasem Ewa spotyka się z Milagros, prosi o pożyczkę, przynajmniej 15 tyś. zł, tłumaczy, że te pieniądze są jej potrzebne na uregulowanie długu wobec tego policjanta z Gdyni, dodaje też, że myślała, iż uda się jej uzyskać pieniądze ze sprzedaży depozytu ojca, jednak to okazało się niemożliwe, bo ma podejrzenia, że te książki należą do Rozdrażewskich. Milagros jest zaskoczona rewelacjami Ewy, nie kryje zainteresowania tą sprawą. Monika odwiedza w szpitalu wuja Karola, mówi, iż przemyślała to co jej powiedział i obiecuje, że urodzi mu wnuka. Karol pyta co na to Adam, Monika wyjaśnia, że może nie będzie tak źle, on nie jest już z Ewą więc postara się żeby teraz wrócił do niej, w końcu wciąż jest jej mężem. Karol czuje się szczęśliwy, nie zdaje sobie bowiem sprawy, że to kolejny podstęp jego pupilki. [Robert Kufel]
174
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 25 min
Ewa szczegółowo opowiada Milagros historię książek z biblioteki Rozdrażewskich, które jak mniema w nieuczciwy sposób trafiły do jej ojca. Milagros nie sądzi by ojciec Ewy był tak nieuczciwy, uważa, że kuzynka powinna natychmiast pojechać do Rozdrażewa i dociec prawdy, może to było zupełnie inaczej. Ewa stanowczo odmawia, nie będzie nic sprawdzać. Milagros nie ustępuje, deklaruje, iż mogą pojechać do Rozdrażewa natychmiast jej samochodem, przekonuje, że nie można zostawić w rodzinie takiej wątpliwości, należy walczyć o jej dobre imię. Ewa ulega namowom Milagros, zgadza się pojechać z nią do Rozdrażewa. Po śmierci ojca Czarek przegląda jego dokumenty, orientuje się, że Zbigniew Zdrojewski prowadził rozliczne i wyjątkowo nieczyste interesy, zbierał kompromitujące jego wierzycieli materiały. Dumała, prywatny detektyw współpracujący ze zmarłym biznesmenem przekonuje Czarka, że interesy wymagają czasem dodatkowej wiedzy o kontrahentach, to coś w rodzaju wywiadu gospodarczego, mówi, że te teczki to rodzaj skarbu, bardzo niebezpiecznego skarbu, pyta chłopaka, co zamierza z nimi zrobić. Czarek oświadcza, że postanowił spalić te teczki, mówi, że osobiście wrzuci jej do ognia i nie odejdzie dopóki nie spłoną do końca. Dumała próbuje odwieść młodego Zdrojewskiego od tego zamiaru, dowodzi, że ci ludzie w to nie uwierzą, bo oni na jego miejscu nie pozbyliby się tak cennych informacji, jeśli powie im, że zniszczył te teczki to uznają go za jeszcze bardziej niebezpiecznego od ojca, a to może się dla niego bardzo źle skończyć, uświadamia Czarkowi, że znalazł w tych teczkach uzbrojoną minę i powinien jej użyć do walki, bo niewątpliwie czeka ich ciężka walka, deklaruje swoją pomoc. Czarek jest rozdarty, nie wie co zrobić, z wściekłością ciska o podłogę te przeklęte teczki i w ten sposób natrafia na tę z nazwiskiem "Werner". W owej teczce Czarek znajduje dowody, że to właśnie mecenas Werner sfałszował podpis teścia, aby sprzedać kamienicę. Czarek natychmiast telefonuje do Ewy, jednak nie zastaję jej, informuje więc Magdę, że znalazł coś co ona i jej matka powinny zobaczyć. Tymczasem w Rozdrażewie Ewa wypytuje sołtysa o Kazimierza Kamieńskiego. W starych książkach meldunkowych Olczyk znajduje potwierdzenie, że Kazimierz Kamieński przebywał tutaj dwukrotnie, od 15 do 21 września 1949 roku i od 7 do 16 marca 1950 roku, czyli zaraz po aresztowaniu Teofila Rozdrażewskiego. Ewa jest wstrząśnięta, teraz jest pewna, że to je ojciec zagarnął księgozbiór, który teraz przypadł w spadku jej dzieciom, być może nawet przyczynił się do aresztowania hrabiego Rozdrażewskiego. Podczas spaceru po lesie Ewa przyznaje się Milagros, że na seansie hipnotycznym przypomniała sobie dziwne zachowanie swojej matki, może ona już wcześniej wiedziała kim był jej mąż i być może Zygmunt Rozdrażewski wtedy powiedział matce całą prawdę o jej ojcu, a może ona nawet nie jest jego córką, dodaje też, że Rozdrażewski opowiadał jej matce o jakimś skarbie i dziecku przyniesionym w czasie okupacji, wysuwa przypuszczenie że jej matka nie była dzieckiem Przełęckich. Milagros czuje się zaniepokojona, obawia się, że Ewa może odkryć prawdę o swoim pochodzeniu dlatego też postanawia natychmiast działać, wyznaje Ewie, że Zygmunt Rozdrażewski szukał wtedy jej ojca. Ewa jest zaskoczona, zauważa, że przecież ojcem Milagros jest wuj Kamil. Kobieta zaprzecza, wyjaśnia, że Kamil Przełęcki ją tylko adoptował, a jej prawdziwym ojcem jest syn Złotobramskich, który został potajemnie wyniesiony z getta i trafił do rodziców Ewy, a po kilku dniach do innej rodziny, która się nim opiekowała i w ten właśnie sposób się uratował, to właśnie dla niego Rozdrażewscy przechowywali depozyt Złotobramskich. Ewa uświadamia sobie, że to Milagros jest wnuczką Złotobramskich, ta potwierdza jej przypuszczenia, dodaje jeszcze, iż jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym pod Panamą i wtedy wuj Kamil ją adoptował, mówi, że przyjechała do Polski by odzyskać rodzinny skarb, który powinien znajdować się tu, w Rozdrażewie. Ewa stwierdza, że w takim razie to Milagros jest prawowitą spadkobierczynią skarbu Złotobramskich, postanawia jej pomóc odzyskać rodzinny majątek, obiecuje, że jak wrócą do Warszawy to przedstawi ją Dudzińskiemu, który od dawna poszukuje tego depozytu. Milagros odwozi Ewę do domu a potem telefonuje do Jose, zapewnia go wszystko idzie jak najlepiej i prosi o okazanie jeszcze trochę cierpliwości, jest już bliska odnalezienia skarbu Złotobramskich. Milagros mówi, że była wraz z Ewą w Rozdrażewie, Wernerowa była już bardzo blisko rozwikłania tajemnicy swojego pochodzenia, więc wmówiła jej, iż to ona jest wnuczką Złotobramskich, a Ewa obiecała jej, iż pozna ją z kimś, kto od dawna szuka depozytu. Jose ma wątpliwości czy ten ktoś uwierzy w pochodzenie Milagros, ta zapewnia, że jej matka wszystko potwierdzi, powie wszystko co jej każe, wyuczy jak tresowanego psa. Tymczasem kiedy Ewa wraca do domu Magda wręcza jej teczkę, którą odnalazł Czarek. Ewa przegląda jej zawartość, znajduje tam umowę o sprzedaży kamienicy i ekspertyzę grafologiczną potwierdzającą, iż podpis Kazimierza Kamieńskiego na pełnomocnictwie został sfałszowany. Ewa przypomina sobie dawną rozmowę z Adamem, który sugerował, że to ona sfałszowała podpis na pełnomocnictwie a potem, że zrobił to Bogdan. Ewa jest zszokowana, podobnie jak i Magda, która nie rozumie skąd ta teczka znalazła się w sejfie Zdrojewskiego. Czarek wyjaśnia, że jego ojciec wiedząc o fałszerstwie mecenasa Wernera w ten sposób trzymał go w szachu, miał na niego haka, dodaje, że miał też haki na kilkunastu innych facetów, w ten sposób działał, mówi, że niedobrze mu się robi, kiedy myśli o swoim ojcu i jego metodach prowadzenia interesów. [Robert Kufel]
175
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 25 min
Ewa odwiedza Małgorzatę i opowiada jej o fałszerstwie Bogdana, Okińczycowa zaś dzieli się z nią swoimi podejrzeniami o zamordowanie Kazimierza, przypomina wydarzenia z dnia, kiedy to umarł Kamieński: Renata wysłała pielęgniarkę po leki, sama z kolei wybiera się do lekarza zostawiając sparaliżowanego Kazimierza bez opieki, zaś ona zauważyła przypadkiem w tym czasie Bogdana wchodzącego do kamienicy. Ewa jest zaskoczona, że Bogdan był w domu w chwili kiedy umarł ojciec, uświadamia sobie, że Małgorzata sugeruje iż to właśnie on pomógł Kazimierzowi przenieść się na tamten świat. Okińczycowa wysuwa przypuszczenie, że Bogdan bał się, że kiedy Kazimierz odzyska przytomność to odkryje jego fałszerstwo, dlatego też postanowił pozbyć się teścia, dodaje też, że poinformowała prokuraturę o swoich podejrzeniach, uważała bowiem że Bogdan może być niebezpieczny, przecież i ją próbował zastraszyć, jest zdania, że Ewa powinna pokazać dokumenty które dostała od Czarka prokuratorowi. Ewa jest wstrząśnięta, nie wie co powie dzieciom, kiedy okaże się że ich ojciec jest mordercą, chce najpierw porozmawiać z Bogdanem, musi spojrzeć mu prosto w oczy, wciąż nie wierzy by to co opowiedziała jej Małgorzata mogło być prawdą. Okińczycowa radzi Ewie zachować szczególną ostrożność podczas spotkania z byłem mężem. Okazuje się, że skontaktowanie się z Bogdanem jest niemożliwe, mecenas Werner przepadł bowiem jak kamień w wodę. Renata nie rozumie dlaczego Ewa tak nagle chce się spotkać z byłem mężem, przecież chyba już wszystko powiedziała mu na sprawie rozwodowej. Ewa pokazując Renacie teczkę ujawnia, że są w niej dowody na to, iż Bogdan sfałszował podpis Kazimierza na pełnomocnictwie i sprzedał kamienicę bez jego zgody, poza tym jest jeszcze wiele rzeczy o które musi go zapytać. Renata pyta co Ewa zamierza zrobić z tymi dokumentami, ta odpowiada, że to co powinna, ale najpierw chce by Bogdan spojrzał jej prosto w oczy i przyznał się do zamordowania jej ojca. Kamieńska obawiając się, że i jej udział w śmierci Kazimierza może się wydać przekonuje Ewę, że nie ma sensu ponownie rozdrapywać starych ran i publicznie prać rodzinnych brudów. Ewa odpowiada, że to nie są żadne brudy, być może chodzi tu o zbrodnię, a takie przestępstwo nikomu nie może ujść płazem. Ewa próbuje się dowiedzieć od Magdy gdzie jest Bogdan, ale i ta nie ma pojęcia gdzie zniknął ojciec. Kamila wciąż prześladuje Adama, ani na chwilę nie spuszcza go z oka. Rozdrażewski jest już zmęczony całą tą sytuacją. Berni nie rozumie dlaczego Adam tak unika Kamili, ten wyjaśnia, że nigdy nie chciał z nią być, a pech chciał że wbrew sobie poszedł z nią do łóżka i przyłapała go na tym kobieta na której najbardziej mu zależało. Ewa nie wiedząc w jaki sposób odnaleźć Bogdana udaje się po poradę do mecenasa Orlińskiego, ten przejrzawszy księgi sądowe stwierdza, że mecenas Werner nie broni teraz żadnej sprawy, wszystkie scedował na kolegów, obawia się więc że w sądzie nieprędko go zobaczą. Ewa prosi Orlińskiego by sprawdził w tutejszej prokuraturze czy przeciwko jej byłemu mężowi nie toczy się żadne śledztwo. Mecenas, mimo że nie bardzo rozumie o co chodzi zgadza się spełnić tę prośbę Ewy. Tymczasem Renata w domu odbiera telefon od Bogdana, płacząc informuje go, że Ewa zdobyła dowód na jego fałszerstwo i teraz usilnie próbuje się z nim skontaktować. Zaskoczony tymi rewelacjami Werner zapewnia przestraszoną Kamieńską, że wszystko z Ewą wyjaśni. Kiedy Ewa wraca do domu Magda informuje ją o telefonie od cioci Milagros, która przypomina, iż miała ją ona umówić z kimś na spotkanie. Ewa telefonuje do Dudzińskiego i prosi go o rozmowę. Adam odwiedza w szpitalu wuja Karola. Laudański wyraża pragnienie ujrzenia jeszcze przed śmiercią wnuka. Adam ma nadzieję, że wuj będzie żył co najmniej sto lat, bo na wnuka przyjdzie mu jeszcze trochę poczekać. Wychodząc ze szpitala Adam natyka się na Monikę, ta chce z nim porozmawiać, proponuje zawieszenie broni, chowają noże i przypominają sobie, że byli kiedyś przyjaciółmi. Adam pozostaje nieufny, zauważa, że Monika już dawno wymazała wszystko, co pomiędzy nimi było dobre. Monika w jakiś sposób próbuje zjednać sobie Adama, oświadcza, że jeśli nadal chce się rozwieść to ona nie będzie mu w tym przeszkadzać, pomoże mu unieważnić ich małżeństwo, ale ma jeden warunek - Adam musi wrócić do domu, bo ciotka Melania bardzo przeżywa jego odejście i o wszystko ją obwinia, dodaje też, że już mu wszystko wybaczyła. Adam jest rozsierdzony tym ostatnim stwierdzeniem Moniki, uważa, że ona nie miała mu nic do wybaczenia, za to on nigdy nie zapomni jej, iż zabiła ich dziecko. Monika nadal utrzymuje, że to było poronienie, a on wciąż wierzy w oszczerstwa Wernerowej i jej siostry, a chyba już sam się przekonał, że one wcale nie są takie święte. Adam nie zamierza o tym rozmawiać, wsiada do samochodu i odjeżdża. Za chwilę do Moniki podjeżdża auto, w środku siedzi jej ojciec. Monika jest zaskoczona przyjazdem taty. Stanisław mówi, że przyjechał zobaczyć co się tutaj dzieje, ale po tym co przed chwilą zobaczył uważa, że chyba czas na poważną rozmowę. [Robert Kufel]
176
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 24 min
Kamila udaje się do Agencji Reklamowej "Wikam", oświadcza Wiktorowi, że chce wycofać swoje udziały w spółce i ulokować pieniądze w night club'ie "Pulp Fiction". Wiktor nie rozumie postępowania Kamili, chce by wytłumaczyła mu dlaczego tak się zmieniła, co on zrobił nie tak, że wszystko co było między nimi się popsuło, pyta czy nie czuje że dzieje się z nią coś niedobrego. Kamila nie rozumie o czym Korcz mówi, zapewnia, że czuje się szczęśliwa, a to chyba nie jest powód do niepokoju. Wiktor uważa, że Kamila zachowuje się jak oszalała i zaczyna popadać w paranoję, bezskutecznie próbuje namówić ją na wizytę u lekarza psychiatry. Kamila jest rozsierdzona słowami Wiktora, uważa, że ten próbuje jej wmówić, iż jej miłość do Adama jest chora, dlatego decyduje się rzucić Korczowi prosto w twarz słowa prawdy, mówi, że zawsze kiedy jej dotykał to czuła jakby ktoś okrywał ją mokrym prześcieradłem, dowodzi, że on nie ma pojęcia co to znaczy być z kobietą, co to jest prawdziwa miłość, rzuca że Wiktor był dla niej tylko małym stopniem do jej szczęścia u boku Adama. Korcz czuje się upokorzony, z politowaniem kręci głową nad pogłębiającym się szaleństwem Kamili. Ewa przywozi Milagros do Strzemlina i przedstawia ją Dudzińskiemu jako swoją cioteczną siostrę i wnuczkę Złotobramskich. Dudek wydaje się być zaskoczony tą rewelacją, nie bardzo chce w nią wierzyć, Milagros opowiada mu więc fascynującą historię swojego życia. Dudziński wysłuchawszy tej historii wysuwa wniosek, że to ojciec Milagros był tym dzieckiem przyniesionym do Przełęckich w 1943 roku, potem pyta czego kobiety od niego oczekują. Ewa chce by Dudziński pomógł Milagros w odnalezieniu rodzinnego skarbu, przecież wiadomo, że od dawna zajmuje się on tym depozytem Złotobramskich. Dudek zauważa, że jest plenipotentem Adama i w jego imieniu szuka tego depozytu, jest jednak zdania, że Rozdrażewski powinien spełnić wolę swoich przodków i przekazać skarb Złotobramskich prawowitym spadkobiercom, obiecuje spotkać się z nim i o tym porozmawiać, jest jednak przekonany, że Adam zażąda jakiegoś dowodu na potwierdzenie że Milagros jest tym za kogo się podaje. Milagros mówi, że w pewnej wsi pod Skierniewicami wciąż żyje jeszcze stara Kwiatkowska, która jej ojca wzięła od Przełęckich, ona może wszystko potwierdzić. Dudziński stwierdza, że to może być jakiś dowód, jednak najpierw musi skontaktować się z Adamem, jednak nie ma pojęcia gdzie on obecnie przebywa. Ewa ujawnia, że Adam śpiewa teraz w night club'ie "Pulp Fiction", tam go można znaleźć. Monika spotyka z ojcem w restauracji, opowiada mu o spadku Karola Laudańskiego, który ten chce zapisać swojemu wnukowi, tłumaczy też, że posiadanie dziecka utrudnia jej beznadziejna relacja z Adamem. Stanisław sugeruje, że ojcem dziecka wcale nie musi być Adam, ale ktokolwiek inny. Monika uważa, że to absurd, nawet jeśli ona zgodzi się zajść w ciążę z innym mężczyzną to przecież Adam szybko zorientuje się, że to nie jego dziecko i poprzez badania genetyczne bardzo łatwo to udowodni. Stanisław uważa, że gra jest warta świeczki, chodzi przecież o wielką fortunę, a Adamem nie ma się co przejmować, jak będzie trzeba to on już nigdy niczego nie zażąda, może mu się przecież przytrafić jakiś wypadek. Monika jest przerażona, czyżby ojciec chciał się definitywnie pozbyć Adama? Stanisław nie odpowiada wprost, radzi jednak córce pamiętać, że to będzie także jego wnuk, może nawet bardziej jego niż Karola. Renata przygląda się jak Kamila je zupę, ta jest zaintrygowana zachowaniem matki, wysuwa podejrzenie, że posiłek jest zatruty, sądzi, że matka chce się jej pozbyć tak jak Kazimierza. Renata jest przerażona insynuacjami córki, uważa, że ta jest chora i powinna się leczyć. Kamila oświadcza, że się wyprowadza, zamieszka razem z Adamem. Dudziński udaje się do klubu "Pulp Fiction", Milagros ostrożnie śledzi każdy jego krok. Adam nie ukrywa radości z odwiedzin Dudka, ten zaś nie kryje zdumienia, że syn Rozdrażewskich śpiewa w takiej tancbudzie. Adam mówi, że robi to dla pieniędzy, bo stracił wszystko co miał, jego życie to jedno wielkie pasmo klęsk i porażek. Dudziński wyjaśnia Rozdrażewskiemu powody swojej wizyty, mówi, że niedawno Ewa Werner przeprowadziła do niego pewną kobietę, która podaje się za prawowitą spadkobierczynię depozytu Złotobramskich, twierdzi że jest wnuczką ocalałego z holocaustu ich syna. Adam uważa, że to wszystko jest bardzo podejrzane, mając jeszcze świeżo w pamięci poczynania Ewy dowodzi, że ona jest zdolna do wszystkiego żeby tylko dobrać się do jego pieniędzy, kobieta, która nienawidzi jest naprawdę groźna. Dudziński przyznaje Adamowi rację, mówi, że osoba, która przyprowadziła do niego Ewa, niejaką Milagros też nie wzbudziła w nim zaufania. Adam jest zdziwiony, że to Milagros podaje się za wnuczkę Złotobramskich. Dudek ostrzega Adama, że obok tego depozytu zaczynają się kręcić różni dziwni ludzie, sprawa zaczyna robić się głośna, uważa, że Rozdrażewski powinien zacząć działać by nie dopuścić by skarb Złotobramskich nie dostał się w niepowołane ręce. [Robert Kufel]
177
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 24 min
Kamila podtrzymuje swoją decyzję o przeprowadzce do Adama. Renata stara się odwieść córkę od tego zamiaru, błaga ją o opamiętanie, przecież Rozdrażewski sam Bóg wie gdzie teraz mieszka, więc nie mógł jej zaproponować wspólnego mieszkania. Kamila odpowiada, że Adam nie musiał jej niczego proponować, on teraz śpiewa i mieszka w "Pulp Fiction", którego ona od wczoraj jest współwłaścicielką, dodaje, że zerwała spółkę z Wiktorem, odebrała swój wkład i zamierza przekształcić night club w lokal dla wybranych, wtedy dopiero gwiazda Adama zabłyśnie pełnym blaskiem. Renata jest przerażona tym co wygaduje Kamila, dowodzi, że to iż córka kupiła sobie ten lokal wcale nie znaczy że nabyła także i Adama, jego nie może sobie kupić, to nie jest pluszowy miś. Kamila nie zważa na słowa matki, śmieje się tylko dziwnie. Dudek w rozmowie z Adamem opowiada mu historię w jaki sposób syn Złotobramskich trafił do rodziny Przełęckich, udowadnia, że Złotobramski, Kamieński i Przełęcki przyjaźnili się jeszcze przed wojną. Adam wciąż nie rozumie w jaki sposób książki z biblioteki Rozdrażewskich trafiły do Kamieńskich. Dudziński i to wyjaśnia, mówi, iż niedawno trafił do jego rąk pamiętnik Holtz - Branickiego, pewnego lowelasa, lwa salonowego przedwojennej Warszawy, i tam jest zdjęcie dziadka Adama i jego dwóch przyjaciół oraz zapisek, iż Teofil Rozdrażewski przegrał w karty spory majątek, nie mając z czego spłacić karcianych długów przekazał swoim wierzycielom kilkanaście pozycji ze swojego bogatego księgozbioru. Adam wysłuchawszy historii Dudka niezwłocznie telefonuje do Magdy, mówi, że musi natychmiast z nią porozmawiać, ma bowiem bardzo ważne dla nich informacje dotyczące książek Kazimierza Kamieńskiego. Magda zgadza się spotkać z Rozdrażewskim. W chwili kiedy Adam wychodzi z night club'u "Pulp Fiction" tragarze wnoszą tam łóżko, które poleciła przywieźć im tutaj Kamila Kłos. Berni jest zaskoczony tą niecodzienną przesyłką, poleca zanieść łóżko do garderoby Rozdrażewskiego. Kamila wyprowadza się z kamienicy przy Kościuszki, Renata próbuje siłą zatrzymać córkę, tłumaczy, że jej miłość do Rozdrażewskiego nigdy nie zostanie odwzajemniona. Kamila z wściekłością atakuje matkę, dochodzi do szamotaniny, jednak Kłosówna jest silniejsza, Kamieńska upada na podłogę a Kamila swobodnie wychodzi. Adam spotyka się z Magdą, dając dziewczynie spis książek, których Ewa zrzekła się na jego rzecz i oświadcza, że te woluminy należą do nich. Magda waha się czy przyjąć książki, mówi, iż mama uważa, że dziadek nielegalnie wszedł w ich posiadanie. Adam wyprowadza Magdę z błędu, potem opowiada jej historię, którą usłyszał od Dudzińskiego. Opowieści Adama z ukrycia przysłuchuje się Milagros. Tymczasem zrozpaczona Renata przybiega do Małgorzaty i opowiada o problemach z Kamilą, która popada w ciężką chorobę psychiczną, mówi, że córka zbudowała sobie ołtarzyk z fotografii Adama i pali przed nim świeczki, dodaje, że wmówiła sobie, że on ją kocha. Kamieńska ujawnia, że Kamila stała się bardzo agresywna, dzisiaj na przykład oskarżyła ją, że chce ją otruć a potem szamotała się z nią w drzwiach, kiedy nie chciała pozwolić jej wyprowadzić się do Rozdrażewskiego. Okińczycowa stawia karty, potem radzi Kamieńskiej udać się do Jolki i osobiście przestrzec ją przed spółką z Kamilą póki jeszcze nie jest za późno, bo karty mówią jej, że mogą być kłopoty. Kiedy Adam wraca do "Pulp Fiction" Berni na wstępie nalewa mu kieliszek wódki, to tak na wszelki wypadek żeby nie przewrócił się jak wejdzie do swojej garderoby. Zaintrygowany Adam wchodzi do pomieszczenia w którym mieszka, widząc tam ogromne łóżko pyta co to ma znaczyć. Berni mówi, że nowa właścicielka zapewne zamierza osobiście pilnować interesu. Za chwilę w klubie pojawia się Kamila, wyjaśnia barmanowi, że to łóżko przywiozła specjalnie dla Adama, to artysta i należy o niego dbać bardziej niż o zwykłych ludzi, potem udaje się pod drzwi garderoby i błaga Rozdrażewskiego by ją wpuścił do środka. Późnym wieczorem do domu powraca Magda, zdaje matce relację ze spotkania z Adamem, który wyjaśnił jej jak to naprawdę było z tymi książkami, otóż okazało się, że dziadek Ewy, Alfred Kamieński i dziadek Adama, Teofil Rozdrażewski oraz Maurycy Złotobramski byli niegdyś przyjaciółmi i często razem grywali w pokera. [Robert Kufel]
178
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 23 min
Magda opowiada matce historię Maurycego Złotobramskiego, który był Żydem i zginął w getcie, wcześniej jednak, jeszcze przed wojną przyjaźnił się z Alfredem Kamieńskim i Teofilem Rozdrażewskim, a ten ostatni pewnego razu przegrał w pokera dużą sumę pieniędzy, a że długi karciane są honorowe, więc postanowił spłacić swoje zobowiązania wobec przyjaciół książkami ze swojej biblioteki, no i to są właśnie te książki, które dziadek Kazimierz zapisał jej i Piotrkowi. Ewa uważa, że to wszystko bzdury. Magda mówi, że Adam powiedział jej też, że są podobno wydane jakieś wspomnienia Holtz - Branickiego, w których podobno jest zdjęcie całej trójki przyjaciół i opis tej całej historii. Ewa mówi, że w takim razie jutro pójdą do biblioteki i obejrzą sobie tę książkę, jest jednak przekonana, że Adam wymyślił sobie tę całą historię. Tymczasem Rozdrażewski leży na łóżku w garderobie i przypomina sobie tragiczną rozmowę z Ewą w stajni. Jego rozmyślania przerywa pukanie do drzwi garderoby, za którymi Kamila błaga go by wpuścił ją do środka. Adam nie reaguje, milczy, kiedy jednak Kłosówna grozi, że jeśli Rozdrażewski natychmiast się nie odezwie to wezwie policję i pogotowie ratunkowe krzyczy by Kamila sobie stąd poszła, bo nie rozumie czego od niego chce. Kamila czule mówi, że chce mu tylko powiedzieć "dobranoc", potem pod drzwi przysuwa kanapę i postanawia cała noc strzec Rozdrażewskiego. Rankiem warującą pod drzwiami garderoby Kamilę odnajduje sprzątaczka, pyta Berniego kto to jest. Barman żartobliwie wyjaśnia, że to wielbicielka Adama, która uparła się, że spędzi z nim noc. Sprzątaczka postanawia przepędzić intruza, budzi Kamilę i nakazuje jej natychmiast się wynosić, uważa, że to wstyd by kobieta tak za chłopem latała, czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziała, babski honor trzeba mieć. Kamila jest oburzona zachowaniem sprzątaczki, ucieka jednak przed jej ciętym językiem i mokrą szmatą. Adam korzysta z okazji i po cichu wymyka się z "Pulp Fiction". Ewa i Magda udają się do Biblioteki Narodowej, chcą przeczytać wspomnienia Holtz - Branickiego. Pracownica biblioteki informuje, że jedyny egzemplarz jest akurat w czytaniu, proponuje jednak, że powie im kto go właśnie ma to się jakoś dogadają. Owym czytelnikiem okazuje się być Adam. Ewa jest zaskoczona, Rozdrażewski przypuszcza, iż Wernerowa przyszła sprawdzić czy historia, którą opowiedział Magdzie jest prawdą, pokazuje więc zdjęcie o którym mówił dodając, iż też nie wierzył że Alfred Kamieński, Teofil hrabia Rozdrażewski i Maurycy Złotobramski się przyjaźnili, jednak się mylił. Ewa oddając Adamowi książkę stwierdza, że to i tak niczego nie zmienia i odchodzi bez słowa wyjaśnienia. Jolka tłumaczy się komuś przez telefon ze zwłoki z oddaniem długu przejściowymi kłopotami, które już ma za sobą i umawia się na spotkanie ze swoim wierzycielem. Za chwilę w night club'ie "Pulp Fiction" pojawia się Renata, wyjaśnia, że jest matką jej nowej wspólniczki Kamili Kłos i chciałaby z nią porozmawiać. Jola zaprasza Kamieńską do stolika i pyta co się stało. Renata, próbuje przestrzec Jolkę przed spółką z Kamilą, przekonuje, iż jej córka jest psychicznie chora, a ten lokal kupiła tylko po to by być bliżej Adama. Jolka uznaje Kłos - Kamieńską za histeryczkę i bagatelizuje jej ostrzeżenia, dodaje, że sama będzie sobie dobierała wspólników i nikomu nie pozwoli się do tego wtrącać. Ewa udaje się na cmentarz, klęcząc przed grobem Kazimierza Kamieńskiego prosi go o wybaczenie, że tak łatwo uwierzyła, że on mógł zrobić coś tak podłego, że mógł kogoś oszukać, dodaje, że zawsze go kochała i że zawsze wierzyła w jego uczciwość, raz jedyny w niego zwątpiła, choć nie wie skąd w jej głowie mogły zrodzić się takie podejrzenia, mówi, że nigdy sobie tego nie wybaczy. Ewa skarży się ojcu, że nic jej się w życiu nie udaje, zakochuje się bezsensownie, nawet pracy nie może sobie znaleźć, jedynie dzieci ma udane, ale nie jest dla niech dobrą matką, Magda jest przecież taka wrażliwa, potrzebuje ciepła, którego ona nigdy nie potrafiła jej dać, podobnie jest z Piotrkiem. Ewa płacząc pyta ojca jak ma sobie radzić z dziećmi, kiedy sama ze sobą nie może sobie poradzić. Monika wraz z ojcem zastanawia się, kogo zaprosić na koncert Placido Domingo, w końcu z wielu kandydatów wybierają fotografa Bartka, to chyba najlepszy kandydat na ojca jej dziecka. Monika natychmiast telefonuje do Bartka i zaprasza go na koncert wielkiego tenora. Po powrocie do domu Ewa odbiera telefon od Bogdana, który mówi, że podobno go szukała, pyta o co chodzi. Ewa prosi byłego męża o spotkanie, musi bowiem wyjaśnić z nim pewną bardzo ważną sprawę. Bogdan zgadza się na rozmowę, sam wyznacza miejsce i czas spotkania. [Robert Kufel]
179
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 25 min
Gdzieś w podmiejskim parku Ewa spotyka się z Bogdanem, dziwi się, że były mąż zlikwidował wszystkie swoje sprawy i tak nagle wyjechał. Werner nie jest skory do rozmowy, wyjaśnia, że wziął urlop, należy mu się chyba chwila odpoczynku po rozwodzie, potem pyta po co Ewa chciała się z nim spotkać. Ewa wręcza Bogdanowi teczkę z dowodami fałszerstwa i mówi, że chciałaby by mąż wytłumaczył się z jej zawartości. Bogdan przegląda dokumenty, jest zatrwożony tym, co tam odnalazł, chce wiedzieć skąd Ewa je ma. Wernerowa wyjaśnia, że tę teczkę dostała od Czarka, który znalazł ją w sejfie swojego zmarłego ojca. Bogdan jest zdziwiony, że Zdrojewski nie żyje, przecież zawsze myślał, że jest nieśmiertelny. Ewa wprost pyta Bogdana czy sfałszował podpis ojca na pełnomocnictwie i czy pomógł Kazimierzowi przenieść się na tamten świat. Werner nie odpowiada, pyta za to czy Ewa była już z tymi dokumentami u prokuratora. Kiedy Ewa zaprzecza Werner na oczach byłej żony pali akta tym samym pozbawiając ją dowodów jego przestępczej działalności. Ewa jest wściekła, bo kolejny już raz dała się oszukać Bogdanowi. Jola relacjonuje Kamili rozmowę z Kłos - Kamieńską. Kamila przeprasza wspólniczkę za matkę, mówi, że ona już od dawna chodzi po ludziach i rozpowiada różne niestworzone rzeczy, to jej stały numer, przekonuje, że Renata jest chora psychicznie, z dnia na dzień coraz bardziej dziwaczeje, opowiada historię o tym jak matka wyciągnęła z jej konta 40 tyś. $ i próbowała uciec do Włoch. Jolka oświadcza Kamili, że nie obchodzi jej życie osobiste wspólników, może robić sobie co chce, ale w interesach wymaga lojalności. Kamila odpowiada, że inaczej sobie tego nie wyobraża. Ewa udaje się do Prokuratury Rejonowej gdzie domaga się wszczęcia śledztwa przeciwko Bogdanowi Wernerowi. Prokurator Sawicki odmawia jednak wznowienia postępowania tłumacząc, że nie ma ku temu żadnych podstaw, bo to co opowiada była żona mecenasa to tylko domysły i hipotezy nie poparte żadnymi dowodami. Ewa wyjaśnia, że Bogdan spalił wszystkie dowody, ale jej słowa nie przemawiają do prokuratora, mówi, że może i nawet jej wierzy, ale w sądzie liczą się tylko dowody, a takowych nie ma, dodaje, że jeśli każdy były współmałżonek by składał donos na swego partnera to miałby miesięcznie kilkanaście takich spraw. Zrezygnowana Ewa opuszcza budynek prokuratury. W Agencji Reklamowej "Wikam" Wiktor wręcza Michałowi dwa bilety na koncert Placido Domingo i sugeruje by wyciągnął nań Ewę, uważa, że ona jest teraz w potwornym dołku psychicznym i przyda się jej chwila odprężenia. Tymczasem Ewa odwiedza Małgorzatę, opowiada jej o swoim spotkaniu z Bogdanem i jego haniebnym postępku, mówi, że teraz jest pewna, że były mąż jest odpowiedzialny za śmierć jej ojca. Ewa nie może znieść własnej bezsilności, nie rozumie dlaczego Bogdan wciąż wygrywa, uważa, że to niesprawiedliwe. Małgorzata dowodzi, że nie ma sprawiedliwości na świecie, o sprawiedliwość trzeba walczyć całe życie, a morderca nigdy nie może wygrać. Renata w domu czyta na głos Biblię, za chwilę wpada tam wściekła Kamila i naskakuje na matkę, grozi, że jeśli raz jeszcze będzie wtrącała się w jej sprawy to ją zabije, z satysfakcją stwierdza, że Jolka już wie, że ma matkę wariatkę, uważa, że najwłaściwsze dla niej miejsce to szpital psychiatryczny, tam będzie mogła sobie wygadywać co jej się żywnie podoba. Renata jest oburzona słowami córki, próbuje przywołać ją do porządku. Kamila chwyta za leżący na stole nóż i przystawiając go Renacie do gardła żąda by raz na zawsze znikła z jej życia, bo w przeciwnym razie zarżnie ją jak świnię i nawet Pan Bóg jej nie pomoże, potem wychodzi z domu. Renata z ulgą osuwa się na podłogę i wybucha płaczem, prosi Boga by wybaczył córce jej bluźnierstwa, bowiem sama nie wie co czyni. Małgorzata odwiedza grób Kazimierza, kładąc nań kwiaty wyznaje, że zawsze w niego wierzyła, cieszyła się jego sukcesami, martwiła porażkami, zaś kiedy urodziła mu się córka to pokochała ją jak własną i wystarczyło jej, że żyła blisko niego u już była szczęśliwa, a potem kiedy zachorował doglądała go, on zaś trzymał ją mocno za rękę i czuła że jest mu bliska, że wreszcie po latach są razem, ale on jednak odszedł i wtedy zrozumiała że Bóg wyznaczył jej trudną rolę by pomściła jego śmierć, przysięga, że dowiedzie prawdy i nie spocznie zanim Bogdan nie trafi do więzienia, dzień kiedy usłyszy skazujący go wyrok będzie najpiękniejszym w jej życiu, wtedy będzie mogła już spokojnie umrzeć. Ewa siedzi w samotności rozmyślając o czymś intensywnie. Magda i Piotruś podejrzewają, że matkę coś trapi, nie wiedzą jednak co, ale to raczej nie Adam jest przyczyną jej nostalgii. Melania odwiedza w szpitalu męża, Karol wciąż mówi o swojej rychłej śmierci. Melania prosi męża by przestał wygadywać takie farmazony, nawet jeśli ostatnio się między nimi nie układało niech ma wzgląd na te wszystkie piękne chwile, które razem przeżyli. Karol zauważa u żony podkrążone od płaczu oczy, pyta co się stało, nie daje się zwieść tłumaczeniami, że jest zmęczona. Melania wyznaje, że martwi się o Adasia, bo ten chłopak nie ma szczęścia do kobiet, ona ma wielkie serce, nikt nie umie tak kochać jak on i dlatego wciąż jest wykorzystywany, uważa, że miłość powinna dawać spokój i ukojenie a nie ból i rozdarcie. Karol jest święcie przekonany, że gdyby Adam znalazł tę właściwą kobietę to nie miałby tylu problemów. Melania nie jest tego taka pewna, bo Adaś przyznał się jej, że wciąż kocha Ewę. Następnego dnia Ewa spotyka się w restauracji z Michałem, wyznaje, że wczoraj widziała się z Bogdanem, mówi, że tyle razy obiecywała sobie, że byłe mąż jej już nigdy więcej nie oszuka, a jemu znowu się to udało, wyjawia, iż jest przekonana, że Bogdan zabił jej ojca. Nowicki jest zaskoczony tym oskarżeniem, uważa, że to niemożliwe. Ewa opowiada Michałowi o postępku Bogdana, rewelacjach Małgorzaty na temat okoliczności śmierci Kazimierza i spotkaniu z prokuratorem, który odmówił wszczęcia śledztwa, prosi Nowickiego by jej pomógł, bo nie dopuszcza do siebie myśli by ta zbrodnia mogła ujść Bogdanowi na sucho. Michał obiecuje, że postara się poszperać trochę w tej sprawie, może uda się wszcząć proces poszlakowy. [Robert Kufel]
180
- Odcinek serialu
- Rok produkcji:2001
- 26 min
Melania opowiada Karolowi o swojej rozmowie z Adamem, z której wywnioskowała, że pomiędzy nim a Ewą doszło do jakichś strasznych rzeczy. Karol wtrąca, że już dawno zauważył, jaka z tej Ewy sprytna kobieta, pod maską delikatności kryje się lisica, zawsze bronił Moniki przed napadami tej kobiety, a Adama nic lepszego niż Monika nie mogło spotkać, może teraz pójdzie po rozum do głowy. Melania jest zdania, że tego związku nie uda się już uratować, nawet by tego nie chciała, mówi, że może pomyliła się co do Ewy, ale na pewno nie pomyliła się co do Moniki. Karol zauważa, że Melania jest strasznie zatwardziała, on sam żywi przekonanie, że może dziecko coś zmieni w małżeństwie Moniki i Adama, tym bardziej, że małemu dziedzicowi rodu Rozdrażewskich zamierza zapisać cały swój majątek. Melania pomysł by Adam i Monika mogli mieć jeszcze dziecko uznaje za absurdalny, jest oburzona decyzją Karola co do jego zamiaru podziału majątku, uważa, że to bardzo głupi pomysł. Michał zaprasza Ewę na koncert Placido Domingo. Ewa przyjmuje zaproszenie, może chwila rozrywki pozwoli jej zapomnieć o kłopotach dnia codziennego, przecież nie może się załamywać, musi jakoś przezwyciężyć ten kryzys, choć nie jest pewna czy jej się to uda. Melania po powrocie do domu dostrzega Monikę paradującą po salonie w balowej sukni, pyta czy w takim stroju wybiera się do Karola. Monika oświadcza, że wybiera się na koncert wielkiego tenora, ale nie omieszka zajrzeć przedtem do szpitala by podziękować wujowi Karolowi za tę kreację i zaproszenie. Melania wspomina, że była dzisiaj u męża i dowiedziała się o jego planach dotyczących podziału majątku, uważa, że to głupi i niesprawiedliwy testament, a Karol dał się omotać Monice bardziej niż myślała, jest jednak pewna, że i tak nic z tego nie wyjdzie, bo żadnego wnuka nie będzie, bo Adam i tak do niej nie wróci. Monika jest innego zdania, uważa, że Adam właśnie teraz przejrzy na oczy po tym co ta Wernerowa mu zrobiła. Laudańska rzuca w kierunku Moniki kąśliwą uwagę, że szkoda, iż nie pamiętała o dziecku przed ślubem z Adamem tylko się go w drastyczny sposób pozbyła, zapewnia, że nigdy jej tego nie zapomni i postara się by i Adam o tym pamiętał, więc nie radzi kombinować żadnego zastępstwa. Monika uważa, że przez ciotkę Melanię przemawia zwykła zazdrość, bo jej Karol nic nie zapisał. Urażona Laudańska oświadcza, że jej Karol nic nie może zapisać, to ona jest Melania z Sobańskich i nie musi liczyć na żadne zapisy, a tym bardziej konkurować z taką wywłoką jak Monika. Rozdrażewska ostrzega Melanię by liczyła się ze słowami, uważa, że ciotce pomyliły się epoki, widocznie tak dużo ich już przeżyła. Melania z trudem hamuje gniew, słowa Moniki uważa za przejaw niesamowitej bezczelność. Ewa wraca do domu i zauważa leżącego w łóżku Piotrusia, chłopiec jest rozpalony, ma wysoką temperaturę. Ewa natychmiast wzywa doktora Jakubiczkę, przybyły lekarz po zbadaniu chłopca stwierdza u niego świnkę, zaleca bezwzględne leżenie w łóżku i zażywanie zaordynowanych leków. Nagła choroba Piotrusia zmusza Ewę do pozostania w domu. Nieco zawiedziony Michał postanawia wraz z Ewą opiekować się chorym Piotrusiem, zaś bilety na koncert dostaje doktor Jakubiczka. Lekarz jest szczęśliwy, bo od dawna próbował zdobyć zaproszenia na ten koncert, Ewa zaś jest pod wrażeniem gestu Michała. W filharmonii Wiktor i Zosia spotykają Monikę i towarzyszącego jej Bartka. Korcz nic z tego nie rozumie, nie wie jak w końcu jest pomiędzy Adamem i Moniką, pewnie nawet sam Rozdrażewski tego nie wie, macha na to wszystko ręką i zaprasza Zosię na kolację. Tymczasem Monika nie kryje wściekłości ze spotkania z Wiktorem, nie chce bowiem pokazywać się w towarzystwie mężczyzn, bo jeszcze sobie ktoś coś ubzdura, niby chodzenie na koncerty to jeszcze nie jest nic złego, ale lepiej chuchać na zimne. Bartek pyta Monikę co teraz będą robić, ta słodko odpowiada, że teraz pojadą do jego mieszkania. Michał troskliwie zajmuje się chorym Piotrusiem, podaje mu leki, pozwala do siebie mówić "wujku", rozwesela przeróżnymi zabawami, czyta na głoś książki. Ewa jest wzruszona troskliwością Michała, przy nim Piotruś zdrowieje w oczach. Wieczorem, kiedy zmęczony Piotruś zasypia Michał chce iść do siebie do domu, Ewa jednak prosi go żeby został, nie chce być sama. Nieco zmieszany Nowicki decyduje się zostać i na zmianę z Ewą czuwać przy łóżku chorego chłopca. Wiktor na wspólnej kolacji z Zosią daje jej do zrozumienia, iż bardzo mu na niej zależy, zapewnia też, że z Kamilą rozstał się raz na zawsze. Zosia czuje się onieśmielona wyznaniem Wiktora, mówi, że chyba nie muszą się z niczym śpieszyć, bo ona jeszcze się nie pozbierała po rozstaniu z narzeczonym i ojcem jej dziecka. Korcz mówi, że mogą wszystko pozostawić własnemu biegowi, chce jednak by Zosia dokładnie znała jego sytuację i uczucia, pyta też co z jej pracą. Kobieta odpowiada, że miała pewną propozycję, ale w Warszawie, na przeszkodzie stoi jednak brak mieszkania. Wiktor i na to znajduje radę, proponuje by Zosia zamieszkała u jego ciotki, która kiedyś była przedszkolanką i na pewno z radością zgodzi się zaopiekować jej synem. Adam zniecierpliwiony uciążliwym towarzystwem Kamili potajemnie wymyka się z night club'u "Pulp Fiction" i nie wiedząc co ze sobą począć udaje się do pobliskiego parku, noc postanawia spędzić na ławce. W parku Rozdrażewskiego zaczepia pewien bezdomny mężczyzna, prosi o coś do jedzenia, potem pyta Adama kto go rzucił, bo przecież tacy faceci jak on nie sypiają w parkach. Adam daje się namówić na szczerą rozmowę, opowiada o swojej skomplikowanej miłości do Ewy. [Robert Kufel]