Wyszukiwaniex

Proszę wpisać poszukiwane słowo lub jego fragment.

Opcja fragment pozwala wyszukać każde wystąpienie poszukiwanego wyrażenia.

Opcja początek pozwala wyszukać wszystkie tytuły i nazwiska rozpoczynające się od wyszukiwanego wyrażenia.

Opcja dokładnie wyszukuje tylko te filmy i osoby, których tytuły, imiona i/lub nazwiska są takie same jak wyszukiwane wyrażenie.

WAŻNE!
W tytułach filmów w wyszukiwarce nie uwzględniamy występujących w nich znaków przestankowych.
Proszę pamiętać, że każda osoba wpisana jest do bazy w formie „nazwisko, imię”. Wyszukując osoby w opcji początek należy wpisać jej nazwisko lub jego początkowy fragment, w opcji dokładnie należy wpisać np. Kowalski, Jan (nie Jan Kowalski). W tej opcji wpisanie przecinka i spacji JEST KONIECZNE.

Szukaj w bazie

ADAM I EWA

151

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 25 min

Ewa wychodząc z kancelarii mecenasa Orlińskiego odbiera telefon od Michała, Nowicki w ten sposób chce się z nią pożegnać, bo właśnie wylatuje do Zurychu i nie wie, kiedy wraca, obiecuje tylko, że do niej napisze. Ewa jest zaskoczona taką formą pożegnania, pragnie jeszcze zobaczyć się z przyjacielem, dlatego czym prędzej jedzie na lotnisko. Tymczasem Adam pojawia się w night club'ie "Pulp Fiction" gdzie wraz z kolegami pracuje już jego przyjaciel - Marek Wochna. Rozdrażewski omawia z właścicielką lokalu - Jolą warunki współpracy, prosi o zaliczkę na poczet swojego przyszłego wynagrodzenia. Jola nie jest skora do płacenia za niewykonaną jeszcze pracę, lecz ulega Adamowi i wypłaca mu akonto 1000 zł. Ewa pojawia się na lotnisku Okęcie, pracownicę dworca prosi o pomoc w skontaktowaniu się z Michałem. Nowicki, mimo że jest już po odprawie celno - paszportowej spotyka się z Ewą, ta czyni mu wymówki, że próbował tak po prostu przed nią uciec, zapewnia, że jest jej przecież najbliższy. Michał gorzko zauważa, że najbliższy, ale zaraz po Adamie, a to jakoś przestało mu już wystarczać. Kiedy spikerka wzywa pasażerów odlatujących do Zurychu do przejścia Michał odchodzi życząc jeszcze Ewie dużo szczęścia. Adam rozpoczyna pracę jako piosenkarz, Jola jest bardzo zadowolona z jego umiejętności wokalnych, w przerwie pyta go czy nie jest ciekaw, co słychać u Jacka, wyznaje, że wyciągnęła go z więzienia i umieściła w ośrodku "Monaru" gdzie syn próbuje się teraz wyzwolić z narkomanii. Adam jest bardzo zadowolony z faktu, iż Jola mimo wszystko zdecydowała się pomóc synowi. Jola wręcza Adamowi nuty i kasetę a piosenką, którą jak myśli mogliby razem zaśpiewać. Milagros kolejny raz rozmawia z tajemniczym Jose, opowiada mu, że Adam Rozdrażewski mieszka teraz wspólnie z Ewą i według niej ta znajomość nie wygląda na zupełnie przypadkową, mniema, iż on chce się od Wernerowej wcześniej wyciągnąć to, czego ona bezskutecznie próbuje się dowiedzieć, zapewnia jednak swego mocodawcę, że szybciej niż Rozdrażewski zdobędzie tak potrzebne im informacje, wspomina też o Renacie, mówi, że to cwana i dziwna kobieta, ale i ją uda się jej ujarzmić, wie już nawet jak to zrobić. Renata jest przesłuchiwana przez policjanta prowadzącego dochodzenie w jej sprawie, funkcjonariusz próbuje wymusić na Kamieńskiej odpowiedź na pytanie na czyje polecenie próbowała przemycić przez granicę dolary i komu miała je wręczyć. Renata czuje się zagubiona, zupełnie nie rozumie o co chodzi, oświadcza, że nikt jej niczego nie zlecał, a pieniądze były jej, wzięła jej z banku by mieć na podróż, dodaje że to były oszczędności jej całego życia. Policjant nie daje wiary tłumaczeniom Kamieńskiej, podejrzewa ją o udział w jakieś większej aferze, dopytuje się skąd ma tak dużą sumę pieniędzy, dostrzega też, że kobieta bardzo czegoś się boi, żąda by ujawniła przed kim uciekała. Renata ze łzami w oczach zaprzecza wszelkim sugestiom funkcjonariusza, w geście rozpaczy wznosi ręce do Boga i błaga by jej uwierzono. Kamila wciąż nie wierzy by Renata mogła tak po prostu uciec, podejrzewa, że Bogdan coś jednak wie na ten temat. Werner raz jeszcze oświadcza, że nie ma pojęcie o co chodzi i ze sprawą zniknięcie Renaty nie ma nic wspólnego. Kiedy do domu wraca Ewa na wstępie pyta czy wiadomo już co się stało z Renatą, kiedy dostaje negatywną odpowiedź mówi, że już zupełnie nic z tego nie rozumie. Kamila raz jeszcze wysuwa sugestię, że Bogdan coś wie, często bowiem spiskował z jej matką, dodaje, że oni oboje są siebie warci, on - zły i wyrachowany łajdak, a ona - chciwa i przekupna zołza. Werner raz jeszcze ostrzega Kamilę by bardziej ważyła słowa. Ewa, w taki sposób by słyszał Bogdan, telefonuje do Zosi i umawia się z nią na spotkanie w Radomiu, chce bowiem by świadczyła na jej rozprawie rozwodowej. Bogdan śmiejąc się mówi, że ta idiotka Zosia nie będzie najlepszym świadkiem, każde jej słowo bez trudu uda mu się podważyć. Kamila zauważa, że Bogdan jest zbyt pewny siebie, dodaje, że jeśli Ewa zachce powołać ją na świadka to z rozkoszą się na to zgodzi, a ona już nie będzie dla niego takim łatwym kąskiem jak Zosia, może być tego pewny. Ewa próbuje się upewnić czy Kamila zgodziłaby się świadczyć w sądzie przeciwko Bogdanowi, Kłosówna zapewnia, że z największą przyjemnością, cytuje potem słowa ich szlachetnego ojca: "Niech zwycięża prawda i sprawiedliwość". Bogdan wtrąca, że one jeszcze bardzo mało wiedzą o prawie i sprawiedliwości, a już najmniej o swoim ojcu profesorze Kamieńskim. Piotruś ma dość kłótni w domu, przychodzi do mieszkania Magdy i prosi, by mógł u niej zamieszkać. Magda wydaje się być zaskoczona prośbą brata, potem proponuje mu by poszedł razem z nią do babci Marii, matki ojca, która przebywa w domu opieki prowadzonym przez siostry zakonne. Piotruś z radością zgadza się pójść z Magdą do babci, której przecież w ogóle nie zna. Piotruś poznaje wreszcie swoją babcię, na przywitanie całuje ją w policzek, a Maria uśmiecha się delikatnie. [Robert Kufel]

152

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 23 min

Milagros odwiedza Ewę, ubolewa nad pożarem w galerii, jest jej tym bardziej przykro, że była zainteresowana kupnem kilku rzeźb starego Wernera, szczególnie tej z napisem "Nie wiesz kogo zabijasz". Ewa uspokaja kuzynkę, te rzeźby ocalały i zaraz po zamknięciu wystawy zostaną wystawione na sprzedaż, przy okazji ujawnia, iż Franciszek Werner był dziadkiem Bogdana, dodaje też, że wbrew temu, co mawiał jej mąż wciąż żyje jego matka, która przebywa teraz w domu opieki prowadzonym przez siostry zakonne. Magda podczas wizyty u babci Marii przekonuje brata by wrócił do domu, bo zamieszkanie wspólnie z nią nie było najlepszym pomysłem. Chłopiec argumentuje swoją decyzję o wyprowadzce z domu wciąż narastającym konfliktem pomiędzy rodzicami, odkąd ojciec ponownie wprowadził się do mieszkania przy Kościuszki awanturom nie ma końca, choć on sam uważa, że tata jest bardzo fajny a kłótnie wszczyna mama. Magda podejrzewa, iż za powrotem ojca do domu coś się kryje, przestrzega brata przed tatą, ona już się przekonała ile warta jest jego rodzicielska opieka, już nigdy mu nie uwierzy. Milagros jest bardzo zainteresowana okresem dzieciństwa Ewy, szczególnie jej matką Różą oraz tajemniczym mężczyzną, który ją odwiedzał, a o którym wspominała w liście do brata, podobno ów mężczyzna wiedział coś bardzo ważnego o ich rodzinie. Niestety, Ewa niczego nie pamięta, jej matka zmarła bardzo wcześnie, kiedy ona była jeszcze dzieckiem, a przed śmiercią niczego ważnego jej nie opowiadała, uważa jednak, iż teraz nie ma to już żadnego znaczenia. Milagros przekonuje, że może mieć bardzo duże znaczenie przy podziale spadku, bo teraz z ich rodziny tylko one dwie pozostały przy życiu i wszystko będą dziedziczyć, potem namawia Ewę na wizytę u hipnotyzera, który pozwoli jej przypomnieć sobie pewne szczegóły z dzieciństwa, które tkwią gdzieś głęboko w jej głowie. Ewa jest zdziwiona propozycją Milagros, zaczyna nawet podejrzewać, że kuzynka przyjechała do Polski tylko po spadek. Milagros unika odpowiedzi na pytania Ewy dotyczące celu jej przyjazdu do ojczyzny, pośpiesznie się żegna przypominając o wizycie u psychoterapeuty, mimo że Ewa nie zgodziła się na seans hipnotyczny. Piotruś wbrew zakazom siostry szpera w rzeczach babci Marii, wśród których jest kilka fotografii, jedno ze zdjęć wzbudza zainteresowanie Magdy, pyta babcię, kim jest widniejący na zdjęciu mężczyzna, ale Maria nic nie mówi tylko ze wzruszeniem wpatruje się w fotografię. Piotrek po powrocie do domu chwali się rodzicom, że był w odwiedzinach u babci Marii. Ewa jest zdziwiona, że syn był u babci, a Bogdan wydaje się być tym faktem zaniepokojony. Chłopiec pyta ojca, dlaczego dotąd nigdy nie wspominał nawet o swojej matce, Bogdan przyznaje, że do niedawna sam nic o niej nie wiedział. Ewa odwiedza Małgorzatę, opowiada jej o wizycie Milagros, o liście jej matki i rzekomych odwiedzinach tajemniczego mężczyzny. Małgorzata przypomina sobie opowieści Kazimierza na temat wizyty tajemniczego mężczyzny, który w jakiś sposób miał duży wpływ na Różę, od tamtego czasu w ich małżeństwie coś zaczęło się psuć, Róża oskarżała męża o coś, jednak szczegółów nie pamięta, być może chodziło o działalność polityczną Kamieńskiego na początku lat pięćdziesiątych. Małgorzata przekonuje Ewę, iż powinna zgodzić się na wizytę u hipnotyzera, to może jej dużo pomóc w przypomnieniu sobie pewnych szczegółów z dzieciństwa. Nad ranem do mieszkania Ewy dobija się policja z nakazem rewizji, rodzina dowiaduje się o aresztowaniu Renaty, zatrzymano ją na lotnisku Okęcie i przebywa teraz na XV Komisariacie Policji. Ewa chce natychmiast tam jechać, Bogdan jednak uważa, iż to on powinien udać na policję, jemu jako adwokatowi na pewno powiedzą o co chodzi, może nawet uda mu się porozmawiać z Renatą, jednak jego intencje są zupełnie inne, nie chce bowiem by policja odkryła jego nieczyste interesy z Kłos - Kamieńską. Ewa nie może pojąć, za co można było aresztować Renatę, Piotruś zaaferowany tym wydarzeniem wysuwa przypuszczenie, że ciotka należy do jakiegoś gangu, albo nawet jest jego szefem, zawsze wiedział, iż ona coś przed nimi ukrywa. [Robert Kufel]

153

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 26 min

Adam pomaga Ewie posprzątać bałagan, jaki powstał w mieszkaniu po policyjnej rewizji, stara się też ją pocieszyć, uważa, że aresztowanie Renaty jest nieporozumieniem i choć nie przepada za Bogdanem to wierzy, że uda mu się szybko wyciągnąć Kamieńską z więzienia. Tymczasem Werner odwiedza XV Posterunek Policji, od prowadzącego śledztwo funkcjonariusza dowiaduje się, że Renata próbowała przemycić przez granicę 40 tyś. $, poza tym pobiła celnika i interweniującego policjanta, w dodatku odmawia składania jakichkolwiek zeznań. Bogdan przedstawia się jako pełnomocnik Kłos - Kamieńskiej, wyjaśnia skąd mogła ona posiadać tak dużą sumę pieniędzy, poza tym wmawia policjantowi, że jego klientka jest niezrównoważona psychicznie, ma pewne lęki, przywidzenia, wie, iż powinno się ją leczyć, ale ona nie wyraża na to zgody, a w świetle obowiązującego prawa nie można jej do tego zmusić, dowodzi, że zatrzymana może sobie w areszcie zrobić krzywdę, ma bowiem skłonności samobójcze, dlatego wnosi o jej uwolnienie. Dzięki tej zmyślonej historyjce Bogdanowi udaje się wydostać Renatę z aresztu, beszta ją potem za próbę ucieczki i przemytu. Renata tłumaczy, że chciała uciec, wie, iż Małgorzata odkryła tajemnicę śmierci Kazimierza i lada chwila pójdzie z tym do prokuratury, tylko patrzeć jak policja przyjdzie po nich oboje, a ona nie chce reszty życia spędzić w więzieniu. Werner obawia się, że Renata może opowiedzieć policji lub prokuratorowi o okolicznościach śmierci Kazimierza, dlatego usiłuje ją zastraszyć, grozi, że jeśli piśnie choć słówko to może ją spotkać coś znacznie gorszego niż więzienie, a poza tym Małgorzata nigdzie nie pójdzie, prędzej ją zabije niż dopuści do tego by zadenuncjowała go w prokuraturze. Ewa prosi Adama o pożyczenie samochodu, umówiła się bowiem z Zosią, że przyjedzie do niej do Radomia, chciałaby że by przyjaciółka została świadkiem na jej rozprawie rozwodowej, mieszkała przecież w tym samym domu co Iwona i widywała tam Bogdana. Kamila zauważa, że Zosia nie jest żadną przeciwniczką dla Bogdana, z łatwością obali on jej zeznania, Ewa zaś ripostuje, że nie szuka zawodnika do zapasów tylko świadka. Za chwilę w domu pojawia się Werner wraz z Renatą, wyjaśnia okoliczności jej aresztowania. Kamila naskakuje na matkę, żąda ujawnienia skąd miała tyle pieniędzy, oskarża ją o kradzież dolarów, które Kłos przysyłał na utrzymanie swojej rzekomej córki. Renata milczy i płacze, przed atakami Kamili broni ją Ewa, zaprowadza macochę do jej pokoju i namawia ją by położyła się do łóżka i spróbowała zasnąć, rozumie, iż przeżyła ona straszne chwile, ale to wszystko już się skończyło, jest w domu, wśród najbliższych, którzy ją kochają i pomogą zapomnieć o więziennym koszmarze. Wzruszona Renata całując dłonie Ewy dziękuje jej za słowa otuchy. Tymczasem w salonie Kamila nadal pomstuje na matkę, Werner uśmiecha się złośliwie i gratuluje Adamowi będącemu świadkiem tej scysji, że ma odwagę wejść do tej rodzinki. Ewa wyrusza w podróż do Radomia, przed wyjazdem postanawia odwiedzić jeszcze dyrektora Chrupka, uważa bowiem że Magda powinna chodzić do szkoły, a jak ostro weźmie się do nauki to ma jeszcze szansę przystąpić do matury. Tymczasem Bogdan odwiedza Iwonę w jej mieszkaniu, pragnie jej bowiem przypomnieć, iż to on kupił jej ten lokal w którym spędzili niejedną rozkoszną chwilę, potem siłą próbuje zbliżyć się do dawnej kochanki. Iwona stara się uwolnić z objęć natarczywego Wernera, grozi wezwaniem policji, potem upokarza go mówiąc, iż podobnie jak w interesach tak i w łóżku jest kompletnym zerem, tylko jej mąż i Adam Rozdrażewski byli w stanie w pełni zaspokoić jej seksualne potrzeby. Bogdan nie jest w stanie znieść tych obelg, z furią rzuca się na Iwonę mówiąc, iż jest gotów ją zabić, grozi, że ją zniszczy. Iwona radzi Wernerowi powstrzymać nieco swoje zapędy, ujawnia, iż w redakcji zdeponowała swój pamiętnik, który zawiera rozliczne przestępstwa jej wrogów, także jego. Bogdan ustępuje pod szantażem, wychodząc z mieszkania Rudeckiej nazywa ją suką. Ewa rozmawia z dyrektorem Chrupkiem, ten podobnie jak i ona jest zdania, że Magda ma jeszcze szansę na przystąpienie w tym roku do egzaminu dojrzałości, musi tylko sama tego chcieć i maksymalnie zmobilizować się do nauki, obiecuje spotkać się ze swoją uczennicą i przekonać ją do powrotu do szkoły. W sądzie mecenas Werner podstępem uzyskuje podpis sędziny pod wnioskiem o warunkowe zwolnienie z więzienia Roberta Rudeckiego, byłego męża Iwony. Dyrektor Chrupek odwiedza Magdę w jej mieszkaniu i próbuje nakłonić ją do powrotu do szkoły. Dziewczyna się waha, bo po pierwsze boi się spotkania z dawnymi kolegami, a po drugie chciałaby w jakiś sposób odpokutować całe zło, które wyrządziła tak wielu ludziom, dlatego myśli o wstąpieniu do klasztoru. Chrupek wydaje się być zaskoczony, próbuje przekonać Magdę, iż takich decyzji jak całkowite oddanie się służbie Bogu nie powinno podejmować się pochopnie, pod wpływem chwilowej fascynacji, do tego trzeba mieć powołanie, zaś jeśli dziewczyna chce pomagać innym to może to robić poza zakonem, poza tym także i w klasztorze matura może się jej przydać. [Robert Kufel]

154

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 25 min

Ewa w Radomiu spotyka się z Zosią, z którą nie widziała się od czasu jej wyjazdu z Warszawy. Zosia wyjaśnia motywy, które skłoniły ją do opuszczenia stolicy, po prostu miała tego wszystkiego dosyć i dlatego postanowiła wrócić do rodziców, tu urodził się jej syn Jasio, na szczęście zdrowy, co nie było takie pewne biorąc pod uwagę wszystkie komplikacje, jakie wyniknęły podczas ciąży, dodaje, że jej mama zupełnie oszalała na punkcie wnuka, pomaga jej jak może, ona zaś ciągle rozgląda się za jakąś pracą, ale perspektywy na znalezienie jakiegokolwiek zajęcia są bardzo marne. Ewa przeprasza, że tak długo nie odwiedzała przyjaciółki, ale przez ostatnie miesiące w jej życiu wydarzyło się więcej niż przez całe dotychczasowe życie, najważniejsze jednak, iż jej problemy z wolna ulegają rozwikłaniu a poza tym ma je z kim dzielić, tym kimś jest oczywiście Adam, potem szczegółowo opowiada historię swojego romansu z Rozdrażewskim. Ewa prosi Zosię by zechciała świadczyć w sądzie przeciwko Bogdanowi na ich sprawie rozwodowej, widywała przecież jej męża z kochanką, wszak mieszkały w tym samym domu, chciałaby by przyjaciółka zeznała, iż Bogdan zdradzał ją z Iwoną zanim ona poznała Adama. Zosia zgadza się świadczyć na rzecz Ewy, potem nieśmiało pyta, co słychać u Wiktora. Tymczasem Kamila korzystając z nieobecności Ewy usiłuje uwieść Adama, kiedy ten się ubiera wchodzi do jego pokoju i zaczyna się doń dobierać, prosi Rozdrażewskiego by przestał się wreszcie oszukiwać i dał ponieść się uczuciom, jest bowiem przekonana, że ona i on są sobie przeznaczeni, próbuje też go pocałować. Skonsternowany Adam nie wie co począć, przed natarczywością Kamili ratuje go dzwonek u drzwi, to Wiktor, który dowiedziawszy się, że Kłosówna jest w domu postanowił zrobić jej niespodziankę. Zmieszana niespodziewaną wizytą Korcza Kamila wyjaśnia, iż robiła właśnie porządki po rewizji, bowiem Renata próbowała nielegalnie przemycić przez granicę sporą sumę pieniędzy, teraz siedzi w swoim pokoju i do nikogo się nie odzywa, złośliwie zauważa, że orzech laskowy ma więcej rozumu w głowie niż jej własna matka, potem szybko ucina dalszą rozmowę na ten temat. Wiktor czuje, że Kamila się od niego oddala, pyta, co się z nią dzieje, ale ona udaje, że nie rozumie o co chodzi, kiedy w salonie pojawia się Rozdrażewski proponuje by wypił z nimi lampkę szampana, Adam jednak odmawia, nie ma teraz czasu, potem wychodzi z domu i udaje się na próbą do night club'u "Pulp Fiction". Ewa zaraz po powrocie z Radomia pojawia się w "Pulp Fiction", po sforsowaniu drzwi pilnie strzeżonych przez Zbinia obserwuje próbę zespołu Adama i rozmawia z właścicielką lokalu Jolą, którą miała już okazję kiedyś poznać. Ewa wyraża zadowolenia, że Jola mimo wszystko zdecydowała się pomóc swojemu synowi Jackowi, który teraz leczy się w "Monarze". Jola jest zdziwiona, że rozmawiała o tym z Ewą, zauważa, że musiała być wtedy nieźle wstawiona. Po próbie Ewa cieszy się z sukcesów Adama jako piosenkarza, wydaje się jej jednak, że zasługuje on na lepszą publiczność niż ta, która przychodzi do tego dość podejrzanego lokalu. Adam jest podobnego zdania, ale na razie nie ma wyboru, śpiewa tam gdzie chcą go angażować. Wiktor kolejny raz próbuje zbliżyć się do Kamili, ale ta opiera się jego pieszczotom, wręcz przed nim ucieka. Korcz czuje się zawiedziony i znudzony obojętnością Kamili, wreszcie zirytowany jej ciągłymi unikami wychodzi rzucając tylko, że jeszcze do niej zatelefonuje. Kamila szeptem rzuca, że nie potrzebuje od niego żadnych telefonów. Bogdan wie, że Ewa użyje wszelkich możliwych sposobów by nie oddać mu opieki nad Piotrusiem, w tym przekonaniu utwierdza go informacja syna, iż mama pojechała do Radomia by spotkać się z Zosią. Werner racząc się alkoholem obmyśla plan zemsty na Iwonie za to, że go porzuciła i na Ewie, która chce zatrzymać przy sobie Piotrka, wlewając w siebie kolejny kieliszek wódki drwi z Kamili i Wiktora i ich miłosnych niepowodzeń. [Robert Kufel]

155

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 25 min

Adam i Ewa powracający wieczorem do domu w drzwiach kamienicy spotykają Wiktora, ale ten tylko rzuca zimne "dobry wieczór" i nie podejmując rozmowy szybko się oddala, oboje nie rozumieją dziwnego ostatnio zachowania Korcza. Adam i Ewa wchodząc do mieszkania zastają tam kompletnie pijanego Bogdana, który złośliwymi uwagami próbuje wyprowadzić ich z równowagi, jednak nie dają się sprowokować, jedynie Rozdrażewski rzuca w kierunku Wernera, że przejrzał wszystkie jego zamiary i że wkrótce go wykończy, nigdy więcej też nie pozwoli mu skrzywdzić Ewy. Rankiem następnego dnia przed kamienicą przy Kościuszki czeka Magda, decyduje się jednak wejść na górę dopiero wtedy, kiedy mieszkanie opuszcza Rozdrażewski. Ewa jest bardzo zadowolona z odwiedzin córki, Magdę dostrzega też Bogdan, ale dziewczyna całkowicie ignoruje obecność ojca. Upokorzony zachowaniem córki Werner wychodzi z domu. Magda wyraża zdziwienie, że ojciec ponownie wprowadził się do tego mieszkania, Ewa wysuwa przypuszczenie, że chodzi mu o uzyskanie wpływu na Piotrusia i tym samym prawa do wyłącznej opieki nad synem, zapewnia jednak, że nigdy do tego nie dopuści. Magda relacjonuje matce swoją rozmowę z dyrektorem Chrupkiem, który zapewnił ją, że będzie mogła zdawać maturę w trybie wieczorowym, potwierdza też, iż pomaga siostrom zakonnym opiekować się babcią Marią, uważa bowiem iż każdy człowiek w miarę swoich możliwości powinien dawać coś innym. Ewa z satysfakcją stwierdza, że jej córka ostatnimi czasy bardzo się zmieniła, spoważniała, wydoroślała. Magda wyraża też pragnienie spotkania się z Adamem i wyjaśnienia wszelkich nieporozumień, ma nadzieję, że Rozdrażewski będzie w stanie wybaczyć jej krzywdy, które mu wyrządziła. Ewa jest przekonana, że Adam już dawno jej wybaczył i nie żywi urazy za to, co kiedyś się stało. Magda pokazuje matce fotografię, którą znalazła w rzeczach babci Marii, mniema, że musiała ono to zdjęcie przywieźć ze sobą przed laty zanim siostry zakonne ją przygarnęły, pyta, kim może być ten mężczyzna, może to ktoś, kogo kochała, a może nawet jej dziadek. Ewa nie ma pojęcia kogo przedstawia fotografia, ale odnosi wrażenie, że już kiedyś widziała tego człowieka. Tymczasem Adam udaje się do Kurii Biskupiej gdzie rozmawia z księdzem oficjałem, składa wniosek o unieważnienie ślubu kościelnego z Moniką, jako powód podaje brak chęci żony do posiadania potomstwa oraz matrymonium non consumatum, dołącza też listę świadków, którzy zdecydowali się zeznawać w procesie. Z więzienia wychodzi mąż Iwony - Robert Rudecki, przed bramą aresztu czeka na niego Bogdan i ofiarowuje mu swoje zdjęcia z Iwoną w niedwuznacznych sytuacjach. Rudecki nie kryje wściekłości, jest dla niego oczywiste, że Werner jest kochankiem jego żony, natychmiast udaje się do mieszkania Iwony i każe ją za zdradę dotkliwym ciosem w twarz. Adam i jego zespół dają w night club'ie "Pulp Fiction" kolejny wspaniały koncert. W garderobie muzyków pojawia się Jola, całej grupie wręcza seksowne slipy i komunikuje, iż za kilka dni wystąpią w tych strojach przed grupą starszych, ale bogatych Amerykanek. Początkowo muzycy słowa Joli przyjmują za żart, ta jednak wyprowadza ich z błędu, dodaje, że płaci i wymaga. Marek Wochna odmawia występu w tak skąpym kostiumie i zrywa kontrakt, Adam kapituluje, nie ma wyboru, gdzieś musi zarabiać na życie. Piotruś dopytuje się matki czy po rozwodzie ojciec nadal będzie z nimi mieszkał i kto będzie się nim opiekował. Ewa jest nieco zakłopotana pytaniami syna, przytula go do piersi i zapewnia, że nigdy nikomu go nie odda. Kiedy do domu wraca Adam zaczepia go wyczekująca nań Kamila i zaprasza do salonu, ma bowiem sprawę dotyczącą kontraktu z "International Corporation", którą kiedyś on prowadził, jednak to tylko pretekst by znowu móc zbliżyć się do Rozdrażewskiego. Adam dość stanowczo stopuje śmiałe zapędy Kamili, dodaje, że jutro wpadnie do Agencji i tam porozmawiają o kontrakcie z rzeczoną firmą. Kiedy do salonu wchodzi Ewa obrzuca Kamilę surowym spojrzeniem, Kłosówna natychmiast wycofuje się do swojego pokoju. Ewa zauważa dziwne ostatnimi czasy zachowanie siostry, potem prosi Adama by przeszli do jej pokoju, nie chce bowiem znowu natknąć się na Bogdana. Ewa dzieli się z Adamem swoimi troskami dotyczącymi Piotrusia, przecież kiedyś w końcu będzie musiała mu powiedzieć, co się dzieje w ich rodzinie. Adam prosi Ewę by nie martwiła się na zapas, nikt nie może odebrać jej syna. Ewa wspomina o dzisiejszej wizycie Magdy, potem pokazuje Adamowi zdjęcie, które córka znalazła w rzeczach babci Marii. Adam ogląda fotografię i ze zdziwieniem stwierdza, iż przedstawia ono jego ojca, Zygmunta Rozdrażewskiego. [Robert Kufel]

156

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Adam w restauracji spotyka się z mecenasem Orlińskim, chce wiedzieć, jaką Ewa ma szansę na wygranie sprawy rozwodowej z Bogdanem. Mecenas uważa, że najlepszym rozwiązaniem jest powołanie świadków, którzy zeznawaliby na niekorzyść Wernera, i to idealnych świadków, którzy złożą w sądzie wiarygodne zeznania, że wielokrotnie widywali męża Ewy z Iwoną w łóżku, podadzą miejsca, daty, pokażą fotografie, zaraz jednak dodaje, że idealnych świadków nie ma. Adam obiecuje, że znajdzie takowych. Kiedy Rudecka próbuje zamaskować siniaki na twarzy będące wynikiem pobicia przez męża w jej mieszkaniu pojawia się Adam, próbuje nakłonić Iwonę by zechciała zeznawać w sądzie przeciwko Bogdanowi i tym samym pomogła Ewie, wystarczy, że powie prawdę. Iwona zauważa, że prawda o tym sukinsynie Wernerze jest dużo gorsza niż można sobie wyobrazić, dodaje, że wie, dlaczego Bogdan chce odebrać Ewie syna, chodzi mu o pieniądze. Iwona pokazuje Adamowi swoją posiniaczoną twarz mówiąc, że to także zasługa Wernera, który nasłał na nią jej byłego męża, potem wyrażą zgodę na zeznawanie w sądzie. Rozdrażewski cieszy się, że Rudecka choć raz stanęła po słusznej stronie, a motywy dla których to robi są już mniej istotne. W mieszkaniu Ewy pojawia się Milagros by zabrać ją na już wcześniej umówioną wizytę u hipnotyzera. Ewa, mimo że wciąż nie jest pewna czy chce poddać się hipnozie decyduje się na wizytę u psychoterapeuty. Iwona w zamian za zeznania w sądzie chce by Adam pojechał z nią do Rozdrażewa i pomógł w dostaniu się do pałacu, chce bowiem odnaleźć depozyt, który dawno temu zostawiła tam rodzina Złotobramskich. Adam, mimo iż nie wierzy w ten skarb obiecuje skontaktować Iwonę z Dudzińskim, który także jest zainteresowany tym depozytem by mogli razem dalej prowadzić poszukiwania. Milagros i Ewa pojawiają się w gabinecie psychoterapeutycznym gdzie hipnotyzer wprowadza Wernerową w trans, potem pyta, co teraz widzi. Ewa w hipnotycznym śnie przypomina sobie swoje dzieciństwo, wakacje w Jastarni, pierwszy dzień w szkole, potem przenosi się w czasie do roku 1974 kiedy to miała dziesięć lat i pewnego dnia wieczorem w ich mieszkaniu pojawia się tajemniczy mężczyzna, nie widzi jego twarzy, ów mężczyzna rozmawia z mamą w salonie, a ona zza drzwi swojego pokoju podsłuchuje o czym mówią, mężczyzna wspomina o jakimś dziecku wyniesionym z getta, które rzekomo mieli wziąć na przechowanie rodzice jej matki, ci sami ludzie zostawili depozyt u jego ojca. Ewa wspomina słowa matki, która utrzymuje, że niczego podobnego nie pamięta, mężczyzna ów zaś dodaje, że to rzekome dziecko było lekko ranne, bowiem kiedy wynoszono je z getta wpadli w niemiecką zasadzkę, wywiązała się strzelanina i kula ugodziła niemowlę w nogę w wyniku czego straciło ono koniuszek palca u nogi. Milagros przysłuchuje się z zainteresowaniem słowom Ewy, a ta zaczyna reagować histerycznie przypominając sobie nerwową reakcję matki na słowa mężczyzny, podobno chciała mu coś wyznać, ale ten dostrzegł podsłuchującą ich dziewczynkę, właśnie wtedy przez chwilę dostrzegła twarz tego człowieka i uświadamia sobie, że go zna - to Zygmunt Rozdrażewski. Zaniepokojony dziwnym stanem Ewy psychoterapeuta postanawia natychmiast przerwać seans i wyprowadza pacjentkę ze stanu hipnozy. Po przebudzeniu Ewa jest pod wrażeniem tego, co sobie przypomniała, mówi, że to było jak film, mężczyzna, który odwiedził wtedy ich dom, a którego wcześniej nie znała jest ojcem Adama, niedawno widziała przecież jego zdjęcie. Kamila udaje się do Cyganki, chce bowiem kupić od niej coś, co sprawi, że Adam wreszcie przejrzy na oczy i zrozumie kogo naprawdę kocha. Wróżka przestrzega dziewczynę, że jej miłość jest jak choroba, co rozum zaćmiewa i zmysły wyostrza, jak narkotyk najgorszy z najgorszych, jednak ulega perswazji i sprzedaje Kamili magiczny eliksir mający sprawić to, czego ta tak usilnie pragnie. [Robert Kufel]

157

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 24 min

Ewa odwiedza Małgorzatę i dzieli się z nią swoimi wrażeniami z wizyty u hipnotyzera, mówi, że to niesamowite wrażenie, kiedy jest się równocześnie w dwóch postaciach - jako mała dziewczynka i dorosła już kobieta, a już niepojęte wydaje się jej rozpoznanie ojca Adama, jeśli się go wcześniej nie znało, chce też znać stanowisko przyjaciółki w sprawie owego tajemniczego dziecka i poruszeniu jej matki historią opowiedzianą przez Zygmunta Rozdrażewskiego. Ewa przyznaje, że zawsze wiedziała, iż jej matka nie miała małego palca u lewej stopy, wyjaśniała jednak, że kiedy była mała to spadło jej coś na nogę i musieli jej amputować palec. Małgorzata chce wiedzieć, co Róża wtedy powiedziała temu mężczyźnie, jednak Ewa nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, wszystkiego nie zdołała sobie przypomnieć, seans hipnotyczny był zbyt wyczerpujący, może następnym razem przypomni sobie coś więcej. Małgorzata wysuwa przypuszczenie, że to Róża była tym niemowlęciem, o którym mówił Zygmunt Rozdrażewski. Podczas kolejnego koncertu w "Pulp Fiction" Adam piosenkę "Orfeusz" dedykuje jedynej kobiecie, którą kocha i kochać będzie. Kamila przysłuchująca się temu występowi mniema, iż Adam mówi właśnie o niej, jest bardzo podekscytowana tym faktem, mina jednak jej rzednie na widok wchodzącej do klubu Ewy, cały czar nagle rozwiał się jak mgła znad rzeki. W garderobie Jola przypomina zespołowi o czekającym ich koncercie dla Amerykanek, mają mieć torsy jak bogowie. Po chwili na zaplecze wchodzi Ewa, opowiada Adamowi o seansie hipnotycznym i jego rezultatach. Adam jest zaskoczony rewelacjami Ewy, nie może pojąć co jego ojciec blisko ćwierć wieku temu robił w mieszkaniu Kamieńskich, zauważa, że może lepiej nie mieszać do rzeczywistości umarłych, prosi Wernerową by więcej nie chodziła do hipnotyzera, ta cała historia wydaje mu się bowiem bardzo podejrzana. Ewa wciąż jednak jest zafascynowana tym, co sobie przypomniała, uważa, że to cudowne, iż ich rodzice poznali się dużo wcześniej niż oni, tylko jest ciekawa dlaczego, co ich łączyło. Adam przyznaje się Ewie, iż jutro jedzie z Kamilą do księdza oficjała, ma nadzieję, że jej zeznania przyczynią się do unieważnienia małżeństwa z Moniką i znów będzie wolny. Ewa prosi Adama by nic nie mówił, lepiej nie zapeszać. Tymczasem Kamila po powrocie do domu zamyka się w swoim pokoju, tam z rozmarzeniem wpatruje się w fotografię Adama i mówi, że on będzie jej, tylko jej, jeszcze o tym nie wie, ale takie jest jego przeznaczenie, czekała aż sam to zrozumie, ale teraz już czas działać i walczyć, da mu szczęście i rozkosz, przekona się, iż może kochać tylko ją i nikt nigdy ich nie rozdzieli. W sądzie rozpoczyna się sprawa rozwodowa Wernerów, przed salą rozpraw gromadzą się świadkowie Ewy - Iwona, Zosia i Jacek. Tymczasem Adam z Kamilą wybierają się do Kurii Biskupiej, Rozdrażewski jest jej wdzięczny, że zechciała zeznawać, wie ile ją to kosztuje i zapewnia, że do końca życia będzie jej za to wdzięczny. Kamila zapewnia Adama, że jest jego przyjaciółką, potem rzuca mu się na szyję. Z kolejnej kłopotliwej sytuacji kolejny raz wybawia Adama dzwonek u drzwi, to Małgorzata przyszła odwiedzić Renatę, która od wyjścia z aresztu do nikogo się nie odezwała. Okińczycowa dowiaduje się, że Kamila będzie świadczyć przeciwko Monice w sądzie biskupim, jest też zdziwiona, że Adam nie świadczy na rzecz Ewy w jej sprawie rozwodowej z Bogdanem. Rozdrażewski jest pełen wiary, że uzyska rozwód i uda mu się wziąć z Ewą ślub kościelny, wyjaśnia, że Ewa nie chciała by był jej świadkiem na rozprawie rozwodowej, ma ich już wystarczająco wielu, a poza tym Bogdan też raczej by się takiej konfrontacji obawiał. Adam i Kamila wychodzą, a Małgorzata swoje kroki kieruje do pokoju Renaty, próbuje ją przekonać, że milczenie nie jest żadnym wyjściem, a przed sprawiedliwością i własnym sumieniem nie uda się uciec, trzeba stanąć przed wszystkimi i przed samym sobą z otwartą przyłbicą i przyznać się do błędu oraz starać się wszystko naprawić, dlatego powinna pójść do prokuratury i powiedzieć wszystko co wie o śmierci Kazimierza, bo morderca musi zostać ukarany. W sądzie swoje oświadczenie składa Bogdan Werner, podniosłym głosem mówi, iż nie dopuści by w wychowaniu jego syna miał udział Adam Rozdrażewski, człowiek lekceważący wszelkie normy obyczajowe, kpiący sobie z etyki i moralności, wartości najwyższych jakimi są rodzina, chce uchronić przed jego niewątpliwie złym wpływem swojego syna i dlatego jest zmuszony zabrać go z domu, w którym panoszy się zgnilizna moralna by dziecko mogło jak najszybciej o tym wszystkim zapomnieć. Ewa ze zdumieniem przysłuchuje się słowom Bogdana. Zaraz potem przed sądem swoje zeznania składa Zosia, ujawnia, że romans Bogdana Wernera i jej sąsiadki Iwony Rudeckiej zaczął się dużo wcześniej niż Ewa Werner poznała Adama Rozdrażewskiego, poza tym Rudecka chwaliła się przed sąsiadkami, że jej kochanek kupił jej mieszkanie, samochód, biżuterię odmawiając przy tym własnemu synowi kilkudziesięciu złotych na kurs modelarski. Zeznania Zosi próbuje obalić Bogdan, uważa, że wypowiedziane przez świadka zarzuty są absurdalne. W dalszej kolejności mecenas Orliński prosi o wezwanie na salę kolejnego świadka - Jacka Adamusa. Werner zgłasza sprzeciw, uważa, że zeznania tego narkomana nie będą wiarygodne, jednak sąd ten wniosek oddala. przychylając się do argumentacji Orlińskiego że chłopak leczy się obecnie w jednym z ośrodków "Monaru", poza tym powinien on odnieść się do taśmy z zapisem rozmowy świadka ze stroną sprawy przyjętą już wcześniej jako dowód rzeczowy. Jacek oświadcza przed sądem, że został przekupiony przez mecenasa Wernera sumą 20 tyś. zł za to, że zostawi jego córkę. Bogdan jest wściekły, próbuje podważać wiarygodność zeznań Jacka szkalując przy tym zarówno jego jak i Ewę w konsekwencji czego sąd musi przywołać go do porządku. Jacek odnosi się też do taśmy z zapisem jego rozmowy z Ewą Werner, po wysłuchaniu jej oświadcza, iż została ona spreparowana. Zadowolony z przebiegu procesu mecenas Orliński ku wielkiemu zaskoczeniu Bogdana wzywa na salę rozpraw kolejnego świadka - Iwonę Rudecką. [Robert Kufel]

158

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 25 min

Adam z Kamilą jadą do Kurii Biskupiej. Kłosówna jest bardzo zdenerwowana, zaczyna wątpić czy jej zeznania mają sens, nie ma przecież żadnych dowodów na potwierdzenia swoich słów, a przecież ten lekarz nigdy nie przyzna się do przeprowadzenia aborcji. Adam prosi Kamilę by nie martwiła się na zapas, przy tym delikatnie odsuwa dłoń dziewczyny, która próbuje pogładzić jego rękę. W sądzie Iwona zaskakuje wszystkich swoimi zeznaniami, przyznaje, że Bogdan Werner od trzech lat był jej kochankiem i półoficjalnym narzeczonym, zapewniał bowiem że nie żyje ze swoją żoną i wkrótce się z nią rozwiedzie, oczerniał przy tym notorycznie swoją małżonkę, nazywał ją złą, rozgoryczoną, złośliwą starą ropuchą, dodaje też, że dostała od Wernera w prezencie mieszkanie, samochód i kosztowną biżuterię, ujawnia również, że Bogdanowi zależy na opiece prawnej nad synem tylko ze względu na odziedziczone przez niego pieniądze. Wściekły Bogdan oświadcza, że zeznania Rudeckiej są formą zemsty za to, że ją porzucił. Iwona ujawnia jeszcze jeden fakt, otóż mecenas Werner wystarał się o krótki urlop z więzienia dla jej byłego męża Roberta Rudeckiego tylko po by wręczyć mu jej zdjęcia z kochankiem, przewidział bowiem jego reakcję, potem zdejmuje okulary i pokazuje wszystkim obrażenia, jakie zadał jej były małżonek. Sędzina prowadząca sprawę uświadamia sobie, że i ona padła ofiarą machinacji mecenasa Wernera, który podstępem wymógł na niej podpis pod wnioskiem o przedterminowe zwolnienie z więzienia Roberta Rudeckiego. Swoje zeznania prze księdzem oficjałem składa też Kamila, mówi, iż do ostatniej chwili przekonywała Monikę Rozdrażewską, aby nie pozbywała się dziecka, użyła wszelkich argumentów, odwoływała się do jej sumienia, straszyła nawet karą bożą, ale jej perswazje nie pomogły. Na zeznania przed prokuratorem decyduje się też Małgorzata, oświadcza, że nie ma żadnych dowodów, ale jest przekonana, że sędzia Kamieński został zamordowany przez swojego zięcia Bogdana Wernera, przypuszcza też, że żona Kazimierza o tym wiedziała, a być może i na to przyzwoliła. Prokurator Sawicki zauważa, że o ile wie to śmierć profesora Kamieńskiego została uznana za naturalną, Okińczycowa podważa to stwierdzenie, nie było sekcji zwłok, a nawet jeśli by była to nie wykazałaby użycia Strofantyny, którą bez zalecenia lekarza aplikował teściowi mecenas Werner. Prokurator obiecuje zbadać ten wątek, pyta jednak o motywy tej rzekomej zbrodni. Małgorzata wyjaśnia, że chodziło o pieniądze, tuż przed śmiercią Kazimierz Kamieński sprzedał prawa do swojej przedwojennej kamienicy, jednak na jego kontach nie ma śladu po tej transakcji, przypuszcza, że Werner jako pełnomocnik wtedy sparaliżowanego profesora mógł sobie te pieniądze przywłaszczyć, a kiedy Kamieński zaczął wracać do zdrowia żal mu się zrobiło fortuny, którą zawładnął, więc postanowił Kazimierza unieszkodliwić, dodaje, że jest głęboko przekonana, że taka sytuacja mogła mieć miejsce. Sąd prawomocnym wyrokiem uznaje Bogdana Wernera winnym rozpadu małżeństwa i opiekunem nieletniego Piotra ustanawia Ewę Werner. Ewa nie kryje radości, z całego serca dziękuje mecenasowi Orlińskiemu, ten jednak mówi, iż podziękowania należą się Adamowi, bo to on wszystko załatwił. Sędzina opuszczając salę rozpraw rzuca w stronę Bogdana, że musiał przegrać tę sprawę, dodaje też, że straszna z niego szuja. Ewa dziękuje też Iwonie i Jackowi za ich zeznania, a opuszczający sąd Bogdan rzuca w stronę Rudeckiej i Adamusa groźbę, że ich zniszczy, oni jednak z lekceważeniem przyjmują te pogróżki, nie straszny im już lew z powybijanymi zębami. Na czekającego przed sądem z wielkim bukietem kwiatów Adama natyka się Bogdan, nazywa Rozdrażewskiego małym cwaniakiem i próbuje go uderzyć, jednak podniesioną w górę pięść przechwytuje Jacek i nakazuje mecenasowi natychmiast stąd zjeżdżać. Odchodzący Werner rzuca jeszcze w stronę swoich niedawnych przeciwników kilka gróźb, ale i oni puszczają je mimo uszu, nie są przecież już nic warte. Za chwilę z sądu wybiega Ewa, rozradowana rzuca się Adamowi w ramiona i tryumfalnie obwieszcza, że wygrała, i to dzięki niemu. Piotruś po powrocie ze szkoły zagląda do pokoju Renaty, widząc ją milczącą, smutną, wpatrzoną gdzieś w dal przytula się do niej i próbuje pocieszyć, zapewnia, że ją kocha i jeśli się nie opamięta to zwariuje i trafi do podobnego szpitala, w jakim przebywa jego babcia Maria. Renata robi bardzo zdziwioną minę, a chłopiec opowiada jej o swojej wizycie u matki ojca. W Agencji Reklamowej "Wikam" Wiktora odwiedza Zosia, mężczyzna jest mile zaskoczony wizytą miłego gościa, wyciąga zarezerwowaną tylko na specjalne okazje butelkę markowego szampana. Zosia pojawia się u Wiktora nie bezinteresownie, trochę nieśmiało prosi go o pomoc w załatwieniu biletów na koncert Placido Domingo. Wiktor nie jest w stanie odmówić Zosi, niemalże spod ziemi, wykorzystując swoje znajomości załatwia jej zaproszenie na koncert tenora. Uradowana Zosia rzuca się Wiktorowi na szyję, w tym momencie do biura wchodzi Kamila i urządza Korczowi scenę zazdrości. Skonsternowana Zosia czym prędzej wybiega z Agencji, a Wiktor nie widząc sensu tłumaczenia się przed Kamilą wybiega zaraz za nią, rzuca tylko w stronę wspólniczki, że zachowała się po chamsku. Wieczorem Adam wychodzi na próbę zespołu, wyczekujący pod domem Bogdan tylko na to czeka, pozbywszy się Rozdrażewskiego wchodzi na górę, zagląda do pokoju Ewy, zapewnia, że to jeszcze nie koniec wojny, nie zapomni jej tego, co mu zrobiła, nikt go jeszcze tak nie upokorzył, nie pozwoli robić z siebie kretyna. Ewa rzuca, że to nie ona, to zeznania świadków przyczyniły się do jego klęski, ona im niczego nie narzucała, a nawet nie wiedziała, że przyjdą. Bogdan domyśla się, że to wszystko sprawka Rozdrażewskiego, grozi, że jeszcze go wykończy. Ewa nie ma zamiaru wysłuchiwać tych podłości, nakazuje Bogdanowi wynosić się z jej pokoju, z jej domu i z jej życia, a jeśli tego nie zrobi to nie zawaha się wezwać policji. Wściekły Bogdan dopada Ewy, zaczyna ją dusić i obrzuca obelgami. Świadkiem tej scysji pomiędzy rodzicami jest Piotruś. [Robert Kufel]

159

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 26 min

Wiktor dogania Zosię, przeprasza ją za zachowanie Kamili, ale zupełnie nie rozumie co się z nią ostatnio dzieje. Zosia uważa, że to ona jest mu winna przeprosiny, nie powinna komplikować mu życia, a Kamila jest po prostu o niego zazdrosna. Wiktor deklaruje, że odwiezie Zosię na dworzec, ta jednak uważa, że powinien wracać do swojej dziewczyny, Korcz nie ustępuje i miast na dworzec ku zaskoczeniu kobiety postanawia odwieźć ją swoim samochodem aż do samego Radomia. Piotruś płacze w swoim pokoju, zaniepokojonej jego stanem Ewie wyjaśnia, że zrozumiał właśnie, iż ojciec go okłamał, zapewnia, że nigdy mu tego nie daruje. Ewa uważa, że to nie ma już żadnego znaczenia, najważniejsze, że teraz już nikt ich nie rozłączy, więc powinni się z tego cieszyć, a nie smucić. Piotruś rzuca się w ramiona matki i zapewnia, że już nigdy nikomu nie pozwoli jej skrzywdzić. Wiktor z roztargnienia lub z pośpiechu zapomina zatankować paliwa, w związku z tym w połowie drogi jego auto odmawia dalszej jazdy, pcha później razem z Zosią samochód w kierunku najbliższej stacji benzynowej zabawiając ją rozmową, daje jej też do zrozumienia, iż jest o nią zazdrosny. Bogdan proponuje synowi by poszli razem zagrać w koszykówkę, chłopiec jednak nie odzywa się do ojca, potem oddaje mu hulajnogę i pieniądze, które od niego dostał i daje mu do zrozumienia, iż wie, że go oszukał, obiecał mu, iż już nigdy więcej nie będzie kłócił się z mamą i nie dotrzymał słowa, zrozumiał też, że ojciec chciał go wykorzystać do swoich własnych celów, zapewnia, że już nigdy więcej nie da się nabrać na jego miłe słówka. Do Ewy przychodzi Magda, gratuluje matce wygranej w sądzie, dodaje, że przyszła też porozmawiać z Adamem, jest mu to przecież winna. Ewa jest zaniepokojona zachowaniem Piotrka, on przecież nie dorósł jeszcze do takich spraw i trudno jest mu zrozumieć to, co obecnie dzieje się w domu, na dodatek był świadkiem jej awantury z ojcem. Wiktor zgodnie ze swoim przyrzeczeniem odwozi Zosię aż pod sam jej radomski dom, nie przyjmuje jednak zaproszenia na herbatę, uważa, że nie powinien, bo mógłby zostać zbyt długo. Zosia dziękuje Korczowi za wspaniałą zabawę, jakiej jej dostarczył, ma nadzieję, że nie jest to ich ostatnie spotkanie, wreszcie zbiera się na odwagę i pocałunkiem w policzek się z nim żegna. Kiedy do domu wraca Adam zaczepia go Bogdan, mówi, iż wie już, że zeznania Iwony to jego robota. Adam przyznaje, że poprosił Rudecką na świadka, ale nie miał żadnego wpływu na to, co ona powie w sądzie, a zeznała przecież prawdę, dodaje też, że już dawno go rozgryzł, od początku nie chciało mu się wierzyć w jego ojcowskie uczucia, wiedział, iż chodzi tylko o depozyt. Bogdan kolejny raz zapewnia Rozdrażewskiego, że go zniszczy, Adama jednak nie obchodzi co roi się w jego chorej głowie, i tak przegrał. Doprowadzony tymi słowami do wściekłości Bogdan dopada Rozdrażewskiego i zaczyna go szarpać, interweniuje Ewa, błaga Adama by nie dał się kolejny raz sprowokować, niemalże siła odciąga go od byłego męża. Wciąż ściekły Bogdan miota się po salonie, wreszcie zrezygnowany wychodzi z domu. Ewa zostawia Adama sam na sam z Magdą. Dziewczyna przeprasza Rozdrażewskiego za szarganie jego opinii, szczerze żałuje wszystkich krzywd, które mu wyrządziła, zdaje też sobie sprawę, że nie może liczyć na przebaczenie. Adam wspaniałomyślnie proponuje Magdzie by o wszystkim zapomnieli, raz jeszcze przytacza swoją ulubioną sentencję: "Co było a nie jest nie pisze się w rejestr". Wieczorem Adam, Ewa, Magda i Piotruś siadają do wspólnej kolacji. Kiedy do domu wraca Kamila zastaje Bogdana wylegującego się na kanapie i wpatrującego się bezmyślnie w telewizor, złośliwie zauważa, że zaczyna zachowywać się jak jej matka, jeszcze trochę a zacznie obżerać się wszystkim, co mu wpadnie w ręce i uskarżać się na wszelkie możliwe choroby, naigrywa się też z przegranej sprawy sądowej szwagra. Bogdan rzuca tylko, że to wszystko wina Rozdrażewskiego, on to wszystko załatwił, ale mu tego nie daruje. Kamila oświadcza Wernerowi, że nie pozwoli zrobić krzywdy Rozdrażewskiemu, dodaje też, że żadnego pożycia pomiędzy Adamem a Ewą nie będzie. Bogdan patrzy zdumiony na Kamilę zupełnie rozumiejąc o czym ona mówi. Magda jest zmartwiona prawą rozbitego samochodu sierżanta Żaby, właśnie odebrała wezwanie z sądu w Gdyni. Ewa obiecuje córce, że pojedzie z nią do Gdyni by porozmawiać z tym policjantem, może uda się go przekonać do wycofania pozwu, trzeba będzie zaproponować mu jakieś zadośćuczynienie za poniesione straty. Adam bardzo chciałby pojechać z nimi na Wybrzeże, ale jak spóźni się na koncert w klubie to Jolka gotowa wyrzucić go z pracy, deklaruje jednak, że pożyczy Ewie swój samochód. Adam i Ewa odwożą Magdę do jej mieszkania, a potem korzystając z pięknego wieczoru spacerkiem wracają do domu. Adam podbudowany światłem księżyca i chłodem nadchodzącej nocy kolejny raz wyznaje Ewie miłość. Ewa czuje się szczęśliwa, mimo że ich miłość przeszła długą i trudną drogę to happy end wydaje się być bliski, wierzy, że nikt nie jest ich już w stanie rozdzielić. Tymczasem Kamila w swoim pokoju buduje ołtarzyk ze zdjęć Adama, obok których zapala świece. Adamowi wciąż nie daje spokoju wizyta jego ojca u matki Ewy, chce porozmawiać o tym z ciotką Melanią, może ona rzuci jakieś światło na to tajemnicze wydarzenie. Ewa sądzi, że to wszystko da się wyjaśnić, ale chyba od dziś zacznie wierzyć w przeznaczenie, bo przecież ona i Adam są sobie przeznaczeni. [Robert Kufel]

160

  • Odcinek serialu
  • Rok produkcji:
    2001
  • 25 min

Ewa udaje się z Magdą do Gdyni, przed wyjazdem prosi Kamilę o dopilnowanie Piotrka. Karol prosi Monikę, aby spisywała jego wspomnienia, zaprasza ją również na koncert Placido Domingo. Kiedy w domu Laudańskich pojawia się Adam Karol ostentacyjnie wychodzi z salonu. Adam rozmawia z ciotką Melanią, wypytuje o swoich rodziców, ich wyjazd do Rozdrażewa oraz nieszczęśliwy wypadek. Melania unika odpowiedzi na pytania siostrzeńca, nie potrafi lub nie chce wyjaśnić niezrozumiałych dla niego kwestii. Magda i Ewa bezskutecznie próbują przekonać sierżanta Żabę do wycofania pozwu z sądu, nieoczekiwanie z pomocą przychodzi im kochanka policjanta, której udaje się udobruchać funkcjonariusza i skruszyć jego twarde serce. Sierżant Żaba gotowy jest wycofać pozew pod warunkiem jednak, że w przeciągu tygodnia na jego konto wpłynie suma w pełni rekompensującą mu stracony samochód. Ewa przystaje na te warunki, choć zupełnie nie ma pojęcia skąd weźmie pieniądze na spłacenie policjanta. Magda rzuca propozycję, że można przecież sprzedać część księgozbioru odziedziczoną po dziadku Kazimierzu, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na spłatę zobowiązań wobec sierżanta Żaby. Ewa, mimo że ma wątpliwości co do słuszności takiego rozwiązania decyduje się na zbadanie zaproponowanej przez córkę możliwości. Przed koncertem dla Amerykanek Adam wraz z zespołem próbuje negocjować specjalną stawkę za ten występ. Jola udaje, że nie rozumie o co muzykom chodzi, podpisali przecież umowy na procent od utargu, dzisiaj sala będzie pełna, więc zarobią ponad przeciętną, więc zamiast zakładać jakieś związki zawodowe niech się lepiej wezmą do roboty, radzi im też tyle nie kombinować, bo w końcu mogą się przeliczyć. [Robert Kufel]

2024.06.06 03:04:53
© 1998-2024 Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi.
Internetowa Baza Filmu Polskiego filmpolski.pl jest bazą danych chronioną przepisami Ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych (Dz. U. 2001 nr 128 poz. 1402). Kopiowanie treści zawartych w serwisie bez zgody redakcji zabronione. Kopiowanie i wykorzystywanie fotosów oraz materiałów audiowizualnych zamieszczonych w serwisie bezwzględnie zabronione, z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych przez prawo. Cytowanie fragmentów treści zawartych w serwisie wymaga zgody redakcji. W każdym przypadku konieczne jest podanie źródła w podpisie pod cytowanym fragmentem. W przypadku portali internetowych żródło musi być linkiem do serwisu filmpolski.pl.
Internetowa Baza Filmu Polskiego filmpolski.pl działa na podstawie art. 2 Ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. 2018 poz. 1000).
Internetowa Baza Filmu Polskiego filmpolski.pl współpracuje z TVN w zakresie publikacji promocyjnych materiałów audiowizualnych. Administratorem danych pozyskanych w związku z emisją tych materiałów jest TVN.

Informacja o zasadach publikacji linków i danych adresowych w serwisie filmpolski.pl w ramach pakietu premium.

Ta strona używa plików cookie. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki.