OKNO NA PODWÓRZE
2007Paulina Bobrycz
Po przebudzeniu bohater filmu spogląda przez okno. Na dworze świeci słońce. Postanawia więc wyjść na spacer. Gdy tylko jednak opuszcza swoje mieszkanie, zbierają się chmury i zaczyna padać rzęsisty deszcz. Wraca do domu, a za oknem znów świeci słońce. Podejmuje kolejną próbę, lecz wraca z powodu ulewy. Jest przerażony i sfrustrowany. W końcu postanawia wyjść przez okno, z nadzieją, że wówczas pogoda nie ulegnie zmianie. Wówczas deszcz zaczyna padać we wnętrzu.
Mężczyzna jest wyraźnie zmęczony. Na jego twarzy widać ślady nieprzespanych nocy. Jego mieszkanie jest szare i przygnębiające. Światło na zewnątrz daje cień szansy na zmianę jego nastroju. Słońce jednak umyka. A kiedy w końcu udaje mu się ogrzać w jego promieniach, deszcz przejmuje we władanie jego dom.
Kluczem do zrozumienia sytuacji bohatera jest symboliczne potraktowanie figury domu. "Dom nie tylko jest obrazem kosmosu. Z wątkami kosmo-teologicznej symboliki domu (domu-kosmosu, domu-mieszkania Boga, domu-świata, domu-ogrodu, domu-pola) splatają się wątki "antropologiczne" i antropomorficzne. Obrazy i symbole podnoszące związek domu i człowieka." (D. i Z. Benedyktowicz, Symbolika domu w tradycji ludowej, cz. 2, "Polska Sztuka Ludowa" XLIV, nr 4, s. 4). Animowane wyobrażenie wnętrza domu utożsamione zostało z sytuacją bohatera. Niewiele o nim wiemy - jedynie to, że cierpi, że szuka sposobu na poprawienie nastroju. Pocieszenia nie znajduje w winie, w długich godzinach spędzonych w łóżku. Ogarnia go zazdrość względem ptaka, który przysiada na parapecie, zapraszając go do opuszczenia własnego wnętrza. Gołąb symbolizuje zarówno słońce, jak i ludzką duszę. Proste rozwiązanie okazuje się jednak również nieskuteczne. Smutek świata przenosi się do wnętrza domu-człowieka.
Bohater filmu Pauliny Bobrycz dwukrotnie przekracza próg, co staje się zapowiedzią zmiany. Szczęśliwy jest jednak tylko przez moment, kiedy jego stopy lądują na miękkiej, oblanej słońcem trawie, gdy słyszy śpiew ptaków i patrzy w rozświetlone niebo. Jego ekstazie towarzyszy fragment oratorium Mesjasz George'a Friedricha Händla. W głębi duszy pozostaje jednak smutny, zabierając do wnętrza smutek zewnętrznego świata. Dom pogrążony jest w ciemności. Przez moment jeszcze słyszymy i widzimy strugi deszczu. Stopniowo pochłania go czerń.