DZIEŃ PRACY
1971Andrzej Barański
Sylwetka człowieka, który jest zatrudniony w czterech instytucjach jako: palacz centralnego ogrzewania, konserwator i robotnik "do wszystkiego". Etiuda to obraz jego pracy, opowieść o dzieciach, nauce, życiu rodzinnym. Dzień pracy zrealizowany został w roku 1971 przez studentów II roku reżyserii filmowej i sztuki operatorskiej Andrzeja Barańskiego i Zbigniewa Rybczyńskiego, który był również autorem zdjęć do dwóch innych szkolnych etiud Barańskiego Krętych ścieżek (1970) i Podania (1972).
Jak wielu dokumentalistów w tamtych latach, Barański wybiera na bohater swej etiudy człowieka pracy. Mężczyzna w średnim wieku, ojciec dwóch dorastających córek pracuje codziennie od 7:00 do 21:00 jako palacz w Technikum Budowlanym i akademiku. Dodatkowo jest konserwatorem w szkole i nosi węgiel do pokoi na trzecim i czwartym piętrze domu studenckiego. Praca wypełnia życie bohatera niemal bez reszty. W mroźne dni nocuje w kotłowni. W niedzielę przychodzi do niego żona z córkami, by zjeść wspólny posiłek i porozmawiać. Po ich wyjściu mężczyzna pracować musi ze zdwojoną siłą, nadrabiając zaległości.
O zatrudnieniach i godzinach pracy bohatera informują napisy. Wizualną tkankę filmu stanowią obserwacyjne ujęcia nakręcone podczas pracy. Dominują w nich bliskie plany. Kamera skrzętnie rejestruje jednostajny ruch bohatera wrzucającego węgiel do pieca, wspinającego się po schodach. Ścieżkę dźwiękową wypełnia monotonny szum przesypującego się węgła, uderzeń młotka, kroków na schodach oraz skąpy monolog palacza, który podaje informacje o warunkach zatrudnienia i wypłacanych pensjach. W scenie wspólnego z bliskimi obiadu, nie słyszmy dialogów. Film zamyka ujęcie ukazujące mężczyznę w bardzo bliskim planie. Kamera coraz bardziej zbliża się do jego twarzy, aż jej rysy stają się zamazane, a obraz nieostry.
Dokumentalna etiuda Barańskiego wpisuje się w wyraźny w polskim kinie dokumentalnym przełomu lat 60. i 70. nurt rozważań nad depersonalizacją jednostki poprzez pracę ponad siły, do której bohaterów zmuszają warunki bytowe. Kilka lat wcześniej Krystyna Gryczełowska w 24 godzinach Jadwigi L. (1967) opisywała dzień z życia kobiety, całkowicie pochłoniętej pracą w fabryce i domowymi obowiązkami. Zarówno Barański, jak i Gryczełowska ukazują zautomatyzowanie czynności swych bohaterów, nieuniknione popadanie w rutynę i zatomizowanie rodzin w konsekwencji ciągłej nieobecności w domu jej członków lub mijania się, dosłownie, w drzwiach. Życie bohaterów zredukowane zostaje do repertuaru czynności niezbędnych, pozbawione pierwiastka duchowego. W roku 1988 Irena Kamieńska zrealizuje film dokumentalny Dzień za dniem, w którym sportretuje dwie kobiety, bliźniaczki od niemal czterdziestu lat pracujące przy załadunku i rozładunku cegieł. Bilans życia bohaterek Kamieńskiej byłby z pewnością zbliżony do podsumowania po latach, jakiego mógłby dokonać palacz z etiudy Barańskiego: samotność, bieda, beznadzieja.