STOMIL
1973Tadeusz Junak
Stomil to krótki film reklamowy Łódzkich Zakładów Przemysłu Gumowego, głównego producenta kaloszy i innych artykułów gumowych w PRL-u. Pierwsze kilkanaście sekund etiudy to właściwie film abstrakcyjny. Na gładkiej powierzchni rozlewają się gęste ciecze o różnych barwach. Z czasem coraz częściej kadr wypełniają regularne geometryczne wzory, króciutkie ujęcia detali maszyn, najpierw bliskie plany fragmentów butów, a po chwili ujęcia kaloszy w pełnym planie na jednokolorowym tle. Pod koniec filmu w jego strukturę włączone zostają również nieruchome fotografie ukazujące kobiece nogi w kaloszach. W końcu widzimy modelki ubrane w jesienne płaszcze i kolorowe kalosze Stomilu. Sekwencja zamykająca film zbudowana została z pulsującego logo firmy przeplatanego z ujęciami nóg w kaloszach. Ich obraz został zmultiplikowany poprzez podzielnie ekranu na niewielkie kwadraty.
Choć w etiudzie tej niemal nie pojawia się ruch wewnątrzkadrowy (poza ujęciami cieczy i maszyn), to udaje się Tadeuszowi Junakowi osiągnąć wrażenie niezwykłego dynamizmu. Sprzyja temu oczywiście ścieżka dźwiękowa opatrzona muzyką jazzową z charakterystycznym rytmem. To jemu wydaje się podporządkowany rytm montażowy filmu: długość ujęć i ich powtarzalność. Powracające, krótkie ujęcia symulują ruch - szybki marsz, a nawet bieg. Koncept dramaturgiczny film również współbrzmi z charakterem muzyki: oparty jest na narastaniu, intensyfikowaniu wrażeń i jednoczesnym, stopniowym wyjaśnianiu, czym jest opisywany przedmiot. Praca Junaka przywodzi na myśl wczesne filmy Zbigniewa Rybczyńskiego, jak Kwadrat (1972) i Take Five (1972). Nic w tym dziwnego, ponieważ zarówno Stomil, jak i pierwsze etiudy autora Tanga (1980) powstają w tym samym czasie. Choć służą innym celom, pozostają sobie bliskie. Powstają w atmosferze eksperymentu, któremu na początku lat 70. sprzyjał utworzony w łódzkiej Szkole Filmowej Warsztat Formy Filmowej. Junak i Rybczyński tworzyli w ramach Warsztatu i formułowali dyskutowane wówczas manifesty. Odwoływali się do konceptualizmu i konstruktywizmu, stąd obecny w ich filmach pośrednio (poprzez zastosowane rozwiązania techniczne) i bezpośrednio (poprzez ujęcia urządzeń) kult techniki i przekonanie, że kamera może zobaczyć więcej niż ludzkie oko, że jest ona przedłużeniem naszych możliwości percepcyjnych. W tych założeniach upatrywać można przyczyn, dla których Junak stosuje w Stomilu ujęcia tak odległe od standardowego w reklamie przedstawienia produktu. Kamera oraz zabiegi montażowe pozwalają bowiem zobaczyć go inaczej, w sposób analityczny - od cieczy i niejasnych wzorów po gotowe buty na nogach. W artykule opublikowanym w roku 1973 na łamach "Filmu" Tadeusz Junak pisał: "Uwierzmy w fotograficznoplastyczne i dźwiękowe możliwości kina, uwierzmy w rzeczywistość. Odtwarzajmy rzeczywistość, rozbijajmy ją, kreujmy, ażeby organizować, tworzyć myśli, wyzwalać uczucia. Ukażmy ją w jej złożoności, bogactwie. Nie strójmy jej w historyjki, opowiadania, anegdoty oparte na logice przyczynowo-skutkowej i czasoprzestrzennej." (T. Junak, Przestańmy realizować filmy fabularne, "Film" 1973, nr 6). Stomil, pozostając filmem reklamowym, jest również znakomitym przykładem awangardy tamtego czasu i urzeczywistnieniem przedstawianych przez jego autora postulatów.