WIELKIE DUSZE, MAŁE CUDA
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:1997
- Gatunek:Film biograficzny
- 30 min
Skromny z założenia, bardzo osobisty w tonie dokument ukazujący człowieka, o którym nie do konca wiadomo, kim jest: mistykiem? Śiwętym? Nawiedzonym? Opowieść o człowieku, który szczęśliwie przeżył niemal cały wiek XX, naznaczony dwoma wojnami światowymi. Gdy wybuchła pierwsza, miał zaledwie kilka lat, w drugiej brał już czynny udział jako żołnierz wojska polskiego. Jak sam mówi, to że dotrwał do sędziwego wieku i wyszedł bez uszczerbku z licznych opresji, które były jego udziałem, zawdzięcza opiece Matki Boskiej. W trakcie historycznych zawirowań i burz, jakie przeżyło jego pokolenie, stopniowo uświadamiał sobie, że jest mimowolnym przedmiotem nadprzyrodzonej opieki.Urodził się na Syberii, dokąd w poszukiwaniu pracy wyjechał wraz z rodziną jego ojciec. Po I wojnie światowej i po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w 1920 roku państwo Kaszczukowie wrócili do kraju. W Gdańsku bohater filmu, pan Anatol, spędził następne lata dzieciństwa i młodość. Tam zastała go II wojna światowa, miał za sobą 4 lata studiów na Wydziale Leśnictwa SGGW i był w stopniu porucznika rezerwy. Rozpoczął się żołnierski etap jego życia. W 1940 roku batalion artylerii, którym dowodził, otrzymał rozkaz przejścia na Litwę, a tam zostali zaraz internowani i przewiezieni do Kozielska. Cudem uniknął śmierci w bolszewickich obozach jenieckich, choć nieraz otarł się o nią. Gdy przedostał się do Persji i mógł kontynuować walkę, zdecydował się opuścić oddziały artylerii i przejść do lotnictwa. Przyjaciele odradzali mu, tłumaczyli, że wybiera najbardziej niebezpieczne miejsce w armii. Później dowiedział się, że wszyscy jego towarzysze broni, którzy pozostali w artylerii, zginęli pod Monte Cassino. On przeżył i nic mu się nie stało. Wówczas po raz pierwszy pomyślał, że opatrzność boża szczególnie nad nim czuwa. Dziś wspomina: "wtedy jeszcze nie wiedziałem, co to oznacza, ale postanowiłem, że od tej chwili będę służył wyłącznie Matce Bożej". Miał 33 lata. Pod koniec wojny wyjechał na urlop do Irlandii i tam wstąpił do zakonu dominikanów. W 1948 roku powrócił jednak do Polski z zadaniem apostolstwa maryjnego. "Taki rozkaz otrzymałem od Maryi" - mówi. Gdy opowiedział o wszystkim swojej matce, nie zdziwiła się. Wyznała mu, że gdy miał 3 lata i ciężko zachorował, a lekarz nie rokował szans na wyzdrowienie, złożyła syna na ołtarzu w kościele, powierzając jego życie Matce Bożej. Następnego dnia chłopiec był już zdrowy. Gdy Anatol Kaszczuk opowiada o swoich niezwykłych losach, boi się, by jego historia nie została odebrana jak bajka o żelaznym wilku. Tyle razy doświadczył nadprzyrodzonej opieki Maryi, tyle jego modlitw zostało wysłuchanych, że nie może wątpić w istnienie Boga. Cudowna opieka Matki Bożej jest dla niego faktem, jest prawdą, a apostolskie posługiwanie jest treścią jego życia. Ma blisko 90 lat i nadal odwiedza wspólnoty modlitewne, choć czasem mu się nie chce, choć wiek daje o sobie znać, gotów jest jechać wszędzie tam, gdzie go zapraszają, gdzie chcą razem z nim wielbić Maryję. (źródło: www.tvp.com.pl)
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Scenariusz
- Zdjęcia
- MuzykaAndrzej Stolarz
- Montaż
- ProdukcjaStudio TangramTelewizja Polska - I Program
- BohaterAnatol Kaszczukdominikanin