KAWALERIA POWIETRZNA
WYPŁATA CZYLI PRAWA STRONA GWIŻDŻE (10)
- Odcinek serialu
- 27 min
Idą na azymut. Kapral Zatke czuwa na jednym z punktów orientacyjnych; przyjmuje kolejne drużyny - kaprala Kręgla,Misiakiewicza i Szajrycha. Pokonują tor przeszkód - żołnierzom "siada psycha" na piramidce, na linie czy na "ścianie płaczu". Towarzyszom im dobre rady kaprali: "Podciąg się do góry!", "Drążek, tylko k...drążek, pany!"... Na kompanii popołudniowy apel - porucznik Kopacki łaje żołnierzy za nieporządki w izbach - jest tak, jak na skupie butelek w stanie wojennym, tu z kapslem, tam bez, tu po mleku, tam po piwie. Pchły mogą skakać po stole, ale pod warunkiem, że czwórkami - konkluduje. Dowódca zarządza - żołnierze do łóżek, o 16. pobudka i poprawa porannego rozruchu fizycznego z dnia wczorajszego. W czasie rozruchu kaprale demolują "wozy". Dzień dzisiejszy jest także dniem wypłaty żołdu - kapral Kręgiel wypłaca żołd chorym na Izbie Chorych. Szeregowy Kazimierczyk niepokoi się o swój udział w przysiędze.
PRZYSIĘGA CZYLI DZIEŃ MĘŻCZYZNY (11)
- Odcinek serialu
- 26 min
Ostatni dzień istnienia kompanii szkolnych. "Dla was hymn państwowy to jest piosenka albo jakaś melodyjka. Jeśli nie nauczycie się szanować sami siebie, to nikt was nie będzie szanował. Na czas przysięgi niech rodziny zachowają się godnie. No ja nie będę tolerował dziadostwa i pijaństwa" - tak porucznik Kopacki przemawia do szkolnej kompanii. Po przysiędze wszyscy szeregowi pojadą na pierwszą przepustkę do domów. Idą rodziny - rodzice, siostry, bracia; idą narzeczone, koledzy... Niektórzy niosą transparent z napisem "Lolo szykuj gardło" inni, jak rodzina i harcerze z drużyn szeregowego Goździka, skromniejszą planszę z biało-czerwoną szarfą i napisem "Niech żyje Wojsko Polskie". Wbiegają chłopcy, zgrani, skupieni, nie zwracają uwagi na szpaler rodzin. To już nie te łamagi i niezdary, co na początku woja. Przemawia generał - przysięga, to akt moralny najwyższej wagi, przysięgają żołnierze...służyć wiernie Rzeczpospolitej Polskiej...stać na straży konstytucji...strzec honoru..."; przemawia pułkownik - składając przysięgę dali dowód swej moralnej siły i patriotyzmu. Z tłumu rodziny wypatrują swoich; amatorska kamera państwa Mrzygłodów szuka szeregowca Artura... jest! gdzie? odsłoń mi! gdzie? jest!... Po defiladzie i pokazach sprawności żołnierzy 7. batalionu żołnierze i rodziny jadą do domów. Kamera państwa Mrzygłodów rejestruje, jak we wnętrzu jadącego do rodzinnego Krakowa mikrobusu rozradowany szeregowiec uczy swoich kolegów, siostrę, matkę i babcię śpiewać "Kawaleria miłość ma...".
PRZEPUSTKA CZYLI KRÓTKA PIŁKA (12)
- Odcinek serialu
- 27 min
Są już w domach: wolni, w objęciach rodzin, narzeczonych i kolegów. Szeregowy Grawe podczas rodzinnego obiadu, zwykle smutny żołnierz, uśmiecha się od czasu do czasu słysząc, jak wujkowie wspominają własną służbę, jak byli żołnierze prężą muskuły przy stole biesiadnym, gdy kobiety mówią o tym, że mężczyzna musi odsłużyć, bo co to za chłop, co wojska nie widział. Szeregowy wstaje nagle od stołu, idzie do swojej kochanej maszyny i pruje, pruje przed siebie coraz szybciej, a potem wraca do gości. Szeregowy Goździk odwiedza schorowaną babcię, którą opiekował się w cywilu; pociesza ją już samym pewnym siebie głosem i dobrym humorem. Szeregowy Kazimierczyk może wreszcie, choć krótko, robić to co potrafi i do czego zdrowie go predestynuje - prowadzi trening podnoszenia ciężarów w swoim macierzystym klubie.Szeregowy Mrzygłód w gronie rodzinnym pokazuje zdjęcia z Florydy, opowiada po raz kolejny o tym, jak złapał rybkę w błotach poligonu, że nauczył się wreszcie słać łóżko. Jego ojciec mówi, że wojsko to chyba cuda czyni, bo zmieniło mu syna nie do poznania i na lepsze. Wkrótce są z powrotem. Stoją w dwuszeregu na korytarzu, czekają na tych, którzy się spóźniają. Porucznik zapowiedział, że będą tak czekać, aż do skutku.
SMUTNY ŻOŁNIERZ CZYLI POŻEGNANIE Z BRONIĄ (13)
- Odcinek serialu
- 27 min
Na kompanii ruch. Dzisiaj żołnierze dowiedzą się, który z nich zostanie w szwadronie, który pójdzie do innego pododdziału i do jakiego. Ci, którzy zostają, już czują się lepsi, czują się szturmanami; ci zaś, którzy trafiają do rozpoznania, czyli szeregowi Kowalski, Druszcz, Orlik, twierdzą, że ich pododdział jest ważniejszy. Szeregowy Antosz trafia do sztabu, do obsługi komputera, a szeregowy Krasulak zostaje kucharzem; będzie mi łatwiej - myśli. Już po paru dniach powie, że te dni były gorsze niż te na początku, przy krzykach kaprali. Niektórzy odchodzą do cywila. Szeregowi Kazimierczyk i Grawe jadą na badania do Rejonowej Komisji Lekarskiej, przechodzą ścieżkę wychodzącego do cywila z powodów zdrowotnych: neurolog, laryngolog, okulista... Lekarz na końcu ścieżki popatrzy na szeregowego Grawe i powie: a, syndrom smutnego żołnierza. No i do cywila.
SZWADRON CZYLI METODA KROPELKOWA (14)
- Odcinek serialu
- 26 min
W dniu dzisiejszym kompania szkolna zostanie poddana egzaminowi. Oddzielimy tych, którzy spełniają wymagania, służyć w pododdziałach szturmowych od tych, którzy nadają się wyłącznie do służby w pododdziałach pomocniczych - oświadcza żołnierzom porucznik. Więc zdają - ze znajomości taktyki i regulaminów: szeregowy Dębski popisuje się znajomością części kałacha, szeregowy Goździk wynosi rannego z pola walki, ale zapomina o własnej broni, szeregowy Mrzygłód zapomina nazwiska dowódcy plutonu, więc kapral Tyś doucza go czołganiem - pełzaniem z maską przeciwgazową na twarzy. Szeregowy Woźnica zasługuje sobie oceną "nędza, Woźnica, straszna nędza" a przejęty kapral Kręgiel najpierw podpowiada zza pleców porucznika, potem zaś chce "wymiśkować" tych, którzy źle odpowiadają. Z tą wojskową wiedzą jeszcze nie jest najlepiej. Po egzaminie, dla zachęty, idą pooglądać z bliska śmigłowce.
WIZYTA MINISTRA CZYLI NADESZŁA WIEKOPOMNA CHWILA (15)
- Odcinek serialu
- 28 min
Porucznik Kopacki nakazuje sprzątanie, mycie, polerowanie... "Nie bać się, jak minister o coś zapyta - radzi porucznik. Od rana malują na twarzach "barwy wojenne" - maskujące zielenie i brązy wg wzoru, który nakazał porucznik: "Będzie jak nasz mercedes, i wszyscy jednakowi". Tymczasem kompania honorowa już jest gotowa i wita pana ministra Onyszkiewicza. Po chwili śmigłowiec kolejnymi zawrotami zrzuca drużyny szwadronu w ustalonym miejscu. Jest to ich pierwszy w życiu zjazd po linie z prawdziwego śmigłowca. I to od razu z ministrem na pokładzie. ..., ale klimat, ja ... - podsumuje do kolegów tę część ćwiczeń szeregowy Mrzygłód. I dalej biegną od punktu do punktu, od sprawdzianu do sprawdzianu, od punktu pomocy przedlekarskiej do saperskiego..., do strzelnicy, co jakiś czas napotykając wizytujących: Ministra, Generała i Pułkownika. Wszyscy kończą przy grochówce.
OSTATNIA POMPKA CZYLI KAPRAL TEŻ CZŁOWIEK (16)
- Odcinek serialu
- 26 min
Ostatni skok kaprali. Potem uroczyście otrzymują tytuł skoczka spadochronowego. Generał wręczając "glapę" powie, że pikujący orzeł symbolizuje męstwo i odwagę, brawurę i ułańska fantazję. Odznakę otrzymują: Zatke, Jaśkowski i Marciniak. Wigilia w koszarach. Żołnierze siedzą w stołówce przy ustawionych w podkowę stołach. Ksiądz mjr. Radzik mówi, że to święta pokoju, ale tylko dla ludzi pokoju i tego im życzy. Na przełomie Wigilii i Nowego Roku kaprale także mówią ludzkim głosem. Na przepustce, po cywilnemu, z dziewczynami, narzeczonymi i żonami spotykają się gdzieś w pubie: Zatke, Jaśkowski, Marciniak, Szajrych... Żony zdradzają: Piotrek zamiast zajmować się dzieckiem ćwiczy pompki. Olek podciągał się na drążku, mimo, że uwiesiłam mu się na szyi... Mówią o przewadze chłopaka po wojsku nad chłopcem bez wojska. Gdy kaprale mówią ludzkimi głosami, żołnierze w koszarach piją przemyconego szampana, tańczą przebrani za dziewczyny. Potem kaprale odchodzą do cywila. Przed bramą koszar ćwiczą rytualne pompki: "... luty, marzec, kwiecień ... zero, zero, zero, cywil!".
WIERNY JAK PIES CZYLI LOS ŻOŁNIERZA (17)
- Odcinek serialu
- 26 min
Na mocy rozkazu przełożonych porucznik Kopacki, dotychczasowy dowódca "naszych" żołnierzy, odchodzi do innych zadań. Teraz, odpoczywając w domu, opisuje los żołnierza: "Dobry żołnierz ma być wierny jak pies i służyć tylko jednemu panu, niezależnie od tego, kto to jest i jak często się zmienia. Ma być posłuszny." Szwadron pod nowym dowództwem porucznika Rafała Fudala rzuca prawdziwym, bojowym granatem na poligonie w Raduczu. Szeregowy Lasota puszcza zbyt wcześnie zawleczkę. Porucznik przeżywa chwilę grozy. "Cholera, jeszcze czterdziestu..." - mruczy pod nosem. Następnie szwadron maszeruje z poligonu do koszar. Bagatela, pięćdziesiąt kilometrów. Porucznik Kopacki mówi o żołnierskich butach - że są archaiczne, nieodpowiednie, że żołnierz się męczy w nich, bo noga przylgnie do buta, że marsz w nich to droga przez mękę..." A szwadron idzie, sypie talk w buty, odpoczywa i idzie. Jeden z szeregowych już nie może. "Morale zero, psycha zero" komentuje plutonowy.
ZABAWY NA ŚNIEGU CZYLI POLIGONOWY KARNAWAŁ (18)
- Odcinek serialu
- 26 min
Szwadron na kursie narciarskim. Przez kilka dni żołnierze muszą nauczyć się jakoś poruszać na nartach: chodzić na nich i zjeżdżać. Kurs wieńczy oczywiście egzamin: zjeżdżają, padają, wstają, jadą dalej, padają, wstają, jadą dalej, padają, wstają... Drugi szwadron pracuje, by być w NATO. Tymczasem w NATO jest już szwadron pierwszy, który w zadymce śnieżnej ćwiczy wojenne działanie z udziałem śmigłowców z ostrą amunicją. "Nasz" szwadron, na razie ze "ślepakami" ćwiczy marsz ubezpieczony, przełamuje zasadzkę, chwyta jeńców i ...maszeruje dalej. Pierwszy szwadron zużył amunicję. Podebrani przez śmigłowce żołnierze wycofują się z pola walki. Drugi szwadron desantuje się tuż przed wiceministrem obrony narodowej. Romuald Szeremietiew przyjechał "żeby z bliska zobaczyć to, co niektórzy oglądają na filmie "Kawaleria powietrzna". Gratuluje żołnierzom, że dzięki ich służbie ludzie dowiadują się, jak wygląda służba wojskowa. Uświadamia dziennikarzy, że wojsko nie jest salonem.
SKOKI CZYLI WOJSKO LECI Z NIEBA (19)
- Odcinek serialu
- 27 min
Zanim skoczą, ćwiczą na sucho. Godzinami wyskakują na niby z samolotu-atrapy, liczą sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy # uchwyt!, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć # czasza! Sprawdzają czy rozwinęła się nad nimi czasza spadochronu. # Nie ma czaszy! # krzyczy instruktor # zapas! # odkrzykują żołnierze udając wyzwolenie spadochronu zapasowego. Wreszcie skoki. Na pokładzie samolotu niektórzy żegnają się znakiem krzyża, ściskają sobie ręce, żegnają się nawzajem przed skokiem. "Na pewno raz skoczę"... żartuje szeregowy Mariusz Pilch. W powietrzu, gdy są już pewni, że mają nad głowami czasze spadochronu, krzyczą z radości, śpiewają.