MELODRAMAT
2005Filip Marczewski
Sugerując się ilością polskich i zagranicznych nagród, jakie zdobył Melodramat Filipa Marczewskiego (wypada też wspomnieć o nominacji do studenckiego Oscara), śmiało można wnioskować, że to jeden z najgłośniejszych szkolno-łódzkich filmów ostatniej dekady. Trudno się dziwić.
Tadek (Alan Andersz) mieszka z siostrą (Agnieszka Krukówna) w zaniedbanej, warszawskiej kamienicy. Umie zarobić na przysklepowym parkingu, umie w razie potrzeby rzucić grubszym słowem. Ale Melodramat to w żadnym razie film o mierzeniu się z odrapaną rzeczywistością zakazanej dzielnicy. Jest to raczej opowieść o kiełkujących, i może dlatego jeszcze nierozeznanych, emocjach młodego bohatera. Ich źródłem (i adresatką) w pierwszej kolejności okazuje się starsza siostra, przedmiot erotycznej fascynacji Tadka. Niczym zazdrosny rywal, broni dostępu do dziewczyny, okłamuje jej chłopaka, a przed jego planowaną wizytą przezornie psuje w mieszkaniu domofon. Miłość kazirodcza? Czającej się w tych słowach kontrowersji dziwnie brak na ekranie, co może być skutkiem wplecenia w tok opowieści wątku zadziornej koleżanki bohatera. Jej obecność przy nim i nieśmiała próba zbliżenia (brutalnie przerwana przez grupę kiboli) sugerują, że Tadek po prostu dojrzewa: i na sposób dramatyczny, i całkiem zwyczajny.
Jest niewątpliwym osiągnięciem Filipa Marczewskiego, że prezentowana historia, choć osadzona w rzeczywistości wyjątkowo chropawej, nie traci na delikatności. Nie tłumią jej ani cwaniakowate sylwetki (prym wiedzie tu grany przez Pawła Królikowskiego chłopak siostry, mający już zresztą swoją rodzinę), ani parkingowe bluzgi, ani ciosy, jakie przyjmuje Tadek od napakowanych agresją "legionistów". Chyba stąd się to bierze, że reżyser (i zarazem scenarzysta) wyraźnie swego bohatera lubi i chce (mu się) na niego spojrzeć nie tylko przez pryzmat zewnętrznej otoczki. Stąd te krótkie, ale zapadające w pamięć ujęcia, kiedy bohater się śmieje, płacze albo przeżywa (nie bardzo pasujący do wizerunku twardego chłopaka) moment zakłopotania. Jak pisał Tadeusz Sobolewski: "Jest coś przejmującego w postaci tego kurdupla zarabiającego na śniadanie monetami wyjmowanymi z wózków przed supermarketem, przeżywającego erotyczne katusze na widok nagości starszej siostry, bojącego się pierwszego pocałunku z koleżanką bardziej niż osiedlowej bandy, powtarzającego sobie cały czas jak zaklęcie hiphopowy szlagier: "Uświadom sobie, też jesteś bogiem...". Los małego Tadka wydaje się na niego za duży jak portki, które nosi. Ale on podnosi się, otrzepuje, idzie przed siebie - wszystko jest do zniesienia" [T. Sobolewski, Łodzią po Wiśle, czyli gotowe kino, "Gazeta Wyborcza" 2005, nr 84, s. 14].
Historia ma warty wspomnienia ciąg dalszy: siedem lat po Melodramacie Filip Marczewski nakręci swój pełnometrażowy debiut fabularny Bez wstydu, mocno bazujący na wątkach podjętych w szkolnej etiudzie. W rolach głównych wystąpią Agnieszka Grochowska i Mateusz Kościukiewicz.