WIECZERZA
1977Jerzy Ridan
W restauracji odbywa się wieczerza wigilijna. Uczestniczą w niej ludzie w różnym wieku, ale wszyscy starannie i elegancko ubrani. Jedzą, wysłuchują przemówień, dzielą się opłatkiem. Tymczasem na zapleczu - w kuchni i restauracyjnych korytarzach - wre praca.
Film, łączący w sobie elementy obserwacji i inscenizacji, powstał w drugiej połowie lat 70. Jego twórca, Jerzy Ridan, dwa lata później ukończył Wydział Reżyserii Szkoły Filmowej w Łodzi i poświęcił się głównie twórczości dokumentalnej, której tematem stała się przede wszystkim Nowa Huta, jej historia i współczesność (Róg Marksa i Obrońców Krzyża, Lenin z Krakowa, Orkiestra dęta).
Wieczerza to jeden z kilku ocalonych przez Archiwum PWSFTviT w Łodzi szkolnych filmów reżysera. Nie zachowały się napisy początkowe i końcowe, nie zachował się dźwięk. Oglądamy więc niemy zapis przygotowań do Wigilii, zapis jej przebiegu zamknięty przygnębiającym obrazem samotnej kobiety, która zasiada w swym domu przy niemal pustym stole, spuszczając posępnie wzrok. Choć od powstania etiudy minęło zaledwie nieco ponad czterdzieści lat, skazani jesteśmy na domysły w jej interpretacji - czy wyłania się z niej obraz krytyczny, czy aprobatywny? Dla kogo i dlaczego zorganizowano tę uroczystą kolację? Kim jest kobieta z epilogu etiudy?
Twórcy operują krótkimi ujęciami. W wielu z nich kamera wykonuje gwałtowne odjazdy. Eksponuje akt jedzenia i proces przygotowywania potraw. Koncentruje się na detalach, na twarzach uczestników zdarzenia. Dwa ostatnie ujęcia stanowią swego rodzaju wyciszenie - długo przyglądamy się kobiecie z wysiłkiem pokonującej schody do swego mieszkania i twarzy bohaterki siedzącej przy stole. Konstrukcją Wieczerzy rządzi więc kontrast. Dla współczesnego widza w czasach komercjalizacji Świąt Bożego Narodzenia eksponuje on przepych i konsumpcjonizm zestawiony z refleksyjnością. Na zbliżoną interpretację historyczną nakierowuje data powstania filmu - czas kończącej się powoli gierkowskiej prosperity. Czy taka była również intencja twórcy, pozostanie tajemnicą. Etiuda ocala jedynie wyglądy twarzy i przedmiotów. Archiwalny ślad nakazuje interpretacyjną wstrzemięźliwość. Tajemnica przeszłości nigdy nie zostaje odkryta do końca, choć próbujemy ją nieustannie podporządkowywać współczesnym potrzebom i dzisiejszej wizji.
Archiwum zasłania i odsłania to, co minione, mówi o mechanizmach zapomnienia i pamięci, władzy nad śladami przeszłości, znaczeniu dokumentów, procesie ich tworzenia. "Gorączka archiwum" jest chorobą, której objawem pozostaje chęć panowania nad przeszłością, a jednocześnie szansą na jej zachowanie - pisał Jaques Derrida (J. Derrida, Gorączka archiwum. Impresja freudowska, Warszawa 2016).