IMMANUEL KANT
- Spektakl telewizyjny
- Rok produkcji:1997
- Premiera:1997. 09. 04
- Barwny, 130 min
Choć tytuł sztuki Thomasa Bernharda ma wyraźne konotacje biograficzne, to jednak jej tekst całkowicie temu przeczy. Autor "Krytyki czystego rozumu" nigdy wszak z Królewca nie wyjechał, nie miał też żony. Mimo to akcja utworu Bernharda toczy się na okręcie, płynącym z Europy do Stanów Zjednoczonych. Na pokładzie znajduje się wielki i sławny filozof Immanuel Kant, udający się na Uniwersytet Columbia po odbiór kolejnego doktoratu honoris causa. Uczony znany z tego, że wyjątkowo niechętnie rusza się ze swego rodzimego miasta budzi wśród pasażerów pewne ożywienie. Nie zważając na to myśliciel unika towarzystwa. Woli przebywać razem ze swą żoną, papugą i służącym. "Człowiek dzienny jest całkowicie zdany na swoją małość, na małość dostępnych sobie relacji" - zanotował w swoim dzienniku Krystian Lupa - reżyser spektaklu. "Dzienny" Kant nie jest tu wyjątkiem. Jak na człowieka o niepospolitej umysłowości zaskakuje małostkowością, gderliwością, nieznośnym zrzędzeniem. Nie smakują mu serwowane na statku zupy, łaje rzekomą niezgrabność służącego, "czepia się" żony. Dopiero nocą jego myśl może pożeglować swobodnie. Noc na statku to czas budzenia się ukrytych lęków i fobii (np. przed śmiercią w topieli), to pora skomplikowanej dialektyki jawy i snu. To także okres wzmożonej "aktywności" symboli. Symbolizm, surrealizm (choćby postać Fryderyka - papugi), wieloznaczny dualizm światła i mroku to znane elementy "poetyki" teatru Krystiana Lupy. W "Immanuelu Kancie" dochodzi też do głosu inna obsesja twórcy - irracjonalizm. Jego ukazanie jest tym łatwiejsze, że przestrzenią, w której poruszają się bohaterowie jest statek, a więc coś niestałego, zależnego od niewiadomych kaprysów klimatu i nieobliczalnej potęgi morza. Podczas dalekomorskiego rejsu człowiek oddaje się we władanie żywiołowi. Może tego nie dostrzec pokładowy steward, lecz nie filozof. Ten, nagle świadomy bezsiły swego zdyscyplinowanego i wyćwiczonego rozumu, staje się rozdrażniony. Nie tylko przez banał codzienności, także przez jego kontrast z tym, co nieodgadnione, a zarazem natrętnie obecne. Wieloznaczny spektakl Lupy daje asumpt do jeszcze innych interpretacji. Artysta rozmiłowany w literaturze niemieckojęzycznej umie czytać i adaptować ją twórczo, obudowując dodatkowymi znaczeniami. W "Immanuelu Kancie" mieszają się plany czasowe, dialogi z elementami quasipantomimy, dyskretne muzyczne punktowanie nastroju z pulsującymi rytmami disco, ruch sceniczny z fotografią, obraz z tekstem. Ważną rolę w spektaklu gra też kontrast między życiem na pokładzie i pod nim. Na każdym z tych obszarów istnieją bowiem całkowicie odmienne, nie przystające do siebie światy. Ta różnorodność sprawia, że statek można potraktować jako metaforę współczesnej cywilizacji, otumanionej przez chaos i nieustanną walkę podświadomości ze świadomością. Przedstawienie przeniesione z Teatru Polskiego we Wrocławiu. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Realizacja telewizyjna
- Operator kamery
- Reżyseria światła
- Oświetleniewspółpracawspółpracawspółpraca
- Muzyka
- Opracowanie muzyczne
- Realizacja dźwięku
- Współpraca dźwiękowaArtur Łukaszewicz
- Montaż
- Charakteryzacja
- Współpraca charakteryzatorska
- Redakcja
- Technik wozu
- Kierownictwo zdjęć
- Współpraca produkcyjna
- Script (Sekretariat planu)
- Producent
- Produkcjadla Teatru Telewizji
- Współpraca produkcyjna
- Obsada aktorskaKantPani KantFryderyk, papugaErnst Ludwig, służący KantaMilionerkaKapitanAdmirałKardynałKolekcjoner Dzieł SztukiStewardKucharzAntykapitanAnaBelaButWgureWdul
Pierwowzoryschowaj
Pierwowzór | |
IMMANUEL KANT | |
Autor | Thomas Bernhard |
Przekład | Jacek Stanisław Buras |