MONOLOG O ŚMIERCI
- Spektakl telewizyjny
- Rok produkcji:1999
- Premiera:2000. 02. 20
- 47 min
Wstrząsająca i drastyczna w wyrazie opowieść o chłopaku, który popełnił zbrodnię. Tym tekstem Andrzej Stasiuk (ur.1960), prozaik i poeta, debiutuje jako dramaturg w Teatrze Telewizji. Podjęty w "Monologu o śmierci" motyw outsidera pojawia się w twórczości pisarza od debiutanckiego zbioru opowiadań więziennych "Mury Hebronu", powraca w wyróżnionej w 1995 r. Nagrodą Fundacji im. Kościelskich powieści "Biały kruk" i w tomie "Przez rzekę". W spektaklu telewizyjnym osadzony w celi młody mężczyzna snuje opowieść o swoim życiu: o dzieciństwie, rodzicach, o wiejskich wakacjach w domu dziadków, o kolegach. Obserwujemy jego emocje i uczucia, konstatujemy bezrefleksyjność i przerażającą pustkę wewnętrzną bohatera. Czemu tak się stało? Kto zawinił? Brak odpowiedzi.Życie leci mi w głowie jak taśma z autorewersem, tylko skasować niczego nie mogę, nie ten sprzęt - mówi Jasio. Są "zapisy" jakby nieco zrudziałe, czarno-białe i w kolorze. Każdy drobiazg może przywołać wspomnienia, wywołać złość, choćby stare ubrania matki ("zero renowacji"), nawet owoce przyniesione przez nią do więzienia ("znowu lepiej wiedziała, co mi jest potrzebne"). Z całkowitym spokojem i chłodem młody Mężczyzna opowiada Śledczym, jak rąbnął tamtego faceta w miejsce, które sobie wcześniej upatrzył. Nagle tamten zaczął się ruszać, akurat w momencie, gdy bohater oglądanego filmu miał zlikwidować swoją kolejną ofiarę i Jasio stracił najciekawszy moment. Po raz pierwszy widział "coś tak dużego i nieżywego" w dzieciństwie. Wracali samochodem, który matka kazała ojcu kupić, z niedzielnego wypadu za miasto. Na drodze leżał przejechany kundel, drugi trącał go nosem i lizał jego krew. Może próbował tamtego zbudzić, a może krew kumpla zwyczajnie mu smakowała. Potem był martwy gołąb. Jasio co drugi dzień obserwował, jak robaki zżerały go od środka, aż "wpieprzyły go zupełnie", chociaż z wierzchu nic nie było widać. Gołąb leżał na podwórku całkiem zdechły, a reszta kolesi wcale się tym nie przejmowała. Podobnie zachowywały się kury, kiedy dziadek zabił koguta, chociaż był to dla nich jakby szef albo mąż. Kogut latał w obejściu, krew się z niego lała, a one nic. Tak samo jak barany w gospodarstwie dziadków, które spokojnie ciamkały swoją kolację, nie zważając na to, że "ich koleżanka kituje". Owca była pierwszą żywą istotą, którą Jasio własnoręcznie zabił. Ostrym nożem, który wręczyła mu babka, pociągnął po gardle i bek bydlątka zamienił się w bulgot. Precyzyjnie i szczegółowo Mężczyzna opisuje, co działo się z ofiarą i z nim, wówczas chłopcem w krótkich spodenkach. Babka była jedną z niewielu osób, które lubił. Ona i Grześ, dobry kumpel, zero zasad. Grześ marnie skończył, potraktowany okrutnie przez własnych kolesi. Babka odeszła cicho, w nocy. Jasio do dziś jest wściekły na całą rodzinę, że przegnali go wtedy z jej pokoju, wyślizgali z głównej atrakcji. Nie załapał się na tę jedyną chwilę, o której wszyscy przez całe życie myślą, nawet jeśli się do tego nie przyznają. Tamten facet, którego stuknął, też za szybko stał się kupą wiotczejących mięśni. Jakby nic się nie stało, tyle że jeśli ktoś na niego czekał, to się nie doczekał. Została pustka i ciągle powracające pytanie, co jest na końcu "tego ostatniego korytarza". [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Scenariusz
- Zdjęcia
- Scenografia
- Muzyka
- Montaż
- Produkcja
- Obsada aktorskaMężczyznaBabkaDziadekMatkaOjciecLolekGrześŚledczyŚledczyChłopiecChłopiec
Pierwowzoryschowaj
Pierwowzór | |
MONOLOG O ŚMIERCI | |
Autor | Andrzej Stasiuk |