SKIZ
- Spektakl telewizyjny
- Rok produkcji:2000
- Premiera:2001. 01. 29
- Barwny, 67 min
"Sztuka może dobra, może zła, nie wiem! salonowa zupełnie i
nieprzyzwoita, ale psychologia!" - pisała Gabriela Zapolska w liście
do męża z Lido wiosną 1908 r., informując o ukończeniu pracy nad
"Skizem". Prapremiera komedii odbyła się w warszawskim Teatrze
Rozmaitości jesienią tegoż roku, na otwarcie sezonu, nie przynosząc
jednak autorce oczekiwanego sukcesu. Recenzent "Wieczorów
teatralnych" określił sztukę jako "kwiat doskonałej roboty pisarskiej,
lecz bez woni i artyzmu", Jan August Kisielewski pisał ostrzej:
"Należy wiedzieć, pisząc lekką komedię, czy to ma być mały Trianon,
czy podolska obora; sztuka z tezą, czy pastelowa igraszka flirtu i
podagry. I nie należy mieszać menueta z kołomyjką, bo zrobi się z
tego paprykowaty skiz". Łaskawiej obeszli się z komedią widzowie i
recenzenci we Lwowie i Krakowie, chwalą zręczność sceniczną
autorki, "koronkową, delikatną robotę", melancholijny i "francuski wdzięk dialogu".
W nowej inscenizacji, którą Gustaw Holoubek zrealizował dla
Teatru TV w naturalnych wnętrzach, z mistrzowskim wyczuciem
psychologii postaci i komizmu, wynikającego ze zderzenia stylowej
"igraszki flirtu" ze zgrzebnym realizmem, widać to wyraźnie, że
"Skiz" wywodzi się z ducha komedii francuskiej, ma jej dowcip,
wdzięk, subtelną perwersyjność. Sztuka Zapolskiej opowiada o
wyrafinowanej grze, jaką prowadzą między sobą dwie pary małżeńskie
- doświadczona i młoda. W pewnym momencie bohaterowie zaczynają
traktować miłość jak grę w karty. Tytułowy skiz to karta atutowa,
która bije wszelkie pozostałe, nawet damy. Kto ma skiza w ręku,
wygrywa całą partię.
Tę mądrość życiową, zdobytą kosztem wielu wyrzeczeń,
doświadczona mężatka Lulu przekazuje młodziutkiej kuzynce. Muszka,
przyłapana na flirtowaniu z leciwym kuzynem, próbuje wytłumaczyć
niezręczną sytuację, lecz Lulu nie ma do niej żalu. Wprawdzie każdą
kobietę obchodzi "jej ostatnia toaleta balowa", jednak kobieta mądra
nie przywiązuje wagi do błahostek. Z flirtów mojego męża korzyści
odnoszę ja - chełpi się kobieta "ze stali i z uśmiechu", zachęcając
dziewczynę, by wyzbyła się wszelkich oporów. Oczarowany
świeżutką, ponętną, młodą mężatką Tolo rozwija arsenał uwodziciela.
Muszka chichocze, w głowie czuje zamęt, aż Tolo sam się dziwi, że
jego słowa tak działają na dwudziestolatkę z zaledwie dwuletnim
stażem małżeńskim, w pełni miłosnych uniesień. Ze zdumieniem
dowiaduje się, że Wituś w tych sprawach jest bardzo powściągliwy,
chyba nie wie, że słowami pieści się kobietę stokroć czulej niż
gestem. Tolo postanawia, że pomoże uroczej kuzyneczce nadrobić te
braki. Wituś, prosty szlachcic, pochłonięty problemami roli i obory,
rzeczywiście troszczy się głównie o to, by młoda żona wreszcie
"włożyła się" do gospodarstwa, czego życzą sobie także jego i jej
rodzice. Wzorowy mąż, co w ich rodzinie jest dziedziczne - są wady,
które się dziedziczy, kpi Lulu - uważa, że Muszka to "dobre serce i
dobry grunt", kobieta z dobrego gniazda, troszkę tylko rozpieszczona
i całkiem pozbawiona temperamentu, dzięki Bogu. Tolo, będąc
całkowicie odmiennego zdania, przekonuje młodego małżonka, by
zrobili swoim paniom niespodziankę, zwłaszcza że i one przygotowują
coś w sekrecie. Wszak już Kwintus Metellus mówił, że z kobietą źle,
ale bez kobiety żyć nie podobna.
Wieczorem, w blasku księżyca, panie w strojach XVIII-
wiecznych markiz pląsają na murawie w takt menueta z sentymentalną
pieśnią na ustach. Panowie we frakach, przy stylowo podanej kolacji,
wznoszą toasty. Niechętny tym zabawom Wituś upomina, niech Mucha
tyle nie pije, bo się upije, lecz Muszka jest jak w transie. Biegnie nad
staw karmić łabędzie, za nią pędzi Tolo z szalem. Ona wraca, "bardzo
senna" udaje się na spoczynek. On też się zjawia, pomaga żonie
rozpiąć suknię i żegna do jutra, też "bardzo senny". Nazajutrz Muszka
czuje się jak królewna z bajki, świeżo rozbudzona. Kocha i jest
kochana, i mówi o tym głośno. Lulu próbuje uspokoić
zniecierpliwionego kaprysami żony Witusia, że kobiety, dzieci i inne
oswojone istoty zawsze same przychodzą do ręki, lecz i ona po raz
pierwszy w życiu czuje się zagrożona. Jej Tolo ośmielił się
powiedzieć, że mężczyzna nie starzeje się dotąd, dokąd jest kochany.
Nieoczekiwanie Wituś podsuwa rozwiązanie: na złamane serce jedyne
i wypróbowane lekarstwo to koń i rozpusta. Chce porwać kuzynkę na
koń, w step, w deszcz. Dzięki niemu Lulu odkrywa, że kobieta nie
jest dotąd stara, dokąd czuje się pożądana. Jednak w małżeńskiej
partii jeszcze nie wszystkie karty zostały rozdane. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Zdjęcia
- Współpraca operatorska
- Scenografia
- Współpraca scenograficzna
- Kostiumy
- Współpraca kostiumograficzna
- Muzyka
- Opracowanie muzyczne
- Choreografia
- Dźwięk
- Współpraca dźwiękowa
- Udźwiękowienie
- Montaż
- Montaż cyfrowy
- CharakteryzacjaLidia DymnaRenata Hrynniak
- Recytacjaredaktor prowadzący
- Redakcja
- Kierownictwo produkcji
- Kierownictwo planu
- Script (Sekretariat planu)
- Produkcja wykonawcza
- ProdukcjaProgram 1 TVP S.A.
- Obsada aktorskaLuluMuszkaToloWituśLokaj
Pierwowzoryschowaj
Pierwowzór | |
SKIZ | |
Komedia | |
Autor | Gabriela Zapolska |
Patrz także:schowaj
- 1964Spektakl telewizyjny / Gabriela Zapolska / Józef Słotwiński
- 1977Spektakl telewizyjny / Gabriela Zapolska / Olga Lipińska
- 2023Spektakl telewizyjny / Gabriela Zapolska / Wojciech Adamczyk