MOJA CÓRECZKA
- Spektakl telewizyjny
- Rok produkcji:2000
- Premiera:2000. 12. 10
- Barwny, 78 min
Inscenizacja jednego z najlepszych utworów prozatorskich
Tadeusza Różewicza. Opowiadanie "Moja córeczka", pisane w 1964
r., pierwotnie było nowelą filmową. W tym czasie poeta intensywnie
współpracował z filmem, w szczególności ze Stanisławem
Różewiczem, który wyreżyserował kilka filmów na podstawie
opowiadań i scenariuszy swego brata, m.in. "Świadectwo urodzenia".
"Głos z tamtego świata", "Piekło i niebo", "Opadły liście z drzew".
Scenariusz "Mojej córeczki" był przeznaczony dla innego reżysera,
który jednak go nie zrealizował. Nowela filmowa, w zmienionym
kształcie, stała się opowieścią o losach dwojga najbliższych sobie
ludzi, o bezradności i rozpaczy, o klęsce miłości rodzicielskiej.
Andrzej Barański, reżyser i adaptator, przeniósł akcję utworu
z lat sześćdziesiątych do dzisiejszej Polski. Zrealizowany filmową
metodą spektakl opowiada wzruszającą i dramatyczną historię ślepej
miłości ojca do córki, która z małego miasteczka wyruszyła na studia
do Warszawy i nigdy już z niej nie wróciła. Zaalarmowany telefonem
o chorobie swojej Mireczki ojciec wybiera się do stolicy, aby ją
odwiedzić. W najczarniejszych snach nie jest w stanie przewidzieć
tego, co dzieje się z jego ukochanym dzieckiem. Gorąca miłość do
córki nie pozwala mu zrozumieć jej wyborów i świata, w jakim
zdecydowała się żyć. Świata pozorów, w którym na porządku
dziennym są cynizm, pseudoartystyczny bełkot, okrucieństwo
połączone z błazeństwem.
Henryk pragnie swoją małą Mireczkę uchronić przed wszelkim
brudem życia. Ostro protestuje, gdy uliczny sprzedawca jabłek,
niechlujny i obdarty Brudas, ofiarowuje jego córeczce dorodny owoc.
To najwcześniejsze wspomnienie, którym dzieli się ojciec, po śmierci
żony wychowujący dziecko samotnie, z pomocą siostry. Później
pamięć przywodzi sceny z ostatnich tygodni przed maturą Mireczki.
Dziewczyna obłożona książkami, skupiona i poważna, ale zarazem
bardzo dziecinna i skłonna do śmiechu z byle powodu, nie ma czasu
dla ojca, który od lat przygotowywał się do rozmowy z dorastającą
panną. To miała być najważniejsza rozmowa między ojcem a córką o
tym, co najważniejsze, z czym dziecko pójdzie w życie. I zaraz
przychodzi refleksja - nie ma już dziecka, nie ma jego córeczki i jest
tak, jakby jej nigdy nie było. Ojciec wstaje co rano, wykonuje te
wszystkie czynności, które zajmują żywych ludzi, tylko
nadspodziewanie często nieruchomieje, przypatruje się przedmiotom
codziennego użytku, jakby nie wiedział, do czego służą. Jest
spokojny. To, o czym opowiada, już się stało. Sceny z różnych
okresów życia bohatera przeplatają się, a dopełnieniem wątków
związanych z ukochaną córeczką jest powracający motyw spotkań z
Brudasem, zapijaczonym obdartusem, stopniowo staczającym się na
dno. Początkowo Henryk jest przekonany, że milczący człowiek o
odrażającym wyglądzie przegrał swoje życie, lądując w rynsztoku.
Upłyną lata, zanim uświadomi sobie, że zmierzał w tym samym
kierunku, na dno bólu i upokorzenia.
Pierwsze święta bez Mireczki. Koleżanka w zastępstwie składa
telefoniczne życzenia, zapewnia, że dziewczynie nic nie jest, zwykła
angina. Ojciec i ciotka są sami przy wigilijnym stole, potem Anna
pakuje wszystkie potrawy dla dziecka, które biedne leży w pustym
akademiku. Portierka w recepcji informuje Henryka, że córka się
wyprowadziła, ale zostawiła adres. Wszystko będzie dobrze, pociesza
ojca obca kobieta. Jednak Mireczka, teraz zwana Mirabelką, już tam
nie mieszka, Harry, jej były chłopak, udziela mętnych i skąpych
informacji o dziewczynie, natomiast chętnie acz bełkotliwie opowiada
gościowi o sobie i swoim "dziele życia". Mirabelka jest teraz z
Żorżem, więcej o niej może wiedzieć Mariolka. Henryk podąża pod
wskazany adres. Wystrój wnętrza, rekwizyty i sposób bycia lokatorek
nie pozostawiają wątpliwości co do charakteru lokalu, ale zafrasowany
ojciec nie przyjmuje tego do wiadomości. Mariola zabawia coraz
bardziej skrępowanego mężczyznę, zażenowanego tym, że młoda,
ładna dziewczyna mu się podoba. Jest coraz bardziej natarczywa,
wprost domaga się zapłaty, "dwa tatusie" rozwiążą sprawę. Wreszcie
sama wyjmuje dwie setki z portfela "cichego jelenia z prowincji" i
wyprasza gościa, zanim zjawi się prawdziwy klient. Wędrując do
mieszkania Żorża, zszokowany ojciec odgraża się w myślach - weźmie
małą za rękę, wyprowadzi z tej spelunki, wsadzi do pociągu. Z
podtatusiałym sutenerem też rozmawia ostro - koniec z żartami,
pójdzie na policję, gdzie córeczka, jazda, gadać! Żorż nie wie, gdzie
w tej chwili jest dziewczyna, która uważa się za jego narzeczoną.
Owszem, zajął się Mirabelką, gdy rzuciła studia i wpadła w tarapaty.
Wspomógł moralnie i materialnie, dał na ubranie, jedzenie i
skrobankę, włożył w nią jakieś trzy tysiące zet eł, ale gotów jest
zgodzić się, by odeszła, tylko że ona odejść nie chce. Gdy Harry
wreszcie przyprowadza dziewczynę do mieszkania Żorża, wstrząśnięty
jej widokiem ojciec jest w stanie wyszeptać tylko: Boże, zmiłuj się
nade mną. Jednak jego zaklęcia są daremne, tak jak jego miłość do
córki jest całkiem bezradna. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Asystent reżysera
- Scenariusz
- Zdjęcia
- Operator kamery
- Współpraca operatorska
- Oświetlenienie występuje w napisach
- Scenografia
- Współpraca scenograficzna
- Kostiumy
- Współpraca kostiumograficzna
- Muzyka
- Realizacja nagrańmuzykę zrealizowano w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia
- Dźwięk
- Współpraca dźwiękowa
- Udźwiękowienie
- MontażStudio P.A.Y.
- Montaż elektronicznywspółpraca
- Charakteryzacja
- Redakcjaredaktor prowadzący
- Kierownictwo produkcji
- Współpraca produkcyjna
- Script (Sekretariat planu)
- Produkcja wykonawcza
- ProdukcjaProgram 2
- Obsada aktorskaHenrykMireczkaBrudasMariolaŻorżHarryAnnaCiotkaKelnerkaPortierkaMała MireczkaChłopiec
Pierwowzoryschowaj
Pierwowzór | |
MOJA CÓRECZKA | |
Powieść | |
Autor | Tadeusz Różewicz |