NAPIS
- Spektakl telewizyjny
- Rok produkcji:2009
- Premiera:2011. 01. 31
- Barwny, 82 min
"Jak ciasto biorą gazety w palce/ I żują, żują na papkę pulchną/ Aż papierowym wzdęte zakalcem/ Wypchane głowy
grubo im puchną" pisał przed laty Julian Tuwim w wierszu "Mieszkańcy". Utwór ten w polskiej świadomości zbiorowej
funkcjonuje raczej pod potocznym tytułem "Straszni mieszczanie", gdyż im właśnie jest poświęcony i ich egzystencję
z szyderczą celnością portretuje. Opisany przez Tuwima, a wcześniej przez Gabrielę Zapolską w "Moralności pani Dulskiej"
kołtun uosobienie tępoty, oportunizmu, dwulicowości oraz prymitywizmu nieudolnie skrywanego za maską "przyzwoitości"
to jednak zjawisko ponadczasowe. Niegdyś stanowił synonim zacofania, dziś coraz częściej stroi się w szatki herolda
nowoczesności i postępu. Bodaj jako pierwszy zwrócił na to uwagę Witold Gombrowicz w swej najgłośniejszej powieści
"Ferdydurke", opublikowanej w roku 1937, a więc zaledwie cztery lata po ogłoszeniu drukiem wiersza Tuwima. Gombrowiczowska
rodzina Młodziaków była tak samo głupia, bezmyślna i prymitywna jak "straszni mieszczanie". Jedyną różnicę stanowił fakt,
że czytała inne gazety. Papka w głowie to jednak zawsze papka, obojętnie z jakim szyldem ideologicznym. Straszni
mieszczanie sprawdzali kieszonki i kwitki, Młodziakowie zaś za wszelką cenę musieli być niczym Edek z "Tanga"
Mrożka "przodem do przodu i tyłem też do przodu". I - co niestety najgorsze - biada tym, którzy ośmieliliby się myśleć
inaczej.
Podobnie jest w sztuce "Napis" Geralda Sibleyrasa, który nad Sekwaną cieszy się opinią "pełnego werwy,
władającego ostrym piórem i poczuciem humoru żartownisia, wpadającego w szał na widok głupoty ludzkiej, niosącej
ze sobą stereotypy i tak zwane prawdy niepodważalne, poznawane podczas lektury kolorowych pisemek". Jego dramaty
(m. in. "Beret z żółwia", "Ryzykowna zabawa", "Wiatr w topolach") były już z sukcesem wystawiane na polskich scenach.
"Napis" (uhonorowany kilkoma nominacjami i jednym Molierem - najważniejszą francuską nagrodą teatralną) także
u nas miał parę wysoko ocenionych inscenizacji, zwłaszcza w reżyserii Macieja Englerta w stołecznym Teatrze
Współczesnym oraz Anny Augustynowicz w teatrze o tej samej nazwie w Szczecinie.
Nic dziwnego zatem, że ta interesująca sztuka trafiła również na "deski" Teatru Telewizji. W reżyserii
Wojciecha Nowaka nie osunęła się ona ani w toporny moralitet, ani w niewinną farsę, którą zdaje się być na pierwszy
rzut oka. Reżyser z dużym wyczuciem wyważył akcenty, pozwalając w odpowiednich proporcjach "wybrzmieć" wszystkim
walorom tego nietuzinkowego tekstu. Jego kolejne warstwy znaczeniowe odsłaniają się stopniowo - początkowo dość błaha,
rozpisana na dialogi, humoreska powoli ewoluuje w kierunku coraz drapieżniejszej, wręcz gogolowskiej z ducha, satyry, by w finale
przerodzić się pełną gorzkiej ironii metaforę "społeczeństwa zamkniętego" i dramat wyrzuconej poza jego granice bezradnej
jednostki, której jedyną przewiną jest to, że ośmieliła się zadawać zbyt dużo pytań.
Paryż, czasy współczesne. Do cieszącej się dobrą reputacją kamienicy, znajdującej się w atrakcyjnej części miasta,
wprowadza się młode małżeństwo. Pierwsze dni w nowym, większym mieszkaniu upływają państwu Lebrun niemal idyllicznie.
Kiedy jednak pewnego wieczora pan Lebrun wraca po pracy do domu, jego uwagę przykuwa obraźliwy napis w windzie. Wydrapana
nożem inskrypcja ni mniej, ni więcej tylko stawia znak równości między nim a męskim przyrodzeniem, w dodatku nazwanym
niezbyt ładnie brzmiącym słowem. Większość ludzi czym prędzej dyskretnie zlikwidowałaby feralny napis, zanim przeczytają
go wszyscy mieszkańcy budynku. Ale pan Lebrun jest typem neurotyka, nie grzeszącego nadmiernym dystansem do swojej
osoby ani zbytnim poczuciem humoru. Postanawia zatem zrobić z uchybiającego mu napisu "sprawę wagi państwowej" i rozpoczyna
prywatne śledztwo, mające ustalić autora niewybrednego tekstu. Początkowo składa wizyty kolejnym lokatorom, a gdy na tej
podstawie trudno mu "namierzyć" winnego, zaprasza wszystkich do siebie na "parapetówkę". Sąsiedzi, wciągnięci w suto zakrapianą
alkoholem rozmowę, stopniowo pozbywają się masek ludzi uroczych, otwartych, tolerancyjnych i nowoczesnych. Rozluźnieni
wskutek wypitego wina oraz przypierani do muru pozornie niewinnymi pytaniami Lebruna ukazują swoje prawdziwe oblicze,
karykaturalnie zniekształcone przez przerażającą wręcz głupotę, hipokryzję, wścibstwo, prymitywizm, a wreszcie z trudem
hamowaną nienawiść do wszystkich, którzy ośmielają się podważać wpojone im przez modne gazety i Internet opinie. [TVP]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Asystent reżysera
- Zdjęcia
- Operator kamery
- Współpraca operatorska
- Korekcja barwna
- Oświetleniemistrzwspółpracawspółpracawspółpracawspółpraca
- Scenografia
- Współpraca scenograficzna
- Kostiumy
- Asystent kostiumografa
- Rekwizyty
- Muzyka
- Dźwięk
- Współpraca dźwiękowa
- Montaż
- Współpraca montażowaw napisach określenie funkcji: Asystent montażystyw napisach określenie funkcji: Asystent montażysty
- Charakteryzacja
- Współpraca charakteryzatorska
- Casting (reżyseria obsady)
- Układ ruchuukład tańca
- Konsultacjatechniczna
- Redakcja
- Redaktor prowadzący
- Kierownictwo produkcji
- Kierownictwo planu
- Script (Sekretariat planu)
- Producent
- ProdukcjaTeatr Telewizji TVP S.A.
- Obsada aktorskaPan CholleyPani CholleyPan LebrunPani LebrunPan BouvierPani Bouvier
Pierwowzoryschowaj
Pierwowzór | |
NAPIS | |
Autor | Gerald Sibleyras |
Przekład | Barbara Grzegorzewska |
Nagrodyschowaj
- 2011Sopot (Festiwal Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa Teatry")-Nagroda aktorska
- 2011Sopot (Festiwal Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa Teatry")-Wyróżnienie aktorskie