DO PIACHU...
- Spektakl telewizyjny
- Rok produkcji:1989
- Premiera:1990. 09. 24
- Barwny, 97 min
Jedno z najgłośniejszych, a zarazem najbardziej
kontrowersyjnych przedstawień w dziejach Teatru Telewizji. Nie
mogło jednak być inaczej, skoro "Do piachu..." najpierw powstawało
siedemnaście lat (1955 - 1972), następnych siedem nie mogło ukazać
się drukiem, a kiedy z trudem doczekało się prapremiery (w
warszawskim Teatrze na Woli), musiało wskutek protestów akowskich
kombatantów zniknąć z afisza. Również spektakl Kutza przez kilka
miesięcy czekał na emisję, aż wreszcie - poprzedzony dyskusją m.in.
z udziałem autora i reżysera - został pokazany widowni.
Dlaczego "Do piachu..." wzbudzało i wzbudza tak żywe
emocje? Przede wszystkim dlatego, że jest bezwzględną próbą
demitologizacji niepodległościowego podziemia w czasie II wojny
światowej, a także bezlitosną polemiką z romantyczną wizją walki
zbrojnej jako męskiej przygody, patriotycznego obowiązku itp.
Różewicz nie zawahał się przedstawić partyzanckiego życia z
naturalistyczną brutalnością. Żołnierze leśnego oddziału - zbiorowy
bohater sztuki - w niczym nie przypominają romantycznych duchem
młodzieńców z "Kamieni na szaniec", czy "kolumbów" z powieści
Romana Bratnego. Są brudni, śmierdzący, bardziej podobni do
zwierząt niż ludzi. Posługują się wulgarnym językiem, potrzeby
fizjologiczne załatwiają w zbiorowej latrynie. Pomimo to, jak mówi
w pewnym momencie ich komendant, w większości są pełni "taktu"
i dyskretnej godności. Trafiają się jednak wśród nich jednostki
całkowicie zdemoralizowane, jak choćby zapijaczony watażka Marek,
brawurowo zagrany przez Jana Nowickiego. To właśnie Marek,
niejaki Bury i wsiowy "przygłupek" Waluś pewnego dnia wypuszczają
się "na bandziorkę". Ograbiają plebanię, a przy okazji gwałcą
gospodynię. Marek i Bury znikają bez śladu, Waluś natomiast jest
zbyt głupi, by nie dać się złapać. Śmiertelnie przerażony,
konsekwentnie wypiera się swego czynu. W wojsku jednak obowiązują
porządek i karność. Koledzy z oddziału wiedzą doskonale, że
naiwnego chłopaka czeka tylko jedna kara.
"To niesamowita sztuka, ale kto miałby to grać?" - powiedział
niegdyś o "Do piachu..." Konrad Swinarski. Kluczową postacią
dramatu jest niewątpliwie Waluś. Prosty do bólu, bezbronny i ufny jak
dziecko, pobożny jak ewangeliczny pastuszek, a jednocześnie ze
zwierzęcą naturalnością dążący do zaspokojenia elementarnych
popędów: głodu, pragnienia, pożądania. Kazimierzowi Kutzowi udało
się znaleźć idealnego aktora do tej roli. Dzięki słabo wówczas
znanemu Piotrowi Cyrwusowi, Waluś stał się bohaterem głęboko
tragicznym i jednocześnie bardzo ludzkim, budzącym autentyczne
współczucie. Pod względem aktorskim nie ma zresztą w spektaklu
Kutza słabych punktów. Surowość świata przedstawionego sugestywnie
podkreśla stonowana kolorystyka (eksplodująca barwami dopiero pod
koniec) oraz muzyka Jana Kantego Pawluśkiewicza. "To spektakl
okrutny i wspaniały, piękny i ohydny, chamski i subtelny" - napisała
o "Do piachu" "Rzeczpospolita". Zaś Jan Józef Szczepański, były
partyzant i jeden z obrońców przedstawienia, dodawał: "Tej historii
nie da się opowiedzieć językiem wykwintnym. Aby skłonić widza do
humanistycznej refleksji, Różewicz i Kutz posłużyli się prawdziwym
językiem wojny. W moim przekonaniu dokonali trafnego wyboru". [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Reżyser II
- Asystent reżysera
- Realizacja telewizyjna
- Reżyseria światła
- Operator kamery
- Scenografia
- Scenograf II
- Asystent scenografa
- Kostiumy
- Muzyka
- Nagranie muzyki
- Dźwięk
- Montaż
- Redakcja
- Charakteryzacja
- Kierownictwo produkcji
- Produkcja
- Obsada aktorskaWaluśKomendantMarekSiekierkaUłanKilińskiBrodaKwiatekBuryPodchorążyKorzeńSfinksPartyzantŻelazoSzydełkoCywilHankaKsiądzPartyzantPartyzantPartyzantPartyzantPartyzantPartyzantPartyzant
Pierwowzoryschowaj
Pierwowzór | |
DO PIACHU... | |
Dramat | |
Autor | Tadeusz Różewicz |
Nagrodyschowaj
- 1991Wrocław (Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych)-Nagroda za wybitną reżyserię