FILM
- Spektakl telewizyjny
- Rok produkcji:1996
- Premiera:1996. 10. 17
- Barwny, 43 min
Przedstawienie zarejestrowane w Teatrze Rampa w Warszawie, gdzie Andrzej Strzelecki - na stulecie kina - zrealizował swój autorski "Film" (premiera w maju 1995). Był to zresztą hołd żartobliwy - twórca spektaklu dowcipnie sparodiował konwencje filmowe, najbardziej typowe, do znudzenia powielane motywy i sceny, techniki filmowe, manieryczny sposób gry aktorskiej. Podworował sobie także z upodobań masowej widowni, upajającej się życiem ekranowych herosów. Telewidzowie mieli dodatkową atrakcję, oglądając to co jest niewidoczne dla widzów teatralnych - akcję za kulisami teatru. Przedstawienie oglądane "od tyłu" też obfituje w zabawne, zaskakujące sytuacje. Początek "Filmu" Andrzeja Strzeleckiego to jeszcze epoka kina niemego - pianista wygrywa wiązankę znanych tematów filmowych, akcję i dialogi postaci relacjonuje narrator, aktorzy mówią swoje kwestie "na niemo". Dopiero później pojawi się dźwięk (aktorzy na melodię "Ninon" śpiewają "Kino, ach uśmiechnij się...") i ostry kolor. Iluzję klatek filmowych tworzą ramy, w których rozgrywają się poszczególne sceny. Widz podąża za "okiem kamery", oglądając fragmenty akcji również z lotu ptaka, z boku, z różnej perspektywy, w różnych planach. Twórcy widowiska przedstawiają w ujęciu parodystycznym "klasyczne" sceny łóżkowe, morderstwo w afekcie i wynoszenie trupa w dywanie, aresztowanie, sąd, ucieczki i pogonie... Ażeby wszystko dla wszystkich było jasne, narrator dokonuje żartobliwej genezy podstawowych pojęć filmowych, jak kadr, plan, zbliżenie, najazd, cięcie. W wierszowym "słowie wiążącym" Andrzej Strzelecki opowiada też dzieje bohaterów "Filmu". Skromny archiwista Roman i hoża Zuzia kochają się i pobierają czym prędzej. Czas płynie, Roman zapada na zdrowiu, a Zuzia poznaje Krzysztofa, ratownika z silną klatką, żonatego zresztą. Krzyś rozwiązuje problem za pomocą noża kuchennego, ale szczęście zakochanych trwa krótko, tyle ile konsumpcja grzybów, które Zuzia zbierała w lesie po ciemku. Dalej historia rozwija się równie dramatycznie, aż do późnej starości bohaterów. Na koniec zgrzybiali staruszkowie wybierają się do teatru na "Hamleta". Teatralna przygoda ludzi, którzy przez całe życie oglądali tylko filmowe obrazki, okazuje się wielkim, przezabawnym nieporozumieniem. "Już czas na mnie" - stwierdza postawiony "pod murem" Andrzej Strzelecki, człowiek teatru. Przewrotnie, bo jego "Film" jest dowodem na to, że teatr stale i nie bezskutecznie poszukuje nowego języka dla porozumienia się z widzem. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Asystent reżysera
- Scenariusz
- Realizacja telewizyjna
- Operator kamery
- Oświetlenie
- Scenografia
- Asystent scenografa
- Opracowanie muzyczne
- Dźwięk
- Montaż
- Charakteryzacja
- Redakcja
- Obsługa wozu transmisyjnegoAndrzej Skweres
- Współpraca teatralnaAndrzej KuleszaJózef LawendaMaria PękaczPatryk SidzinaRobert StępieńJan Wielądek
- Kierownictwo produkcji
- Obsada aktorska