FALENDER. OPOWIEŚĆ INTYMNA
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2008
- Barwny, 52 min
Jestem skonstruowana z rozmyślania o przeszłości, bez wspomnień z dzieciństwa nie ma sensu moje tworzenie - mówi o sobie Barbara Falender. Jej rzeźby to w polskiej sztuce ostatniego półwiecza zjawisko wyjątkowe. Podziwiane na wystawach, z których każda staje się wydarzeniem artystycznym. Intrygujące oryginalnością, a zarazem swojskie, zrozumiałe nie tylko dla koneserów, lecz i zwykłych zjadaczy chleba. Zawsze nasycone silnymi emocjami: namiętnością, miłością, tęsknotą, humorem. W listopadzie 2007 roku Barbara Falender przygotowywała w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku retrospektywną wystawę dokumentującą trzydzieści lat jej twórczości. Artystce towarzyszyła kamera. Nie tylko przy pracy, również w galerii na warszawskim Nowym Mieście, na basenie, w samochodzie, podczas spotkań z zaprzyjaźnionymi młodymi artystami z Krakowa i cyzelerem z Marek. Tak powstał filmowy portret nietuzinkowej rzeźbiarki, ale i osoby prywatnej - żony, matki i kobiety targanej często sprzecznymi emocjami, poszukującej wewnętrznego spokoju i harmonii. Równorzędnymi bohaterkami filmu Krzysztofa Rogulskiego są rzeźby. Pojawiają się nawet jako najważniejsi wykonawcy w napisach końcowych. Nic wszak nie mówi więcej i lepiej o artyście niż jego dzieła. Z każdym wiąże się niepowtarzalny splot myśli i uczuć, każde dokumentuje niepowrotny, intensywnie przeżyty fragment biografii. Powstałe w ciągu trzydziestu lat rzeźby Barbary Falender zdumiewają spójnością artystycznej wizji, konsekwencją twórczych zainteresowań. Artystka nie ukrywa, że ludzkie ciało jest dla niej synonimem doskonałości natury. Fascynuje ją, jak ludzie noszą swoje ciała, jak je eksponują i jak się ich wstydzą. Ciało, jak wszystko inne, również podlega zmiennym kanonom mody. Dziś musi być młode, wysportowane i sprężyste jak u Corinne Ortegi, paryskiej aktorki i modelki pozującej dla Barbary Falender. Prawdziwą sztuką jest wszakże dostrzec piękno również w zgarbionej i pomarszczonej staruszce, powoli idącej uliczką Starego Miasta. To ciało mówi jeszcze więcej, głębiej i mądrzej. Moim obowiązkiem jest robienie czegoś, co nie będzie śmieciem na tej ziemi - tak brzmi artystyczne credo Falender. Ten obowiązek wiele ją kosztował, zwłaszcza na początku drogi twórczej, kiedy zmagała się z niechętnym jeszcze jej dłutu kamieniem. Wiele lat kaleczyła sobie lewą rękę, trudno jej szło, ale szło. Dziś wie, że jak komuś coś łatwo idzie, to do niczego go to nie doprowadza. Kamień jest już jej posłuszny, może z nim zrobić wszystko. Pomimo to chętnie penetruje inne obszary sztuki: fotografuje, rysuje, rzeźbi w tworzywach sztucznych i porcelanie. Jej sztuka ciągle ewoluuje. Początkowo silnie nasycona erotyzmem, łamiąca obyczajowe tabu w ukazywaniu ludzkiego ciała, także w sugestywnych aktach miłosnych, później coraz częściej sięgająca po równie intymne, choć sytuujące się bardziej w sferze duchowej tematy takie, jak przemijanie czy śmierć. Radosna witalność i zmysłowość z biegiem lat ustępowała miejsca poczuciu osamotnienia w pielęgnacji klasycznych kanonów piękna, które współczesny świat zdaje się odrzucać. Rozterki artystki znajdują odzwierciedlenie w jej ostatnich pracach - misternie wyrzeźbiona w białej porcelanie twarz wzorowana na medycejskiej Wenus została brutalnie pocięta ostrzem piły, a w idealnie proporcjonalne kobiece ciało Izydy wkomponowane są motywy geometryczne. Jeszcze bardziej przejmujące jest Łoże Penelopy w postaci drucianego kokonu, oplatającego dwie rozdzielone sylwetki ludzkie, które pod wpływem słońca powoli się roztapiają. Jedyną szansę na połączenie będą mieć wówczas, gdy rozleją się w bezkształtną masę. [TVP]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Współpraca reżyserska
- Scenariusz
- Zdjęcia
- Zdjęcia specjalne
- Oświetleniewspółpraca
- Korekcja barwna
- Muzyka
- Dźwięk
- Zgranie dźwięku
- Montaż
- Współpraca montażowa
- Kierownictwo produkcji
- Producent
- ProdukcjaTelewizja Polska - Agencja Produkcji Telewizyjnejdla Programu 1