NATALKA
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2009
- Barwny, 20 min
Natalia miała ciepłe spojrzenie i serdeczny uśmiech. Miała, bo już jej nie ma. Odeszła 10 sierpnia 2008 r. W styczniu następnego roku skończyłaby 21 lat. Zdążyła jeszcze napisać do bliskich i przyjaciół SMS - a wysłanego dwa dni po jej śmierci: "Jeśli dostajesz tego SMS - a, to mnie już nie ma, ale dostajesz go właśnie ty, bo to ty w czasie choroby mnie wspierałeś i byłeś moim oparciem, nadzieją i powodem do wstania następnego ranka. Teraz już nie czuję ludzkich uczuć, pozostała tylko miłość. Kiedy to pisałam, czułam żal. Nie strach, a żal, że nie zdążę spisać wspomnień z leczenia, że nie opowiem o tym w telewizji, choć było to przygotowywane, że nie zmienię stereotypów, bo naprawdę wierzę, że z tego można wyjść, a to, że mnie się nie udało, nie czyni reguły. Jeden przypadek niczego nie zmienia, a jeśli będziecie w to wierzyć i przekonywać innych, to trzy lata mojej walki nie pójdą na marne. I tak nie pójdą, bo doznałam od was, przyjaciele, tyle miłości, że skoro ludzie potrafią być tacy dobrzy, to jaki dopiero musi być Bóg. Ja już to wiem. Dziękuję. Kocham cię już miłością doskonałą. Do zobaczenia." Kochała życie. Niestety, dopadła ją straszliwa choroba. Najpierw myślano, że to tylko zapalenie pęcherza, ale gdy leki nie pomagały, a ona sama czuła się coraz gorzej, przeprowadzono dokładniejsze badania. Te wykazały, że ma guza na pęcherzu. Aby jej nie martwić, nie powiedziano jej od razu, że to rak, ale uprzedzono, że długa kuracja pozbawi ją włosów - długich, gęstych, kręconych, z których była bardzo dumna. Pogodziła się z tym, wierzyła, że to tylko chwilowe, bo przecież wyzdrowieje i wszystko wróci do normy. Polubiła inne dzieci ze szpitala, przywiązała się do personelu. Dla wszystkich miała życzliwy uśmiech i dobre słowo. Założyła stronę internetową dla podobnych jej chorych. Chciała informować, wspierać, podtrzymywać na duchu. Na Gwiazdkę wręczyła swoim szpitalnym współtowarzyszom niedoli prezenty. Dzielnie znosiła trudy długiej i wyczerpującej chemioterapii. Uczyła się i pracowała. Snuła ambitne plany na przyszłość, przekonana, że po dziesięciu miesiącach kuracji wreszcie pokona chorobę. Marzyła o dziennikarstwie, które stanowiło jej wielką pasję i w którym stawiała już pierwsze kroki. Nie znosiła rozczulania się nad sobą, nie chciała, by postrzegano ją jako biedną, chorą dziewczynkę. Otoczenie podziwiało ją za ogromną siłę wewnętrzną, umiejętność pomagania innym nawet wtedy, gdy jej samej było bardzo źle. Niestety, choroba wróciła. Ale Natalka walczyła do końca. Pozostało po niej nagranie, w którym opowiada o swojej chorobie i walce z nią, o pokonywaniu własnej słabości. Jest na nim wciąż pełna energii, nadziei, zdecydowania. I taką zapamiętali ją jej bliscy oraz przyjaciele, którzy wypowiadają się przed kamerą, wspominając tę niezwykłą, wspaniałą dziewczynę. Tak bardzo im jej brak. [TVP]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Realizacja
- Produkcja