REKORD ERROLA
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2008
- Barwny, 28 min
Borys Lankosz pojechał do Zimbabwe jako juror międzynarodowego festiwalu filmowego. Tam też poznał Errola Muzawazi, 22 - letniego studenta, posiadacza rekordu Guinnessa w najdłuższym przemawianiu bez przerwy. Niestety, w 2006 r. Errol utracił prawo do tego tytułu na rzecz Annaiaha Ramesha, który przez 98 godz. mówił o molekularnej logice życia. 5 miesięcy później Errol był gotów odzyskać dawny laur. Tym razem chciał mówić o demokracji. Borys Lankosz zdecydował się sfilmować przebieg tego wydarzenia, zwłaszcza że mówienie o demokracji w kraju gnębionym przez reżim prezydenta Mugabe, gdzie bezrobocie wynosi 80 procent, inflacja sięga kilku tysięcy procent rocznie, jedna piąta obywateli jest nosicielami wirusa HIV, a średnia oczekiwana długość życia wynosi zaledwie 37 lat, już samo w sobie wydawało się szalonym przedsięwzięciem. Tym bardziej, kiedy chciał tego dokonać młody, niepozorny, sympatyczny chłopak z ubogiej dzielnicy Harare mający bezrobotną matkę i pięcioro rodzeństwa. Ich ojciec wyjechał przed laty do Londynu i z rzadka daje o sobie znać, przysyłając 100 funtów, które pozwalają rodzinie jakoś przetrwać. Co więcej, Errol pragnął jeszcze, przy okazji swego przemówienia, zebrać pieniądze na pomoc sierotom i dzieciom z wirusem HIV przebywającym we Wspólnocie Matki Pokoju w Mutoko, 160 km od stolicy kraju. Borys Lankosz pojechał z nim do wspólnoty. Przed kamerą Errol okazywał dzieciom wiele serca, ale gdy kamera się odwracała, jego afekt dla sierot wydawał się ulatniać. Errol, dopingowany przez całą rodzinę, rozpoczął przygotowania do bicia rekordu, zapraszał na to wydarzenie na antenie lokalnego radia, zapowiadając, że będzie przemawiał przez 125 godzin! Wreszcie zaczął swój występ. Zgodnie z obowiązującymi zasadami, miał prawo do 15 - minutowej przerwy po każdych 8 godzinach wykładu, a między słowami mógł robić przerwy nie większe niż 30 - sekundowe. Ze względu na czas trwania jego wystąpienia Lankosz nie przebywał cały czas na sali, pojawiał się tam z przerwami. Gdy wrócił po raz kolejny, Errol właśnie zrobił sobie przerwę. Nie można powiedzieć, żeby sztywno trzymał się reguł, zwłaszcza że był praktycznie sam na sali, słuchacze zmęczyli się długą tyradą, a w plastikowym kuble na datki zmieściłaby się raczej symboliczna kwota, zważywszy na panującą w Zimbabwe inflację i znikomą wartość banknotów. Z sensacji tygodnia Errol szybko stał się więc dziwakiem, który zmuszał ludzi do słuchania go. Ostatecznie jego rekord wyniósł 102 godz. i przyniósł mu chwilę sławy, choć nie takiej, na jaką liczył Errol, który pragnął być przyjęty przez prezydenta Mugabe. Tymczasem przyjęła go tylko pani wiceprezydent Joyce Muguru, a certyfikat Guinnessa trafił do narodowego archiwum. Mugabe bawił w tym czasie na Kubie. Czemu w ogóle Errol zdecydował się na bicie rekordu i czemu liczył na spotkanie z prezydentem? Przecież kilka lat wcześniej stanął przed jego rezydencją ze szklanym dzbankiem, który rozbił mówiąc, że tak skończy się reżim prezydenta. Pobito go wtedy do nieprzytomności, w szpitalu przez trzy tygodnie walczył o życie. Gdy stamtąd wyszedł, już nigdy nie był taki sam. Dawny bohater okazał się teraz małym człowiekiem spragnionym poklasku, brutalnie złamanym przez system, konformistą udającym buntownika. Swoim rekordem cieszył się jeszcze przez 7 miesięcy, dopóki Jayasimba Ravirali nie dał trwającego 120 godzin wykładu o koncepcjach rozwoju osobowości. Ten rekord do dziś nie został pobity. [TVP]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Scenariusz
- Zdjęcia
- Montaż
- Producent
- Produkcjadla Programu 1