Z KRONIKI AUSCHWITZ
- Cykl dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2004
- Barwny,
Michał Bukojemski, absolwent Wydziału Operatorskiego łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej, jest autorem zdjęć do kilkudziesięciu filmów dokumentalnych, a także do fabularnych i seriali. Za swe prace zdobył wiele nagród na prestiżowych festiwalach filmowych. Po kilkuletnich przygotowaniach stworzył pięcioodcinkowy cykl "Z Kroniki Auschwitz" emitowany w sześćdziesiątą rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseriaw napisach określenie funkcji: Realizacja
- Współpraca reżyserska
- Scenariusz
- Lektor
- Zdjęcia
- Krany kameroweJJ Warszawa
- Muzyka
- Dyrygent
- Wykonanie muzykiMieczysław Stępień
- Opracowanie muzyczne
- Realizacja nagrań
- Postprodukcja dźwiękuStudio Sonoria
- Montaż
- On-linew napisach określenie funkcji: Montaż on-line
- Konsultacja
- Produkcja
- KoprodukcjaTelewizja Polska - II Program
- Współfinansowanie
Pierwowzoryschowaj
Pierwowzór | |
EUROPA WG. AUSCHWITZ | |
Reportaż | |
Autor | Marek Miller |
NAJDŁUŻSZY APEL
- Film dokumentalny
- 24 min
Gehenna więźniów nowego, otwartego zaledwie przed paroma tygodniami obozu w Auschwitz rozpoczęła się w sobotni wieczór. Na apelu, około godziny osiemnastej, stwierdzono brak jednego z osadzonych. Zawyły syreny, strażnicy rozpoczęli ponowne przeliczanie więźniów. Kapo i ich nadzorcy z SS byli rozjuszeni - zuchwała ucieczka i związany z nią alarm niweczyły wszelkie nadzieje na spokojny wieczór i na beztroską niedzielę. Swą wściekłość oprawcy wyładowali na bezbronnych ofiarach. Ogłosili, że dopóki uciekinier się nie znajdzie, wszyscy więźniowie pozostaną na placu. Będą stać, na baczność, z rękami założonymi na tył głowy, przez całą noc. Przez noc i kolejny dzień. I następną noc. A choćby i trzy dni! Aż do skutku! Ludzie stali. Z upływem godzin wszyscy zaczęli się słaniać, a najsłabsi - padać. Podrywały ich z ziemi ciosy pałek i kopniaki. Słońce zaszło, po ciepłym dniu nadeszła wyjątkowo chłodna noc. Ludzie stali. Trzęśli się z zimna, dygotali, tracili przytomność, a wraz z nią - nadzieję na przetrwanie. Tylko nielicznym udało się doczekać świtu. Ciepłe promienie ogrzały wyziębione ciała. Ludzie stali. Lecz po kolejnych godzinach słońce zaczęło parzyć. Udar, odwodnienie organizmu i bestialstwo kapo popisujących się przed SS-manami zebrały tragiczne żniwo. Wreszcie, około godziny czternastej, po dwudziestu godzinach męki, komendant obozu polecił więźniom rozejść się do baraków. Rozkaz wykonało dwunastu trzymających się jeszcze na nogach ludzi. Dwunastu spośród półtora tysiąca zebranych na placu więźniów KL Auschwitz... Odcinek pierwszy cyklu przedstawia głęboko przejmujący, poruszający i prawdziwy obraz tragicznych wydarzeń rozgrywających się w drugim zaledwie miesiącu funkcjonowania kacetu. Choć liczba ofiar dwudziestogodzinnej stójki nie może się nawet równać z przyszłymi rekordami wydajności owej fabryki śmierci, "najdłuższy apel" z lipca 1940 roku był zwiastunem zagłady zgotowanej więźniów KL Auschwitz-Birkenau. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
ORKIESTRA
- Film dokumentalny
- 26 min
Ten młody człowiek starał się bywać na wszystkich próbach orkiestry. Bez wątpienia kochał muzykę. Przychodził cicho pod muzyczną salę, stawał w progu oparty o futrynę, przymykał oczy i zadumany, skupiony i rozmarzony chłonął każdą rozbrzmiewającą nutę. Orkiestranci dobrze znali wiernego słuchacza. Jasnowłosy mężczyzna w eleganckim czarnym uniformie z całą pewnością uwielbiał, obok muzyki, także swoją pracę. Brał czynny udział we wszystkich obozowych egzekucjach. Subtelny meloman z SS zabił osobiście tysiące więźniów... Wkrótce po zakończeniu kampanii wrześniowej niemiecka policja i SS rozpoczęły pilne poszukiwania odpowiedniego miejsca na obóz dla "podludzi" z okupowanej Polski. Wybór padł na Oświęcim, miasto niewielkie, lecz będące ważnym węzłem kolejowym, oraz dysponujące dużym kompleksem koszarowym. Ostateczna decyzja o organizacji kacetu zapadła w kwietniu 1940 roku, a już w czerwcu na rampę zajechał pierwszy transport polskich więźniów. Wkrótce dołączyli do nich przybysze z zajętych przez Wehrmacht krajów zachodniej Europy. W obliczu klęski Aliantów osadzeni w Auschwitz Polacy stracili nadzieję na rychły koniec wojny. Wiedzieli, że szansę na dłuższe życie mają funkcyjni i pracownicy obozowej administracji. Lecz te poszukiwane etaty były już obsadzone. Należało wymyślić nowe. I - co jeszcze trudniejsze - przekonać Niemców do tego przedsięwzięcia. A jednak udało się! Pięciu pierwszych obozowych muzyków grało na prywatnych instrumentach przysłanych przez bliskich do Oświęcimia. Na kolejne sypnęły groszem obozowe władze. Stale rozbudowywana orkiestra w symfonicznym składzie grała marsze komandom wychodzącym do pracy i powracającym do baraków, dawała niedzielne koncerty muzyki operetkowej, operowej i tanecznej dla obozowej załogi i jej rodzin, witała generalskim marszem wizytującego KL Auschwitz Heinricha Himmlera. Wieczorami grywała dla więźniów. Wielu z osadzonych szczerze nienawidziło owych seansów. Zgrzytało zębami słuchając raz jeszcze skocznej muzyki towarzyszącej codziennym wyjściom wycieńczonych ludzi do wielogodzinnej harówki, oraz jeszcze trudniejszym powrotom, bo z ciężkim brzemieniem niesionych zwłok zmarłych towarzyszy niedoli. Lecz większość więźniów chętnie uczestniczyła w koncertach. Pomagały zapomnieć, choćby na chwilę, o obozowym koszmarze, pokrzepić serca. A nawet skrycie przekazać wiadomości. Obecność w repertuarze orkiestry któregoś z marszowych utworów amerykańskiego kompozytora Johna Philipa Sousy informowała wtajemniczonych o kolejnym sukcesie Sprzymierzonych i nowej, choćby maleńkiej szansie na doczekania końca wojny. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
RAMPA W BIRKENAU
- Film dokumentalny
- 25 min
Prezentowana w filmie rampa wewnątrz obozu Birkenau zaczęła funkcjonować dopiero wiosną 1944 r., ale właśnie przez nią, w ciągu zaledwie trzech miesięcy, przeszło około pół miliona Żydów - niemal połowa spośród tych, którzy oddali życie w tym obozie. Obóz potrzebował stale nowych rąk do pracy. Na rampie następowała selekcja więźniów: nieliczni szli do pracy, tylko jednostki przeżyły. W warstwie ikonograficznej film ten to blisko dwieście zdjęć wykonanych przez niemieckiego fotografa obozowego i stanowiących dokumentację zagłady Żydów węgierskich w okresie maj-lipiec 1944. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Lektor
- Dokumentacja
- Konsultacja
MIŁOŚĆ
- Film dokumentalny
- 26 min
Opowieść o miłości Mali Zimetbaum i Edwarda Galińskiego - uczucie to zrodziło się w Birkenau i tam znalazła swój tragiczny finał. W warstwie ikonograficznej film ten to zdjęcia obojga bohaterów i wszystkich, którzy ich pamiętają, a teraz, przed kamerami, wspominają. Po Mali pozostał narysowany w obozie jej portrecik oraz pukiel jej włosów. Na obrazy współczesne składają się migawki pokazujące związek dwojga młodych ludzi, ich delikatne, ale głębokie uczucie. Zdjęcia zarejestrowano w czasie Marszu Żywych na terenie obozu Birkenau, gdy kolumna ludzi idzie wzdłuż rampy kolejowej, a następnie młodzież rozchodzi się pomiędzy ruiny krematoriów. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Współpraca realizatorskaMichał Wojciechowski
- Lektor
- DokumentacjaMarta Białek
- Konsultacja
SONDERKOMMANDO
- Film dokumentalny
- 26 min
Sonderkommanda pracowały w krematoriach. Ich praca polegała na przenoszeniu zwłok z komory gazowej do krematorium i wrzucaniu ich do pieca. W ostatniej fazie istnienia obozu w Birkenau funkcjonowały cztery krematoria. W każdym z nich pracowało osobne kommando. Ale co jakiś czas obsługa się zmieniała, gdyż poprzedni zespół też trafiał "do gazu". A jednak blisko stu członkom Sonderkommando udało się przetrwać i po latach przekazali swoje relacje z tamtych strasznych dni. W filmie znalazły się trzy zdjęcia wykonane przez więźniów przy krematorium V. Zachowały się również rysunki i rękopis - relacja przechowany w butelce. Zobaczymy makietę krematorium. Kamera towarzyszy grupom młodych żydów, którzy zwiedzają ruiny krematoriów i w skupieniu oddają hołd ofiarom obozu. [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Współpraca realizatorskaMichał Wojciechowski
- Dokumentacja
- Konsultacja