CAŁKIEM SPORA APOKALIPSA
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2002
- Gatunek:Film o sztuce, Film biograficzny
- Barwny, 50 min
Za oknem normalna, codzienna, zabłocona ulica. Niewielkie grupki ludzi spieszą pod ścianami domów do swoich zajęć. Z Pałacu Kultury, jak zwykle rano, kiedy wzrasta temperatura, odrywa się zmurszały blok kamiennej okładziny i leci z hukiem w dół po szczerbatych żlebach budowli. Dopiero teraz spostrzegam na ścianie tego gmachu wielkiego orła na czarnym tle, to znaczy na czerwonym, ale sczerniałym od deszczu. Biały nasz orzeł trzyma się nieźle, bo od spodu wspiera go ogromna kula ziemska opleciona ciasno sierpem i młotem... W 1979 roku, po publikacji w drugim obiegu "Małej Apokalipsy", wokół Tadeusza Konwickiego zrobiło się pusto i cicho. Milczał telefon, znajomi pisarza nie przysiadali się do jego stolika w kawiarni, a napotkani przypadkiem na ulicy, najpewniej pogrążeni w głębokich myślach, rozkojarzeni, dotknięci atakiem amnezji bądź nagłym, lecz ciężkim schorzeniem oczu i uszu, nie odpowiadali na pozdrowienia. Powodem ostracyzmu literackiego środowiska stolicy nie była, jak łatwo zgadnąć, zbyt ostra krytyka kamieniarskiej fuszerki budowniczych Pałacu. To nie "pomnik pychy, statua niewolności, kamienny tort przestrogi" był głównym, negatywnym bohaterem powieści. Lecz właśnie ta budowla skupiła na sobie gniew pisarza, który, jak wspomina, prześladował ją, atakował i mścił się na niej. Dziś, gdy upadła ideologia, która go wzniosła, nie budzi w bohaterze filmu niechęci i wstrętu. Przeciwnie, PKiN stał się apolityczny, zabawny i sympatyczny. Autor "Sennika współczesnego" widuje go codziennie. Nadal zajmuje to samo co przed laty mieszkanie z widokiem na Pałac. Wszystko inne uległo zmianie. Jest wolność, demokracja, kapitalizm. Giełda w gmachu Komitetu Centralnego, luksusowe towary w rzęsiście oświetlonych witrynach sklepów, sznury samochodów drogich marek i obdarci żebracy na eleganckich trotuarach. Jest także, w życiu i sztuce, czas chaosu, niepewności, niepokoju oraz wyścigu w pokonywaniu ostatnich tabu, epatowania ekstremą. Konwicki nie bierze udziału w tych zawodach. Znalazł się na aucie. Z własnego wyboru. Nową rzeczywistość powinny opisywać nowe pokolenia. W drugim, po "Przechodniu", filmie dokumentalnym Andrzeja Titkowa, Tadeusz Konwicki powraca do dawnych, sygnalizowanych tam wątków i podejmuje nowe. Wspomina lata półsierocego dzieciństwa i partyzanckiej młodości, pracę w "Czytelniku" - gigancie wydawniczym Jerzego Borejszy większym od medialnego imperium Hearsta, pierwsze próby pisarskie i filmowe, czasy "podchodzenia" cenzury, publikacji w drugim obiegu, słania protestów i apeli. Opowiada o swoich doświadczeniach osobistych: małżeństwie z siostrą Jana Lenicy, którą młody rysownik przywiózł kiedyś do Warszawy, by jej pokazać stolicę i światowe życie, oraz rodzicielstwie. Mówi o tym nie bez goryczy. Danuta zmarła w 1999 roku, córki - Marysia i Ania - poszły swoją drogą, nim wiecznie zapracowany pisarz zdołał urzeczywistnić ciągle odkładane na później, ambitne zamiary okazania im pełni uczuć ojcowskich. O planach na przyszłość wyraża się lakonicznie. Bateria, która go napędzała, "zaczyna wysiadać". W dokumentalnym portrecie Tadeusza Konwickiego wykorzystano między innymi fragmenty głośnych filmów znakomitego powieściopisarza i reżysera: "Ostatni dzień lata", "Salto", "Jak daleko stąd, jak blisko" oraz "Lawa". [PAT]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseriaw napisach określenie funkcji: Realizacja
- Scenariusz
- Zdjęcia
- Współpraca operatorska
- On-linew napisach określenie funkcji: Montaż on-linew napisach określenie funkcji: Montaż on-line
- Muzyka
- Dźwięk
- Udźwiękowienie
- Montaż
- Producent
- Produkcja
- Bohater
Nagrodyschowaj
- 2002Kielce (Festiwal Form Dokumentalnych "Nurt")-Nagroda Główna "Złoty Nurt - Wydarzenie Nurtu"