LISTA SENDLEROWEJ
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2002
- Barwny, 44 min
Cztery nastolatki z małego miasteczka w amerykańskim stanie Kansas odkryły, że w czasie wojny Irena Sendler uratowała z warszawskiego getta 2500 żydowskich dzieci. Napisały o tym sztukę. Potem postanowiły poznać panią Irenę osobiście. Film opowiada o tym wydarzeniu. Michał Dudziewicz składa dokument ze wspomnień Ireny Sendlerowej i ich inscenizacji, scen z życia uczennic z Union Town i ich sztuki, obrazów kręconych podczas pobytu Amerykanek w Polsce i fragmentów archiwalnych kronik z warszawskiego getta. Ojciec pani Ireny był lekarzem. W 1917 roku podczas epidemii zaraził się tyfusem i zmarł. To on wpoił małej Irence, że nie ma znaczenia pochodzenie, rasa czy religia, a ludzi dzieli się jedynie na dobrych i złych, a także - że jak ktoś tonie, trzeba mu podać rękę. Dlatego, jak mówi, zrobiła to, co zrobiła. Podkreśla, że nie zrobiła tego sama. I prosi, by nie kreować jej na bohaterkę, jej postępowanie bowiem było czymś zupełnie zwyczajnym. W lutym 1999 roku do Ireny Sendlerowej zadzwonił pewien lekarz. Będąc w Stanach Zjednoczonych dowiedział się o dziewczętach, które napisały o niej sztukę i bardzo chciałyby ją poznać, lecz nie znają adresu. Nawiązała z nimi korespondencję. W wielostronicowych listach opisała im wojenną rzeczywistość Warszawy i getta. Sabrina Coons, Megan Stewart, Elizabeth Cambers i Jennie Sanderwood, przeglądając stare gazety, trafiły na artykuł o Irenie Sendlerowej, która ocaliła z warszawskiego getta 2500 skazanych na zagładę dzieci. I one, i Norman Conrad, ich nauczyciel historii, myśleli, że to jakaś pomyłka. Nie mogli sobie wyobrazić, że istnieje osoba, która dokonała czegoś takiego, a oni nigdy wcześniej o tym nie słyszeli. Dziewczęta zaczęły szukać informacji na temat niezwykłej kobiety, i tak poznały jej życie. Kiedy Niemcy utworzyli getto w Warszawie, nikt z niego nie mógł wyjść. Prawo wstępu zaś miały tylko służby specjalne, m.in. osoby delegowane przez urzędy sanitarne. Irena Sendler i jej 10 łączniczek otrzymały przepustki właśnie od szefa urzędów, dr. Majkowskiego. Organizacja Żegota, do której należała pani Irena, w porozumieniu z instytucjami żydowskimi ustaliła, że z getta trzeba przede wszystkim wyprowadzać dzieci, których los był najtragiczniejszy. Dzieci - a nie wszyscy rodzice chcieli się z nimi rozstać - wyprowadzano czterema precyzyjnie obmyślonymi drogami. Za murem umieszczane były w polskich rodzinach, które od Żegoty otrzymywały środki na ich utrzymanie. Tylko pani Irena miała dokładną listę dzieci - z ich prawdziwymi i przybranymi nazwiskami. Tylko ona wiedziała, gdzie ich szukać. Tę listę tworzyły małe skrawki bibułki zamknięte w szklanym naczyniu, które zakopała pod korzeniami jabłonki. Pani Sendlerowa ma dziś 92 lata. O swojej wojennej działalności opowiada z ogromną prostotą i skromnością. Stale podkreśla, że nie ratowała dzieci sama. Powtarza, że nie była bohaterką. Jej amerykańskie wielbicielki, które będąc w Polsce zwiedziły obóz w Oświęcimiu i usłyszały wiele o niemieckiej okupacji w naszym kraju, wyjeżdżały jednak z zupełnie innym przekonaniem. Nie sądziły, by mogły się zdobyć na to, co pani Irena nazywa zupełnie zwyczajnym postępowaniem. [TVP]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Asystent reżysera
- Scenariusz
- Narracja
- Zdjęcia
- Zdjęcia - współpracaMaciej Fijołkowski
- Konsultacja muzyczna
- Dźwięk
- Udźwiękowienie
- Montaż
- Współpraca montażowa
- Opracowanie plastyczne
- Redakcja
- Kierownictwo produkcji
- Producent wykonawczy
- Produkcja wykonawcza
- Produkcjadla Programu 2
- Bohaterka