SKUPIENI WOKÓŁ TRADYCJI. STAROOBRZĘDOWCY NA SUWALSZCZYŹNIE
- Film dokumentalny
- Produkcja:Polska
- Rok produkcji:2000
- 29'
Nieboszczyka chowa się tak, by twarzą był zwrócony na wschód. Takie są kanony naszej wiary - wyjaśnia Dymitr Jonik, członek Najwyższej Rady Staroobrzędowców w Polsce. Wynika to z tego, że zgodnie z Ewangelią, Chrystus ponownie zstąpi na ziemię właśnie na wschodzie, zmarły więc musi być zwrócony w tę stronę, by mógł Go zobaczyć. Krzyż zawsze ustawia się w nogach. Napisy na grobach powinny być nie tylko po rosyjsku, ale w języku cerkiewno-słowiańskim. Takie mamy prawo naszej staro-prawosławnej wiary. Jeżeli ktoś dzisiaj robi inaczej, jest to już pewnego rodzaju odstępstwo. Staroobrzędowcy - zwani również starowierami, starowiercami, filoponami, filopowcami, bezpopowcami czy też roskolnikami - są, jak sami o sobie mówią, wyznawcami Cerkwi staroprawosławnej, powstałej na skutek rozłamu w rosyjskim prawosławiu w połowie XVII w. Rozłam ten był wynikiem nieuznania przez około 30 procent wiernych reform wprowadzonych przez patriarchę moskiewskiego Nikona i cara Aleksieja Michajłowicza. Na terenie Rosji byli za to prześladowani, a nawet karani śmiercią. Pierwsi staroobrzędowcy na terenach Rzeczypospolitej pojawili się w latach 70. XVII wieku, uciekając przed represjami. Byli to przybysze z okolic Nowogrodu i Pskowa. Prześladowania w Rosji nasiliły się na przełomie XVII i XVIII wieku za cara Piotra I, kiedy to przestępstwem było już samo noszenie brody. Ta sytuacja pociągnęła za sobą tysiące ofiar. Nie wszyscy bowiem byli w stanie porzucić swą ojczyznę, nie chcąc jednak ugiąć się i zmienić wiary, wybierali śmierć: odnotowano liczne przypadki samospalenia. Na początku XVIII wieku osadnictwo staroobrzędowców dotarło w okolice Suwałk, Sejn i Augustowa. Jak wspomina Jeosif Jonik, przewodniczący Najwyższej Rady Staroobrzędowców w Polsce, jego przodkowie przybyli w okolice Augustowa około 1750-52 roku. Osiedlili się na Suwalszczyźnie, gdzie Gabowe Gądy, Bór i inne pobliskie wsie jeszcze przed wojną były w całości zamieszkane przez starowierców. W ich wspólnocie religijnej było wtedy około 1400 osób. Byli cenionymi rolnikami, rybakami, kupcami, cieślami i budowniczymi domów. Przed I wojną światową ich dzieci uczyły się religii w szkołach. W okresie międzywojennym, w niepodległej już Polsce, lekcje religii odbywały się raz w tygodniu, także w szkole. Dzięki temu ich wiara przetrwała do dziś. W latach okupacji i po II wojnie młodzież uczyli już tylko rodzice, przekazując kolejnym pokoleniom to, co sami umieli. Film przedstawia religię, tradycje, obyczaje, losy i teraźniejszość polskich staroobrzędowców, którzy wytrwale kultywują swoją wiarę, choć ich wspólnota topnieje: starsi umierają, a młodzież opuszcza rodzinne domy w poszukiwaniu pracy i często odstępuje od religijnych praktyk, które zresztą mają dla niej już mniejsze znaczenie. Tymczasem od 1972 roku rosyjska Cerkiew prawosławna czyni starania, by choć w znikomy sposób zrekompensować starowiercom trzy stulecia prześladowań. Co więcej, rosyjskie prawosławie odrzuciło już 95 procent reform wprowadzonych przez patriarchę Nikona. Oficjalnie przeprasza się za przelaną niewinną krew, za klątwy rzucane na obrońców starej wiary i inne szykany, którym byli poddawani.
[www.tvp.com.pl]
Ekipa
pełna
|
skrócona
|
schowaj
- Reżyseria
- Scenariusz
- Zdjęcia
- Produkcja
- KonsultacjaDymitr Ionik